Skocz do zawartości

[WARSZAWA], Rudolf & Co. - Krawcy


macaroni

Rekomendowane odpowiedzi

Macaroni, na prawdę dobra robota.

Odwiedziłem stronę omawianej firmy.

Z tego co widzę wniosek jeden - agresywny PR. Firma aspiruje do ekskluzywnej półki, na stronie brak adresu - wiadomo, byle kto nie trafi do projektanta.

Nie wiem od kiedy firma dział, ale robi wokół siebie trochę szumu, sesje w ichniejszych "smokingach", "garniturach" (między innymi VIVA, a tam jeden z "polskich projektantów" w firmowym "smoking", Men's Health, ubieranie prezentera w Polsacie)

PR prowadzi im zewnętrzna firma - Magda Bulera - chyba nie znajdzie antidotum na Twoją konstruktywną krytykę. Powinna IMO wywiesić białą flagę.

Ze strony PR:

"Rudolf & Co. specjalizuje się w szyciu na miarę według szkoły "Bespoke Tailoring". Założyciel pracowni, Jarek Adamczak, korzysta z najlepszych tradycji ręcznego szycia, sięgając jednocześnie po nowoczesne rozwiązania stylistyczne. Projekty Rudolf & co. to klasyka z odrobiną pieprzu."

Można odnieść wrażenie, że firma Rudolf działa i pozyskuje wsparcie środowiska o którym, ze względu na polityczną poprawność, nie wypada mówić.

Dla niezorientowanych "one hint": duet Brzozowski & Paprocki , Kammel ... kojarzycie?

Firma przeciera szlak PR-owskiej ofensywy. Zobaczymy jak jej pójdzie. Kto dzisiaj pamięta Arkadiusza Weremczuka (znanego jako Arkadius) ? Był zdolny, skończył szkołę w Londynie, wydał kupę forsy w świetle reflektorów, nawet otworzył sklep na Mokotowskiej. Zdjęcia z gwiazdami ( o przepraszam, z gwiazdkami) polskiej sceny. I co. I klapa, bankructwo i zjazd w modowy niebyt.

Dla mnie dobra firma/ produkt reklama to marketing szeptany, bez agresji. Czy wiecie że na warsztacie Pana Kurkusa nie ma nawet szyldu?

Macaroni - jeszcze raz ukłony

Damian

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę można odnieść wrażenie, że "recenzja" pisana pod wpływem emocji, jednak oczywiście ze względu na argumentacje nie można jej odmówić słuszności.

Szczerze mówiąc przydałoby się więcej tego typu krytycznych sprawozdań. W końcu ciągle zachwycamy się misterną robotą opisywanych mistrzów i po jakimś czasie można zapomnieć, że bespoke i mtm też miewa swoja mroczne strony w niekompetentnych rękach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety medialna ofensywa Rudolfa trwa... Pani Bulera z PR pana Jarka, która wypowiada się pod tekstem na Blogu (przypuszczam, że jest to ta sama Pani która zgłosiła się do Macaroniego prosząc o spotkanie nie wiedząc jeszcze jaki popełnia błąd) najwyraźniej uderza do wszystkich drzwi, gdyż w najnowszym Exclusivie już pojawił się tekst o Rudolfie (wyraźnie reklamowy), w którym Rudolf.Co kontynuuje podpinanie się pod znanych poolskich krawców tekst nosi O ZGROZO tytuł "Siła Rzemiosła".

Dalej czytamy "W Warszawie oprócz słynnego Zaremby od około dwóch lat działa pracownia, która niedawno przyjęła nazwę "Rudolf&Co. Na jej czele stoi Jarek Adamczak który atelier odziedziczył po dziadku". Oczywiście ani słowa o tym, że dziadek zajmował się męskim krawiectwem (bo zapewne nie, a znając PRowe sztuczki odziedziczenie atelier ograniczyło się do odziedziczenia lokalu).

Jakiś czas temu widziałam pana Jarka w Dzień Dobry TVN także podpinającego się pod słynną warszawską pracownię której właściciel był drugim z zaproszonych i raczej unikał wrzucania do jednego wora pomimo wyraźnych zakusów pana Jarka.

Smutne, bo pewnie wiele osób się na to wszystko nabierze :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a to nie jest po prostu tak, że ten cały Rudolf służy zapotrzebowaniu odbiorców na szajs i lans? I że nikomu prasy nie zepsuje, a zwłaszcza Zarembie albo Mazurczakowi i Trzasce, bo w ogóle nie mają wspólnych klientów? Bo potencjalni klienci tych ostatnich raczej nie wpadną w szpony przelansowanego zakładu, a potencjalni klienci Rudolfa szukają "Being Tomasz Kammel", a nie prawdziwych korzyści i uroków garniturów na miarę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a to nie jest po prostu tak, że ten cały Rudolf służy zapotrzebowaniu odbiorców na szajs i lans? I że nikomu prasy nie zepsuje, a zwłaszcza Zarembie albo Mazurczakowi i Trzasce, bo w ogóle nie mają wspólnych klientów? Bo potencjalni klienci tych ostatnich raczej nie wpadną w szpony przelansowanego zakładu, a potencjalni klienci Rudolfa szukają "Being Tomasz Kammel", a nie prawdziwych korzyści i uroków garniturów na miarę?

Racja. Pytanie tylko ile naiwnych, poczatkujących w bespoke się na to nabierze i wyda pieniądze, które mogliby wydać kilka razy lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przemau, masz rację. Doskonale spostrzezenie. Można by pisać o nich więcej... na przykład o materiałach. To co widziałem to były materiały "no name". Probka jaką mi pokazwano bardzo się rozciągała i błyszczała. Pan Jarek twierdzi, że za sprawą dodatku jedwabiu, ja mam na ten temat inną teorię... Żałuje, że nie miałem przy sobie zapalniczki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a to nie jest po prostu tak, że ten cały Rudolf służy zapotrzebowaniu odbiorców na szajs i lans?

Pozwolę sobie mieć inne zdanie - na lans tak, ale szajsu nikt nie chce. Moim zdaniem sporo osób wybierających tego typu pracownie po prostu nie wie, czego szukać - ktoś polecił, jest zadowolony, firma ma referencje, musi być dobra. Zatem sukces tego typu przedsięwzięć opiera się na niewiedzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na mnie taki pijarowy bełkot o "wychodzeniu na przeciw potrzebom naszych najbardziej wymagających klientów" działa odstręczająco. Wolę panów pokroju Wielądka, Mazurczaka i Trzaski, Zaremby czy Mystkowskiego - wszyscy w rozmowie wykazują "to coś", że są bardziej fachowcami niż marketingowcami i że chętnie zrobią dla ciebie buty/garnitur/Masaj, ale jak nie - tragedii nie ma. Będzie następny klient, a ty spadaj do Zary, jak masz chęć. Oczywiście nie zarzucam wymienionym - ani żadnym innym - nieuprzejmości. Co to, to nie. Jest zaś w jej miejscu taka wspaniała pewność wartości i klienta, i rzemieślnika. Kiedyś zapytałem p. Zarembę, czy uszyłby trencz. Myślał dwa dni i odesłał mail, że nie weźmie tego na siebie, bo boi się, że nie spełniłby oczekiwań z braku know-how. Do tej pory uważam to za przykład wzorowej współpracy z krawcem, chociaż trencza nie mam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój garnitur od nich - pierwsze zamówienie, jedna przymiarka, a leży jak druga skóra i tak też się w nim czuję. Dwa razy mniej za igłę niż u Zaremby i Kamińskiego, a szczerze mówiąc nie widzę niczego, co mogłoby być lepsze i usprawiedliwiać różnicę w cenie. Panowie M&T oczywiście podjęli się zrobić trencz, ale w międzyczasie znalazłem dużo miejsc, gdzie mogę upchać nadmiar gotówki, więc trencz dalej czeka na lepsze czasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://rudolfco.com/rudolfco.jakszyj.html

Ciągle upierają się, że klejenie jest dobre...

I podpierają się autorytetem p. Wasaka, o którym były pozytywne wypowiedzi na naszym forum: forum.bespoke.pl/viewtopic.php?f=2&t=127.

Wygooglałem wywiad z p. Wasakiem z TVN Warszawa: http://www.tvnwarszawa.pl/11430,program.html

Całkiem ciekawie opowiada i wygląda na prawdziwego eksperta. Ciekawe co go skłoniło do współpracy z "Rudolfem"?

Czy ktoś widział te skrypty z projektowania odzieży, o których opowiada p. Wasak?

A przy okazji (nieco offtopikowy) link do historii, jak czołowi warszawscy mistrzowie krawieccy uszyli sutannę w prezencie Papieżowi Janowi Pawłowi II biorąc miarę... z pamięci i pomylili się o 1cm w tylko jednym wymiarze - długości rękawa. Chylę czoła przed ich kunsztem. Sutanna została uszyta z wełny podarowanej przez p. Wasaka:

http://www.pawelzuchniewicz.pl/niedziel ... la-papieza

Pozdr,

wojvv

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://rudolfco.com/rudolfco.jakszyj.html

Ciągle upierają się, że klejenie jest dobre...

Miałem się nie wypowiadac w tym temacie, ale chciałbym tylko wyrazic swoje zdanie na poruszony temat klejenia. Teza jaką możemy przyczytac na stronie rudolf & co "W przypadku, gdy klient wybiera bardzo cienką wełnę, wówczas proponujemy zastosowanie również wkładu klejonego, który dodatkowo stabilizuje tkaninę." wedle naszego doświadczenia jest błędna. Jak wszyscy forumowicze się zapewne orientują większośc marynarek szyta jest z tkanin o wiele cienszych niż za czasów mojego dziadka Tadeusza a jednak my nigdzie nie kleimy. Zgadzam się że praca z cienką tkaniną wymaga od krawca dużo więcej wysiłku i doświadczenia ale klejenie dla nas nie jest wyjsciem z sytuacji, przecież nie chodzi nam o to aby garnitur był jak zbroja rycerska! Proszę nie traktowac tego wpisu jako atak wymierzony w rudolf & co, po prostu mamy inne zdanie na ten temat i wszystko zależy jaki efekt końcowy chcemy osiągnac.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a to nie jest po prostu tak, że ten cały Rudolf służy zapotrzebowaniu odbiorców na szajs i lans? I że nikomu prasy nie zepsuje, a zwłaszcza Zarembie albo Mazurczakowi i Trzasce, bo w ogóle nie mają wspólnych klientów? Bo potencjalni klienci tych ostatnich raczej nie wpadną w szpony przelansowanego zakładu, a potencjalni klienci Rudolfa szukają "Being Tomasz Kammel", a nie prawdziwych korzyści i uroków garniturów na miarę?

Może i tak... co jednak nie usprawiedliwia "mijania się z prawdą", że tak to eufemistycznie ujmę i oczywiście wycierania sobie ... twarzy nazwiskami wielkich krawców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://rudolfco.com/rudolfco.jakszyj.html

Ciągle upierają się, że klejenie jest dobre...

I podpierają się autorytetem p. Wasaka, o którym były pozytywne wypowiedzi na naszym forum: forum.bespoke.pl/viewtopic.php?f=2&t=127.

Wygooglałem wywiad z p. Wasakiem z TVN Warszawa: http://www.tvnwarszawa.pl/11430,program.html

Całkiem ciekawie opowiada i wygląda na prawdziwego eksperta. Ciekawe co go skłoniło do współpracy z "Rudolfem"?

Czy ktoś widział te skrypty z projektowania odzieży, o których opowiada p. Wasak?

A przy okazji (nieco offtopikowy) link do historii, jak czołowi warszawscy mistrzowie krawieccy uszyli sutannę w prezencie Papieżowi Janowi Pawłowi II biorąc miarę... z pamięci i pomylili się o 1cm w tylko jednym wymiarze - długości rękawa. Chylę czoła przed ich kunsztem. Sutanna została uszyta z wełny podarowanej przez p. Wasaka:

http://www.pawelzuchniewicz.pl/niedziel ... la-papieza

Pozdr,

wojvv

Dziś spotkałem się z Panem Wasakiem, znał on dobrze mojego dziadka i ojca, pracował jako krojczy u dziadka przez cztery lata, jednak nazywanie go „kierownikiem technicznym” na stronie Rudolf&Co. wydaje mi się przesadą, gdyż w naszej firmie nigdy nie było nawet takiego stanowiska (były stanowiska krojczego, czeladnika, itd.).

Pan Wasak to autorytet w dziedzinie krawiectwa, uczył kroju mojego ojca i posiada OGROMNĄ wiedzę, tym bardziej uważam, że wykorzystywanie dla własnych celów marketingowych mojego nazwiska oraz nazwiska Pana Wasaka, bez naszej zgody i wiedzy jest lekką przesadą (rozmowa z Panem Wasakiem każe mi przypuszczać, że podobnie jak ja nie wiedział on że nasze nazwiska pojawiły się na stronie www Rudolf & Co)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

........

Pan Wasak to autorytet w dziedzinie krawiectwa, uczył kroju mojego ojca i posiada OGROMNĄ wiedzę, tym bardziej uważam, że wykorzystywanie dla własnych celów marketingowych mojego nazwiska oraz nazwiska Pana Wasaka, bez naszej zgody i wiedzy jest lekką przesadą (rozmowa z Panem Wasakiem każe mi przypuszczać, że podobnie jak ja nie wiedział on że nasze nazwiska pojawiły się na stronie www Rudolf & Co)

No to teraz firma Rudolf&Co będzie musiała zmienić PR kryzysowy na PR frontowy :) ...

chociaż tak sobie myślę, że mamy tutaj do czynienia z marketingiem partyzanckim:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Marketing_partyzancki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Damiance - marketing partyzancki to przede wszystkim niestandardowy nośnik, tu mamy do czynienia z nośnikiem uznanym już za standard (firmowa strona www).

Natomiast na pewno niestandardowe jest podejście jej twórców do prawdy...

Zespół Strachy na Lachy ostatnio lansował piosenkę o m.in. takich sytuacjach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś spotkałem się z Panem Wasakiem, znał on dobrze mojego dziadka i ojca, pracował jako krojczy u dziadka przez cztery lata, jednak nazywanie go „kierownikiem technicznym” na stronie Rudolf&Co. wydaje mi się przesadą, gdyż w naszej firmie nigdy nie było nawet takiego stanowiska (były stanowiska krojczego, czeladnika, itd.).

Pan Wasak to autorytet w dziedzinie krawiectwa, uczył kroju mojego ojca i posiada OGROMNĄ wiedzę, tym bardziej uważam, że wykorzystywanie dla własnych celów marketingowych mojego nazwiska oraz nazwiska Pana Wasaka, bez naszej zgody i wiedzy jest lekką przesadą (rozmowa z Panem Wasakiem każe mi przypuszczać, że podobnie jak ja nie wiedział on że nasze nazwiska pojawiły się na stronie www Rudolf & Co)

No to robi się bagienko...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.