+Immune+ Napisano 29 Sierpień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 29 Sierpień 2011 Gwoli ścisłości, myślę że Kamilowi chodziło o Edwarda VIII, a nie księcia Karola. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcello Napisano 29 Sierpień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 29 Sierpień 2011 Gwoli ścisłości, myślę że Kamilowi chodziło o Edwarda VIII, a nie księcia Karola. ...a mi o Księcia Karola. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kamil Napisano 29 Sierpień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 29 Sierpień 2011 Oczywiście, że chodziło mi o Edwarda VIII, znanego miłośnikom klasycznej elegancji jako Duke of Windsor. Myślałem, że mój wpis jednoznacznie wskazuje na niego... Co do esgiehowskich znawców elegacji, to z całym niekłamanym szacunkiem dla mojej Alma Mater, akurat kanony męskiej elegancji nie są tą dziedziną, z której SHG słynie. Warto, jak sądzę, zapytać ludzi bywałych choćby w Italii, a są tacy na tym forum, czy rzadko widuje się tam w miastach poważnych biznesmenów ubranych w brązy i również na tej podstawie dokonywać generalizacji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcello Napisano 29 Sierpień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 29 Sierpień 2011 Oczywiście, że chodziło mi o Edwarda VIII, znanego miłośnikom klasycznej elegancji jako Duke of Windsor. Myślałem, że mój wpis jednoznacznie wskazuje na niego... Co do esgiehowskich znawców elegacji, to z całym niekłamanym szacunkiem dla mojej Alma Mater, akurat kanony męskiej elegancji nie są tą dziedziną, z której SHG słynie. Warto, jak sądzę, zapytać ludzi bywałych choćby w Italii, a są tacy na tym forum, czy rzadko widuje się tam w miastach poważnych biznesmenów ubranych w brązy i również na tej podstawie dokonywać generalizacji. Jeśli o to Panu chodzi to nie,nie jestem idiota i się domyśliłem, że chodzi o Edwarda VIII, ale JA napisałem o Karolu... Nie interesuję mnie, co kto nosi tylko problem teoretyczny. Nie sugeruję się tym, że widziałem na ulicy człowieka ubranego tak, a tak, chyba, że jego ubiór jest zgodny z zasadami savoir-vivre, albo przynajmniej nie łamie ich wyraźnie. Istnieje jednak coś takiego jak sprezzatura. Można łamać pewne zasady dla uzyskania lepszego efektu. Najstarszy argument świata... Podważanie autorytetów, sofistyka. Doktora Stanisława Krajskiego też Pan pewnie uzna, za takiego tam, co się na niczym nie zna jeśli chodzi o savoir-vivre, bo miał program w telewizji trwam... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kamil Napisano 29 Sierpień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 29 Sierpień 2011 Jeśli o to Panu chodzi to nie,nie jestem idiota i się domyśliłem, że chodzi o Edwarda VIII, ale JA napisałem o Karolu... Nie interesuję mnie, co kto nosi tylko problem teoretyczny. Nie sugeruję się tym, że widziałem na ulicy człowieka ubranego tak, a tak, chyba, że jego ubiór jest zgodny z zasadami savoir-vivre, albo przynajmniej nie łamie ich wyraźnie. Istnieje jednak coś takiego jak sprezzatura. Można łamać pewne zasady dla uzyskania lepszego efektu. Najstarszy argument świata... Podważanie autorytetów, sofistyka. Doktora Stanisława Krajskiego też Pan pewnie uzna, za takiego tam, co się na niczym nie zna jeśli chodzi o savoir-vivre, bo miał program w telewizji trwam... Ja nikogo na tym forum nie nazwałem idiotą, więc uprzejmie proszę mi nie imputować takich stwierdzeń. W przeciwieństwie do matematyki, elegancja nie jest dziedziną teoretyczną. W elegancji istnieją oczywiście rozmaite reguły (których początki są czasem zapomniane, stąd posmak abstrakcji), ale - podobnie zresztą jak kiedyś w języku - dużą rolę w kształtowaniu norm elegancji odgrywają autorytety. Chyba każdy słyszał anegdoty o rozpiętym ostatnim guziku kamizelki czy marynarki? Ezoterycznego wywodu o sofistyce mogłem do końca nie zrozumieć, ale jeśli zarzuca mi Pan kwestionowanie autorytetów, to jest to chyba najbardziej nietrafiony z możliwych zarzutów. Powtórzę, że powoływałem się nie na Zdziśka spod budki z piwem, lecz na człowieka, który już za życia uchodził za największego arbitra elegantiarum epoki i przez wielu fachowców do dzisiaj uchodzi za jednego z najlepiej ubranych mężczyzn XX wieku. Na arystokratę, który savoir-vivre miał wpajany od dziecka i ćwiczył go całe życie, spędzone w towarzystwie innych arystokratów, głów państw, dyplomatów itd. Innymi słowy, powoływałem się na autorytet w tej dziedzinie. Nie przypominam sobie również, bym tu lub gdziekolwiek indziej napisał choć jedno złe słowo pod adresem pana dra Krajskiego, nigdy i nigdzie też nie wypowiadałem się o telewizji Trwam, więc na jekiej podstawie wysuwane są te insynuacje? Czy tylko mnie się tak wydaje, czy umiejętność czytania ze zrozumieniem zanika w dzisiejszych czasach? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Breslauer Napisano 29 Sierpień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 29 Sierpień 2011 Koledzy! Jak na razie to chyba nikt z nas nie posiada własnej służby? Tak więc jak już się wzbogacimy i będzie nas stać na takową to wtedy zgodnie z ZASADAMI będziemy się ubierać tak, by nikt nas nie wziął za własnego lokaja A tymczasem jeśli ktoś się dobrze czuje w brązach to czemu nie? I trochę dystansu plizzzzzz... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcello Napisano 29 Sierpień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 29 Sierpień 2011 Jeśli o to Panu chodzi to nie,nie jestem idiota i się domyśliłem, że chodzi o Edwarda VIII, ale JA napisałem o Karolu... Nie interesuję mnie, co kto nosi tylko problem teoretyczny. Nie sugeruję się tym, że widziałem na ulicy człowieka ubranego tak, a tak, chyba, że jego ubiór jest zgodny z zasadami savoir-vivre, albo przynajmniej nie łamie ich wyraźnie. Istnieje jednak coś takiego jak sprezzatura. Można łamać pewne zasady dla uzyskania lepszego efektu. Najstarszy argument świata... Podważanie autorytetów, sofistyka. Doktora Stanisława Krajskiego też Pan pewnie uzna, za takiego tam, co się na niczym nie zna jeśli chodzi o savoir-vivre, bo miał program w telewizji trwam... Ja nikogo na tym forum nie nazwałem idiotą, więc uprzejmie proszę mi nie imputować takich stwierdzeń. W przeciwieństwie do matematyki, elegancja nie jest dziedziną teoretyczną. W elegancji istnieją oczywiście rozmaite reguły (których początki są czasem zapomniane, stąd posmak abstrakcji), ale - podobnie zresztą jak kiedyś w języku - dużą rolę w kształtowaniu norm elegancji odgrywają autorytety. Chyba każdy słyszał anegdoty o rozpiętym ostatnim guziku kamizelki czy marynarki? Ezoterycznego wywodu o sofistyce mogłem do końca nie zrozumieć, ale jeśli zarzuca mi Pan kwestionowanie autorytetów, to jest to chyba najbardziej nietrafiony z możliwych zarzutów. Powtórzę, że powoływałem się nie na Zdziśka spod budki z piwem, lecz na człowieka, który już za życia uchodził za największego arbitra elegantiarum epoki i przez wielu fachowców do dzisiaj uchodzi za jednego z najlepiej ubranych mężczyzn XX wieku. Na arystokratę, który savoir-vivre miał wpajany od dziecka i ćwiczył go całe życie, spędzone w towarzystwie innych arystokratów, głów państw, dyplomatów itd. Innymi słowy, powoływałem się na autorytet w tej dziedzinie. Nie przypominam sobie również, bym tu lub gdziekolwiek indziej napisał choć jedno złe słowo pod adresem pana dra Krajskiego, nigdy i nigdzie też nie wypowiadałem się o telewizji Trwam, więc na jekiej podstawie wysuwane są te insynuacje? Czy tylko mnie się tak wydaje, czy umiejętność czytania ze zrozumieniem zanika w dzisiejszych czasach? Nie nazywasz Pan, tylko sugerujesz drążąc, wątek Edwarda VIII, choć jasno i wyraźnie wytłumaczyłem, że napisałem o Karolu bez związku z Pana słowami o Edwardzie... Podważa Pan autorytety o których ja pisze... Chodziło mi o to, że jak znowu się na kogoś powołam, to również wytknie mi Pan, że ten i ten nic nie wie... Zgadzam się z Panem w jednej kwestii; umiejętność czytania ze zrozumieniem zamiera i nie wiem czemu, ale ta myśl powróciła do mnie parę chwil temu. Uwielbiam elegancje Edwarda i Karola, choć szczerze nie cierpię Windsorów. Zresztą co z nich za arystokracja jak książę żeni się z osobą z gminu. Jeszcze 2 wieki temu nie mogła by, być nawet jego kochanką. Przypomnę, bo takie przerzucanie się ripostami do niczego nie prowadzi. Jak dla mnie, z tego co wiem, czytałem etc. koloru brązowego nie powinno się nosić i tyle. Jedni specjaliści mogą mówić, że jest inaczej i maja do tego prawo. Jest dużo kwestii dotyczących elegancji, s-v nad, którymi można się spierać. Jak dla mnie niektóre zasady muszą być bezwzględnie przestrzegane i nie pozwolił bym sobie na pewne ekstrawagancje. Noszenie koloru brązowego na pewno do takich zasad nie należy. Uwielbiam ten kolor i jak tylko będę mógł sprawie sobie taki garnitur, choćbym miał wyglądać jak knecht. Wielu wybitnych artystów ubiera się wbrew zasadom s-v, elegancji, ale nawet samo s-v mówi, że takie jednostki, królowie za pewne też, maja prawo do ekstrawagancji. Dla mnie zasada mówiąca, iż "nie powinno się nosić brązowych garniturów" jest niemądra, tak samo jak przytoczony problem ostatniego guzika, którego nie wolno zapinać w kamizelce, bo jeden Delfin po pijaku zapomniał, go zapiąć wychodząc z wygutki. Można się ze mną nie zgadzać, ale póki mnie ktoś nie przekona, że nie mam racji, argumentami, które mnie nie przekonają nie zmienię zdania. Nie wymagam, żeby się Pan ze mną zgadzał, ale jak napisał Pan, że to co napisałem, zasada, która opisałem to bzdura poirytowałem się, bo nawet nie raczył się Pan zapytać czemu tak pisze tylko z góry osądził mój pogląd na podstawie swojej wiedzy dotyczącej dosyć "wodnistej" materii jaką jest elegancja, s-v etc. gdzie, wszak istnieje wiele teorii, reguł, opinii, odstępstw, wyjątków i tym podobnych przeszkadzajek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kamil Napisano 29 Sierpień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 29 Sierpień 2011 Nie nazywasz Pan, tylko sugerujesz drążąc, wątek Edwarda VIII, choć jasno i wyraźnie wytłumaczyłem, że napisałem o Karolu bez związku z Pana słowami o Edwardzie... Podważa Pan autorytety o których ja pisze... Chodziło mi o to, że jak znowu się na kogoś powołam, to również wytknie mi Pan, że ten i ten nic nie wie... Zgadzam się z Panem w jednej kwestii; umiejętność czytania ze zrozumieniem zamiera i nie wiem czemu, ale ta myśl powróciła do mnie parę chwil temu. Uwielbiam elegancje Edwarda i Karola, choć szczerze nie cierpię Windsorów. Zresztą co z nich za arystokracja jak książę żeni się z osobą z gminu. Jeszcze 2 wieki temu nie mogła by, być nawet jego kochanką. Przypomnę, bo takie przerzucanie się ripostami do niczego nie prowadzi. Jak dla mnie, z tego co wiem, czytałem etc. koloru brązowego nie powinno się nosić i tyle. Jedni specjaliści mogą mówić, że jest inaczej i maja do tego prawo. Jest dużo kwestii dotyczących elegancji, s-v nad, którymi można się spierać. Jak dla mnie niektóre zasady muszą być bezwzględnie przestrzegane i nie pozwolił bym sobie na pewne ekstrawagancje. Noszenie koloru brązowego na pewno do takich zasad nie należy. Uwielbiam ten kolor i jak tylko będę mógł sprawie sobie taki garnitur, choćbym miał wyglądać jak knecht. Wielu wybitnych artystów ubiera się wbrew zasadom s-v, elegancji, ale nawet samo s-v mówi, że takie jednostki, królowie za pewne też, maja prawo do ekstrawagancji. Dla mnie zasada mówiąca, iż "nie powinno się nosić brązowych garniturów" jest niemądra, tak samo jak przytoczony problem ostatniego guzika, którego nie wolno zapinać w kamizelce, bo jeden Delfin po pijaku zapomniał, go zapiąć wychodząc z wygutki. Można się ze mną nie zgadzać, ale póki mnie ktoś nie przekona, że nie mam racji, argumentami, które mnie nie przekonają nie zmienię zdania. Nie wymagam, żeby się Pan ze mną zgadzał, ale jak napisał Pan, że to co napisałem, zasada, która opisałem to bzdura poirytowałem się, bo nawet nie raczył się Pan zapytać czemu tak pisze tylko z góry osądził mój pogląd na podstawie swojej wiedzy dotyczącej dosyć "wodnistej" materii jaką jest elegancja, s-v etc. gdzie, wszak istnieje wiele teorii, reguł, opinii, odstępstw, wyjątków i tym podobnych przeszkadzajek. (wytłuszczenia moje) 1. Po raz kolejny fałszywie wkłada mi Pan w usta stwierdzenia, których nigdy nie wygłosiłem, mimo, że dopiero co poprosiłem, by zaniechał Pan takich praktyk. Wierzę, że to ferwor dyskusji, a nie zła wola. 2. Życie małżeńskie i/lub erotyczne to nowe, nieznane mi dotąd kryterium w doborze autorytetów w dziedzinie elegancji. Dziękuję za tą wskazówkę. 3. Pan mówi 'niemądra', ja mówię 'bzdura' - to chyba wyszło na to, że się zgadzamy co do meritum? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
stachu Napisano 29 Sierpień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 29 Sierpień 2011 Z całą pewnością nie przekonuje nas Pańska znajomość polskiej ortografii, Panie Marcello. W szczególności zaś zasad interpunkcyjnych! W poszukiwaniu przekonywujących argumentów polecam słownik: http://so.pwn.pl/zasady.php?id=629734 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Breslauer Napisano 29 Sierpień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 29 Sierpień 2011 Mój ulubiony brązowy garnitur z moleskinu. Proszę się nie kierować barwą skóry twarzy, bo kolega u którego w zeszłym roku robiłem zdjęcie bawił się filtrem. Zaki mam pytanie dotyczące materiału. Wydaje mi się, czy też moleskin jest odrobinę chmmm... włochaty/szorstki? Nie wiem jak to opisać W każdym razie pytanie właściwe brzmi czy taki garnitur nie zachowuje się trochę jak "odkurzacz" przyciągający różne drobiny, paprochy itp ?? Swoją drogą bardzo ciekawy kolor. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jabberwocky Napisano 29 Sierpień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 29 Sierpień 2011 W mowie pisanej _tutaj_ chyba jednak 'przekonujący' lub 'przekonywający'. Ale zdecydowanie nie 'wygutka'. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcello Napisano 29 Sierpień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 29 Sierpień 2011 Nie nazywasz Pan, tylko sugerujesz drążąc, wątek Edwarda VIII, choć jasno i wyraźnie wytłumaczyłem, że napisałem o Karolu bez związku z Pana słowami o Edwardzie... Podważa Pan autorytety o których ja pisze... Chodziło mi o to, że jak znowu się na kogoś powołam, to również wytknie mi Pan, że ten i ten nic nie wie... Zgadzam się z Panem w jednej kwestii; umiejętność czytania ze zrozumieniem zamiera i nie wiem czemu, ale ta myśl powróciła do mnie parę chwil temu. Uwielbiam elegancje Edwarda i Karola, choć szczerze nie cierpię Windsorów. Zresztą co z nich za arystokracja jak książę żeni się z osobą z gminu. Jeszcze 2 wieki temu nie mogła by, być nawet jego kochanką. Przypomnę, bo takie przerzucanie się ripostami do niczego nie prowadzi. Jak dla mnie, z tego co wiem, czytałem etc. koloru brązowego nie powinno się nosić i tyle. Jedni specjaliści mogą mówić, że jest inaczej i maja do tego prawo. Jest dużo kwestii dotyczących elegancji, s-v nad, którymi można się spierać. Jak dla mnie niektóre zasady muszą być bezwzględnie przestrzegane i nie pozwolił bym sobie na pewne ekstrawagancje. Noszenie koloru brązowego na pewno do takich zasad nie należy. Uwielbiam ten kolor i jak tylko będę mógł sprawie sobie taki garnitur, choćbym miał wyglądać jak knecht. Wielu wybitnych artystów ubiera się wbrew zasadom s-v, elegancji, ale nawet samo s-v mówi, że takie jednostki, królowie za pewne też, maja prawo do ekstrawagancji. Dla mnie zasada mówiąca, iż "nie powinno się nosić brązowych garniturów" jest niemądra, tak samo jak przytoczony problem ostatniego guzika, którego nie wolno zapinać w kamizelce, bo jeden Delfin po pijaku zapomniał, go zapiąć wychodząc z wygutki. Można się ze mną nie zgadzać, ale póki mnie ktoś nie przekona, że nie mam racji, argumentami, które mnie nie przekonają nie zmienię zdania. Nie wymagam, żeby się Pan ze mną zgadzał, ale jak napisał Pan, że to co napisałem, zasada, która opisałem to bzdura poirytowałem się, bo nawet nie raczył się Pan zapytać czemu tak pisze tylko z góry osądził mój pogląd na podstawie swojej wiedzy dotyczącej dosyć "wodnistej" materii jaką jest elegancja, s-v etc. gdzie, wszak istnieje wiele teorii, reguł, opinii, odstępstw, wyjątków i tym podobnych przeszkadzajek. (wytłuszczenia moje) 1. Po raz kolejny fałszywie wkłada mi Pan w usta stwierdzenia, których nigdy nie wygłosiłem, mimo, że dopiero co poprosiłem, by zaniechał Pan takich praktyk. Wierzę, że to ferwor dyskusji, a nie zła wola. 2. Życie małżeńskie i/lub erotyczne to nowe, nieznane mi dotąd kryterium w doborze autorytetów w dziedzinie elegancji. Dziękuję za tą wskazówkę. 3. Pan mówi 'niemądra', ja mówię 'bzdura' - to chyba wyszło na to, że się zgadzamy co do meritum? Nic Panu do ust nie wkładam... boże broń!!! Widzę, że nie zrozumiał Pan, że moja myśl o Windsorach i o ślubie to tylko wolna myśl, poza głównym wątkiem I czy napisałem, że to ma coś związanego z elegancją? Wszytko Pan dosłownie bierze. Zgadzam się, że ta zasada jest bzdurna, choć uzasadniona, a bzdurą Pan nazwał moje zdanie, a nie zasadę, a przynajmniej ja to tak zrozumiałem, ale nie ważne. Eh. Jak się Pan chce kłócić to niech się Pan kłóci. Mi się już bawić w komentowanie tego nie chce... Żegnam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcello Napisano 29 Sierpień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 29 Sierpień 2011 Tak, mam ogromne problemy z ortografią i interpunkcją przez dysgrafie i dysleksję. Walczę z tym, od 7 roku życia. Poszukajcie to pewnie znajdziecie jeszcze jakieś "ż" czy "ó" nie tam gdzie trzeba i masę innych, debilnych błędów. Miłej zabawy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jabberwocky Napisano 30 Sierpień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 30 Sierpień 2011 Walcz. Znani są bardzo dobrzy tłumacze mający dysleksję i dysgrafię, da się. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pirat Napisano 30 Sierpień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 30 Sierpień 2011 Tak, mam ogromne problemy z ortografią i interpunkcją przez dysgrafie i dysleksję.Ja cierpię na prokrastynację Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek Napisano 30 Sierpień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 30 Sierpień 2011 Uważam, że większość osób na forum korygująca pisownię innych robi to nie z troski o forum, ale celem zwykłego czepiania się. Oczywiście w niniejszym poście ja się z kolei czepiam tych osób 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sergiusz Napisano 30 Sierpień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 30 Sierpień 2011 Nie warto robić problemu, jeśli jesteśmy w stanie odczytać o co chodziło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcello Napisano 30 Sierpień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 30 Sierpień 2011 Tak, mam ogromne problemy z ortografią i interpunkcją przez dysgrafie i dysleksję.Ja cierpię na prokrastynację Musiałem sprawdzić co to za przypadłość. Mam wrażenie, że też to mam... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
+Immune+ Napisano 30 Sierpień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 30 Sierpień 2011 Panowie, proponuję powrócić do tematu - na dyskusję o życiu i śmierci zapraszam do naszego klubu bespoke w osobnym dziale. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zaki Napisano 30 Sierpień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 30 Sierpień 2011 Mój ulubiony brązowy garnitur z moleskinu. Proszę się nie kierować barwą skóry twarzy, bo kolega u którego w zeszłym roku robiłem zdjęcie bawił się filtrem. Zaki mam pytanie dotyczące materiału. Wydaje mi się, czy też moleskin jest odrobinę chmmm... włochaty/szorstki? Nie wiem jak to opisać W każdym razie pytanie właściwe brzmi czy taki garnitur nie zachowuje się trochę jak "odkurzacz" przyciągający różne drobiny, paprochy itp ?? Swoją drogą bardzo ciekawy kolor. Pozdrawiam. Wbrew pozorom nie jest odkurzaczem, ale jasny przyciąga ciemne włosie. Na ciemnych tego tak nie widać i dobrze się noszą. Moleskin jest włochaty, trochę jak welwet/aksamit. Bardzo przyjemny w dotyku i ciepły w noszeniu na sezon jesień/zima. Gdyby nie ograniczenia finansowe i zapotrzebowanie na inne rodzaje podstawowe, to obstalowałbym ciemny garnitur z moleskinu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Breslauer Napisano 30 Sierpień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 30 Sierpień 2011 Dzięki za info. Zastanawiam się właśnie nad uszyciem garnituru, ale zależy mi żeby nie był zbyt formalny. Do celów oficjalnych mam jeden z ciemnoszarej wełny, choć po lekturze forum i blogu Makaroniego dochodzę do wniosku że z dopasowaniem mogłoby być dużo lepiej. "No brown in town" kompletnie mnie nie przekonuje... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zaki Napisano 30 Sierpień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 30 Sierpień 2011 Moleskin byłby pewnie fajny, ale jako dziesiąty garnitur miarowy. Na początek rozważyłbym brązowy garnitur wełniany np w jodełkę. Jest bardziej uniwersalny niż z moleskinu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dr Kilroy Napisano 30 Sierpień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 30 Sierpień 2011 Gdybym pozwalał sobie nosić co chcę kiedy chcę, to najczęściej nosiłbym taki bordowokasztanowy garnitur ze złotymi guzikami. Ale niestety, uznałem go za strój wyłącznie pozamiejski. Pozdrawiam, Dr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jabberwocky Napisano 30 Sierpień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 30 Sierpień 2011 Nie warto robić problemu, jeśli jesteśmy w stanie odczytać o co chodziło.Przez analogię - brązowy frak na żółtej koszuli to świetny pomysł; dopóki widać że noszący starał się ubrać formalnie, nie ma problemu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Varney Napisano 12 Wrzesień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 12 Wrzesień 2011 Przed wakacjami udałem się do krawca z czterema metrami ciemnobrązowej, angielskiej flaneli i już niedługo czeka mnie odbiór trzyczęściowego garnituru. Na liście projektów widnieje już kolejny w bardzo podobnym odcieniu (tym razem w pasek), karmelowo-kawowy w kratkę Księcia Walii oraz czwarty z lżejszego, bardziej przewiewnego materiału na lato. Jestem jak najbardziej zwolennikiem brązu. Brązowy garnitur stanowi dla mnie miłą odmianę i doskonałe dopełnienie garderoby obfitującej w granaty i szarości. Twierdzenie, że nie jest to strój 'do miasta' można według mnie włożyć między bajki. Owszem, może nie nadaje się zbytnio do pracy (tu też można się spierać, bo mamy przecież wiele wełen w kolorze espresso, które już z odległości kilku metrów niewiele różnią się od grafitu), ale nie ma sobie równych jako garnitur weekendowy. Sądzę, że zawiesiłbym brązowe garnitury na wieszaku obok tweedowych, bawełnianych i lnianych. Zresztą te tkaniny również wyglądają najlepiej właśnie w przeróżnych odcieniach brązu. Poza tym, skoro nie pracuję w biurze, ale lubię klasyczny ubiór, brązy były dla mnie logicznym wyborem (Choć w tej sytuacji nie wiem, jak wytłumaczyć moje zamiłowanie do 'bankierskich' prążków...). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.