Jump to content

Recommended Posts

5 godzin temu, Cybull napisał:

Witam, rabiac porzadki znalazlem taki zegarek po wuju, nie znam sie na zegarkach, chcialbym sie dowiedziec czy to orginalny zegarek, replika, czy podrobka.  Czysta ciekawosc. Dziekuje i pozdrawiam

Sprawdź koniecznie garaż. Idę o zakład, ze „wuj” tez coś tam schował...

26F3A70E-358F-4BB8-9F46-C236EFBC1B98.jpeg

  • Like 1
  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

Witam, rabiac porzadki znalazlem taki zegarek po wuju, nie znam sie na zegarkach, chcialbym sie dowiedziec czy to orginalny zegarek, replika, czy podrobka.  Czysta ciekawosc. Dziekuje i pozdrawiam
1507741895863-542630473.thumb.jpg.a79a2d0d5060309f48b98f38dae7c2a5.jpg
1507742003509956746578.thumb.jpg.f58480a32cb3076b7c06c11d5724cd04.jpg
1507742063489382391804.thumb.jpg.5be2d7a4d7edc3d3f98d7fa24735c118.jpg
15077421106851800299875.thumb.jpg.5dfcdc1e9d50f6c688cdd04f8a126fc3.jpg
15077421516551560800496.thumb.jpg.19154876ea8f42729068b985e5539f16.jpg


Dodam jeszcze, że nie ma czegoś takiego jak replika. Replika = podróbka niezależnie od tego co ktoś Ci naopowiadał. I zegarek ze zdjęcia jest oczywiście nieoryginalny.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Link to comment
Share on other sites

A sprzątaczka to konserwatorka powierzchni płaskich?;-)

Replika dotyczy dzieł sztuki, nie przedmiotów użytkowych; ten termin jest nadużywany dla wygody kupujących podróbki i chcących się pozbyć wyrzutów sumienia. Z punktu widzenia nomenklatury, nie ma różnicy między Patkiem którego od oryginału odróżni tylko zegarmistrz po obejrzeniu mechanizmu (i kosztującym $500), a takim który od oryginału odróżni średnio zaawansowany użytkownik Allegro po spojrzeniu na zdjęcie wykonane komórką przy świetle świecy (i kosztującym $1). Oba te zegarki to nielegalne podróby.

Link to comment
Share on other sites

Dzieła sztuki też bywają podrabiane tzn ktoś wykonuje falsyfikat/podróbkę, by potem oferować ją jako oryginał. Wtedy nie mówimy o replice.

Zgadzam się, że jeśli chodzi o zegarki naręczne to mówimy o podróbkach, bo sprzedający mniej lub bardziej jawnie sugeruje, że towar ma cokolwiek wspólnego z oryginałem. Natomiast np ktoś może wykonać replikę zegara stojącego - tzn zrobić skrzynię, tarczę, dobrać mechanizm tak, by zegar wyglądał jak 200 - letni oryginał, choć i nabywca i autor wiedzą, że oryginalny nie jest. To samo dotyczy mebli.

Mówię o sytuacji, gdy obie strony wiedzą, że coś oryginałem nie jest, a mimo to dochodzi do transakcji. Nie widzę tu wtedy żadnej nielegalności. Jeśli potem posiadacz repliki sugeruje, że to oryginał świadczy to o jego klasie, o niczym więcej. Dotyczy to tak samo Patka na ręku jak i Van Gogha na ścianie.

Link to comment
Share on other sites

No i proszę, typowy forumowy temat o znalezisku ze strychu ewoluował w ciekawą debatę o oryginalności i etyce. Co jest oryginalne: 1. Adidas Stan Smith z kortu tenisowego z lat 70; 2. Adidas Stan Smith we współczesnej wersji sprzedawane w autoryzowanej sieci dystrybucji; 3. (2) ale sprzedawane poza autoryzowaną siecią dystrybucji; 4. (2) wykonane przez tego samego Chińczyka w tej samej fabryce z tych samych materiałów po godzinach, sprzedawane przez PPHU Janusz Bączek z siedzibą w szczęce na bazarze; 5. Adidas Stan Smith wyglądające identycznie jak (2), z pośledniejszych materiałów, sprzedawane przez PPHU Janusz Bączek z siedzibą w szczęce na bazarze; 6. Adidos z poliuretanu, prawie jak Stan Smith, sprzedawane jak wyżej?

Może jest potrzeba wydzielenia takiego tematu?

Kiedyś uczestniczyłem w szkoleniu z zakresu prawa autorskiego; niby inna bajka, ale zapamiętałem jedno: granica między plagiatem a inspiracją jest bardzo płynna...

Link to comment
Share on other sites

11 minut temu, Klapouch napisał:

Dzieła sztuki też bywają podrabiane tzn ktoś wykonuje falsyfikat/podróbkę, by potem oferować ją jako oryginał. Wtedy nie mówimy o replice.

Zgadzam się, że jeśli chodzi o zegarki naręczne to mówimy o podróbkach, bo sprzedający mniej lub bardziej jawnie sugeruje, że towar ma cokolwiek wspólnego z oryginałem. Natomiast np ktoś może wykonać replikę zegara stojącego - tzn zrobić skrzynię, tarczę, dobrać mechanizm tak, by zegar wyglądał jak 200 - letni oryginał, choć i nabywca i autor wiedzą, że oryginalny nie jest. To samo dotyczy mebli.

Mówię o sytuacji, gdy obie strony wiedzą, że coś oryginałem nie jest, a mimo to dochodzi do transakcji. Nie widzę tu wtedy żadnej nielegalności. Jeśli potem posiadacz repliki sugeruje, że to oryginał świadczy to o jego klasie, o niczym więcej. Dotyczy to tak samo Patka na ręku jak i Van Gogha na ścianie.

Jak już coś w życiu stworzysz, poza błędnymi teoriami, a ktoś będzie sprzedawał to dobro, czy tez podobne, pod ta sama nazwa własna , z hasłem „replika” wtedy skorygujesz tę definicje. W innym przypadku zostaniesz nazwany filantropem, o ile nie kimś innym, również na literę f.... 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

#Klapouch z tą różnicą, że zapewne producent podróbki nie posiada prawa do jej produkcji. Jeżeli produkcja jest na licencji tj. za zgodą producenta oryginału lub jeżeli prawa do przedmiotu już wygasły to tylko wtedy według mnie to będzie replika. 

Różnica w stosunku do 200 letnich zegarów, jest taka że do nich nie przysługują już prawa autorskie i inne prawa własności intelektualnej, tak mi się przynajmniej wydaje. Może niektóre manufaktury jakoś to przedłużają, ale tego nie wiem.

Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, Piotrwawa napisał:

Jak już coś w życiu stworzysz, poza błędnymi teoriami, a ktoś będzie sprzedawał to dobro, czy tez podobne, pod ta sama nazwa własna , z hasłem „replika” wtedy skorygujesz tę definicje. W innym przypadku zostaniesz nazwany filantropem, o ile nie kimś innym, również na literę f.... 

Oczywiście nic w życiu nie stworzyłem więc nie mam pojęcia jak to jest.  Za to kolega jest światowej renomy twórcą, którego działa notorycznie są kopiowane, stąd zna ten ból. Och ta empatia w narodzie .... I mesjanizm. Każdy błąd należy skorygować

 

Replika to kopia, którą tworzyć mam prawo, bądź poprzez własność praw autorskich, ich kupno lub tam gdzie prawa autorskie (już) nie obowiązują. Przykład - robię zdjęcie Słoneczników i drukuję na plakacie w muzeum. Sprzedaje w sklepie z pamiątkami. Chyba nikt nie powie, że celowo wprowadzam ludzi w błąd? Albo że handluje podróbkami?

 

Zresztą żałuję, że zacząłem dyskusję. Wynik taki sam jak na KMZIZ - burza w szklance wody.

 

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

 Share

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.