Skocz do zawartości

Wszystko o winach.


Parmigiano

Rekomendowane odpowiedzi

To zaczynając od początku:
 

Kupienie dobrych a drogich win nie jest specjalnym wyzwaniem ale znalezienie przyzwoitej butelki wina w przedziale cenowym 20-30zł to już sztuka:)
Moi obecni ulubieńcy do codziennych posiłków.
 
Cena wina:
białe M.T-2,90eu
czerwone C.C-4,90eu

 
Poszedłeś na łatwiznę, znajdź we Włoszech dobre np. francuskie wino w tej cenie  :-P
 
Ciekawy trop z winami francuskimi podał kolega @swordfishtrombone - Madiran, ja dodałbym kolejne gaskońskie, Cahors, chyba łatwiej je dostać w Polsce. Interesujacym pomysłem na degustację może być porównanie Cahors z argentyńskim malbec.
Z czerwonych francuskich to można trafić interesujace wina z Langwedocji, zapewne łatwiej we Francji niż w polskich sklepach.
 

Co do win z lidla, biedry etc. dobrym wyborems mogą być wina portugalskie z biedry, np. niezobowiązującym wyborem na lato to vinho verde http://winicjatywa.pl/moncao-vinho-verde-biedronka-zabka/# Raczej nie kupowałbym tam brunello, barolo, czy win bordoskich.

 

Polska jest akurat w takiej, a nie innej części Europy. Można jednak znaleźć interesujące polskie wina, choć chyba bardziej jako ciekawostkę. O wiele lepiej z winami jest u naszych południowych sąsiadów. Łatwiej jest z białymi, zbliżona szerokość geograficzna do Alzacji, Nadrenii. W tym roku po raz pierwszy piłem dobre czerwone słowackie wino kosztowało więcej niż oba wina z pierwszego posta łącznie. Propozycje win czeskich (i w sumie słowackich) można znaleźć tu: http://novinka.pl/10-czeskich-win-ktore-warto-znac-subiektywnie/ Z tej listy szczególnie lubię Palavę.

 

 

1.jpg


Dlaczego drogie wina są drogie? To trochę tak jak z innymi dobrami. Pewne marki zostały jakiś czas temu uznane za dobre jak np, te https://en.wikipedia.org/wiki/Bordeaux_Wine_Official_Classification_of_1855 i tak już im zostało (z drobnymi zmianami). Ziemia jest ograniczonym zasobem, stąd winiarnie produkują ograniczoną ilość wina, więcej raczej się nie da. Zapotrzebowanie jest, czasami z odległych zakątków świata, czy to dalekowschodnia klasa wyższa, czy też goście z doliny krzemowej, którzy z sukcesem sprzedali swój start up.
 
Czasami drogie wina stają się drogimi bo zostają uznane za dobre. Np. w Paryżu, w 1976, cabernet sauvignon z winiarni Stag's Leap zrobione przez faceta o nazwisku, nomen omen, Winiarski pokonało w ślepej degustacji wina francuskie ze szczytu powyższej listy.

 

Może kiedyś Chateau Petreus trafi do TK Maxxa jak Lobby

  • Oceniam pozytywnie 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego francuskich win się nie importuje do Polski w rozsądnych cenach (tylko jakieś paskudne vin de table po 50 PLN), pozostaje dla mnie zagadką. Jako alternatywę polecam wina niemieckie i czeskie.

 

Absolutnie się nie zgadzam z tezą. Dostępność dobrych win francuskich w umiarkowanych cenach (dajmy na to właśnie 50zł) jest ogromna - trzeba tylko się rozeznać w rynku i ofercie jakościowych importerów. Daleko nie szukając i nie wychodząc poza Warszawę, wystarczy zajrzeć choćby do Mielżyńskiego, Winkolekcji, czy Wine Corner, ale to tylko wierzchołek góry lodowej.

 

Do proponowanych wyżej win z Langwedocji, Madiran czy Cahors dorzucę zdecydowanie Dolinę Rodanu, mekkę win o często fenomenalnej relacji ceny do jakości.

 

Z tego zestawu to wina niemieckie cierpią na niedostateczną reprezentację najlepszych butelek w Polsce - oferta jest wciąż dość wąska. W przypadku win morawskich fantastyczną robotę robi importer Winozmoraw.pl, jak również wrocławskie Winotake i kilku innych importerów na mniejszą skalę, ale w bardzo wielu przypadkach to wina niełatwe stylistycznie :)

 

Zachęcam też do spróbowania win z Polski - czasy, kiedy to były tylko półsłodkie wina owocowe dawno minęły. Kilkadziesiąt winnic sprzedaje swoje wina komercyjnie, a w znacznej większości przypadków są to wina naprawdę wysokiej jakości. Przykładem może być choćby Dom Bliskowice, Winnica Srebrna Góra, Winnica Płochockich, czy Winnica Miłosz, ale również i to to raptem wierzchołek góry :) W najbliższą sobotę w Łodzi odbywa się Festiwal Win Polskich, na który serdecznie wszystkich zapraszam.

 

// powyżej odzywa się moje wcielenie jako aktywnego blogera winiarskiego ;-) 

  • Oceniam pozytywnie 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście polecam gruzińskie wina (nie bój się Putina, pij gruzińskie wina! ;-) ). Zwłaszcza z Doliny Alazańskiej, nie spotkałem stamtąd niepijalnego. Aczkolwiek zaznaczam, że mówię o półsłodkich, sam preferuję słodkie i półsłodkie, chociaż czasami jakieś wytrawne, czy półwytrawne też mi "podejdzie".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem ten wątek i wszystko mi opadło. Brakuje jeszcze pytania gdzie kupić 18-letnie wino na urodziny dla syna ;-)

 

Przekładając ten wątek na język forum, po cholerę dopłacać do Yanko jak Gino Rossi robi świetne buty, zawsze tam kupuję i są najlepsze :-D

 

 

Ciekawe jak wygląda wątek o butach na forum winiarskim? ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zeszłym roku akurat trafiłem z urlopem na dni Winobrania w Z.Górze i miałem okazję popróbować win zokolic tego miasta.które otrzymały  wyróżnienia.Plan był prosty,kupic butelkę wina białego i czerwonego dla znajomych z Włoch .Moja mina musiala byc bezcenna po wypiciu kilku próbek win,bo  kobieta,która obsługiwała stoisko, stwierdziła cichym głosem:,,chyba panu nie zabardzo smakowało".Nie wiem jak smakują wina z innych regionów Polski ale tym daleko jeszcze do choćby win z Moraw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod wpływem tego wątku zacząłem się zastanawiać nad własnymi preferencjami i wychodzi, że najbardziej lubię wina z dawnych Prus i Austro-Węgier ^^ Zwłaszcza wina węgierskie są moim konikiem, w Polsce niestety trudno dostępne, a jeśli już, to po zawyżonych cenach.
Z przyzwoitych najłatwiej trafić te z winnicy Korona. Szczególnie polecam wytrawny olaszrizling - jest przyjemnie odświeżający, owocowy i kwaśny. Delikatniejszy niż reńskie rieslingi, ale raczej podobny do tych, niż do alzackich czy mozelskich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zeszłym roku akurat trafiłem z urlopem na dni Winobrania w Z.Górze i miałem okazję popróbować win zokolic tego miasta.które otrzymały  wyróżnienia.Plan był prosty,kupic butelkę wina białego i czerwonego dla znajomych z Włoch .Moja mina musiala byc bezcenna po wypiciu kilku próbek win,bo  kobieta,która obsługiwała stoisko, stwierdziła cichym głosem:,,chyba panu nie zabardzo smakowało".Nie wiem jak smakują wina z innych regionów Polski ale tym daleko jeszcze do choćby win z Moraw.

 

Nie wiem co próbowałeś, z okolic Zielonej Góry kojarzę (dość dobrze) jedynie Winnicę Miłosz, Nad Jarem i Saint Vincent. Tutaj dość szeroki artykuł na ten temat: http://winicjatywa.pl/konkurs-i-winobranie-w-zielonej-gorze-2014/

 

Obiektywnie rzecz ujmując, Polska winiarsko raczkuje, a Zielona Góra raczkuje na tle Polski - Morawy mają długą historię winiarstwa najwyższej jakości. Mimo to nie uważam, by najlepszym polskim winom było jakkolwiek daleko do Moraw, a wręcz przeciwnie. Warto jednak odnieść się też stylistycznie i klimatycznie - wina białe (nadal) w Polsce wypadają lepiej, choć trzeba lubić wysoką kwasowość. Z winami czerwonymi jest gorzej, nadal niewiele sadzi się u nas vitis vinifery, dominują łaskawe dla naszego klimatu szczepy hybrydowe, a np. - jak już przy Morawach jesteśmy - tam znaleźć łatwo nawet dobrego pinot noir. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem to wszystko zależy od preferencji. Piłem równie wiele dobrych czerwonych win Morawskich co białych, ale ja lubię wina o bardzo wysokiej kwasowości i niewielkim ciele. Dobrzy winiarze z powodzeniem radzą sobie sobie z pewnymi problemami gron niedojrzałych (z tzw. "zielonością" wina), które można postrzegać jako wadę - reszta to już stylistyka i w dużej mierze kwestia gustu.

 

Przykłady win, które dla jednych będą pełne uniesień i smakowych doznań, a dla innych będą niewypijalne można mnożyć. Podobnie zresztą jak z whisky, uwielbienie do wina to w dużej mierze smak nabyty i kształcony, a nie naturalny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obiektywnie rzecz ujmując, Polska winiarsko raczkuje, a Zielona Góra raczkuje na tle Polski - Morawy mają długą historię winiarstwa najwyższej jakości. Mimo to nie uważam, by najlepszym polskim winom było jakkolwiek daleko do Moraw, a wręcz przeciwnie. Warto jednak odnieść się też stylistycznie i klimatycznie - wina białe (nadal) w Polsce wypadają lepiej, choć trzeba lubić wysoką kwasowość. Z winami czerwonymi jest gorzej, nadal niewiele sadzi się u nas vitis vinifery, dominują łaskawe dla naszego klimatu szczepy hybrydowe, a np. - jak już przy Morawach jesteśmy - tam znaleźć łatwo nawet dobrego pinot noir. 

 

Ale przecież Polska nie ma kompletnie klimatu do uprawy winogron, więc zawsze wina będą co najwyżej bardzo średnie lub drogie bo wymagające specjalistycznych gatunków winogron (co wpływa na cenę) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Absolutnie się nie zgadzam, klimat nie tylko mamy coraz lepszy,ale  mamy często mniej problemów niż kraje, w których kiedyś było dobrze, a teraz zrobiło się zbyt ciepło. Na tle ostatnich 8 lat różnica dla winiarzy jest gigantyczna. My zaczęliśmy mieć dojrzałe grona, a włosi walczą z nadmiernym alkoholem.

 

Klimat mamy nieznacznie inny od naszych bliskich sąsiadów, którzy blisko granic z Polską produkują wina absolutnie wybitne. Problemem nie jest klimat (dokładniej - nie tylko, bo oczywiście ma znaczenie), a wiek krzewów (siłą rzeczy mamy jeszcze same młode) i doświadczenie winiarzy (które pokazuje, że co roku jest lepiej i tendencja się utrzymuje).

 

Zwalając wszystko na klimat można równie dobrze stwierdzić, że klimatu nie ma Australia, bo za gorąco i za sucho, czy Wielka Brytania, która ma jeszcze gorzej niż my - a jednak w tym roku pojawił się tam pierwszy komercyjny Cabernet Sauvignon i brytyjczycy się nie zrażają.

 

Specjalistyczne winogrona o których piszesz nie są droższe, a tańsze w uprawie od vitis vinifera, bo wymagają mniej zachodu względem chronienia ich przed chłodem, ciepłem, wilgocią lub ich brakiem - ale jednocześnie nie mają szansy dawać najlepszej jakości win, co zresztą widać. Najlepsze efekty uzyskują winnice, które eksperymentują i zdobywają doświadczenie na międzynarodowych gatunkach winorośli.

 

Pierwszy taki przykład z brzegu - Riesling z Pałacu Mierzęcin z rocznika 2013 - po 3 latach leżakowania jest dopiero na początku swojej drogi w potencjale dojrzewania i już teraz jest fenomenalny, śmiało można go porównywać z rieslingami z Austrii czy Niemiec, a spokojnie poleży jeszcze kilka, jak nie kilkanaście. Nie jest to zresztą jedyny przykład takiego Rieslinga. Mamy też świetne Pinot Noir jak i rzetelne Zweigelty.

 

Klimat powoduje, że w najbliższej przyszłości nikt z powodzeniem nie posadzi u nas Primitivo, ale to z grubsza tyle.

 

Nie wypowiadam się tylko teoretycznie, dotychczas spróbowałem dobrze ponad setkę polskich win z różnych roczników, od różnych producentów, w różnym stadium swojego rozwoju. Jeżeli ktoś nie lubi win o wyraźnej kwasowości, to faktycznie polskie winiarstwo na razie nie ma wyjątkowo wiele do zaproponowania (choć beczkowe czerwone wina z Domu Bliskowice mogłyby go zdziwić), ale używanie określeń "zawsze wina będą co najwyżej bardzo średnie" jest bardzo krzywdzące. To samo mówiło się 15 lat temu o węgierskich winach, które teraz są rozchwytywane na całym świecie i ich ceny rosną w zastraszającym tempie, a stwierdzenie, ze nie ma na świecie lepszych win słodkich od Tokaju już nikogo nie dziwi.

 

Prowadzenie winnicy jest takim samym zawodem jak każdy inny. Lata doświadczenia w znajomości swojego terenu i swojego zawodu robią swoje tak samo jak w każdej innej branży. Trudno teraz wymienić kraj, który nie produkuje wina, choć kiedyś się wszyscy pukali w głowę, że to niemożliwe.

 

Nie chcę Was na siłę przekonywać, że polskie wina są świetne - moim zdaniem bronią się same. Trzeba po prostu się do nich nie uprzedzać, do czego bardzo zachęcam. :)

  • Oceniam pozytywnie 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś mógłby polecić jakieś słodkie/półsłodkie wina musujące w cenie +/- 30 zł?

 

Nie będzie wyjątkowo łatwo, jeśli nie myślimy o dosładzanej masówce.

 

Moja pierwsza propozycja to niezniszczalny i naprawdę smaczny musujący australijski Muscat Jacobs Creek, szeroko dostępny w marketach i wart swojej ceny - ostatnio jak patrzyłem był właśnie koło 3 dych.

Druga to Cava Medium Dry Prestige z Marks & Spencer, koło 35zł, również rzetelna propozycja.

 

Szeroki przekrój dostępnych na rynku Cav i Prosecco znajdziesz tutaj, ale jednak sensowne propozycje to +/- 40zł badziej niż 30 - zwłaszcza w temacie takich, w których cukier czuć.

 

http://winicjatywa.pl/panel-degustacyjny-winicjatywy-cava-wyniki/- od nagłówka "Semiseco" w dół

http://winicjatywa.pl/winicjatywa-panel-prosecco-wyniki/- wszystko z dopiskiem "extra dry"

 

 

Fakt, są bardzo dobre choć ze słodkich wolę wulkaniczną Malvasie.

 
Oczywiście :) Nie miałem na myśli, że to jedyna słuszna prawda. Fantastycznych win słodkich na świecie jest tak dużo, że życia nie starczy, żeby się wszystkimi nacieszyć. A do Malvasii sam mam bardzo dużą sympatię.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Fantastycznych win słodkich na świecie jest tak dużo, że życia nie starczy, żeby się wszystkimi nacieszyć.

 

 

Nie tylko słodkich, ale faktycznie życia nie starczy żeby wszystkiego spróbować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Winami się nie zajmuję, od alkoholu raczej stronię, ale widząc, że znajdują się tutaj ludzie znający się na rzeczy, nie omieszkam zadać pytania. Czy byłby ktoś w stanie polecić dobre wina słodkie lub półsłodkie pochodzące z Bałkanów (przy czym chodzi mi raczej o Bałkany zamieszkane przez Słowian; Bułgarię, Serbię i Czarnogórę) albo z Rumunii lub Mołdawii. Jaki poziom prezentują wina z tego rejonu Europy, w Polsce kojarzonego często z dość pośledniego gatunku winami?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś mógłby polecić jakieś słodkie/półsłodkie wina musujące w cenie +/- 30 zł?

Reymos:

reymos-vino.jpg?w=261&h=348&crop=1

Do dostania w http://sklep.festus.pl/wino-musujace/reymos-dulce.html , oraz Zebo i Amatista (Amatista jest biała i różowa, wg mnie biała lepsza):

wine_page74d32c57ae9bed9703397a79fd75333I9e14af251cb9b9065dcc0f342829bf41.jpg

Tutaj nie mam sprawdzonego sklepu wysyłkowego (Amatista była w Festusie, ale zrezygnowali). Zaznaczam, że to muskaty, nie każdy lubi ten szczep.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja to w ciemno bym powiedział, że słodkie/półsłodkie bąbelki dobre nie będą. :mrgreen:

Niekoniecznie, pierwsze z brzegu np. Martini Asti dobrze schłodzone w małej ilości jest ok, no chyba, że ktoś naprawdę nie przepada za słodkimi winami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.