Skocz do zawartości

Wittchen czy G&B/Berwick


Hush

Rekomendowane odpowiedzi

Te Barkery to linia Professional, podobno robiona w UK, w przeciwieństwie do tańszych linii - z taką opinia się spotkałem, z oczywistych względów jej nie zweryfikuję. A czy made in England na przypadku butów to podobna ściema jak Swiss Made w przypadku niektórych marek zegarkowych - to już tym bardziej zagadka. Jeśli jest na forum ktoś, kto się w tym orientuje to będę zobowiązany - wiedza b. przydatna w przyszłości.

BTW. Berwicki są made in Spain, mam nadzieję, że robią w Hiszpanii więcej przy tych butach niż dokładanie sznurówek :)

Co masz na myśli pisząc o podeszwie JR? Te Berwicki są na podeszwie skórzanej - LS. Dainite (RS) są w tej chwili niedostępne (4 miesiące czekania).

A z C&J - no cóż...pewnie niewiele marek wytrzyma porównanie, mnie przez kilka najbliższych lat to raczej nie grozi  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy made in England na przypadku butów to podobna ściema jak Swiss Made w przypadku niektórych marek zegarkowych - to już tym bardziej zagadka. Jeśli jest na forum ktoś, kto się w tym orientuje to będę zobowiązany - wiedza b. przydatna w przyszłości. 

 

Nie wiem jak jest w przypadku tych konkretnych butów, ale "przykrywanie" kosztami kraju pochodzenia to normalna praktyka. Zazwyczaj w krajach UE (regulują to ustawy lokalne) kraj pochodzenia określa miejsce, w którym ponoszone jest 51% kosztów wytworzenia. Czyli, jeśli but w produkcji w Chinach kosztuje jednostkowo 10 GBP, a udokumentowane koszty w UK, związane np. z czyszczeniem i pakowaniem, przekroczą 12 GBP, to buty nabierają prawa do noszenia dumnej plakietki "Made in UK". Często nie robi się tego aby oszukać klienta, tylko aby ułatwić obrót w granicach UE. Dotyczy to np. chińskich rowerów "Made in Poland.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o skórzane podeszwy niemieckiej firmy Redenbach - słynne ze względu na wytrzymałość. O tym żeby Berwicki robili na tych podeszwach nie słyszałem, ale nie znam tej marki z autopsji.

Niektóre modele mają podeszwy Redenbacha normalnie oznaczone logiem JR.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie, teraz zwróciłem uwagę na to logo, mają je niektóre Berwicki i to raczej z linii Premium Grade np. http://berwickshoes.com/en/shoes/mod-3561-mancalf/

 

 Niestety zdjęcia podeszwy akurat tego modelu, który mnie interesuje nie ma. Z ciekawości napisałem do sklepu, ale ten model jest z tej drugiej linii "Goodyear Welted" (kierując się podziałem i opisem na ich stronie), więc raczej wątpię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Barkery z Zalando dotarły - ładny kolor. Zastanawiam się nad rozmiarem - to moje pierwsze buty GW, zetknałem się z opinią, że powinny być idealnie dopasowane. Kupiłem 43 (taki normalnie noszę, nie mogłem zastosować się do rady Twardego82 żeby kupić pół rozmiaru mniejsze- 42,5 były wyprzedane) i przesunąwszy stopę maksymalnie do przodu zawiązanego buta (przyszwa się schodzi) mogę między but a piętę z pewnym trudem włożyć palec wskazujący i delikatnie nim poruszyć w środku co by dawało ok. 1,5 cm luzu.

Zgodnie z przytoczoną opinią but jest za duży, ale chciałbym Was zapytać z braku doświadczenia. Chodząc w nich nie czuję jakiegoś dyskomfortu, aczkolwiek but nie przylega idealnie do stopy.

Będę wdzięczny za sugestie.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za porady. Zatem buty do zwrotu, tym bardziej, że w miarę chodzenia prawa pięta czasem delikatnie się odrywa. Szkoda, bo są rzeczywiście świetne, koleżankom w pracy się bardzo podobają :)

Jeśli jesteś na nie zdecydowany i wiesz już jaki rozmiar potrzebujesz (sądząc po Twoim opisie to nie jestem pewien czy 8,5=42,5 nie będzie nadal zbyt duże), to są na wyprzedaży w Pediwear z wysyłką będzie niecałe 150 GBP... (niestety).

Ewentualnie musisz polować na zalando - może ktoś też nie trafił z rozmiarem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zostaje obserwowanie zalando, 150 GBP w stosunku do 619 zł (newsletter), które za nie zapłaciłem to sporo. Swoją drogą faktycznie, dobrze byłoby 42 zmierzyć. To buty i tak na wiosnę co najmniej, więc czas jeszcze jest, moze uda mi się na jakąś promocję trafić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Osobiście, patrząc z perspektywy czasu i mając możliwość dołożenia do Berwicków, kupiłbym Berwicki, a mając możliwość dołożenia jeszcze stówki kupiłbym Shoepassion ;) 

Mógłbyś uzasadnić swoją opinię? Zastanawiam się między monkami Shoepassion i Berwick właśnie. Na oko Berwicki mają ładniejsze kopyto no i są stówkę tańsze, jednak nie mam z żadną marką doświadczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje berwicki, nie żałuję attachicon.gifImageUploadedByTapatalk1425750229.897574.jpg

tom______i

Ale Yanko jeszcze kupię... w tym miesiącu

 

Te Berwicki z tego co widzę (na klasycznebuty.pl),  to mają tęgość G. Monki Yanko mają tęgość F i są znacząco węższe niż inne ich buty w tęgości G. O ile Yanko na kopycie 960 były dla mnie dobre, nawet może odrobinę zbyt luźne, to monki były dla mnie zdecydowanie za ciasne. Chociaż jak jeszcze będę miał okazję, to zmierzę, bo może akurat by się rozeszły? Tak więc ostrzegam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te Berwicki z tego co widzę (na klasycznebuty.pl), to mają tęgość G. Monki Yanko mają tęgość F i są znacząco węższe niż inne ich buty w tęgości G. O ile Yanko na kopycie 960 były dla mnie dobre, nawet może odrobinę zbyt luźne, to monki były dla mnie zdecydowanie za ciasne. Chociaż jak jeszcze będę miał okazję, to zmierzę, bo może akurat by się rozeszły? Tak więc ostrzegam.

Witam, ten model, 2428, ma tęgość F. Jedną z nauk jaką wyniosłem z czytania tego forum i opinii innych kolegów jest nieporównywanie kopyt różnych producentów. Kopyto G Berwicka jest dużo szersze niż te F (mam buty na obu). Te wymagały rozchodzenia. Może jak zamówię 0,5 numeru większe Yanko będą pasować? Moim problemem nie jest szeroka stopa, lecz chyba ciut wyższe podbicie. Jak nie wybróbuję nie będę wiedział. Co ja zrobię, że zaczynam tonąć, jak niektórzy koledzy.

tom______i

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście. Tak się zafiksowałem na tych monkach (bo one mają tęgość G), że nawet mi sznurowadła nie przeszkadzały :)

 

Jak jest Pan z Warszawy, to Szarmant ma taką ofertę, że mogą sprowadzić buty do przymiarki i ewentualnego zakupu, co jest dość wygodne, bo nie trzeba się bawić w kurierów i zwroty, a zamówione buty są zwykle następnego dnia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...

Witam,

 

To mój pierwszy post na tym forum, chociaż obserwuje je od dłuższego czasu, jednak proszę wybaczyć mi pewne braki wiedzy, jeśli ktoś wyłapie takowe w moim opisie. Mam nadzieję, że mój wpis nie zostanie potraktowany jako kolejny z często widzianych ostatnio na tym forum żali niezadowolonych użytkowników.

 

Około 5 miesięcy temu stałem przed zakupem skórzanych butów. Potrzebowałem wołów roboczych do pracy, ponieważ dużo chodzę. Wiedziałem, że muszę zakupić od razu 2 pary, aby móć nimi rotować, jednak jednej potrzebowałem na zaraz. Dlatego też udałem się do jednego z centrów handlowych i w oko wpadła mi brązowa para butów Wittchen. Chociaż przeczytałem na forum wiele na temat przewagi butów GW nad klejonymi, to zdecydowałem się na Wittcheny, ponieważ tak jak już napisałem, mocno zależało mi na czasie. Postanowiłem przy tej okazji porównać je z butami GW w mniej więcej tej samej cenie. Wydawało mi się to ciekawym pomysłem, ponieważ wcześniej nie miałem kontaktu z butami GW. Tak więc po około 2 tygodniach cieszyłem się nową parą Crownhill the Kolhn (wiem, że to nie G&B, ani Berwick jak w temacie, ale ta sama półka cenowa). Porównując cenowo para Wittchenów kosztowała mnie ok. 500 złotych (podobno po przecenie), a Crownhill ok. 620, tak więc to mała różnica.

 

Pomimo opisywanych w osobnym temacie problemów z kontaktem z Crownhill Shoes, ja takowych nie uświadczyłem i po bezproblemowej wymianie kilku maili, moje zamówienie zostało zrealizowane i prawie natychmiast wysłane do Polski.

 

Pierwsze wrażenia z Wittchenów były bardzo dobre. Obsługa sklepu przemiła, elegancki wystrój sklepu, a same buty pięknie zapakowane z dodatkową parą sznurowadeł skończyły w moim domu. Ładnie wykończone z pojedynczymi wadami, raczej nie do wychwycenia dla niewprawionego oka. Dzięki miękkiej skórze bardzo wygodne od pierwszego kroku, a użycie produktów Saphir uwydatniła ich wygląd. Dużym plusem była podzelowana skórzana podeszwa, jednak dość szybko wychwyciłem szybko zużywające się fleki.

 

Po tym jak otrzymałem Crownhille byłem jeszcze bardziej zadowolony. Elegancko zapakowane, z łyżką i flanelowym workiem na buty. Pięknie prezentujące się, czekające tylko żeby je zapielęgnować i włożyć na stopy. Nie chciałem ich porównywać z Wittchenami na tym etapie, ponieważ opinia na temat wyglądu butów może być subiektywna.

 

Później z Crownhillami nie było już niestety tak dobrze. Sznurówki porwały się przy jednym z pierwszych wiązań. Podeszwa po pierwszym spacerze nosiła oznaki noszenia (niestety zaskoczył mnie deszcz i to było powodem szybkiego oszpecenia skórzanej podeszwy), a przyklejone zelówki były zbyt cienkie żeby coś pomóc. Ponadto buty wykonane z bardzo sztywnej skóry nie były wygodne, obcierały i zagieły się przy pierwszej jeździe samochodem, co nie bardzo mi się podobało, ponieważ w Wittchenach do tej pory nie mam tak wyraźnego zagięcia.

 

Tak więc na początku dziwiłem się, dlaczego Wasza opinia na tym forum jest taka a nie inna. Ale wiecie Panowie i Panie co? Macie Państwo absolutną rację!

 

Wittcheny choć dobrze służące zaczęły nosić pierwsze oznaki zużycia. Na noskach pomimo dużej ilości wosku w postaci lustra, powstało kilka rys na delikatnej skórze. Więcej działo się w środku buta. Wyłożenie w środku materiałem zawsze cieszyło oko, jednak materiał zaczął się odklejać przy pięcie, a po niecałych 4 miesiącach zauważyłem dziurę w tym materiale na wysokości palców w prawym bucie. To na co zwróciłem uwagę dopiero teraz, to mocno zużyta podeszwa z przodu buta i fleki do wymiany.

 

W tym samym czasie, buty GW bardzo zyskały w moich oczach. Po rozchodzeniu (przy pomocy chemii) stały się bardzo wygodne. Przy odpowiednim pielęgnowaniu wyglądają naprawdę elegancko. Wraz z czasem zacząłem również dostrzegać różnicę w jakości wykorzystanych skór, oczywiście na plus dla Crownhilla.

 

W związku z tym, że w Wittchenach powstała opisana przeze mnie dziura w materiale, którym wyłożone jest wnętrze buta, postanowiłem oddać buty do reklamacji, ponieważ wada ta mogła mieć dalszy wpływ na skórę buta, bałem się, że i ta zacznie się od środka przecierać. Tak więc oddałem buty w salonie w warszawskiej Arkadii, licząc się z 2 tygodniami, które ma producent na ustosunkowanie się do reklamacji. Pomimo, że serwis Wittchena znajduje się w podwarszawskich Łomiankach oddalonych o 30 minut od Arkadii, to zakładałem, że producent wykorzysta całe 2 tygodnie przewidziane na proces. Odpowiedź na reklamację dostałem po ponad dwóch tygodniach smsem (oczywiście negatywną, raczej nikt nie czuje się zaskoczony), wraz z zapewnieniem, że zostanie wysłana mi wiadomość z informacją kiedy już będę mógł odebrać swoje buty ze sklepu. Kiedy minął kolejny tydzień czekania, zniecierpliwiony zadzwoniłem pod numer, z którego dostałem informację o wyniku reklamacji. Okazało się, że dzwoniłem do salonu w Arkadii. Po czterokrotnym tłumaczeniu Pani ekspedjentce po co zadzwoniłem, dowiedziałem się, że butów oczywiście nie ma do odebrania, ale Pani zadzwoni, żeby dowiedzieć się co i jak. Dokładnego opisu tej rozmowy nie będę przytaczał, ponieważ brzmiała ona jak tragikomedia, a pomimo zapewnień, że Pani dowie się co z butami, prośba nie została spełniona. Sam uzyskałem telefon do serwisu (jak się później okazało do działu "jakości"), jednak tam zostałem potraktowany jak natręt i powiedziano mi, że właśnie wysłano moje buty i będą za dzień dwa w salonie. Ponadto dostałem informację, że rzeczoznawca zakwalifikował wadę jako mechaniczną/użytkową. Po kolejnych dwóch dniach dostałem smsa z wiadomością, że buty już wysłane i będą po weekendzie. Rzeczywiście mogłem je odebrać już w poniedziałek. Otrzymane przeze mnie buty były zakurzone i wysuszone. W swojej opinii rzeczoznawca napisał, że nie znajduje powodu, dla którego wskazane przetarcie byłoby spowodowane wadą produkcyjną, a raczej jest to spowodowane zbyt małymi butami (dodatkowo zamieścił informację, że można je rozciągać u każdego szewca). Ponadto wskazał też na całkiem zużyte (po nieintensywnych 4 miesiącach użytkowania na przemian z drugimi butami) fleki. Ciekawostką w tym momencie jest fakt, że pomimo tego co pisze rzeczoznawca, buty leżą na mojej stopie idealnie i dodatkowo prawą stopę (czyli tam gdzie pojawiło się przetarcie) mam mniejszą, natomiast w lewym bucie, który bardziej prawdopodobne, że jest za mały, takiej wady już nie ma. Całkowity czas reklamacji to 29 dni, przez cały ten czas nosiłem niestety tylko jedną parę butów (Crownhill), na szczęście nie odnotowałem z tego powodu podwyższonego zużycia.

 

Podsumowując, Po około 5 miesiącach użytkowania, mogę z całą pewnością stwierdzić, że buty GW są znacznie lepsze od butów Wittchen. Są to oczywiście moje własne odczucia, można powiedzieć, że za mała próba, że zraziła mnie obsługa klienta... Jednak staram się tylko opisać przeprowadzony przeze mnie "eksperyment", a ocenę rezultatów pozostawiam czytającym. Do tego rażąca jest obsługa klienta w Wittchenie, poniżej jakiegokolwiek krytycznego poziomu, a na pewno nie poziomu, na który kreuje się marka. Ich obsługa opiera się na złym traktowaniu klienta i kłamstwach. Nie będę sprzeczał się z opinią rzeczoznawcy, jednak z powodu obsługi reklamacji poradzono mi, żebym sprawę skierował do UOKiKu i tak też najpewniej zrobię.

 

Wnioskując z prędkości zużywania się butów, Wittcheny posłużą mi co najwyżej do końca roku (9 miesięcy używania) i wymienię je jak najszybciej (oczywiście na buty GW), natomiast Crownhille będą służyć mi jeszcze długo, mam nadzieję, że jak najdłużej.

 

Przepraszam za brak zdjęć (nie mam możliwości zrobić ich w dobrej jakości, jeśli będą chętni wstawię je w słabej jakości) i za mocno rozbudowaną część opisu dotyczącą reklamacji, jednak jej brak nie dopełniłby całości. Mam nadzieję, że mój opis jakkolwiek pomoże osobom stojącym przed decyzją czy wybrać buty Wittchen, czy tańszą odmianę GW.

 

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Model Kolhn to chyba akurat nie GYW, ale to oczywiście nadal bardzo fajne i przyzwoicie wykonane obuwie :)

 

Pozdrawiam.

 

:-o trochę psujesz mój światopogląd i zasadność powyższego porównania :-P

 

Zastanawiam się, co przeoczyłem, że kupując je byłem święcie przekonany, że są GW. Jednocześnie jakoś cieszę się z tego powodu, ponieważ wiem, że te wszystkie zalety GW jeszcze przede mną  :-P

 

tak więc szwy na podeszwie większości butów Crownhilla są ozdobne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.