Skocz do zawartości

Zakupy w sieci


Gość Hjalmar

Rekomendowane odpowiedzi

Otóż to. Podobną analizę przeprowadziłem zaraz po namierzeniu tych ofert i do podobnych wniosków doszedłem. Zbiła mnie jednak z tropu spora liczba pozytywnych komentarzy - zero negatywów. Podjąłem próbę weryfikacji, pytając użytkownika o nazwy modeli lub kody produktów - niestety użytkownik "jest poza domem i nie pamięta jakie to modele" ;(

ktoś na podstawie fotografii potrafi jednoznacznie potwierdzić oryginalność tych produktów? ;)

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ktoś na podstawie fotografii potrafi jednoznacznie potwierdzić oryginalność tych produktów? ;)

pozdrawiam

witam,

podróbki są często robione w tych samych Chińskich fabrykach w których wyprodukowano oryginał na zamówienie marki np. z Włoch. Wizualnie nie muszą się różnić. W jednym damskim magazynie był opisamy przypadek jak Gorgio Armaniemu zaoferowano na ulicy zegarek "Armani" - był wprost zaskoczony jakością!

Wygląd fizyczny to nie wszystko (na zdjęciach nie widać jakości materiału). Problem podróbek i dystrybucji w internecie stał się tak palący, że niektóre marki zegarków nie mogą być oferowane przez dystrybutorów w sieci.

Widziałem torebkę Gucci - super wykonanie, skóra, metki ... ale jednak podróba.

Pierwszym sygnałem, że coś jest nie tak jest super atrakcyjna cena. Kolejne to inne opakowanie niż w autoryzowanych sklepach, ciut inne metki, brak certyfikatów (niby wszystko można podrobić, ale nie opłaca się podrabiać każdego szczegółu)

Przy okazji chciałbym zwrócić uwagę na inny problem - wzornictwo. Spotkałem się z przypadkiem, gdzie bardzo droga jak na polskie warunki aktówka męska (polski producent z pierwszej ligi) była zapewne zamówiona (wzór) u tego samego projektanta/ producenta u którego inna firma (włoska) zamówiła aktówki jakby z tej samej kolekcji. Różniły się drobiazgami jak rozmieszczenie kieszeni itp. Więc - albo outsourcing i oszczędzanie na projektantach sięgnęło szczytu lub jedna firma podrobiła drugą ... I gdzie tu jest miejsce na oryginalność? A jeżeli włoska teczka i polska były wyprodukowane w Chinach ... ?

pozdrawiam

D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Wrubel

Jeżeli ktoś z Was śledzi może rynek części rowerowych - jak ja miałem w zwyczaju, to może odkryć straszną rzecz. Otóż fabryka w chinach robi - powiedzmy że kierownice. Następnie 3, 5 albo i 10 różnych firm zamawia - tylko że z własnym logo. Tym sposobem na rynku funkcjonują IDENTYCZNE - jeśli chodzi o wygląd, materiały i jakość części jednego producenta, ale różnych marek.

Np. polska firma Boplight - 2 sezony temu będąca naprawdę rewelacją jeśli chodzi o stosunek jakości do ceny detalicznej - powstała podobnie jak wiele innych - bierzemy katalog chińskiej czy tajwańskiej fabryki i zamawiamy dwie różne ramy, trzy różne kierownice i dwa zestawy kół z naszym własnym logo :)

Myślę że w przemyśle odzieżowym może działać to podobnie, mogą być produkty które z założenia mają nosić różne metki - ale to nie może dotyczyć tzw. szanujących się producentów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie taki jest zapewne mechanizm ;(

Co do opakowania - wyraźnie widać na fotce nr 5 pudełko od sportowych butów Asics ;(

http://allegro.pl/item1045559796_nowe_oryginalne_johnston_murphy_r_45_od1zl.html

W opisie:

"Sprzedam w 100 % ORYGINALNE NOWE Z PUDELKIEM BUTY firmy JOHNSTON & MURPHY."

Niby przekłamania nie ma - wszak buty są z pudełkiem ...

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Wrubel

Dokładnie taki jest zapewne mechanizm ;(

Skąd więc ten smutek? W opisanym przeze mnie przypadku mechanizm ten sprawia że rzeczy kosztujące kiedyś np. 300zł można kupić - dostając dokładnie taką samą jakość np. za 180zł. Jedyna "wada" to brak drogiego logo :)

Inna rzecz, że mogą zdarzać się przypadki, że materiały są te same, ale jakość wykonania inna, bo produkt bez "drogiego logo" pozbawiony jest np. drogiej kontroli jakości. I kupujemy np. buty z dobrej skóry, ale np. z niedokładnie wykonanymi szwami. Trzymając się rynku rowerowego - wypłynęły, w tym na allegro, podrobione (nie wiem czy w tych samych fabrykach, ale skala przedsięwzięcia była z tego co słyszałem niemała) kierownice (firmy Ritchey, jednej z bardziej znanych) które jak się okazało nie spełniały wymogów wytrzymałości, mówiąc wprost stanowiły zagrożenie dla życia gdyby zawiodły w czasie jazdy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż smutek mój stąd wynika, iż mam świadomość, że "drogie logo" nie bierze się znikąd. Na "drogie logo", na budowanie marki czasem pracuje się przez pokolenia. Podejrzewam, iż i Ty nie byłbyś szczęśliwy gdyby firma X skopiowała Twoją technologię na którą pracowałeś przez, np 50 lat.

Dziś okradają kogoś - okazja, kupujemy taniej - ale uwaga - jutro mogą okraść nas samych. Kupując podróbki, kupując rzeczy kradzione napędzamy koniunkturę.

To była wersja LIGHT.

Poniżej wersja HARD CORE (z savoir vivre nie będzie to miało nic wspólnego, ale mocny przekaz na dłużej pozostaje w świadomości, a i geneza dość ciekawa ;)):

Kiedyś Kazik Staszewski na jednej ze swoich płyt umieścił napis: "KTO KUPUJE PIRACKIE PŁYTY - TEN KUTAS I NIECH SPIERDALA"

Jeden z słuchaczy zadał Kazikowi pytanie dotyczące hasła "KTO KUPUJE PIRACKIE PŁYTY - TEN KUTAS I NIECH SPIERDALA". Oto odpowiedź Kazika, która przybrała formę listu otwartego.

Kubo drogi. Piszę do Ciebie, aby wyjaśnić co nieco dotyczące owego bolesnego spierdalania. Otóż jakiś rok temu podszedł do mnie na ulicy koleś i mówi:

- "Cześć Kazik, poznajesz mnie ?"

- "Nie poznaję" - ja na to

- "Wiesz, kiedyś stałem za tobą w kolejce do kasy, w Hicie" ( 'Hit' - to taki sklep )

- "Aha" - kiwnąłem głową uznając, że koleś za totalne logo uznaje, że powinienem pamiętać każdego z kolejki w Hicie.

- "Wiesz" - przeszedł do rzeczy - "Opierdoliliśmy (czyt. okradliśmy) TIRA pod granicą z Czechami i mamy dużo fajnych rzeczy, wiesz - magnetowidy, kamery, telewizory, ale i lodówki, odkurzacze. Może coś chcesz ? Wszystko trzy, cztery razy taniej niż w sklepie. Oczywiście wszystko nówki, jeszcze firmowo zapakowane".

- "A macie taką kamerę Sharpa z dużym ekranem ?" - zapytałem podniecony i w tym momencie zrozumiałem o co pytam, a ten już mówił "Tak, tak, jest. Za 10 baniek, a w sklepie masz po 40".

Załamałem się sobą samym przede wszystkim, że w pierwszym odruchu w ogóle podjąłem temat, jednak czym prędzej opamiętawszy się pożegnałem go mimo, że jeszcze usiłował mi wcisnąć numer telefonu gdybym zmienił zdanie.

Kamery Sharpa, ani żadnej innej do dziś nie mam. Nie mam także i nigdy nie miałem, żadnej kasety i płyty kradzionej, żadnego oprogramowania komputerowego z juchtu. Może jestem radykalny, ale gdybym takowe posiadał nie miałbym moralnego prawa do kategorycznych sądów, które artykuuję na temat kradzieży dóbr niematerialnych. Ktoś kto kupuje moje nagrania od złodzieja nie może twierdzić, że mnie lubi. Sram na pseudoprzyjaciół, którzy mnie okradają. Wiedz, że kupując taki produkt czy to u chuja na bazarze, czy u chuja za pośrednictwem INTERNETU okradasz mnie. I nie przemawia do mnie argument, że ktoś tak kocha moją muzykę, że musi mnie okraść. Takich gnojów gonię, jeśli się wyświetlą w tłumie, ostatnio pogoniłem takiego w Kielcach. Nie mogę wymagać by chciał mi podać rękę przyjaciel, któremu zajebałem 50 zł z kredensu. Kto kupuje pirackie płyty ten kutas i niech spierdala - po dwakroć, po trzykroć. BEZ KLIENTÓW NIE MA ZŁODZIEI.

Oczywiście istnieje też problem ceny. I pokrótce opiszę jak to wygląda. Z naszej firmy płyty CD wychodzą w cenie 16 zł 20 gr za sztukę (słownie szesnaście złotych, dwadzieścia groszy). Do tego dochodzi podatek VAT, który płaci się na każdym etapie sprzedaży, ale i każdy go sobie odbija. Fakt jest taki niestety, że przy cenie sklepowej 30 - 37 złotych płaci 6 - 7 złotych podatku na to, by rząd oficjalny zapłacił nierentownym kopalniom, bo inaczej górnicy przyjdą i wyjebią im szyby w ich wygodnych gabinetach, albo żeby żona jakiemuś Wałęsie, czy innemu Kwaśniewskiemu mogła umyć przyrodzenie w wannie za 300 baniek. I to jest zgroza , zgadzam się. Ale struktury państwowe to aparat przemocy i nie jest to jedyna kradzież jakiej się na nas dokonuje. Długo by mówić.

Inne dodatki to już zysk pośredników. W Warszawie największe sklepy płytowe płacą już czynsze oscylujące wokół miliarda starych złotych miesięcznie, a i też chcieliby mieć zysk 1- 2 złote na płycie. Takiż sam zysk chcieliby mieć hurtownicy rozwożący towar po kraju. Też mają koszta. W cenie wyjściowej (16.20,-) mieści się również koszt opłacenia czynszów firmy, tantiem wykonawczych i autorskich, promocji. Jakiekolwiek obniżenie w/w ceny przez nas stawia pod znakiem zapytania rachunek ekonomiczny.

Naprawdę wierz mi - nie da się taniej! Oczywiście nie biorąc pod uwagę VAT-u - bo tu da się taniej. Pytanie: DLACZEGO MUZYKA JEST OBŁOŻONA 22% STAWKĄ VAT, PODCZAS GDY LITERATURA CZY FILM SĄ ZWOLNIONE, BADŹ OBŁOŻONE STAWKĄ ZEROWĄ ? PIERDOLONE URZĘDASY - PRZECIEŻ TO WSZYSTKO SĄ GAŁĘZIE SZTUKI !!

Cały list do Ciebie pozwolę sobie ubrać w formę listu otwartego jako przyczynek do dysputy.

Kazik Staszewski

http://www.kult.art.pl, 1998

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie taki jest zapewne mechanizm ;(

Co do opakowania - wyraźnie widać na fotce nr 5 pudełko od sportowych butów Asics ;(

http://allegro.pl/item1045559796_nowe_oryginalne_johnston_murphy_r_45_od1zl.html

W opisie:

"Sprzedam w 100 % ORYGINALNE NOWE Z PUDELKIEM BUTY firmy JOHNSTON & MURPHY."

Niby przekłamania nie ma - wszak buty są z pudełkiem ...

pozdrawiam

Saphir, chyba zdenerwowałeś Szanownego Sprzedawcę, bo dodał opis:

"Dodano 2010-05-24 10:24

NA KAZDEJ Z MOICH AUKCJI SPRZEDAJE TYLKO!!!! I WYLACZNIE!!!! ORYGINALY WIEC PROSZE NIE PYTAC DODATKOWO O TO W MAILACH.POZDRAWIAM I ZAPRASZAM DO LICYTACJI"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Wrubel

Prawo autorskie to nie to samo co prawo własności - chociażby ze względu na przedawnienie, po 50 latach od kupna domu prawo własności nie zanika, prawa autorskie zaś mogą się przedawnić.

Jeżeli kupienie pirackiej płyty to kradzież, to ja żądam, żebym mógł swobodnie sprzedawać zakupione już przeze mnie płyty na rynku wtórnym, pożyczać bez ograniczeń, etc. A tu się okazuje że płacąc 50zł za płytę nie dostajemy nic, a płacąc 50zł za krawat dostajemy własność tegoż krawata.

Jeżeli dostanę takie same prawa po nabyciu płyty muzycznej jak po nabyciu rzeczy to zacznę podchodzić do piractwa tak samo jak do kradzieży.

Poza tym aspektem nie jest to kradzież, a pozbawienie ewentualnych przyszłych korzyści - których i tak by nie było, by gdy ktoś wyda 40zł na płytę Kazika, to nie wyda 40zł na bilet wstępu na Jego koncert.

Zupełnie inną kwestią jest to, że przyzwoita płytoteka kosztowałaby mniej więcej polską średnią zarobków przez dwa lata. Jeżeli uznamy dostęp do dóbr kultury za dobro podstawowe a nie luksusowe, to powinno się wzniecić rewolucję :) Chyba lepiej kopiować płyty, niż szturmować bastylię i ścinać arystokrację za to jak rynek muzyczny wygląda z punktu widzenia przeciętnego człowieka :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie taki jest zapewne mechanizm ;(

Co do opakowania - wyraźnie widać na fotce nr 5 pudełko od sportowych butów Asics ;(

http://allegro.pl/item1045559796_nowe_oryginalne_johnston_murphy_r_45_od1zl.html

W opisie:

"Sprzedam w 100 % ORYGINALNE NOWE Z PUDELKIEM BUTY firmy JOHNSTON & MURPHY."

Niby przekłamania nie ma - wszak buty są z pudełkiem ...

pozdrawiam

Saphir, chyba zdenerwowałeś Szanownego Sprzedawcę, bo dodał opis:

"Dodano 2010-05-24 10:24

NA KAZDEJ Z MOICH AUKCJI SPRZEDAJE TYLKO!!!! I WYLACZNIE!!!! ORYGINALY WIEC PROSZE NIE PYTAC DODATKOWO O TO W MAILACH.POZDRAWIAM I ZAPRASZAM DO LICYTACJI"

DOBRZE GADA, WINA MU :D !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawo autorskie to nie to samo co prawo własności - chociażby ze względu na przedawnienie, po 50 latach od kupna domu prawo własności nie zanika, prawa autorskie zaś mogą się przedawnić.

Jeżeli kupienie pirackiej płyty to kradzież, to ja żądam, żebym mógł swobodnie sprzedawać zakupione już przeze mnie płyty na rynku wtórnym, pożyczać bez ograniczeń, etc. A tu się okazuje że płacąc 50zł za płytę nie dostajemy nic, a płacąc 50zł za krawat dostajemy własność tegoż krawata.

Jeżeli dostanę takie same prawa po nabyciu płyty muzycznej jak po nabyciu rzeczy to zacznę podchodzić do piractwa tak samo jak do kradzieży.

Poza tym aspektem nie jest to kradzież, a pozbawienie ewentualnych przyszłych korzyści - których i tak by nie było, by gdy ktoś wyda 40zł na płytę Kazika, to nie wyda 40zł na bilet wstępu na Jego koncert.

Zupełnie inną kwestią jest to, że przyzwoita płytoteka kosztowałaby mniej więcej polską średnią zarobków przez dwa lata. Jeżeli uznamy dostęp do dóbr kultury za dobro podstawowe a nie luksusowe, to powinno się wzniecić rewolucję :) Chyba lepiej kopiować płyty, niż szturmować bastylię i ścinać arystokrację za to jak rynek muzyczny wygląda z punktu widzenia przeciętnego człowieka :P

Mam wrażenie, że nie do końca rozumiem przekaz, ale podsumowując odczucia - ciężko mi się z nim zgodzić.

Ja tam nie kupię płyty cenionego przeze mnie artysty z lewego źródła. Kupię płytę i pójdę na koncert, a nawet dwa :) Tak samo jak chętnie przepłacę (pod warunkiem, że stać mnie na to) za towar u przyjaciela lub u człowieka, którego cenię. Przepłacę z uśmiechem na twarzy, bo wiem, że pieniądze trafią w dobre ręce. Nie kupię za pół ceny od złodzieja lub człowieka z gruntu złego.

Jasne - czasem nie mamy świadomości od kogo kupujemy, ale posiadając taką wiedzę ... warto się zastanowić. Patologia muzycznego rynku w Polsce i absurdalne ceny płyt - to fakt. Nie jestem co prawda mocno w temacie, ale wydaje mi się, że i tu sytuacja powoli się zmienia, a ceny normalnieją.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Wrubel

xkoziol - wybacz, że nic nie odpiszę, ale nie lubię się kłócić przez internet. Poza tym nie chce więcej drażnić moderatora :)

Saphir -wracając do naszej dyskusji nt tych samych przedmiotów z odmiennym logo - natknąłem się na dwa identyczne (kształt, faktura materiału) etui na długopisy. Jedno z nich - z logo Wittchen kosztowało stosownie do renomy marki. Drugie było bezwartościowym gadżetem rozdawanym w ramach reklamowania firmy Plus. Sam mam - inny niż to o którym mówię wyżej - piórnik identyczny jak jeden z oferty firmy Wittchen. Rozumiem, że są przypadki gdy ceny produktów znanych firm wiążą się z wysoką jakością. Nie lubię jednak sytuacji w których ewidentnie wydać że jednorazowe użycie maszyny do tłoczenia zwiększa cenę przedmiotu dwukrotnie. Skupiłem się na jednej marce, bo akurat miałem możliwość uważnego porównania tych przedmiotów, ale takich przypadków można znaleźć bez wątpienia bardzo wiele. Nie są to żadne podróbki, po prostu jedni sprzedają dany przedmiot z marżą 50%, inni dodają 250%, drastycznie zwiększając "prestiż" owej rzeczy.

wszystkich serdecznie pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Wrubel

W ramach promocji czytania ze zrozumieniem polecam dostrzeżenie różnicy pomiędzy promowaniem kradzieży a promowaniem odróżniania kradzieży od naruszania czyichś praw. Ja taką różnicę widzę i na nią właśnie chciałem zwrócić uwagę, jak widać - w Twoim przypadku - nieskutecznie.

Jeżeli nie wyraziłem się dostatecznie jasno, to przepraszam, starałem się pisać nie tyle dokładnie, co w krótko, w końcu to tylko forum.

Człowiek który obudzi Cię w nocy i sprawi że następnego dnia w pracy nie będziesz efektywny i zarobisz mniej też jest złodziejem? Nie, nie jest. To, że rozróżniam te dwie czynności nie oznacza, że promuje grę na instrumentach dętych o godzinie 3 w nocy.

Czy teraz zostałem zrozumiany?

Myślę że zdolność wskazywania - nawet niewielkich i subtelnych - różnic semantycznych należy do wizerunku mężczyzny który można promować :)

pozdrawiam

Wrubel

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KOLEDZY !!!

kwestie praw własności, znaków towarowych, patentów itp. są przedmiotem sporów ekonomistów, etyków, działaczy lewicowych, prawicowych, libertarian, anarchistów ....

Jedną z osi polemiki nt. praw własności jest prawo stanowione przez państwo - jego zakres, głębokość ingerencji w stosunki międzyludzkie, czas trwania.

Ostatnio szukałem darmowej muzyki do wykorzystania w montowanym filmie. Naszukałem się sporo. Między innymi okazało się że w USA ochrona muzyki trwa 70 czy 80 lat, co oznacza, ze mogłem ściągnąć utwory dość leciwe ...

Od konstrukcji prawa zależy również np. to w jaki sposób ludzie mogą wejść w posiadanie praw do posługiwania się nazwiskiem osoby już dawno nieżyjącej - czy wystarczy być dalekim potomkiem znanego zegarmistrza aby reaktywować zegarkową markę sprzed prawie 100 lat - można, są taki przypadki.

polecam ciekawy, może niekiedy kontrowersyjny artukuł:

http://mises.pl/2443/stolyarov-pisarze- ... ektualnej/

Przy okazji. Niektóre firmy w oczywisty sposób ograniczają lub próbują ograniczać prawo własności przy wsparciu ze strony państwa. Nie pamiętam już firmy, zdaje się że była z USA - mianowicie próbowała ograniczyć wtórny obrót swoimi produktami. I teraz wyobraźcie sobie. Kupujecie buty Kielmana a tam cyrograf: zobowiązuję się że nie będę oferował butów na sprzedaż w dziale "kupie sprzedam" forum bespoke.pl :)

To byłby totalny zamordyzm ...

pozdrawiam,

D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Wrubel

Dziękuję za zrozumienie. Twoje zarzuty przyjmuje, być może napisałem niedokładnie o co mi chodzi, mogły wdać się jakieś niezrozumiałe skróty myślowe.

damiance - Dzięki za artykuł. BTW - ostatnio w Polsce wypłynęła groteskowa sprawa - facet sprzedawał pianino z klawiszami wykonanymi z kości słoniowej. Oczywiście nie miał koncesji na handel kością słoniową... skutkiem tego było obciążenie go grzywną i chyba konfiskata pianina z tego co pamiętam. Tak samo można by uznać sprzedaż samochodu z pełnym bakiem za nielegalny obrót paliwem. Wszystkich absurdów prawa nie zmieścimy chyba na serwerach tego forum :)

Dzięki za - przesyconą momentami niepotrzebnym napięciem :) - dyskusję.

pozdrawiam i przepraszam moderatora za OT

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

Kolego Krakus - to jest niezłe :)

w szczególności te zdjęcia z dziewczyną w tle. Mogłyby startować w konkursie na reklamę skierowaną do początkujących gangsterów, którzy chcą dobrze wyglądać przyjmując w magazynie lub na bocznicy kolejowej partię lewego towaru :)

Dołączona grafika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.