Skocz do zawartości

Dress Code - dyskusje i porady


zaki

Rekomendowane odpowiedzi

Wyszukane w sieci. Typowy styl konserwatywno - korporacyjny. Moje wytłuszczenia. Napisane z głową przez kogoś kto zna się na męskiej elegancji.

Mężczyźni

Włosy strzyżemy regularnie. Nie mogą być za długie, ale radykalny jeż tez nie jest milo widziany.

Garnitury w odcieniach od popielatego po ciemny antracyt (czarny raczej na wieczór i z biała koszula) i granat. Nawet w największy upał nie nosimy garniturów zbyt jasnych, ani lnianych.

Nie nosimy "garniturów kombinowanych" ani zestawów klubowych tzn. marynarka w innym odcieniu niż spodnie. Tkanina może się różnic jedynie faktura (lepiej, gdy zestaw jest przygotowany profesjonalnie tzn. sprzedawany jako komplet, a niedobierany samodzielnie).

Tkaniny garniturowe gładkie. Unikamy prążków i kratek (nawet prince de gale i tenis). Koszule we wszelkich niebieskich odcieniach (poza szafirem i jaskrawym błękitem). Mogą być w delikatny prążek biało-niebieski lub biało-rózowy. Koszula biała jest najbardziej stosowna na wieczór do czarnego garnituru, gdy zatem mamy oficjalny wieczór zaraz po pracy, weźmy do biura białą koszule. Krawat najlepiej w kolorze starego złota lub czerwonego wina).

Zestawy monochromatyczne, czyli ciemna koszula i krawat w kolorze marynarki, choć bardzo modne, zostawiamy na wieczór prywatny.

Marynarki jedno- i dwurzędowe. Klasyczne na dwa guziki i bardziej współcześnie na trzy (nigdy na cztery). Młodym osobom (szczególnie na niższych stanowiskach) nie poleca się kamizelek. Pantofle garniturowe czarne, do nich długie podkolanówki. Gola łydka kokietować możemy po pracy.

Okrycie wierzchnie jest częścią naszego profesjonalnego stroju. Płaszcz, czy kurtka (nigdy nie sportowa) musza być z dobrej tkaniny i kolorystycznie dopasowane do garnituru. Zasada jednorodności dotyczy także teczki (nie nosimy sportowych toreb i reklamówek), a także parasola i walizki w przypadku delegacji. Dopełnieniem spójności naszego wyglądu są okulary (o tym przy indywidualnych konsultacjach). Moda profesjonalna należy do stylu klasycznego, dlatego tez nie powinny się w niej znaleźć elementy związane z subkultura lub nowinki z najnowszych pokazów. Styl profesjonalny zmienia się ewolucyjnie, a zmiany dotyczą niuansów np. szerokości ramion czy kroju klap. Wyglądać profesjonalnie tzn. adekwatnie do sytuacji i spójnie tzn., aby żaden z elementów naszego wyglądu nie "rzucał się nadmiernie w oczy". Krawaty klasyczne są w drobny, symetryczny deseń w trzech podstawowych kolorach: granat, ciemne złoto i burgund i są jedyna ozdoba męskiego stroju, poza zegarkiem (ale nie plastikowym) i ewentualnie obrączka.

Przyświeca nam minimalistyczna zasada "im mniej tym lepiej".

Zdumiała mnie zasada nie noszenia prążków, noszenia tylko niebieskich koszul i krawatów tylko w trzech kolorach. O dziwo nie wolno także nosić zestawów monochromatycznych w dzień. Interesującą rolę spełnia kamizelka jak symbol władzy i siły wieku. Natomiast nie nosimy sportowych toreb i reklamówek - zapomnieli o pleckach jansport :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie w ogóle zdumiał cały dress code, dla mnie jest beznadziejny. Ludzie którzy go układali mogliby mnie pocałować w pompkę. I jeszcze dyktują człowiekowi długość włosów.

- edit - Przyznaje ci rację, jak w wojsku. Może się nie podobać ale tak musi być i nie ma ma żadnego słowa sprzeciwu :-)- edit -

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Beznadziejny nie jest, ale ogranicza wyraźnie ekspresję własnej osoby. Jakby nie było jego zamiarem jest stworzenie korpo człowieka, uniformizacja pracowników. Krótkie włosy i brak brody to raczej standard w takich konserwatywnych korporacjach. Nie przypominam sobie żebym widział bankowca na niższym stanowisku z kucykiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie w ogóle zdumiał cały dress code, dla mnie jest beznadziejny. Ludzie którzy go układali mogliby mnie pocałować w pompkę. I jeszcze dyktują człowiekowi długość włosów.

Czy przy całowaniu Kolegi w pompkę obowiązują odcienie błękitu, czy pudrowy róż też ujdzie? :)

Mi ten dress code do wizerunku firmy pasuje. Plus, jest dla mnie mocnym argumentem za tenisem, poszetkami, koszulami w kratę, cipką na krawacie, zamszowymi butami w wyrazistych kolorach i w ogóle wszystkim, co pozwoli się odciąć od tego typu wizerunku. Dla mnie Ernst and Young Dress Code należy do kategorii "jak się nie ubierać" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki dress code moim zdaniem tylko utwardza większość ludzi w przypisywaniu typowemu garniturowi cech stroju "niewolniczego". Chociaż z drugiej strony to prawo firmy decydować jak się mają pracownicy ubierać, a prawem pracownika jest sobie dobierać pracodawcę wedle uznania ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy w E&Y dress code obowiązuje też pracowników back-office ???

pozdrawiam

d

Nie wiem. Trafiłem na to w sieci na jakiejś stronie z ciekawostkami. Może znacie kogoś kto pracuje w polskim E&Y to potwierdzimy w ten sposób autentyczność ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze można wybrac innego pracodawcę. Nie jestem entuzjastą DC, natomiast nie odrzucam go całkowicie... dlaczego? dlatego, że patrząc na sposób ubierania ludzi nie mogę stwierdzic z głębokim przekonaniem, że wszyscy ubierają się odpowiednio i mają dobry gust. Co zatem ma zrobic pracodawca, który głęboko wierzy, że odpowiedni wizerunek jest bardzo ważny dla jego biznesu. Z doświadczenia powiem, że w firmie, w której pracuję zorganizowałem szkolenie z wynajętą firmą dot. zasad wizerunku. Pomimo, że większośc uznała szkolenie za bardzo dobre to wpłynęło ono jedynie na ok. 30 % z nas panów. Czyli tylko nieliczna grupa w sposób trwały zaczęła przywiązywac większą wagę przy doborze garderoby. Co zatem zrobic z resztą, którzy nie chcą, nie potrafią itp.? Myślę, że właśnie dlatego są firmy, które wprowadzają DC. Po prostu chcą miec pewnośc, że pracownicy będą wyglądac ok. A dlaczego wprowadzane ramy doboru garderoby są tak wąskie? Moim zdaniem dlatego, bo im węższe ramy tym większa gwarancja, że ktoś nie dokona "autorskiego popisu" w zakresie garderoby. Lepiej po prostu ograniczac ryzyko dziwnych zestawień kolorów, materiałów itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten dress code wygląda jak ułożony kilkanaście lat temu przez jakiegoś "speca" od wizerunku. W rzeczywistości nie obowiązuje ani w front, ani w back office. Obecnie zarówno w EY, jak i podobnych firmach standardy dress code mocno się poluzowały, a przykład idzie z samej góry. W rzeczywistości przestrzega się wyłącznie zasady dotyczącej długości włosów.

Mógłbym napisać wiele więcej, ale się wstrzymam. Te zasady proponuję jednak włożyć między bajki ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten dress code jest podobno autentyczny, jednak ma już kilka o ile nie kilkanaście lat.

W tej chwili obowiązują garnitury pn-czw + casual friday. Historie o długości włosów, kolorach koszul, czy braku prążków to w tej chwili bajka. Nie ma znaczenia czy jesteś w back office, czy kontaktujesz się z klientem - dress code obowiązuje każdego (może jedynie poza pracownikami administracyjnymi).

Pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w latach 90-tych mój znajomy pracował w EY. w tamtym czasie ich dress code był przygotowany przez Monikę Jaruzelską. nie pamiętam całości, ale dwa szczegóły mi utkwiły - preferencja błękitnych koszul i generalna niechęć do czarnego koloru.

nie przypominam sobie, żeby ktokolwiek z pracowników dostał reprymendę za niestosowanie się do tych zasad.

nie rozumiem dlaczego tak potępiacie dress code. większość ludzi nie potrafi się ubrać i bez narzucownych wskazówek ubierze się niechlujnie. a ci z większą fantazją i tak zawsze znajdą sposób, żeby się wykazać.

z ciekawostek dodam:

-w biurze architektonicznym Richarda Meiera obowiązywał pracowników jeden strój - czarny garnitur i biała koszula. codziennie.

-w pewnej hiszpańskiej pracowni - architekci chodzą ubrani w białe kitle jako tradycja z czasów gdy praca przy desce kreślarskiej wiązała się z papraniem w ołówku i tuszu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dla mnie to bardzo ciekawe jak posługując się zasadami dress code'u firmy uzewnętrzniają herarchię w firmie. Choćby w jakimś sklepie: krótki, biały rękaw - pracownicy szeregowi, długi rękaw w błękitnej koszuli i krawat - kierownicy niższego szczebla, marynarka - oczko wyżej itd.. podobnie tu w kwestii kamizelki.

Druga rzecz to tak jak już napisano - zapobieganie niekompetencji pracowników ;)

I trzecia - budowanie wizerunku firmy.

Przecież oni opisali klasyczne, spokojne kompozycje biznesowe. Że niezbyt oryginalne, cóż bankowiec nie ma mieć fantazji tylko sprawiać wrażenie solidnego profesjonalisty :)

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szwagier pracował w E&Y 2-3 lata na stanowiskach asystenta i seniora, odszedł chyba 4 lata temu. Pamiętam, że chodził m. in. w czarnym garniturze w wyraźne prążki, nosił też koszule w różne desenie (rozmaite paski), kolorystyka krawatów również była w miarę bogata, i nie było z tym problemów. Kult niebieskiej koszuli w zasadach podanych w pierwszy poście sugeruje, że chodzi o czasy pierwszej kampani prezydenckiej Aleksandra Kwaśniewskiego :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie pracowałem nigdy w E&Y ani w innym podobnym "kołchozie"

ale jeszcze kilka lat temu raz do roku przez kilka tygodni błąkało mi się po firmie, kliku osobników z E&Y zadających naiwne pytanie i przeszkadzającym ludziom w pracy :D - nie zauważyłem jakiś szczególnych objawów opisanych wcześniej (byli schludnie ubrani, mieli czyste buty (rzadkość u nas)) - jedyne co mi utkwiło w pamięci to ich zachwyt nad marką DIGIEL (obiekt marzeń jak dobrze zrozumiałem :) )

na podsumowanie sprawozdania pojawiali się ich szefowie i tu widać było też raczej dowolność ubrania

ale niewątpliwie są firmy w których opisane praktyki z uwagi na rodzaj działalności są koniecznością i doskonale to rozumiem (tym niemniej współczuję)

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

swoją drogą DC niejedno ma imię. Czasami firmy narzucają sposób ubierania, który jest przeciwieństwem ortodoksyjnej elegancji. Przykładem jest np. Ikea, gdzie idea DC sprowadza się uproszczając do zasady, że pracownik "nie może wyglądac lepiej od klienta". Zatem pracownicy nie noszą garniturów, krawatów itd. Żartując można przypuszczac, że czytelnicy bloga Macaroniego są tam wyklęci :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Firmy konsultingowe świadczą usługi dla dużych korporacji, często w różnych krajach. Świeżo upieczony absolwent studiów znajduje pracę w takiej firmie i już miesiąc później uczestniczy w zebraniach z dyrektorami. Aby firma konsultingowa była postrzegana poważnie, taki pracownik musi wyglądać tak, jak oczekują tego klienci. Czyli ubiór pracownika powinien odpowiadać ubiorowi typowego korporacyjnego dyrektora z firmy, dla której świadczone są usługi. To właśnie zapewnia dress code. Warto wiedzieć, że gdy firma konsultingowa ma doradzać małemu intertnetowemu startupowi, oddelegowani pracownicy mają nakaz ubrania się 'na luzie'. Spotkałem się i z takim przypadkiem.

Dress code nie ogranicza się zresztą do firm konsultingowych i korporacji. Dotyczy w pewnym stopniu również zawodów 'artystycznych', gdzie z kolei trzeba ubierać się tak, by demonstrować swoją 'kreatywność'. Choć akurat w takich firmach często nie ma sformalizowanego dress code, bo pracownicy sami z siebie urządzają wyścig na trendowe oprawki do okularów itp.

A czemu kamizelki w przypadku niższych stanowisk w E&Y nie są polecane? To nawet nie wynika z konieczności hierarchizacji. Po prostu na najniższych stanowiskach zarabia się raczej umiarkowanie, a trzeba co miesiąc opłacić wynajęcie mieszkania w Warszawie i inne koszty, które ma typowy młody człowiek. Dlatego mało kogo na niższym stanowisku stać na porządny garnitur, a przy wyrobie garnituropodobnym kamizelka wygląda zupełnie groteskowo. Natomiast już po kilku latach pracy zarabia się na tyle dobrze, że można sobie pozwolić na prawie dowolne garnitury, i wówczas kamizelka tak nie śmieszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak już ktoś wyżej napisał - obecne zasady DC w EY wyglądają trochę inaczej, a i nikt za bardzo nie przywiązuje uwagi do odpowiedniego dobrania kolorystyki. Ważne, żeby był garnitur i w sumie tyle.

Warto dodać, że dla nowozatrudnionych pracowników przeprowadzane jest szkolenie z DC prowadzone przez pewnego dosyć znanego specjalistę z branży kreowania wizerunku. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...

"To co powinno dalej obowiązywać, to filozofia która stoi za każdym dresscodem, filozofia ubierania się tak, aby pokazać szacunek dla drugiego człowieka. Nakaz schludności, harmonii zestawu i dyskretności ubioru powinien obowiązywać dalej pewne grupy zawodowe. Ale dziś wolno więcej."

http://macaronitomato.blogspot.com/2012 ... scode.html

Dołączona grafika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

"Na zaproszeniu widnieje napis: wymagany dress code to garnitur. Szarmant zakłada stalowoniebieski garnitur w jodełkę, dokłada kamizelkę i poszetkę. Wygląda formalnie, jak przystało do rangi zaproszenia, może nawet lekko dandy. Spełnia zasady dress code czyli odpowiedniego ubrania do okazji. Jednakże nie jest do końca zadowolony, postanawia się wyszarmancić. Sięga po kapelusz i wysłużoną papierośnicę z 1918 roku. Zmienia kompletnie swój wygląd. Formalny zestaw trzyczęściowy staje się ekstrawagancką kombinacyją. Od razu czuje się lepiej na duszy."

http://www.szarmant.pl/dress-code-vs-sz ... #more-2587

Dołączona grafika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest zbieg okoliczności, że o łamaniu dress code'u napisał też ostatnio macaroni?

Ostatnio mnie zaczęło zastanawiać to, że ludzie ubierający się trochę lekko overdress w stosunku do otoczenia w pracy, mogą sobie bez problemu pozwolić na kraty i kolory. Natomiast ci, którzy pracują w typowym front-office w firmie nastawionej na "prestiżowe" usługi, takie jak bankowość, prawo itp. raczej już naprawdę muszą być znacznie bardziej pewni siebie, by sobie pozwolić na takie dandysowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak i to jest oczywiste, kamień by się nad tym nie zastanawiał. Chodzi o sam fakt, że ludzie pracujący w zawodach bez dress codu, piszą o łamaniu dress code'u pokazując różne przykłady jak to zrobić. A dla ludzi na których ten dress code jest wymuszony w oficjalny lub nieoficjalny sposób, może to nie być takie proste.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.