Skocz do zawartości

Co mam dziś na sobie


Korneliuss

Rekomendowane odpowiedzi

@Vislaw

Jednym słowem nauka, którą powinienem (powinniśmy) sobie od Ciebie wziąć do serca to "czuć się dobrze samemu ze sobą i czuć się naturalnie we własnej skórze (i ubraniach)" - przynajmniej ja tak Cię odczytuję.

Mam trochę mniej lat niż Ty i ten dystans do samego siebie i postrzegania mnie przez innych muszę trochę wypracować :-)

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj

@Vislaw

Jednym słowem nauka, którą powinienem (powinniśmy) sobie od Ciebie wziąć do serca to "czuć się dobrze samemu ze sobą i czuć się naturalnie we własnej skórze (i ubraniach)" - przynajmniej ja tak Cię odczytuję.

Mam trochę mniej lat niż Ty i ten dystans do samego siebie i postrzegania mnie przez innych muszę trochę wypracować :-)

Pozdr.

I to jest najtrudniejsze, faktycznie przychodzi z czasem.

Można, jak trening japońskich biznesmenów. Na placu głównym swojego miasta, kilka razy odśpiewać hymn w porze dziennej, ubranym w krótką spódniczkę i różowe podkolanówki.

Wszystko co zrobisz później będzie łatwiejsze :lol::o

Mówiąc poważniej, warto jest pooglądać trochę filmów nakręconych w latach i o latach które nas interesują. Zresztą pokazujących ludzi w różnym wieku i z różnych warstw społecznych. Mamy kino amerykańskie, angielskie, włoskie, francuskie.

Ostatnio na forum przewinęła się dyskusja, czy poszetka powinna iść w parze z krawatem. Kilka dni później oglądałem w TV film Kawaler w raju z roku 1961. No i oczywiście główny bohater, co scena to inny zestaw. Większość właśnie: poszetka i rozpięty kołnierzyk koszuli, czyli bez krawata. Wszystko pięknie pokazane. Jednak trzeba brać pod uwagę, że główny bohater to pisarz i dandys - podbijacz damskich serc.

Oparcie się wyłącznie na ikonografii (Aparel Art, Esquire) może być ryzykowne, ponieważ zazwyczaj jest to upiększana rzeczywistość. Podobnie zresztą, jak współczesne katalogi mody.

Również współczesne filmy (amerykańskie głównie) pokazujące przeszłość sprzed kilkudziesięciu lat, zazwyczaj są "podkoloryzowane" i upiększone. Tutaj poleciłbym kino rosyjskie, mają naprawdę niezłych kostiumologów. Dla przykładu "Chiński serwis" z roku 1999.

Bardziej na kolorowo "Bikiniarze" - właśnie taki film poleciłbym młodym zwolennikom męskiej elegancji, a nie kopiowanie "podstarzałych" ikon stylu.

pozdr.Vslv

p.s. młodość i podeszłość, to najlepsze momenty do szmatkowego eksperymentowania - takim się najwięcej wybacza :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że się mylisz, z 2 powodów:

Kino też jest kreacją, nie prawdziwą ulicą. Więc pozostaje nam fotografia uliczna jeśli chcemy oglądnąć jak ludzie naprawdę chodzili ubrani.

Nie chodzi o kopiowanie, a inspirowanie się pewnymi wzorcami i tu jednak lepiej oglądnąć dopracowane dzieła kostiumologów czy stylistów z tamtych lat - czyli stylizacje, którymi insirowała się ówczesna ulica. A nawet jeśli nie lepiej oglądać "profesjonalne stylizacje" to po prostu to nie ma znaczenia. No chyba, że ktoś chce "przebrać" się w strój z epoki - wtedy szuka tego jak dokładnie wyglądała ulica z tego okresu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na kinie moznaby sie "wzorowac" w poszukiwaniu tego w czym bedziemy czuc sie dobrze. Ale nie moze o byc nic "na sile". Najlepszym doradca jest zawsze lustro oraz swiadomosc, ze ludzie zawsze cos powiedza. Czym bardziej zas beda dostrzegac, ze jestes niezaleznym od ich opinii, tym bardziej beda cie szanowali i akceptowali.

Nigdy nie obwiazuje sie krawatem a zakladajac marynarke czy plaszcz z kieszenia na poszetke prawie zawsze jej uzywam. Nie widzialem tego na zadnym filmie. Najzwyczajniej w swiecie wsadzilem ja w "brustasze", stanalem przed lustrem, spodobalo mi sie i zaczalem uzywac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Myślę, że się mylisz, z 2 powodów:

Kino też jest kreacją, nie prawdziwą ulicą. Więc pozostaje nam fotografia uliczna jeśli chcemy oglądnąć jak ludzie naprawdę chodzili ubrani.

Nie chodzi o kopiowanie, a inspirowanie się pewnymi wzorcami i tu jednak lepiej oglądnąć dopracowane dzieła kostiumologów czy stylistów z tamtych lat - czyli stylizacje, którymi insirowała się ówczesna ulica. A nawet jeśli nie lepiej oglądać "profesjonalne stylizacje" to po prostu to nie ma znaczenia. No chyba, że ktoś chce "przebrać" się w strój z epoki - wtedy szuka tego jak dokładnie wyglądała ulica z tego okresu.

Masz trochę racji, szczególnie w przypadku kina amerykańskiego. Jednak w tamtych czasach, w kinie europejskim dominował realizm (pomijam komedie). Od tego mamy zdrowy rozsądek, aby brać poprawkę na upiększanie rzeczywistości.

Ponadto nie formułuję tego: kino vs. stylizacje. Nic nie jest lepsze, a najlepiej jest korzystać z wielu źródeł tworząc swój personalny styl.

Jest taki ciekawy fragment w recenzji filmu Bikiniarze:

Naśladowanie kultury amerykańskiej przybiera bardziej osobliwy wyraz w charakterystycznej fryzurze oraz sposobie ubierania się: szerokiej marynarce, wąskich spodniach, butach na grubej, gumowej podeszwie, jaskrawych skarpetkach i kolorowym krawacie. Bikiniarze myślą, że noszą się tak samo, jak ich rówieśnicy ze Stanów Zjednoczonych, chociaż tak naprawdę nie mają pojęcia o modzie panującej za oceanem.Próbują się po prostu wyróżnić z szarego tłumu, podkreślając wyglądem niezależność myślenia i bunt wobec ograniczeń komunistycznej rzeczywistości. W opozycji do powszechnej nijakości tworzą własny, oryginalny styl.

To ostatnie wyróżnione zdanie to, jakby motto tego co robimy, lub moglibyśmy zrobić.

pozdr.Vslv

p.s. Gccg - masz rację, czyli motto jak wyżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do współczesnego odbioru. Co mają począć "czciciele" surdutów, fraków, smokingów i podobnych bezeceństw. W maszych polskich realiach to jest dopiero ekstrawagancja. No chyba, że ograniczają się do teoretycznych rozważań.

pozdrowienia Vislav

Właśnie dziś idę na pokera z kolegami i....zakładam smoking jako część mojego image pokerowego. Może mi pomoże w blefowaniu :) I tak znalazłem kolejną okazję do noszenia tego zacnego stroju

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do współczesnego odbioru. Co mają począć "czciciele" surdutów, fraków, smokingów i podobnych bezeceństw. W maszych polskich realiach to jest dopiero ekstrawagancja. No chyba, że ograniczają się do teoretycznych rozważań.

pozdrowienia Vislav

Właśnie dziś idę na pokera z kolegami i....zakładam smoking jako część mojego image pokerowego. Może mi pomoże w blefowaniu :) I tak znalazłem kolejną okazję do noszenia tego zacnego stroju

Super! z pewnością jest to świetna okazja. Mam szczerą nadzieję na fotodokumetację. Taki zestaw z pewnością pomoże w blefie i zbicia z tropu "przeciwników".

Obyś nie wrócił w samych bokserkach i lakierkach z niedopałkiem cygara w łapie :lol:

pozdr.Vslv

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oczywiście że będą w bluzach i jeansach, ale dzięki temu że to poker to będę mógł uzasadnić swój wybór.

Dokładnie, poker to poker, tam panuje dowolność stroju. Mógłbym przyjść nawet we fraku. Jeśli obok mnie siedzi facet z bluzą w kapturze założonym na głowę, ciemnymi okularami przeciwsłonecznymi na twarzy i wielkim, złotym łańcuchem bling-bling (autentyczny przykład), to można wszystko. Kiedyś na turnieju w Berlinie widziałem mężczyznę w XVII wiecznym stroju polskiego szlachcica.

W przypadku zakiego smoking będzie doskonałym wyborem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam szanownych Panów! Ponieważ jest to mój pierwszy post na forum, pozwolę się przedstawić. Mam 25 lat, pracuję jako tłumacz pisemny i ustny, uczę również angielskiego w biznesie. Z racji ograniczonych środków (oraz planowanych wydatków, które wymownie przemilczę) staram się dbać o strój i wygląd korzystając ze sklepów sieciowych, choć szczerze przyznam (m.in. szczególnie po lekturze blogów obecnych tu forowiczów - którym serdecznie dziękuję za wysiłek włożony w ich pisanie), że marzy mi się bespoke i mam nadzieję, że kiedyś będę mógł sobie na niego pozwolić.

Szukam swojego stylu i będę ogromnie wdzięczny za konstruktywną krytykę. Poniżej zestaw za ok. 1300 zł. Przepraszam za jakość zdjęć z telefonu, kolory są niestety przekłamane - np. koszula jest niebieska z białymi mankietami i kołnierzykiem, guziki są czerwone). W kieszeni chusteczki, które zawsze trzymam w teczce.

marynarka Jake*s (marka Peek & Cloppenburg)

koszula H&M

chinosy Zara

buty Zampiere

spinki noname

poszetka Stenströms

krawat CK

pasek Ochnik

zegarek Perfect

zamiast skarpet talk do stóp

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.