Skocz do zawartości

Luksus a cena


Breslauer

Rekomendowane odpowiedzi

Rozumiem że taka tkanina jest droga bo produkowana na niewielką skalę ze stosunkowo rzadko występujących surowców. Ale czy jej parametry techniczno-użytkowe wyróżniają ją jakoś na plus np. w porównaniu do tkanin z kaszmiru? Kompletnie mi nie przeszkadza, że jakis szejk na bliskim wschodzie albo na naszym podwórku szef jakiegoś SKOK-u  ( taka mała złośliwość ;) )  zechce sobie poprawić samopoczucie faktem posiadania garnituru uszytego z tkaniny wartej ponad 50 000 złociszy. Niemniej strasznie mnie ciekawi czy decydując się na coś takiego otrzymuje się w zamian coś więcej niż tylko satysfakcję, że ma się na plecach kawałek sukna warty więcej niż garnitury pozostalych kolegów w sali konferencyjnej ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Technicznie żadne wino nie jest warte więcej niż 60zł, zegarek 12k, a materiał na garnitur więcej niż 2k za metr (pod względem jakościowym) Powyżej tej kwoty jest już po prostu wyścig, kto da więcej za jakieś egzotyczne materiały, markę, design itp. Oczywiście każda rzecz jest dokładnie warta tyle, ile ktoś jest skłonny za nią zapłacić, ale trzeba mieć na uwadze, że w każdym gatunku produktów jest pewna granica, gdzie już osiągnięto maksymalną sensowną jakość, a zaczęło się już grać na "limitowane premium produkty", żeby dyrektor marketingu na Europę wschodnią nie chodził tak samo ubrany jak CMO. 

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koszty wytworzenia produktu technicznie najlepszej jakości stanowią pewną granicę, powyżej której płaci się już tylko albo za markę albo za coś innego, niezwiązanego ściśle z samym produktem. Z winem to już była masa wpadek, jak to specjaliści po podmianie etykietek oceniali lepiej smakowo zwykłe wina za 40zł, niż jakieś wyłowione z 300 letniego wraku. Paru znanych kiperów i producentów samo przyznało, że dla wina tą granicą jest 10-15 dolarów. Raczej takie stwierdzenie nikogo na tym forum nie powinno dziwić, szczególnie śledzącego dział z butami. Z zegarkami parę osób ustawiło tę granicę właśnie na tym poziomie, wskazując, że tyle kosztuje produkcja wyrobu najwyższej jakości. Czy jest ona niższa czy wyższa, nie mi o tym decydować, na pewno paru rozsądnych znawców może naświetlić temat. 

 

Z winem i whisky jest jeszcze ten problem, że ocena smaku to przecież zbyt indywidualne odczucie, by móc wyznaczać tutaj jakieś rozsądne metryki oceny. No a nikt nie chce wyjść na ignoranta i chama, któremu bardziej smakuje tańsze wino z mało znanej winiarni, niż te od Chateau Quinault 

  

To tak jak płacić 100 euro za poszetkę Rubinacci'ego tylko dlatego, że przedstawia ona mapę świata i jest to niespotykany wzór. Realna jej wartość to pewnie 100-120zł, jednak przez unikalny wzór, ludzie są gotowi zapłacić 4x tej wartości. Czy to źle, raczej nie moim zdaniem, w ludzkiej naturze leży przywiązanie do piękna i chęć posiadania unikalnych rzeczy. Trzeba jednak powiedzieć głośno, że nie ma to żadnego związku z techniczną jakością. 

 

Wyznaczenie konkretnej granicy nie jest możliwie, ponieważ nawet najlepsza jakość, gdzie polepszenie technicznych parametrów produktu w nieznacznym stopniu zwiększa koszt 2x można uznać, za "opłatę od snobizmu". Jednak chodzi tutaj o główną myśl przewodnią, dlaczego materiał kosztuje 3k funtów, chociaż realnie nawet metr tkaniny z kaszmiru od producenta to wydatek rzędu 1,5k zł za metr. Nie należy tutaj szukać wyjaśnienia w super właściwościach i jakości, a raczej w "wyścigu zbrojeń" producentów tkanin oraz chęci nabywcy do posiadania czegoś "lepszego" od innych (tak jak nasze latanie do TJ po buty jest dla ludzi nieznających tematu jakimś chorym snobizmem)

  • Oceniam pozytywnie 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że w przypadku zegarków granica została określona zbyt nisko. Patek Calibre 89 kosztuje kilkaset razy więcej nie dlatego, że to Patek, ale dlatego, że żaden Chińczyk nie skopiuje technicznych rozwiązań tego zegarka biorąc za to tylko 12 tysięcy, nawet gdyby części były z plastiku. Może to ekstremalny przykład, bo wymieniony model nie jest zegarkiem na rękę, ale Filip pewnie dorzuci kilka innych modeli z repetycją, tourbillonem itp., których wytworzenie nie jest możliwe w budżecie 12K.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet najtańsze chińskie tourbillony kosztują bodajże 10 tyś zł.

 

Co do wina niestety nie jest tak, że górna granica to 10 - 15 dolarów, są bowiem wina których koszta wytworzenia i technologia powodują ich ścisłą limitację...

Na marginesie wydaje mi się, że żaden zwolennik wolnego rynku nie może twierdzić, że "dla wina tą granicą jest 10-15 dolarów."...

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koszty a marka nie zawsze idą w parze. 

Przykład piwa, koszty produkcji takiego Heinekena w Żywcu są pewnie niższe niż jakiegoś Lwówka czy innej Witnicy (skala). A heineken kosztuje 2x więcej. Ale skoro ludzie kupują, znaczy, że warto więc nie trzeba obniżać ceny.

Świadomy konsument po prostu tego nie kupi, kupuje produkt a nie marketing.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, niemniej jednak myślą przewodnią jest to, czy na to "lepsze" wino płaci sporą sumę dlatego, że mu smakuje naprawdę bardziej, czy przez snobizm? Temat jest stary jak świat, konkluzją jest to, że czasami pytanie o to, czemu coś kosztuje znacząco więcej, często nie ma logicznej odpowiedzi. A próby jej odnalezienia skazują na ostre naciąganie rzeczywistości. Przytoczone granice są płynne, jednak chociaż nieokreślone, mogą istnieć, gdy określi się warunki jakie powinien mieć produkt i wybierze najbardziej optymalny proces wytwórczy. 

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W każdym przypadku trzeba jednak pamiętać, że produkty wyjątkowe nie pojawiają się znikąd - często są one wynikiem kilkudziesięciu lat pracy, badań i sporych inwestycji które jednak muszą się zwrócić. Akurat technologia produkcji wina nie jest procesem nazbyt zaawansowanym, więc nie będzie problemem znalezienie wybitnych produktów w cenie 10 czy 20 euro. Jeśli chodzi o whisky (SM), to ceny ogółem nie osiągają jakichś astronomicznych poziomów - wydanie nawet 250 zł na miesiąc (bo na tyle minimum wystarcza mi 0,7) nie jest wyjątkowo trudne dla portfela, a w tej cenie jest 12 lub 18 lat leżakowania i często piękna butelka oraz opakowanie - moim zdaniem to uczciwa cena i jednocześnie górna granica dla mnie.

 

Często jednak bywa jednak, że aż 90% końcowej ceny produktu to (bez)wartość dodana, dotyczy to szczególnie branży odzieżowej, ale w największym stopniu farmaceutycznej - za opakowanie tabletek gdzie substancją czynną jest jedynie 0,5% zawartości (bo reszta to skrobia lub cukier). Ostatnio kupiłem w aptece antyperspirant za kwotę 25 zł, po przeczytaniu składu okazuje się, że jego zawartość to mniej niż… 50 groszy (50ml), a wszystkie składniki można kupić na litry/kilogramy w każdym sklepie chemicznym.

 

Moim zdaniem jedynie rzeczy używane prezentują rzeczywistą wartość względem ceny (nie dotyczy artykułów kolekcjonerskich). Mi osobiście najwięcej satysfakcji sprawia kupowanie właśnie używanych rzeczy - szczególnie, jeśli mowa o zegarkach czy sprzęcie audio. W kwestii tego drugiego - cały swój system skompletowałem za lekko ponad 50% ceny sklepowej - nie licząc aspektów dźwiękowych - największą satysfakcję sprawił mi sam zakup po tak atrakcyjnych cenach

 

…kupowanie jedwabnych krawatów po 1,50 zł w SH, to zajęcie niesamowicie uszczęśliwiające :D

 

 

--

Ups, nie zauważyłem, że to OT

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro offtop trwa w najlepsze, pozwolę sobie dorzucić parę groszy. Sprawa jest, jak zwykle, nie tak prosta, jak by się mogło wydawać. O ile np. w branży odzieżowej, jeśliby przeanalizować stosunek jakości do ceny niektórych marek (właściwie większość marek, hm, popularnych premium), to okazuje się, że płaci się spore pieniądze za zwykłe szmaty, bo jakość produktu jest fatalna. W cenę wchodzi agresywny marketing, rzesza ludzi zatrudnionych przy projektowaniu produktu, fakt, że szmaty sprzedawane są w pięknie zaprojektowanych wnętrzach. Przecież to oczywiste - wystarczy udać się na Chmielną i odwiedzić dwie, wiadomo-które zakłady szewskie, a potem porównać ceny. To oczywiście uproszczenie, ale mechanizm działa tak w każdym przypadku. Wino kupione od "dziadka" w chorwackiej wiosce może kosztować grosze i być dożo lepsze od ładnie opakowanych "sikaczy".  Jeśli zaś chodzi o tkaniny, czy w ogóle segment bespoke, to wydaje mi się, że sporą cenę płaci się za sam fakt, że mało osób obecnie korzysta z usług ubrań miarowych. No i ten snobizm... Jak by tego nie nazwać, latanie do innego kraju po specjalne tkaniny, właśnie z tej manufakturki, rzadko da się sensownie wytłumaczyć jakimiś racjonalnymi argumentami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Długo musiałem naszukać się, aby zaspokoić ciekawość ile kosztuje metr tkaniny Vanquish II. Cena jest astronomiczna i wynosi podobno 3000 funtów za metr! 

Jard tkaniny Vanquish II o szerokosci 60 cali kosztuje $ 2250(ok1460 funtow) -czyli za metr wychodzi ok$2500(1625 funtow).Dodatkowo po przekroczeniu $ 10000 obrotu Dormeuil USA udziela 20% rabatu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli zaś chodzi o tkaniny, czy w ogóle segment bespoke, to wydaje mi się, że sporą cenę płaci się za sam fakt, że mało osób obecnie korzysta z usług ubrań miarowych. No i ten snobizm... 

 

 

W przypadku bespoke płaci się przede wszystkim za czas pracy. Tkanina w większości przypadków jest drugorzędnym kosztem - w wielu przypadkach jest to ten sam producent co dobre RTW.

 

Poniżej ciekawa infografika pokazująca jak bardzo różni się czas pracy potrzebny do uszycia garnituru w trzech różnych opcjach (bespoke, MTM, RTW).

post-7-0-30663400-1375783915_thumb.jpg

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech, te szermierki słowne na temat maksymalnego pułapu wytworzenia wina na poziomie 15 USD. Ilu rodzinnych producentów ma winnice od 300 lat? Ilu winiarzy ogranicza się z chemią przy uprawie winnej latorośli? Przyjdzie susza albo przymrozek i wyjdzie kiepski rocznik. Co to ma wspólnego z technologią? Kwasa można zrobić z najlepszego wina, jeżeli transport odbędzie się w nieodpowiednich warunkach. Długa może być lista zatrzeżeń, a najlepiej odwiedzić winnice we Francji, Włoszech czy na Węgrzech, aby przekonać się jak bardzo różni się wino ze sklepowej, chociażby wysokiej półki od lokalnego wytwórcy z jego piwnicy. :)

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o wina to coś w tym jest - próbowałem różnych od eksperymentów z Lidla za kilkanaście złotych do takich za 300 zeta włącznie i żadne nie posmakowało mi tak jak nasza własna domowa produkcja :) Nie mamy dużej winnicy, ale rocznie te 100 litrów na własne potrzeby w zupełności wystarcza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Mógłbyś rozwinąć?

 

Oczywiście. Ceny, z tego co zdążyłem się zorientować czytając forum, bo nie zamawiałem jeszcze butów na miarę, u Januszkiewicza są dużo niższe niż u Kielmana. Na pierwszy rzut oka widać gdzie leży ta różnica, tzn. zerkając na oba zakłady z ulicy. To oczywiście znowu uproszczenie, bo np. nie wiem jak wygląda to od zaplecza - jakie koszty ponosi Kielman, a jakie Januszkiewicz. Jednak idąc dalej tym przykładem, dobrze podane produkty można sprzedać drożej, nie koniecznie wkładając w ich produkcję więcej pieniędzy. Oczywiście trzeba ponieść koszt kreacji marki i otoczki sprzedaży, jednak sam fakt, że robią to najwięksi i im się to opłaca, a najmniejsi nie robią wcale i zwijają interes, chyba dowodzi, że przygotowanie sprzedaży produktu ma ogromne znaczenie, a nie tylko sam produkt.

 

W przypadku bespoke płaci się przede wszystkim za czas pracy. Tkanina w większości przypadków jest drugorzędnym kosztem - w wielu przypadkach jest to ten sam producent co dobre RTW.

 

Poniżej ciekawa infografika pokazująca jak bardzo różni się czas pracy potrzebny do uszycia garnituru w trzech różnych opcjach (bespoke, MTM, RTW).

 

No tak, ale sam przyznasz, że są krawcy w tym samym mieście, którzy biorą więcej i mniej. Ja powiedziałbym, że płaci się za jakość, umiejętności krawca, wysiłek marketingowy, jaki wkłada rzemieślnik w swoją pracę, no i to, jak wszystkie te rzeczy sam wycenia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.