Skocz do zawartości

Siłka, Silnia i Sztanga - Czyli Jak Zwiększyć Obwód W Klacie


Bartek

Rekomendowane odpowiedzi

A ja straciłem i tłuszcz i mięsnie :(

Przynajmniej tak mi wskazywała moja wspaniała waga...

A na powaznie taknka tłuszczowa ograniczyła się do minimum i sporo mięśni poszło.

Niestety u mnie ten proces przeszedł bardzo niezdrowo, ponieważ głównie przez stres bardzo schudłem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe to jest temat na inne forum, ale skoro padl moj nick to podziele sie moimi wrazeniami. Moze lepiej bez konkretnych planow treningowych, bo od tego jest mnostwo innych miejsc online.

Backgroud info: podnosze ciezary od 10 lat, na studiach podnosilem je 5x w tygodniu jedzac wszystkie dostepne na rynku LEGALNE suplementy i laczac to z dieta. Przy wzroscie 176 wazylem max 107 kg, wyciskalem 160 kg na lawce plaskiej i mialem biceps w okolicach 47 cm. Hehe :)

Od trzech lat trenuje kickboxing i od roku jeszcze jujitsu i biegam (i cały czas podnosze ciezary, ale juz nie w sposob ukierunkowany tylko na mase). Mam takie przemyslenia:

1. Sila wynikajaca z obwodu miesni jest w pewien sposob fikcyjna. Tzn. w prostych, podstawowych ruchach jest potezna, ale rozmiar miesni obniza ogolna sprawnosci fizyczna i gibkosc.

2. Rozbudowanie zapotrzebowania pokarmowego i laknienia w zbyt szybki sposob moze skonczyc sie sporym brzuchem jesli przestaniemy cwiczyc.

3. Nieprawidłowe i zbyt szybkie użycie suplementów da słabsze efekty i stłumi naturalny potencjał ciała do rozwoju.

4. Pierwsze 5 cm ZDECYDOWANIE latwiej dolozyc niz kolejne.

5. To nie jest tak, że nie robimy nic i nagle zaczniemy od ABSów i Weiderów. Trzeba się rozruszać. To troche jak z maratonem.

Moim zdaniem najważniejsza jest sprawność fizyczna zatem polecam wszystkim Panom ćwiczenia ogólnorozwojowe. Nic nie zastąpi wyciskania na ławce albo przysiadów ze sztangą (bo nogi też są Panowie:)...no i biegania. Panom, którzy chcą poprawić sylwetkę i ogólnie sprawność ciała polecam uwzględniania dużej liczby brzuszków, pompek i podciągnięć na drążku. Powiem w tajemnicy, że większość najbardziej napakowanych gentlemanów na silowniach (takich 100kg +) nie jest w stanie wykonać kilku podciągnieć na drażku.

Warto też dodać, że rozbudowa ciała obok wielu zalet ma też sporo wad. W tej chwili nie jestem już bardzo potężny (mam poważną pracę i nie chce wyglądać jak swój ochroniarz), ale i tak zakup ubrań jest koszmarem - praktycznie niemożliwe.

Przy obwodzie jednego uda rzędu 70 cm, karku 45 i klatki 115 i niezbyt szerokiej talii wszystko co moge dopiąć wisi na mnie jak worek na dole. Marynarki z wieszaka w talii pomieściłyby dwóch takich jak ja, z koszul mógłbym odcinać boki i szyć pościel (nie mówiąc o skracaniu i zwężaniu rękawów) no i spodnie slim fit to widziałem...na zdjęciu.

Siłownia to coś bardzo pozytywnego, ale jest z nią tak jak z ubraniami bespoke (i pewnie wszystkim innym) - warto najpierw poczytać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie z przeważającą większością mogę się zgodzić.

Parę takich przemyśleń ode mnie:

- najważniejszy jest drążek - różne rodzaje uchwytów i obciążenie :)

- bardzo ważna jest różnorodność uprawnianych sportów, w tym pływanie!

- używanie specyfików (suplementów :)) warto stosować dopiero wtedy, kiedy przyrosty bez nich są już bardzo małe.

- warto brać pod uwagę wpływ powyższych na nasz organizm również w perspektywie 10 - 20 lat.

Odnośnie tego drążka jeszcze ( bo uwielbiam ) to zależy od tych koksów po 100kg+ (chociaż to zależy od współczynnika waga/wzrost a nie sama waga). A głównie od tego jak doszli do swojej wagi :) To tak samo jak z krawcami bespoke - są profesjonaliści a są i tandeciarze :)

Poza tym zawsze śmieszy mnie zdanie ludzi niećwiczących: "Nie, nie chodzę na siłkę bo nie chcę mieć wielkiej klaty i być koksem" :) To tak samo jakby powiedzieć "nie jeżdżę samochodem bo nie interesuje mnie F1 czy wyścigi rajdowe". Bzdura 8-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no i spodnie slim fit to widziałem...na zdjęciu.

Hehe - znam ten ból. Ja trenowałem jako nastolatek pływanie stylem klasycznym. Żabka rozbudowuje i rzeźbi nogi, bo w tym stylu nogi to główna siła napędowa (inaczej niż np. w kraulu). Co miłe, robi to proporcjonalnie, tzn. nie mamy np. efektu kolarza (uda jak u konia, łydka bardzo wąska). Ale rzeczywiście zakup węższych spodni to makabra.

pzdr

montalbano

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mnie dobijają spadki... przerwałem chodzenie na siłownie z powodu braku czasu (nauka) i właśnie się zmierzyłem. ciężki dramat, podjąłem postanowienie, po powrocie z Włoch wracam intensywnie. suple już od dawna stoją na półce i patrzą z politowaniem na to, co ze mnie zostało...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie weź tego do siebie, ale po Twoim poście w 'Co mam na sobie' nie wyglądało, jakobyś musiał obawiać się o 'spadki'. Co więcej, nie wyglądało też na to, byś potrzebował dodatkowej suplementacji nawet w postaci zwykłych odżywek węglowodanowych/białkowych.

Miarka nie kłamie. Widzę konkretnie gdzie i ile straciłem cm, jak się moja waga kształtowała; to, ze potrzebuje białko, to wynika z prostego bilansu diety. A gainera potreningowo, bo nie mam możliwości zjeść porządnego posiłku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ćwiczenia.

Aerobiczna 6 Weidera, ABS ?

Nie ma czegoś takiego jak miejscowe spalanie tłuszczu.

Uwidocznić mięśnie brzucha (masa) można ćwicząc je np. 2 razy w tygodniu, ale z obciążeniem w ilościach 6-15 powtórzeń. Większa ilość nie da tak wyraźnego mięśnia. Robi się rzeźbę.

Ja ćwiczę brzuch raz w tygodniu na siłowni.

Tkankę tłuszczową spalamy interwałami, aerobami, bieganiem.

Jeżeli ktoś che zachować mięśnie przy treningu biegowym, aerobowym, interwałowym, powinien przed brać BCAA, glutaminę.

Spalacze tłuszczu mogą wspomóc.

Warto mieć trochę mięśni ponieważ to one głównie generują zapotrzebowanie na kalorie.

1kg mięśni spala około 40 kcal dziennie, 1kg tłuszczu około 2 kcal dziennie.

Można sobie więc pofolgować z jedzeniem...

Oprócz ćwiczeń trzeba pamiętać o diecie.

Przede wszystkim białko, bo to z niego buduje się mięśnie.

Ja trzymam się zasady że wieczorem ograniczam węglowodany a zwiększam białko- jajka, twaróg.

A jak twaróg to oliwa z oliwek lub olej lniany- kto nie smaruje ten nie jedzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że odpowiednimi ćwiczenia siłowymi można spalić tłuszcz. Przeczołgałbym Cię przez kilka treningów ciężarowych to nie wiedziałbyś co jeść, żeby nie tracić na wadze. Wcale nie trzeba się non stop katować aerobami żeby utrzymać odpowiednio niski poziom tkanki tłuszczowej żeby mięśnie były wystarczająco odsłonięte. Zwiększ obciążenia, zmniejsz ilość powtórzeń w serii i co najmniej o połowę okres odpoczynku miedzy seriami to zobaczysz jakie będą efekty. Zrób kilka piramid z progresywnym/regresywnym obciążeniem albo połącz ćwiczenia siłowe z obwodowym treningiem interwałowym na maszynach. Padniesz, ale po miesiącu tłuszczu będzie o połowę mniej.

Pamiętajmy, że najgorszym naszym wrogiem na siłowni jest monotonia i przyzwyczajenie się całego ciała do rodzaju wykonywanych ćwiczeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OT - Jako emerytowanego pilota rajdowego zabolało mnie aż serce. Nie ma żadnych "wyścigów rajdowych". Wyścigi i rajdy to dwie różne dyscypliny sportu, łączy je praktycznie tylko auto. To tak jak z wędkarstwem i rybołówstwem - i tu ryba i tu :)

Aż dzisiaj chciałem zapytać o te kubełkowe fotele w Twoim samochodzie. ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętajmy, że najgorszym naszym wrogiem na siłowni jest monotonia i przyzwyczajenie się całego ciała do rodzaju wykonywanych ćwiczeń.

Stąd też zalecana zmiana planu ćwiczeniowego co +/- 3 miesiące. Dzięki temu progresja się nie zmniejszy, a i nam będzie łatwiej ćwiczyć dłuższy okres czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętajmy, że najgorszym naszym wrogiem na siłowni jest monotonia i przyzwyczajenie się całego ciała do rodzaju wykonywanych ćwiczeń.

Stąd też zalecana zmiana planu ćwiczeniowego co +/- 3 miesiące. Dzięki temu progresja się nie zmniejszy, a i nam będzie łatwiej ćwiczyć dłuższy okres czasu.

Ja polecam zmieniać przynajmniej kolejność wykonywanych w zestawach ćwiczeń co trening.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OT - Jako emerytowanego pilota rajdowego zabolało mnie aż serce. Nie ma żadnych "wyścigów rajdowych". Wyścigi i rajdy to dwie różne dyscypliny sportu, łączy je praktycznie tylko auto. To tak jak z wędkarstwem i rybołówstwem - i tu ryba i tu :)

Aż dzisiaj chciałem zapytać o te kubełkowe fotele w Twoim samochodzie. ;)
Eee, seryjne :) W życiu nie katowałbym się kubełkami w cywilnym wozie, to bardzo niewygodne.

A ja mam takie semikubelkowe i ostatnio jechalem na tylnim siedzeniu suva z plaskim siedzeniem i myslalem, ze wystrzeli mnie na ksiezyc :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też trenowałem pływanie i też głównie klasyk, ale nie mogę się zgodzić, że w kraulu ręce są główną siłą napędową. W każdym stylu cały ruch zaczyna się od nóg. Dlatego nie miałem jakichś super wyników, bo nogi zawsze miałem wytrzymałe na długi dystanse ale słabe, a ręce odwrotnie - mocne, ale na krótko.

No, to jest temat rzeka. Oczywiście ideałem jest, aby w kraulu "pracowało całe ciało" (tzn. żebysmy wykorzystywali rotację), "tylko" wymaga to odpowiedniej techniki. Oczywiście nogi są kluczowe i Phelps czy Thorpe osiągnęli to co osiągnęli, bo dzieki bajecznie silnym nogom mogli pływać tzw hip-driven freestyle. Ręce pracują w tempie zaledwie 60-70 uderzeń na minutę (przy shoulder-driven jest to zwykle 90-110 uderzeń), ale bardzo silne nogi (i elastyczne kostki...) pracujące w cyklu sześciouderzeniowym (3 uderzenia nogą na jedno ramieniem) pozwalają rozwinąc jednostajną (co bardzo ważne w kraulu) siłę napędową i utrzymać prędkość oraz wytworzyć siłę nośną, która zwieksza pływalność itd. Nie zmienia to jednak faktu, że główna siła napędowa pochodzi z rąk. Może przekona Cię proste ćwiczenie z pull-buoy'em albo deską. Najpierw kraul. Deska między uda, wybijamy się i jedziemy tylko na rękach, potem deska przed siebie, wybijamy się i jedziemy na samych nogach. Na rekach płyneliśmy jednak sporo szybciej, prawda? Teraz żabka. Tu jest odwrotnie, tylko różnica w czasie jeszcze większa (oczywiście różnic w czasach nie mozna prosto przeliczać na procenty siły napedowej - ocenia się zwykle, że w kraulu ręce to min. 70% - dotyczy to zwłaszcza żabki: ruch rąk wynosi nas do góry i nie lezymy tak horyzontalnie jak w kraulu).

pzdr

montalb

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.