Skocz do zawartości

Obuwie FABI z salonu APIA


erea

Rekomendowane odpowiedzi

Chciałbym zapytać szanownych forumowiczów o zdanie w sprawie zakupionego przeze mnie obuwia FABI. Użytkowane dwukrotnie, łącznie przez jakieś 8 godzin. Zareklamowane w związku z deformację (pofalowaniem) przyszwy i pęknięciem skóry, do którego doszło w wyniku tejże deformacji. Skóra jest pęknięta na jakieś 5mm, ale pracuje w tym miejscu i najpewniej skaleczenie będzie się powiększać.

http://imageshack.us/photo/my-images/33/fault2.jpg/

APIA odesłała obuwie do rzeczoznawcy. Dotarło w dwóch woreczkach, a wróciło w jednym. Potem ekspedientka w sklepie tłumaczyła mi, że przecież jeden woreczek to standard, ale była na tyle uprzejma, że przyniosła mi z zaplecza drugi.

A oto, co napisał rzeczoznawca:

„Wyniki oględzin – badań organoleptycznych:

Przeznaczenie obuwia – wyjściowe, okazjonalne (wizytowe).

Okres użytkowania – jeden miesiąc.

Opis stanu technicznego obuwia:

- obuwie czyste, mało zużyte (na obu podeszwach i na obcasie w prawym bucie oryginalne naklejki),

- na obłożynie przyśrodkowej w prawym bucie (pod dziurkami do sznurowania) pofalowanie skóry wierzchowej,

- na obłożynie przyśrodkowej w prawym bucie, przy górnej jej krawędzi skaleczenie lica o długości 6mm.

Obłożyny zostały wykonane ze skóry cielęcej licowej, gładkiej.

Zauważalne pofalowanie skóry na obłożynie w prawym bucie wynika z niejednakowej ciągliwości skóry naturalnej (niejednakowa ciągliwość skóry jest jej cechą naturalną).

Pofalowanie jest usterką estetyczną, nie jest wadą użytkową.

Pofalowanie występowało i było widoczne w nowym bucie w chwili zakupu.

Ponieważ konsument przy zakupie obuwia miał możliwość zapoznania się z wyglądem obuwia, nie jest niezgodnością z umową w rozumieniu Ustawy z dnia 27 lipca 2002 r. O szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego (pisownia oryginalna).

Skaleczenie lica skóry jest powierzchowne, nie jest wadą użytkową ani usterką estetyczną w rozumieniu normy PN-O-91-11:1986.

Mimo że jest zauważalne, nie ma żadnego wpływu na użytkowość obuwia. Nie będzie się powiększało.

W/w norma niedopuszczalne wady w obuwiu definiuje następująco:

„1.2.2. rażące wady materiałowe lub błędy wykonania – wady lub błędy obniżające wygląd estetyczny pary obuwia, widoczne z odległości 0,5m nie uzbrojonym okiem w rozproszonym świetle dziennym lub przy odpowiednio dobranym, zbliżonym do dziennego, oświetleniu sztucznym.”

„1.2.2. obniżające użytkowość wady materiałowe lub błędy wykonania – wady lub błędy wskazujące na obniżenie wytrzymałości lub funkcjonalności obuwia w czasie jego użytkowania.”

Brak merytorycznych podstaw do wykazania, że obuwie nowe w chwili wydania nie było zgodne z umową.

Gniezno, dnia 18.02.2012r.; inż. Marian Gdaniec, Rzeczoznawca.”

Moja odpowiedź:

„W odniesieniu do odpowiedzi, jaką otrzymałem na zgłoszenie reklamacyjne o zaszeregowaniu jak wyżej, zwracam uwagę, że opinia Rzeczoznawcy pozostaje w niezgodzie z prawdą w następującym zakresie :

• „okres użytkowania – jeden miesiąc” : w rozumieniu prawa „użytkowanie” jest ograniczonym prawem rzeczowym uprawniającym do używania cudzej rzeczy i pobierania jej pożytków (art. 252 KC); nawet jeśli użytkowanie rozumieć przez ‘używanie’ – opinia Rzeczoznawcy sugeruje, iż obuwie było ‘używane’ (a więc noszone) przez okres czasu od zakupu do złożenia reklamacji, co pozostaje w konflikcie ze skrajnie niskim stopniem zużycia obuwia ‘używanego’ jedynie przez 9 godzin; (niejako na marginesie zaznaczam, że reklamację złożyłem, ponieważ nigdy nie zdarzyło mi się tak bardzo sfatygować obuwia przez tak krótki okres czasu);

• „pofalowanie występowało i było widoczne w nowym bucie w chwili zakupu” – zdumiewająca wiedza, która posiada Rzeczoznawca domaga się odpowiedzi na temat źródeł jej pochodzenia, tym bardziej, że z posiadanych przeze mnie dowodów wynika, iż buty w chwili zakupu nie posiadały widocznej skazy;

• „skaleczenie lica jest powierzchowne, nie jest wadą użytkową ani usterką estetyczną w rozumieniu normy PN-O-91-11:1986” : do pęknięcia lica skóry doszło na skutek pofalowania obłożyny w prawym bucie i pozostaje ono w bezpośrednim z tymże pofalowaniem związku, więc jako takie jest wadą użytkową; opinia Rzeczoznawczy, że [pęknięcie] „nie będzie się powiększało” nie jest tezą lecz jedynie hipotezą, na domiar wysoce wątpliwą;

• z opinii Rzeczoznawcy Gdańca wynika, że z odległości 50 cm nie dostrzega on w rozproszonym świetle dziennym pęknięcia lica; odnosząc się do tego kłopotliwego aspektu „oględzin – badań organoleptycznych” nie można cofnąc się przed zadaniem pytania o pełnię sprawności narządu wzroku Osoby merytorycznie opiniującej;

• zanegowanie wystąpienia „wady wskazującej na obniżenie wytrzymałości (...) obuwia w czasie jego użytkowania” w rozumieniu normy PN-O- 91-11:1986 wobec istnienia oczywistego związku przyczynowo-skutkowego pozostawiam bez komentarza.

Niezależnie od opinii wydanej przez rzeczoznawcę zastanawia polityka marketingowa prowadzona przez firmę. Krótkie tylko i powierzchowne poszukiwania internetowe pozwalają szybko dotrzeć do licznych opinii zirytowanych klientów salonów APIA, których reklamacje zostały odrzucone. Żyjemy w czasach powszechnego dostępu do informacji. Jakość marki buduje się latami, ale traci się ją relatywnie szybko.

Proszę o ponowne rozpatrzenie mojej reklamacji.

Z poważaniem”

Ciąg dalszy nastąpi.

Będę zobowiązany za opinię butofilów i miłośników obuwia. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedź od firmy APIA :

Szanowny Panie,

W odpowiedzi na pismo dotyczące reklamacji obuwia Fabi rozmiar 42 1/2 zakupionego w dniu 31.12.2011r. w sklepie APIA - Oddział TCH KLIF w Gdyni i zareklamowanego w dniu 12 lutego 201 r. (orig.) na następującą okoliczność : "pęknięcie skóry koło języka w prawej półparze oraz deformacja skóry przy sznurowaniu", chcielibyśmy poinformować, iż po ponownym przeanalizowaniu, podtrzymujemy decyzję o niezasadności reklamacji.

Przedmiotowa reklamacja została rozpatrzona zgodnie z obowiązującymi przepisami, tj. Ustawą z dnia 27 lipca 2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz zmianie Kodeksu Cywilnego. W myśl w/w przepisów sprzedawca odpowiada wobec kupującego, jeżeli towar konsumpcyjny w chwili jego wydania jest niezgodny z umową.

Reklamowane obuwie zostało skierowane do zaopiniowania przez rezczoznawcę wpisanego na listę prowadzoną przez Wojewódzki Inspektorat Inspekcji Handlowej w Poznaniu - Pana Mariana Gdańca celem ustalenia, czy wymienione usterki są skutkiem wadliwości obuwia i tym samym, czy należy je uznać za niezgodne z umową.

Zgodnie z art. 11 ust. 3 ustawy z dnia 15-12-2000r. o Inspekcji Handlowej /Dz.U. Nr 41 poz.25/ - rzeczoznawcy z powyższej listy powołani są do wydawania opinii o jakości produktów lub usług w sporze z konsumentem.

Rzeczoznawca nie stwierdził wadliwości obuwia. Obuwie pod względem konstrukcyjnym oraz materiałowym nie budzi zastrzeżeń. Konstrukcja oraz dobór materiałów jest właściwy dla tego typu obuwia. Zgodnie z opinią rzeczoznawcy pofałdowanie skóry na obłożynie wynika z niejednakowej ciągliwości skóry (jest to jej cecha naturalna) i nie jest wadą użytkową towaru.

Jednocześnie, kierując się dbałością o satysfakcję Klienta, proponujemy udzielenie 30% bonifikaty w ramach rekompensaty za poniesione niedogodności.

O ile wyraża Pan zgodę na powyższą propozycję, prosimy o kontakt z naszym oddziałem w Klifie w Gdyni."

No i co, brać 30% czy się wykłócać ? Proszę o zdanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem tak przy wypłacaniu ubezpieczenia auta: naprawa zderzaka połamanego w stłuczce została wyceniona na 10% wartości części "ze względu na wcześniejsze ubytki", a jak im odpisałem, że te "ubytki" to ryska wpływająca tylko na wygląd, to odpisali dokładnie w tym tonie: że co prawda nie mam racji, ale w sumie, to podwyższą wycenę do 40%. Awanturowałbym się zatem dalej, ale odkryłem, że każde 10 proc. to jakieś 30 zł wartości tego zderzaka, więc nie ma o co kruszyć kopii, bo czas jest cenniejszy.

Wszystko to prowadzi do klasycznej frazy z "Misia": "I nieprawdą jest, że na głowy kapała nam woda, zwłaszcza, że prawie nie padało". Jeśli nie będziesz w butach chodził w ogóle, awanturuj się dalej, bo po cholerę Ci bezwartościowy przedmiot za 70% ceny. Ale jeśli da się w nich chodzić, tylko fun nie ten, to można brać. Jak mi się wydaje z profesjonalnie koszmarnego językowo stylu Twoich pism, które przytaczasz, jesteś prawnikiem, więc w awanturowaniu się możesz mieć dodatkową frajdę, a może nawet chwycić trochę praktyki w postępowaniu przed rzecznikiem konsumenta - w takim razie awanturuj się po dwakroć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A masz czas i ochotę (no i oczywiście kasę) na postępowanie sądowe, albo ewentualnie przed rzecznikiem? Generalnie sprawa jest do wygrania, ale patrząc po tempie w jakim rozpatrują w moim (zielonogórskim) sądzie analogiczne przypadki nastawiłbym się na rok - dwa zabawy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cała ta procedura wygląda dość automatycznie.

Ponieważ jak zakładam owe "buty wizytowe z wadą estetyczną", nie będą już użytkowane, osobiście pisałbym w wolnych chwilach listy(jest to również pewnego rodzaju rozrywka), choćby dlatego że 30% rabatu, byłoby moim zdaniem uczciwe jedynie w chwili zakupu, o ile defekt faktycznie był widoczny i umówiliśmy się że nie będziemy go reklamować(kiedyś poszedłem w ten sposób na upust 20%, inna sprawa że się rozpadły w nieoczekiwanym miejscu).

Uważam że opinia rzeczoznawcy może być dobrą podstawą do reklamacji.

Po pierwsze podejrzewam że buty były odesłane w czasie krótszym niż miesiąc co oznacza że rzeczoznawca ewidentnie mija się z prawdą, zresztą jak sam zauważył: "na obu podeszwach i na obcasie w prawym bucie oryginalne naklejki".

Nie należy również zapominać że czasami niektóre firmy mają specjalne procedury dla tak zwanych upierdliwych klientów, jest więc szansa że prędzej czy później "zmiękną" w reakcji na kilka trafnych pism.

Innymi słowy nie "odpuszczałbym", nawet jeżeli nie dla zasady, to dlatego że byłaby to ostatnia para butów którą tam kupiłem a zwrot 100%("-t") lepiej brzmi jak 30%.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A masz czas i ochotę (no i oczywiście kasę) na postępowanie sądowe, albo ewentualnie przed rzecznikiem? Generalnie sprawa jest do wygrania, ale patrząc po tempie w jakim rozpatrują w moim (zielonogórskim) sądzie analogiczne przypadki nastawiłbym się na rok - dwa zabawy...

Chyba to aż tyle nie trwa? Firma może też przestraszyć się sądu i odpuścić. Ze słyszenia wiem, że rzeczoznawcy powołani przez sąd prawie zawsze podważają ocenę rzeczoznawców "sklepowych".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze nie spotkałem się z przypadkiem ,w którym firma po wytoczeniu powództwa uznałaby roszczenie. Większość ma dział prawny, albo prawnika na stałej obsłudze, który rutynowo i w ramach stałego wynagrodzenia odwala takie sprawy. Długi czas rozpatrywania wynika z kilku różnych czynników - czekania do ostatniej chwili z każdym pismem, przekładania rozpraw, przerzucania się pismami, koniecznością czekania na sporządzenie opinii itp. Oczywiście osobną kwestią jest możliwość dogadania się przed wytoczeniem pozwu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.Idź do Miejskiego Rzecznika Konsumentów, może przez nich można jeszcze podziałać.

2. Napisz że jak ci zwrócą buty (zamiast zwrócić 100% wartości) to zrobisz zdjęcia i zrobisz "reklamę" na forum bespoke.pl.

Można założyć temat o producentach butów i problemami z ich produktami.

W szczególności z reklamacjami.

Dobra przestroga.

P.S.

Tzw. "wyrwa" to częsta praktyka w wycenianiu szkody przez firmy ubezpieczeniowe.

Zakładają że niewielu się odwoła, większości zależy na czasie i standardowo zaniżają wartość odszkodowania.

Ale jak już przez kancelarię prawną zacznie się działać to można swoje wywalczyć.

Oczywiście trzeba wiedzieć jakiego wziąć prawnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.Idź do Miejskiego Rzecznika Konsumentów, może przez nich można jeszcze podziałać.

W zeszłym roku odbyłem krótką rozmowe z rzecznikiem i powiedzial mi, żebym zawsze wchodził na "twardziela" że żądam zwrotu pieniędzy za uszkodzony przedmiot. Powiedzial mi, że w prawie polskim jest przyjęte, że jeżeli do 6 miesięcy przedmiot ukazuje wade oznacza to, że w dniu zakupu był już uszkodzony i to samo tyczy się przedmiotow z wyprzedaży poza tymi, które mają opisaną widoczną wade i jeżeli właśnie ta wada ulegnie uszkodzeniu nie podlega a jeżeli co innego to tak. W zeszłym roku oddawałem łącznie ok 15 rzeczy na gwarancje każda do pół roku od kupna i mialem 100% skuteczność. Zdarzało się, że ktoś chciał mnie zbyć to natychmiastowo prosiłem o rozmowe z kierownikiem i zawsze skutkowało po rozmowie. Przykładowo moja dziewczyna poszła coś oddać i oczywiście ją "olali" a ja od ręki to załatwiłem kilka dni później... Nigdy na żaden paragraf sie nie powołuje. Często w rozmowie napominam, że jestem stałym klientem od lat itp a jak karte stałego klienta pokazuje to jak wiadomo jeszcze łatwiej. Napominam, że moi bracia i znajomi też tu od lat dokonują zakupów i co teraz mam im powiedzieć itp. Tylko dwie rzeczy poddałem za własną zgodą naprawie bo były to drobne mankamenty a przedmioty z dużej przeceny także nie chciałem gotówki. Nigdy nie natrafiłem na większy opór i dziwie się jak widze tu takie problemy... Szczególnie, że buty zawsze od ręki wymieniałem i w żadnym wypadku na klejenie się nie godziłem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zauwazyl kolega Roland reklamacja z tytulu gwarancji, a reklamacja z tytulu ustawy z dnia 27 lipca 2002 r.o szczegolnych warunkach sprzedazy konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego, to zupelnie dwie inne sciezki. W pierwszym przypadku warunki okresla gwarant i moze do nich wpisac niemal wszystko. To byla reklamacja z tytulu ustawy, co jest zaznaczone w odpowiedzi.

Opinia bieglego idzie w kierunku wykazania iz w momencie zakupu nie istniala wada. Ona ujawnila sie po wydaniu towaru, ale tu rowniez rzeczoznawca nie nazywa jej wada uzytkowa. Sprzedawca jest zwolniony z odpowiedzalnosci za towar, gdyby pekniecie bylo spowodowane przez kupujacego. np. nieprawidlowe czyszczenie itp. Na tym zdjeciu niewiele widac, ale jezeli obawiasz sie, ze pekniecie bedzie sie powiekszac to na pewno zwrot 30% nie jest satysfakcjonujacym rozwiazaniem.

6 miesiecy o ktorych napisal kolega Mitch to okres domniemania, ze wada istniala w momencie wydania. Uplyniecie tego okresu nie wylacza odpowiedzialnosci sprzedawcy. Za towar odpowiada przez 24 miesiace. Po 6 miesiacach to kupujacy musi udowodnic, ze wada istniala w momencie zakupu towaru.

W tym momencie po negatywnym rozpatrzeniu reklamacji i negatywnym rozpatrzeniu skargi na reklamacje zostaje Staly polubowny Sad Konsumencki lub postepowanie przed Cywilnym Sadem Powszechnym. W pierwszym (zdecydowanie tanszym) rozwiazaniu na sad polubowny zgode musi wyrazic rowniez sprzedawca.

http://www.uokik.gov.pl/wazne_adresy.php#f596

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam za jakość zamieszczonej fotografii. Istotnie nie identyfikowała ona wady. Zamieszczam dlatego nowy link.

http://img163.imageshack.us/img163/3412/dsc0381t.jpg

Dziękuję wszystkim za zabranie głosu.

@pszemau - póki co w obuwiu da się chodzić, nie użytkuję go jednak, ponieważ obawiam się, że deformacja i pęknięcie będą się powiększać; niestety nie jestem prawnikiem i z zainteresowaniem śledzę wypowiedzi osób bardziej ode mnie kompetentnych

@White Haven - sprzedawca zapewne wychodzi z założenia, że warto odrzucić reklamację, bo najczęściej klientowi brakuje chociaż jednego ze wspomnianych przez Ciebie przymiotów ;) albo nie ma ochoty, albo nie ma czasu, albo boi się topić w sprawę kolejne środki; irytuje to i choćby z tego powodu warto poprowadzić spór dalej; domyślam się, że moja obecność na rozprawach nie jest niezbędna, a całą rzecz może pilotować kancelaria, prawda ?

@abishai - z całą pewnością 100% brzmi lepiej niż 30%; po zamieszczonym poście nie muszę chyba dodatkowo artykułować, że serdecznie odradzam zakupy w salonach APIA ;)

@Remy - dzięki za sugestię odnośnie Miejskiego Rzecznika Konsumentów; niestety z cudzego doświadczenia domyślam się, że zaproponuje mi jedynie skierowanie sprawy na drogę sądową; odnośnie „rozreklamowania” salonów APIA już złożyłem firmie obietnicę i powoli rozpoczynam jej wypełnianie;

@roland – rozszyfruję odniesienia i spróbuję się odnieść, dzięki za wskazówki !

@Mitch – pozazdrościć skuteczności, ja mam całkiem inne doświadczenia

@turbo – ważne i cenne zdania, myślę, że nie tylko dla mnie !

@The Kozlow – na razie nie odpuszczam i zamierzam jeszcze ich pocisnąć, zobaczymy, co z tego wyniknie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

domyślam się, że moja obecność na rozprawach nie jest niezbędna, a całą rzecz może pilotować kancelaria, prawda ?

Dokładnie. U nas klienci (oczywiście o ile nie zachodzi konieczność ich przesłuchania) pojawiają się z reguły (o ile wogle) dopiero na ogłoszeniu wyroku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

domyślam się, że moja obecność na rozprawach nie jest niezbędna, a całą rzecz może pilotować kancelaria, prawda ?

Dokładnie. U nas klienci (oczywiście o ile nie zachodzi konieczność ich przesłuchania) pojawiają się z reguły (o ile wogle) dopiero na ogłoszeniu wyroku.

kancelaria poprowadziłaby taką sprawę w sposób finansowo urządzający konsumenta, to jest za stawkę kosztów zastępstwa, jaką zasądzi sąd wg wartości przedmiotu sporu (oczywiscie zakładając wygraną)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stawka minimalna (zakładam, że buty kosztowały ponad 500 zł) wynosi 180 zł. Z reguły płatne z góry i oczywiście nie podlega zwrotowi.

wiem ile wynoszą stawki. Robisz za tyle? Niezależnie od tego, że w sądzie mogą być dwa-trzy terminy rozpraw?

dla nieświadomych dodajmy, żeby gdyby buty były warte do 500 zł, to w razie wygrania sprawy sąd przyznałby wygrywającemu tytułem kosztów zastępstwa procesowe kwotę całych 60 złotych (więc jak prawnik weźmie więcej, to trzeba to wyłożyć z własnej kieszeni, pomimo wygrania sprawy)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego właśnie nazywa się to minimalną stawką. Sąd z zasady zwraca koszty zastępstwa tylko w takiej wysokości. Zwykle wynagrodzenie jest wyższe, ale zdarzało się nam brać tyle jak widzieliśmy, że klienta na więcej nie stać. Zresztą na takie sprawy i tak posyła się aplikantów (którzy też piszą pisma), a sąd (rejonowy bo okręgowy jest 10m dalej ;-)) mamy 20 m od kancelarii. Spraw o takie drobiazgi spoza naszego rejonu z zasady nie bierzemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po 6 miesiacach to kupujacy musi udowodnic, ze wada istniala w momencie zakupu towaru.

To prawda, ale jak zakwalifikować to, że po owych 6 miesiącach np: sweterek ulegnie wyblaknięciu lub rozciągnieciu skoro w momencie zakupu tego nie było?

Osobiście miałem takich przypadek w P&C i Pani zapytała tylko czy stosowałem się do zaleceń z metki oraz czy nie stosowałem słabej jakości środków i powiedziałem, że oczywiście, iż wszystkiego przestrzegałem ponieważ jestem pedantem pod tym względem i bez słowa na miejscu uznała zwrot. Dokładnie w moim przypadku sweterek się skurczył i wyblaknął.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mitch : to bodaj kwalifikuje się jako wadę ukrytą.

Po namyśle podjąłem decyzję, aby jutro skontaktować się z Miejskim Rzecznikiem Konsumentów w Gdyni.

Z tego, co Koledzy mówią, oddanie sprawy do kancelarii to już ostateczna ostateczność.

Ciekaw jestem dalszego biegu wypadków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak. Zapomniałem wspomnieć o cenie.

Buty wyjściowo kosztowały 1399PLN i zostały przecenione posezonowo na 1099PLN.

Przy zakupie nie posiadały żadnej skazy.

Za taką cenę i takie problemy?

To tylko w Polsce.

Wrzuć tu zdjęcia butów i skany pism.

Trzeba wydzielić stosowny temat i walczyć z takim traktowaniem, nas klientów.

Za taki bubel walczyłbym o każdą złotówkę.

Jak buty kosztują np. 150zł to wiadomo, czego się spodziewać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym nie odpuszczał i nawet dla zasady trochę się poużerał. Niestety producenci wykorzystują naszą niechęć do walki o swoje.

Chociaż moim zdaniem, sami też jesteśmy sobie winni w pewien sposób.

Producent nie ma tu nic do rzeczy. To sprzedawca jest odpowiedzialny za towar z tytulu ustawy. Gwarancja producenta czy sprzedawcy to rzecz umowna. Nie wiem czy Apia daje gwarancje na buty, ale w tej sprawie jest to bezprzedmiotowe, bo odpowiedzalnosc za towar jest z mocy ustawy przez 24 miesiace od jego wydania.

Po 6 miesiacach to kupujacy musi udowodnic, ze wada istniala w momencie zakupu towaru.

To prawda, ale jak zakwalifikować to, że po owych 6 miesiącach np: sweterek ulegnie wyblaknięciu lub rozciągnieciu skoro w momencie zakupu tego nie było?

Osobiście miałem takich przypadek w P&C i Pani zapytała tylko czy stosowałem się do zaleceń z metki oraz czy nie stosowałem słabej jakości środków i powiedziałem, że oczywiście, iż wszystkiego przestrzegałem ponieważ jestem pedantem pod tym względem i bez słowa na miejscu uznała zwrot. Dokładnie w moim przypadku sweterek się skurczył i wyblaknął.

Tak samo jak przed uplywem 6 miesiecy. Sprzedawca odpowiada za towar przez 24 miesiace. Twoja taktyka jest dobra. Przy dobrych argumentach sprzedawca moze uznac reklamacje i nie musi pytac o zdanie rzeczoznawcy. Przy niskiej wartosci towaru zapewne tego nie zrobi. Z reszta opinia rzeczoznawcy nie jest wiazaca dla klienta. Wiele zalezy od polityki firmy. P&C ma jednak chyba bardziej cywilizowane standardy obslugi klienta.

Po namyśle podjąłem decyzję, aby jutro skontaktować się z Miejskim Rzecznikiem Konsumentów w Gdyni.

Z tego, co Koledzy mówią, oddanie sprawy do kancelarii to już ostateczna ostateczność.

Ciekaw jestem dalszego biegu wypadków.

Rzecznik prawdopodobnie zaproponuje Staly Polubowny Sad Konsumencki, co tez sugerowalem w poprzednim wpisie. Mysle, ze Apia nie bedzie sie przed tym uchylac. Jest to dla Ciebie tansze rozwiazanie niz Sad Powszechny. Wyrok sadu polubownego ma taka sama moc prawna jak wyrok Sadu Powszechnego. Przed sadem polubownym nie bedzie Ci potrzebny prawnik.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadzwoniłem do Gdyni. Zapytano mnie o miejsce zamieszkania. Ponieważ nie mam adresu korespondencyjnego w Gdyni, odesłano mnie do Gdańska. Jak przekazano mi, istotne jest miejsce zamieszkania, nie zameldowania.

Ponieważ w Gdańsku Rzecznik dziś nie pracuje, zadzwoniłem do Torunia.

Rzecznik poinformował mnie, że mam trzy ścieżki postępowania :

1. Pismo od Rzecznika do sprzedawcy. Zaznaczył przy tym, że samemu nie jest w sprawie ekspertem. Ponaglenia od Rzecznika bywają skuteczne, ale... bywają skuteczniejsze, gdy zaopatrzone są w...

2. Kontrekspertyzę. Rekomendował mi skontaktować się z rzeczoznawcą; stwierdził, że w jego rozeznaniu taka ekspertyza może kosztować około 40PLN.

3. Sąd Polubowny - jako ostateczność.

Zadzwoniłem więc do gdańskiego Rzeczoznawcy, ale ten usłyszawszy o kontrekspertyzie - wycofał się rakiem. Opowiedział, że kiedyś podważył wyniki 'oględzin - badań organoleptycznych' swojego kolegi i w następstwie tego zdarzenia bez końca błąkał się po sądach. Polecił mi udać się bezpośrednio do Sądu Cywilnego, pobrać jakiś druk o zwrot wadliwego towaru, dokładnie chyba nawet nie zrozumiałem, co miał na myśli. Na temat Sądu Polubownego wypowiadał się z niekłamaną niechęcią. Co do sporządzenia kontrekspertyzy, polecił skontaktować się z Celapo, bo to najlepszy ośrodek w Polsce.

Celapo okazało się nie być już więcej Celapem, teraz nazywa się Instytutem Przemysłu Skórzanego w Łodzi - Oddziałem w Krakowie. Zatelefonowałem pod nr (12) 266 04 02. Odebrała uprzejma Pani, poinformowała mnie, że sporządzą w maksymalnym terminie 3 tygodni ekspertyzę za 105PLN plus koszty wysyłki. Upomniała mnie, żebym miał świadomość (miałem takąż) o wyłącznie prywatnym charakterze dokumentu, gdyby trzeba było potraktować go jako dowód sądowy.

Usiłowałem skontaktować się jeszcze z sopockim rzeczoznawcą. Niestety będzie osiągalny dopiero w poniedziałek około południa. Myślę, że spróbuję z nim porozmawiać, a jeśli też odmówi - trudno - wyślę obuwie do Krakowa.

Ech...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.