Kamola Posted February 6, 2012 Report Share Posted February 6, 2012 Założyłem ten temat,bo jak się okazało przy okazji tematu o eleganckich nożach do garnituru wiele osób ma coś do powiedzenia w kwestii broni w ogóle a palnej w szczególności. Broń zawsze wyzwala bardzo gorące dyskusje,więc żeby nie offtopować gdzie indziej proponuję je prowadzić tutaj. Na początek,(żeby "krytykanci" mieli co krytykować): Wiosną zeszłego roku weszła w życie nowelizacja ustawy o broni i amunicji. W telegraficznym skrócie mówiąc przepisy stały się mniej restrykcyjne. Pozwolenie na broń może uzyskać każdy obywatel naszej pięknej Rzeczypospolitej który nie był karany, przejdzie badania psychologiczne i kurs posługiwania się bronią(patent strzelecki). Nadal bardzo trudno o pozwolenie na broń do obrony osobistej(czyli pozwalające na noszenie jej przy sobie na ulicy)-i pewnie dobrze. Natomiast jeśli ktoś chce postrzelać sobie na strzelnicy i cieszyć się samym posiadaniem broni to najlepsze będzie pozwolenie do celów kolekcjonerskich; Wystarczy być członkiem organizacji o charakterze kolekcjonerskim i już można dostać pozwolenie na każda broń dostępną dla cywila w Polsce-np.pistolety, karabiny szturmowe czy snajperskie. Właściwie wszystko poniżej kalibru,bodajże, 15mm, nie strzelające ogniem ciągłym i nie wyciszone. Tu jest lista takich organizacji: http://www.romb.org.pl/?id=118 Zresztą każdy może założyć takie stowarzyszenie sam(chyba 3 osoby są potrzebne),zarejestrować je w sądzie(bodajże 200zł opłaty,ale nie jestem pewien) i juz można być samowystarczalnym w zakresie pozwolenia. Ciekawym rodzajem pozwolenia jest tez pozwolenie na bron do celów pamiątkowych-żeby się o takie ubiegać trzeba bron dostać w spadku, jako wyróżnienie, nagrodę lub prezent. Tak więc wystarczy,że ktoś posiadający pozwolenie sprezentuje nam broń i już jest to podstawa do wydania nam pozwolenia-ale tylko na tą jedną,konkretną jednostkę broni. Oczywiście to nie wszystkie typy pozwoleń. Dla ciekawych poniżej tekst ustawy(pierwszy od góry): http://www.romb.org.pl/index.php?id=57 Na koniec dodam jeszcze,że bez żadnych pozwoleń można posiadać bron palna czarnoprochową,rozdzielnego ładowania wytworzoną przed 1885 rokiem lub jej repliki. A więc można się bezkarnie i bez formalności pobawić całkiem sporą ilością rewolwerów. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
White Haven Posted February 6, 2012 Report Share Posted February 6, 2012 Zmiany sporo ułatwiły. Ja właśnie ze względu na nie zdecydowałem się na wyrobienie pozwolenia (kolekcjonerskiego). Oczywiście nie zamierzam paradować z gnatem po ulicy - chodzi mi głównie o możliwość postrzelania od czasu do czasu na strzelnicy bez płacenia astronomicznych kwot za wypożyczenie broni i zakup amunicji. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gravis Posted February 6, 2012 Report Share Posted February 6, 2012 Jeśli już mowa o kosztach.. czy orientują się Panowie jak kształtują się stawki wypożyczenia i samego strzelania na strzelnicy? Tak, tak zapewne uzależnione jest to od rodzaju broni, amunicji i samej strzelnicy, ale mimo wszystko proszę o jakieś przykładowe informacje (dla którejkolwiek powszechnej broni krótkiej i czegoś większego z czego sami mieliście przyjemność strzelać – zakładając, że mieliście ) PS: osoba bez zezwolenia, na profesjonalnej strzelnicy może strzelać z każdego rodzaju dostępnej tam broni, czy sa jakieś ograniczenia? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
White Haven Posted February 6, 2012 Report Share Posted February 6, 2012 Takiej osobie zawsze musi towarzyszyć instruktor. Pod jego nadzorem dają postrzelać z ostrej broni pokroju uzi czy kałasza nawet dzieciom. Ja sam miałem ostatnio przyjemność postrzelać z Dragunowa (karabin snajperski) - 1 nabój 9 zł, kwoty za wypożyczenie nie pamiętam (szwagier wyprawiał urodziny swoim dzieciakom na strzelnicy to i nam postawił). Co do stawek znam ogólną kwotę takiej większej imprezy - 3 godziny na strzelnicy, 7 uczestników + instruktor, 8 typów broni + do każdej po 1 magazynku (lub pudełku/zestawie naboi w przypadku jego braku) na osobę - koszt ok 1400 zł. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kamil Posted February 6, 2012 Report Share Posted February 6, 2012 Przykład z Warszawy: http://www.strzelnica-wp.pl/cennik.html Jeśli ktoś chce chodzić regularnie, opłaca się wykupić karnet Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kamola Posted February 7, 2012 Author Report Share Posted February 7, 2012 A tu strzelnica z Gdańska,pełne cenniki. Kliknij na "Strzelnica Gdańsk", albo "Strzelnica Lublewo", a potem na cennik. http://www.czapla-bron.pl/ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Łukasz_ Posted February 7, 2012 Report Share Posted February 7, 2012 Chorzów na pograniczu z Katowicami: http://www.strzelnica.com.pl/1,8,strzelnica,cennik.html Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pol606 Posted February 7, 2012 Report Share Posted February 7, 2012 Wspomniana przez Łukasza strzelnica jest moją ulubioną. Specjalnie z Wrocławia jeżdżę na nią możliwie często. Ceny wg. mnie są bardzo przyzwoite, wybór broni fenomenalny. 200zł starcza mi na sporo dobrej zabawy. Kilka lat temu była możliwość strzelania z Desert Eagle za dopłatą. To wszystko powoduje, że mimo ogromnego zainteresowania bronią i częstą potrzebą jej użycia nie mam potrzeby starania się o pozwolenie. Drugą sprawą jest pozwolenie na broń myśliwską, to ten dział, który ostatnio mnie zaczyna interesować, jednak przejrzystość przepisó, uprawnienia i same polowania w Polsce wydają mi się mało ciekawe. Jeżeli ktoś ma taką możliwość polecam zajrzeć do sklepów myśliwskich w Norwegii, głównie zachodnia Norwegia - fenomenalna sprawa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kamola Posted February 9, 2012 Author Report Share Posted February 9, 2012 Mnie też zaczyna ciągnąć w stronę łowiectwa. Zawsze uważałem,że taki prawdziwy, stereotypowy facet powinien umieć polować na zwierzynę ,zabijać wrogów i leczyć przyjaciół. A od bardziej technicznej strony,to bardzo czekam na przełom w przepisach i zalegalizowania polowania z łukiem w Polsce! To jest dopiero coś! Łuki co prawda doskonalsze są dzisiaj niż 1000 lat temu,ale nie aż tak bardzo,żeby zasadniczo zmienić charakter polowania z łukiem w stosunku do tego jak to robili nasi szacowni słowiańscy(i inni) przodkowie "za króla świeczka". Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gravis Posted February 9, 2012 Report Share Posted February 9, 2012 Na sam łuk pozwolenia mieć nie trzeba, ale polowanie wyłacznie przy jego użyciu to już trochę inny stopień trudności... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Velahrn Posted February 9, 2012 Report Share Posted February 9, 2012 Łuk to dość prymitywna broń, na dodatek wymaga sporo treningu, by nauczyć się nim posługiwać. Za to kusza - doskonała broń, i niezwykle celna. Niestety, na kusze trzeba mieć pozwolenie jak na broń palną (z wyjątkiem kuszy bez cięciw, np. kuszy podwodnych na rekiny). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kamola Posted February 9, 2012 Author Report Share Posted February 9, 2012 I tak i nie-jeśli chodzi o pozwolenia.Nie jestem pewien do końca jak to jest formalnie zrealizowane,ale wiem trochę jak jeszcze niedawno wyglądała praktyka. Jest kategoria broni cięciwowej? Członkowie bractw rycerskich miewają kusze średniowieczne- i zazwyczaj po prostu wszyscy razem z Policja przymykają na to oko. Jeden człowiek chciał zarejestrować i przeszedł przez gehennę urzędniczą- no ale tu chodziło o kusze własnej roboty. A co do łuków to nie powiedziałbym,że to dzisiaj taka prymitywna broń i,że ciężko nauczyć się posługiwać. Ja mam średniowieczny łuk węgierski(refleksyjny)i rzeczywiście ciężko się nauczyć z tego strzelać-głównie ze względu na nietypową rękojeść która jest łukiem. Natomiast współczesne bloczkowe łuki myśliwskie z opadającymi podpórkami na strzały,celownikami,tłumikami drgań i-co najważniejsze dla łatwości strzału- mechanicznymi spustami nie sa raczej zbyt trudne do opanowania. Ale to opinia oparta na doświadczeniach innych-ja dopiero planuję zakup. Dla zainteresowanych-ciekawa strona: Huntersfriend.com Przykład: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jan Posted February 9, 2012 Report Share Posted February 9, 2012 Ja mam średniowieczny łuk węgierski(refleksyjny) Wrzuć zdjęcie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kamola Posted February 10, 2012 Author Report Share Posted February 10, 2012 5:30 rano,ale się dla Ciebie Panie Janie poświęcę. Trochę byle jakie na szybko na dywanie pstryknięte. Od tego Pana: http://www.grozerarchery.com/index_m.htm A teraz idę spać! P.S. Akurat chwyciłem strzałę bez grotu.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gravis Posted February 10, 2012 Report Share Posted February 10, 2012 Ładnie, ładnie! Też mnie ciągnie na zakup łuku od dłuższego czasu. Osobiście jednak preferuję łuki bardziej klasyczne z ewentualnym lekkim refleksem. Jaki naciąg? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jan Posted February 10, 2012 Report Share Posted February 10, 2012 Nieźle, ale miałem cichą nadzieję, że posiadasz oryginał Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kamola Posted February 10, 2012 Author Report Share Posted February 10, 2012 No nie- taki bogaty to ja nie jestem. A naciąg 42 funty,czyli circa 20kg- lekko dla mnie za mocny. Pewnie tak z 18kg byłoby lepsze na moje mało atletyczne ręce. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jan Posted February 10, 2012 Report Share Posted February 10, 2012 No nie- taki bogaty to ja nie jestem. Można odziedziczyć, kupic na targu od kogos nieobeznanego, wyłowić z bagna - nie trzeba byc od razu bogatym. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Velahrn Posted February 10, 2012 Report Share Posted February 10, 2012 I tak i nie-jeśli chodzi o pozwolenia.Nie jestem pewien do końca jak to jest formalnie zrealizowane,ale wiem trochę jak jeszcze niedawno wyglądała praktyka. Jest kategoria broni cięciwowej? Członkowie bractw rycerskich miewają kusze średniowieczne- i zazwyczaj po prostu wszyscy razem z Policja przymykają na to oko. Jeden człowiek chciał zarejestrować i przeszedł przez gehennę urzędniczą- no ale tu chodziło o kusze własnej roboty. A co do łuków to nie powiedziałbym,że to dzisiaj taka prymitywna broń i,że ciężko nauczyć się posługiwać. Ja mam średniowieczny łuk węgierski(refleksyjny)i rzeczywiście ciężko się nauczyć z tego strzelać-głównie ze względu na nietypową rękojeść która jest łukiem. Natomiast współczesne bloczkowe łuki myśliwskie z opadającymi podpórkami na strzały,celownikami,tłumikami drgań i-co najważniejsze dla łatwości strzału- mechanicznymi spustami nie sa raczej zbyt trudne do opanowania. Ale to opinia oparta na doświadczeniach innych-ja dopiero planuję zakup. [/img] Dz. U. z 1999 roku Nr 53, poz. 549 1. Ilekroć w ustawie jest mowa o broni, należy przez to rozumieć: 1) broń palną, w tym broń bojową, myśliwską, sportową, gazową, alarmową i sygnałową; 2) broń pneumatyczną; 3) miotacze gazu obezwładniającego; 4) narzędzia i urządzenia, których używanie może zagrażać życiu lub zdrowiu: a) broń białą w postaci: – ostrzy ukrytych w przedmiotach niemających wyglądu broni, – kastetów i nunczaków, – pałek posiadających zakończenie z ciężkiego i twardego materiału lub zawierających wkładki z takiego materiału, – pałek wykonanych z drewna lub innego ciężkiego i twardego materiału, imitujących kij bejsbolowy, broń cięciwową w postaci kusz, c) przedmioty przeznaczone do obezwładniania osób za pomocą energii elektrycznej. 2. Ilekroć w ustawie jest mowa o amunicji, należy przez to rozumieć amunicję do broni palnej. 3. W rozumieniu ustawy amunicją są naboje scalone i naboje ślepe przeznaczone do strzelania z broni palnej. Nie wiem więc, jak wygląda praktyka, ale posiadanie kuszy bez zezwolenia jest przestępstwem, w przeciwieństwie do posiadania lancy, topora dwuręcznego czy łuku. Co do łuków i kusz - jeśli strzelałeś z obydwu (a sądzę, że tak) - to na pewno wiesz, jak łatwo nauczyć się celnie strzelać z kuszy i o ile trudniej z łuku. Kusza jest po prostu lepszą bronią - bełt leci bardziej po prostej niż strzała, ma większa prędkość i radzi sobie z każdą historyczną zbroją. Właściwie można powiedzieć, że kusza jest szczytowym etapem rozwoju broni cięciwowych, podobnie jak szabla jest uważana za najdoskonalszą broń białą. Istnieją też kusze współczesne, wykonane z metalu i materiałów sztucznych, ze względu na cichą pracę wykorzystywane przez myśliwych i siły specjalne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gravis Posted February 10, 2012 Report Share Posted February 10, 2012 No nie- taki bogaty to ja nie jestem. A naciąg 42 funty,czyli circa 20kg- lekko dla mnie za mocny. Pewnie tak z 18kg byłoby lepsze na moje mało atletyczne ręce. Nic tylko więcej praktyki Co do łuków i kusz - jeśli strzelałeś z obydwu (a sądzę, że tak) - to na pewno wiesz, jak łatwo nauczyć się celnie strzelać z kuszy i o ile trudniej z łuku. Kusza jest po prostu lepszą bronią - bełt leci bardziej po prostej niż strzała, ma większa prędkość i radzi sobie z każdą historyczną zbroją. Właściwie można powiedzieć, że kusza jest szczytowym etapem rozwoju broni cięciwowych, podobnie jak szabla jest uważana za najdoskonalszą broń białą. Istnieją też kusze współczesne, wykonane z metalu i materiałów sztucznych, ze względu na cichą pracę wykorzystywane przez myśliwych i siły specjalne. Kusza przestrzeliła epokę, ale należy pamiętać, ze to samo uczyniły łuki walijskie, szerzej znane pod pojęciem ‘długiego łuku angielskiego’. Maksymalny zasięg wynosił 360 metrów; skuteczny (killing range) określa się na około 200 metrów. Łuki te w zestawieniu z przeciętnymi (naciąg około 36 kg) osiągały wartość nawet 70 kg naciągu, co sprawiało, że używanie ich wymagało sporo praktyki. „O sile penetracyjnej strzał świadczy wzmianka, z 1182, kiedy podczas oblężenia zamku Abergavenny strzała przebiła dębowe drzwi o grubości "prawie dłoni" (w zależnoci od książki 5-15 cm ” Z ciekawostek mniej praktykowanych warto podać przykład łuku Chanatana Astrachańskiego, którego to jeden koniec był wbijany w ziemię i przytrzymywany nogą. Naciągnięcie odbywało się obydwoma rękami. Jak wspominał Jan Chryzostom Pasek strzały przebijały opancerzonego żołnierza na wylot.” Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kamola Posted February 11, 2012 Author Report Share Posted February 11, 2012 @Velahrn- Racja. Całą ustawę nawet przeczytałem parę miesięcy temu-ale u mnie pamięć jest fatalna. A z kuszy niestety nie miałem przyjemności strzelać. Jakoś mnie nie fascynuje kusza-wolę pierwotniejszy łuk albo bardziej zaawansowany karabin/sztucer. Chociaż ciągle chodzi mi po głowie pomysł skonstruowania kuszy samopowtarzalnej- jako sztuka dla sztuki. Powoli mi zaczyna świtać,że cały problem z posiadaniem kusz w bractwach rycerskich(tak,większość jest posiadana nielegalnie- o ile mi wiadomo,choć nie ma ich raczej dużo) polega na tym,że Policja żądała dowodu zakupu do rejestracji. Nikt chyba nie sprzedaje rekonstrukcji kusz średniowiecznych,a więc wszyscy którzy taką chcieli robili ją sami- i tu się zaczynały prawne schody. Czytałem cała historie jednego człowieka któremu w końcu udało się swoją kusze zarejestrować,ale to była długa walka głównie dlatego,że na komendzie sami nie wiedzieli co mają robić. Przepisy nie są(a przynajmniej wtedy nie były) wystarczająco jasne-np. nie określały co stanowi istotne części broni cięciwowej,wobec czego Policja kazała mu w sposób trwały oznaczyć numerem cięciwę... ciekawa to była lektura. Jak gdzieś odkopie to zalinkuję. Ogólnie to, jak widać, coś tam pamiętam,ale niedokładnie-więc wybaczcie za lekkie zamieszanie. A z ciekawostek to(jeśli mówimy o broni historycznej) łuki miały większy zasięg maksymalny niż kusze, pomimo i,że te drugie miały twardsze(mocniejsze) łuki. Z bliska kusza miała większą siłę,ale łuk dalej strzelał-paradoks? Problem polegał na tym,że bełty były dość krótkie i sztywne-a strzały długie i giętkie,dzięki czemu nie tłumiły energii drgań-lecąc cały czas oscylowały. Bełty ze względu na sztywność cześć energii traciły ze względu na wygaszanie tych oscylacji. Od strony fizycznej tego nie wyjaśnię-bo nie pamiętam-ale to fakt. Sztywniejsze strzały czy belty mają mniejszy zasięg niż bardziej giętkie wystrzelone z tej samej broni. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kamola Posted February 11, 2012 Author Report Share Posted February 11, 2012 A przed łukiem był jeszcze atlatl- z tym polowanie to byłoby coś! Tu prezentacja, jeśli ktoś nie wie co to atlatl; A w USA można tez polowac z włócznią-np na dzika: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gravis Posted February 11, 2012 Report Share Posted February 11, 2012 Z zasięgiem to prawda, łuki kompozytowe/refleksyjne wystrzeliwały strzały nawet na odległość 600 metrów, a w przypadku odmiany tureckiej bagatela 700 metrów! Sam proces wykonania takiego łuku trwał kilka lat. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kamola Posted February 19, 2012 Author Report Share Posted February 19, 2012 Chyba nie wytrzymam i sobie kupię kukri.... cold steel: http://www.youtube.com/watch?v=g__D5VuGGxE albo oryginalne (i tańsze) z nepalu: http://thekhukurihouse.com/ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Adam Granville Posted February 19, 2012 Report Share Posted February 19, 2012 Fragment z książki "Gentleman. Mam zasady". Zapraszam do lektury. Tę książkę dla dżentelmenów można zakupić z dedykacją od autora. Proszę o kontakt. O bitwie pod Azincourt (1415)... Bitwę rozstrzygnęły długie łuki piechoty. Łęczyska ich wykonane były z cisowego drewna, często importowanego z Polski. Zasięg rażenia tych łuków wynosił trzysta metrów, rany od strzał osiągały głębokość nawet do 60 cm. Niemiecki naukowiec sprawdził to, strzelając do świń z długiego cisowego łuku (H. Sudhues, Wundballistik bei Pfeilverletzungen, dysertacja doktorska, Universitätsklinik Münster, 2004). Sprawny łucznik wysyłał do 12 strzał na minutę. Pod ostrzałem tych średniowiecznych cekaemów konie padały, a ciężkozbrojni rycerze tonęli w błocie. Bitwa zakończyła się straszliwą klęską Francuzów. Po raz pierwszy od czasów rzymskich piechota okazała swą wyższość nad kawalerią. Dotychczas herb przyciągał przeciwników, gdyż dawał możliwość zdobycia dużych łupów, ale jednocześnie związana z nim nadzieja na otrzymanie wykupu stanowiła polisę ubezpieczeniową na życie. Prostaccy łucznicy nie przestrzegali rycerskich reguł, w walce atakowali od tyłu, skacząc rycerzom na plecy i podrzynając im gardła. Gdy poczuli smak zwycięstwa, puściły wszystkie cugle. Wymordowano jeńców, kwiat francuskiego rycerstwa i europejskiej cywilizacji. Zakutych w zbroje rycerzy zakłuwano przez wizjery w hełmach. Kupieni za klejnoty Henryka V łucznicy sprawili, że Europa już nigdy nie była taka, jak przed Azincourt. Postawienie na masy, a nie na rycerskość, obudziło demony. Łucznicy angielscy zyskali w Europie ponurą sławę. Strzelanie z ciężkiego łuku wymagało niezwykłej sprawności fizycznej i stalowych palców. Od tego czasu wyzywający i szyderczy gest pokazywania dwóch palców ma przypominać Francuzom i wszystkim innym wrogom Anglii o Azincourt. Ponoć od czasu tej bitwy Francuzi prewencyjnie odrąbywali dwa palce schwytanym angielskim łucznikom. „Upierzona śmierć” zebrała w historii ludzkości większe żniwo, niż broń maszynowa, czy też bomby atomowe. Jeszcze w czasie II wojny światowej ponad 5 tys. żołnierzy zginęło od broni łukowej na różnych teatrach działań wojennych od Nowej Gwinei po Norwegię, gdzie, kontynuując tradycje angielskich łuczników, bronią tą posługiwały się oddziały specjalne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.