Jump to content

Monogram na ubraniach


Guest boom_mike
 Share

Recommended Posts

Guest boom_mike

Do tej pory zamawiajac koszule MTM (Berg, Da Vinci) nigdy nie decydowalem sie na wyszycie monogramu, jakos nie bylem przekonany. Co sadzicie o monogramach? Jak to sie ma do klasycznej elegancji oraz czy eksponujecie monogramy czy raczej wyszywacie w miejscu ukrytym (np pod kolnierzykiem)?

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam się z przedmówcą. Jest wiele ciekawych miejsc, gdzie można dyskretnie umieścić monogram dla frajdy właściciela. Jednakże wyszywanie go na piersi czy na mankiecie nie dość, że jest w złym tonie, to w dodatku psuje klasę eleganckiej koszuli (wygląda wtedy jak polówka z eksponowaną nachalnie "marką" właściciela).

Link to comment
Share on other sites

Guest boom_mike

Ja chyba poczulem wlasnie potrzebe indywidualizmu i sprobowania wyszycia monogramu. Tak jak wczesniej pisalem, zawsze mowilem monogramom nie, ale dla frajdy wlasciciela trzeba to zmienic ;) Oczywiscie wyszycie monogramu na piersi to wg. mnie prog nie do przeskoczenia, ale na przyklad pod kolnierzykiem, badz w czesci koszuli wchodzacej w spodnie. Kiedys na spotkaniu widzialem goscia z monogramem wyszytym na mankiecie. Z jednej strony pomyslalem sobie, ze to troche malo fajne, ale wygladowo mi sie podobalo.

Link to comment
Share on other sites

Monogramy mogą być, ale zawsze niewidoczne. Jak dla mnie to idealne miejsce to w miejscu pod kieszonką na poszetkę (brustasza, tak ona chyba się nazywa :) ). No ale ta lokalizacja jest odpowiednia tylko kiedy nie nosi się zbyt rozchełstanej marynarki. ;)

Pozdrawiam, Dr

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Moim zdaniem na mankiecie to nieelegancka ekstrawagancja - jak noszenie metki na rękawie marynarki. Monogram miał funkcję czysto użytkową a dziś myślę, że jest elementem z cyklu: "cieszy właściciela świadomość posiadania go". Z tego też tytułu najwłaściwsze wydaje się niewidoczne miejsce, na piersi w takim razie odpada jak proponowałdr kilroy (czasami zdarza się zdjąć marynarkę) czy absurdalny moim zdaniem mankiet. Moim zdaniem róg koszuli wkładany do spodni jest odpowiednim miejscem. Z przodu pod linią guzików - w miejscu w którym niektóre firmy wszywają metki.

Kolejną kwestią jest sposób wykonania - haft komputerowy czy ręcznie.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...

Cytat z książki "Gentleman. mam zasady"

"Pierwsza reguła: monogramy umieszcza się zawsze na elementach odzieży znajdujących się po lewej stronie ciała, bo rycerz nosił tarczę ze swoim herbem w lewej ręce.

Kieszeń naszytą na lewej piersi blezera traktuje się jako szczątkową „tarczę”. Dlatego na tej kieszeni umieszcza się na przykład herb jachtklubu czy też – jeśli jest to strój reprezentacji narodowej – herb danego państwa.

Per analogiam jako pole tarczowe traktujemy także kieszeń naszytą na koszuli, a zatem tam powinien się znaleźć w pierwszej kolejności nasz monogram. O ile jednak godło klubowe czy państwowe wypełnia zgodnie z zasadami heraldyki całe pole tarczowe, to w przypadku monogramu chcielibyśmy, aby był on mały i dys-kretny. Jak go usytuować? Tu też z pomocą przychodzi heraldyka. Reguły jej mó-wią, że dla małych pojedynczych obiektów takim honorowym miejscem na polu tarczowym jest kanton , czyli okolice górnego, heraldycznie prawego rogu tarczy.

Kieszeń na koszuli nie zawsze jednak występuje. Jest ona dopuszczalna tylko w koszulach casual.

Gdzie zatem umieścić monogram w takiej sytuacji? Otóż wyszywa się go wtedy na osi kantów od spodni, około 8 cm nad paskiem, oczywiście po lewej stronie. Jest to miejsce, w którym znajdowałaby się dłoń rycerza, gdyby trzymał on tarczę, niejako ostatnie wspomnienie po niej.

Proleckie jest natomiast wyszywanie monogramów na kołnierzyku koszuli.

W przypadku bokserek monogram wyszywa się kilka centymetrów nad brzegiem nogawki (oczywiście lewej).

Na chusteczkach monogram umieszcza się skośnie w rogu."

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Cytat z książki "Gentleman. mam zasady"

"Pierwsza reguła: monogramy umieszcza się zawsze na elementach odzieży znajdujących się po lewej stronie ciała, bo rycerz nosił tarczę ze swoim herbem w lewej ręce.

(...) z pomocą przychodzi heraldyka. (...) Otóż wyszywa się go wtedy na osi kantów od spodni, około 8 cm nad paskiem, oczywiście po lewej stronie. Jest to miejsce, w którym znajdowałaby się dłoń rycerza, gdyby trzymał on tarczę, niejako ostatnie wspomnienie po niej."

Poważnie? Heraldyka? Miejsce po dłoni rycerza? Bardzo te wszystkie Pana teorie poetyckie, ale monogram to po prostu inicjały - znak własności. Bo jeśli to "wspomnienie herbu rodowego" to czemu umieszczać je na bieliźnie? Aby jak rycerz z tarczą na której widniał herb rodowy podążał do boju, móc w bokserkach podążać do łoża białogłowy? :D Czemu ukrywać znak rodowy? Przecież herb to duma i honor.

A może po lewej stronie wszywa monogramy szlachta, a plebs po prawej - po stronie ręki którą pracują. W miejscu w którym trzymają narzędzia swojej pracy a więc oznakę swojej pozycji społecznej.

A może (to bardzo śmiała teza) - monogram miał ułatwić identyfikację koszuli w pralni gdzie pranych było wiele koszul na raz? Dlatego umieszczano go w niewidocznym miejscu. Poza pralnią łatwiej było rozpoznać właściciela koszuli po twarzy wystającej z kołnierzyka, niż po monogranie ;) Nie jest to tak barwna teoria, jednak prawdziwa. A, że teraz moda taka, że klapy marynarki obszywa się imitując ręczne szycie, a na mankietach wyszywa komputerowo monogramy imitujące ręcznie szytą koszulę na miarę - cóż.

Link to comment
Share on other sites

Skąd ta monogramofobia? Od kiedy to monogram na chusteczce, czy na koszuli jest czymś niewłaściwym? Na Zachodzie, ci co noszą koszule miarowe, wszyscy mają je z monogramami, proszę mi wierzyć. Oczywiście nie na mankietach czy kołnierzykach. Mignęło mi w prasie zdjęcie Bońka, który też nosi koszule miarowe, z prawidłowo umieszczonym monogramem. Może któryś z kolegów je znajdzie?

Dla teoretycznego podbudowania cytat z książki "Gentleman. mam zasady":

"Noszenie odzieży z wyeksponowaną metką oznacza podporządkowanie się jej dyktatowi, czyli rzecz niegodną dżentelmena. Ci, którzy dumnie eksponują logo Gucciego, są jak lokaje, którzy też paradują w liberiach z herbem rezydencji lub monogramem swego pana.

Styl no name też jednak nie jest właściwy. Rzeczy muszą być nazwane po imieniu. Marką dżentelmena jest jego własne nazwisko; pracuje się na tę markę, przestrzegając zasady kodeksu honorowego.

Garnitur czy też koszula miarowa są niewątpliwie dziełami sztuki użytkowej. Przy całym szacunku dla sztuki krawieckiej, współtwórcą tego dzieła (przynajmniej w krawiectwie męskim) jest klient. To my wybieramy materiał, to my mówimy, że klapy mają być o pół centymetra szersze, niż proponuje mistrz, to my wreszcie – jeśli uważamy to za słuszne – zakazujemy krawcowi wykonywania prawej butonierki w dwurzędówce, choćby nas o to błagał na kolanach.

Twórca ma prawo podpisać się na swoim dziele, zaznaczając w ten sposób, że nie należy ono do zbioru artefaktów no name czy też other name, ma prawo wytyczyć sygnaturami granice stworzonego przez siebie świata. A więc do dzieła! Nie należy przy tym popadać w przesadę w drugą stronę. Understatement jest niezawodną busolą stylistyczną."

Link to comment
Share on other sites

Ja również jestem za podpisaniem swoich rzeczy (nie chodzi mi tu tylko o ubrania), które były robione dla mnie - i tylko dla mnie. Zastanawiam się również nad przedmiotami codziennego użytku (np. szczotka do włosów, brzytwa, pudełko na cygara, czy też rama rowerowa od Orłowskiego). Dany przedmiot jako że jest utożsamiany z właścicielem, również z powodu tego, że dobra które nabywamy mają nam służyć przez jak najdłuższy okres czasu, a także dla samego uczucia - nie ma takiego drugiego egzemplarza na świecie, moim zdaniem powinny mieć monogram. Jestem przeciwny metkom, logom firm, szpanerstwem. Dlatego monogram, dyskretnie ukryty myślę, że nie jest czymś złym - a wręcz przeciwnie. Za kilkadziesiąt lat na pewno miło będzie pokazać wnukom iż tą 40 letnią chusteczką z monogramem dziadek ocierał babci czoło. W każdym razie, obecnie jestem na wyborze czcionki do mojego osobistego monogramu ;)

Link to comment
Share on other sites

Mongramy w widocznym miejscu są pretensjonalne. Wysyłają światu komunikat "Patrzcie, to droga, szyta na miarę koszula."

Koszula powinna po prostu dobrze wyglądać i świetnie pasować, a nie "budować podziw" metką z drogą marką albo monogramem.

Ale każdy wybiera wg własnych motywacji.

PS

Panie Adamie, jeszcze kilka miesięcy i co sprytniejsi użytkownicy forum z zamieszcznych przez Pana cytatów poskładają sobie całą książkę.

Link to comment
Share on other sites

mam jedną jedyną koszulę z widocznym monogramem umieszczonym tak jak pisze Pan AG na przedłużeniu zaszewki kantu nogawki.

Z takim umieszczeniem, nietypowym dla otoczenia (oglądających nas osóB), możecie się spotkać z uwagę (jak ja :) ) :

"Panie Damianie, czymś się pan pobrudził o tutaj na koszuli" (BTW - osoba to mówiąca nie miała sokolego wzroku)

pozdrawiam

D

Link to comment
Share on other sites

Też mam jedną, monogram jest pod klatką klatką piersiową. Była to moja pierwsza koszula MTM, więc zachłyśnięty całą ideą zamówiłem monogram w bardzo widocznym miejscu (po zdjęciu marynarki) i do tego w bardzo w kontrastującym kolorze (też miałem pytanie o pobrudzenie barszczem). A potem przyszedł czas na refleksję, którą podzieliłem się powyżej.

Koszula leży w szafie, może by tak wypruć te litery...

Link to comment
Share on other sites

A kto mówi, że w widocznym miejscu? Wiadomo, że nie na kołnierzyku, ani na mankiecie - to byłoby pretensjonalne, jak Pan pisze.

Ale tak, jak p. Damiance?

Przecież dżentelmen nie zdejmuje marynarki w towarzystwie.

Można zresztą wyszyć kolor w kolor (np. białe na białym), uniknie się tych wnikliwych pytań nt. barszczu.

Link to comment
Share on other sites

Tym bardziej, że cytowanie samego siebie "dla teoretycznego podbudowania" własnych słów jest wysoce impertynenckie, nieeleganckie i niepoważne.

Szanowny Panie,

Jest rzeczą naturalną, że ktoś, kto zajmuje się jakąś dziedziną wiedzy, odczuwa potrzebę podzielenia się z innym swoimi przemyśleniami.

Nie inaczej jest w moim przypadku. Gdzie znaleźć jednak partnerów do wymiany poglądów? Zgodzi się Pan ze mną, że w Polsce, gdzie ogromna większość tzw. specjalistów (wraz z tłumaczami książek o męskich ubiorach i autorami słowników, nie mówiąc już o tzw. „stylistach”, „specjalistach ślubnych” itp.), nie ma pojęcia, co to jest butonierka, znalezienie partnerów do dyskusji nie jest łatwe.

Forum Bespoke jest jedynym takim miejscem, gdzie można sobie podyskutować o kącie nachylenia kozerki, prawidłowej długości kamizelki frakowej itp. z prawdziwymi miłośnikami i ekspertami w tej dziedzinie.

Żeby dyskutować, trzeba jednak najpierw przedstawić swój pogląd. Ja swoje poglądy w tej materii przedstawiłem w książce „Gentleman. Mam zasady”.

W jaki sposób przedstawić mam je na forum? Mogę wpisać stosowny fragment bez podania, skąd on pochodzi. Ale cytowanie bez podania źródła to jest dopiero nieuczciwość intelektualna.

Mogę się napocić, przerabiając stosowny fragment tak, aby pod względem stylistycznym nie przypominał pierwowzoru. Tylko: le style c'est l'homme même, co do tego zgodzi się Pan zapewne ze mną. Stylistyczne przerabianie wypowiedzi pozbawia ją autentyczności.

Stąd moja propozycja: jeśli Panu to cytowanie przeszkadza (co trzeba uszanować), proponuję uruchomienie stosownej opcji w profilu użytkownika, która sprawi, że moje posty nie będą dla Pana widoczne. Od razu obniży się Panu ciśnienie!

Być może jestem jednak w błędzie, może cytowanie z własnej książki jest rzeczywiście naganne, dlatego jestem ciekaw, jakie są na ten temat opinie innych forumowiczów.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

[

Stąd moja propozycja: jeśli Panu to cytowanie przeszkadza (co trzeba uszanować), proponuję uruchomienie stosownej opcji w profilu użytkownika, która sprawi, że moje posty nie będą dla Pana widoczne. Od razu obniży się Panu ciśnienie!

Gdzie w profilu włącza się tę opcję?

Link to comment
Share on other sites

Myślę, że częstotliwość, z którą dajemy Panu do zrozumienia, że nie chcemy kupić Pana książki za każdym razem, gdy reagujemy na Pana nachalność, powinna wystarczająco Pana zniechęcić do tego forum.

Zrozumże Panie, że my nie odwiedzamy kolegów na jachtach, nie wynajmujemy kamerdynerów w naszych rezydencjach oraz nie chodzimy na rauty z notablami - proszę zostawić nas, maluczkich proletów-dorobkiewiczów,w spokoju i męczyć cytatami swoich dystyngowanych kolegów na wieczorach kawalerskich.

Ciśnienie mam w normie, dziękuję. Dużo biegam - to pozwala odpocząć od klawiatury i Panu polecam to samo.

Link to comment
Share on other sites

Myślę, że częstotliwość, z którą dajemy Panu do zrozumienia, że nie chcemy kupić Pana książki za każdym razem, gdy reagujemy na Pana nachalność, powinna wystarczająco Pana zniechęcić do tego forum.

+

Ciekaw jestem, ile negatywnych opini skłoniłoby Pana do 'odpuszczenia' sobie?

Link to comment
Share on other sites

Skąd ta monogramofobia?

To nie fobia przed monogramem, tylko przed sztucznym uwzniaślaniem rzeczy prostych i pospolitych. Monogram to nie sygnet rodowy potrzebujący całej legendy heraldycznej a jedynie sposób na odzyskanie bielizny z pralni...

Tym bardziej, że cytowanie samego siebie "dla teoretycznego podbudowania" własnych słów jest wysoce impertynenckie, nieeleganckie i niepoważne.

Szanowny Panie,

Jest rzeczą naturalną, że ktoś, kto zajmuje się jakąś dziedziną wiedzy, odczuwa potrzebę podzielenia się z innym swoimi przemyśleniami.

Myślę, że to dość jasne, że proceleusmatyk'owi nie chodziło o samo cytowanie siebie a o niezręczną formę. Jeśli Pan cytuje siebie przedstawiając cytatem własną opinię to wszystko w porządu (nawet jeśli to jakaś forma promocji). Jednak jeśli taki cytat jest poprzedzony tego typu zdaniem:

Dla teoretycznego podbudowania cytat z książki "Gentleman. mam zasady": (...)

Ewidentnie sugerującym, że przytoczony cytat ma potwierdzić własną opinię, ponieważ pochodzi od autorytetu w dziedzinie. To jest to jednak nieeleganckie i niestosowne. Własne oppinie przedstawiamy jako własne opinie (nawet jeśli zostały wydrukowane), natomiast "dla teoretycznego podbudowania" warto podać inne źródło. Przecież nikt nie będzie weryfikował jakichkolwiek informacji w jakiejś publikacji poprzez porównanie do tej samej publikacji...
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

 Share

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.