Skocz do zawartości

Projekt Patine.pl


Krzysiek_W

Rekomendowane odpowiedzi

To pierwsze moje buty które zostały spatynowane, a i jedne z pierwszych zleceń Patine.pl – zapraszam do krótkiej historii i oceny :)

Jakiś czas temu kupiłem na ebay szare Loake, które ktoś sprzedawał jako towar nowy, z defektem. Defekt polegał na wyblaknięciu/wytarciu koloru na noskach. Na zdjęciach nie było tego widać, więc się skusiłem. Po otrzymaniu nosiłem je przez jakiś czas, ale zaczęło mi to przeszkadzać, więc biorąc pod uwagę możliwości pomocy w dopasowaniu odpowiedniej chemii przez naszego kolegę Daniela, napisałem wysłałem maila z opisem do multirenowacji z prośbą o pomoc. Najpierw próbowałem wyrównać powierzchnię odpowiednio dobranym kremem, ale nie bardzo chciało to pokryć – odpuściłem. Po 2 miesiąc znów podniosłem rękawicę. Po rozmowach z Panią Agnieszką, ustaliliśmy że najlepiej będzie użyć Renomatu, potem krem do renowacji i w końcu przepolerować Medaile d'Or w wersji bezbarwnej. Niestety i tu nie do końca osiągnąłem efekt. Poddałem się, być może to kwestia cierpliwości, być może skóry, ale była to dla mnie kolejna nauczka jako żółtodzioba (choć pewnie dalej nim jestem w stosunku do Mastersów z forum :) ), że warto kupić nowe buty w idealnym stanie niż kombinować z niepełnowartościowymi.

Ogólnie but wyglądał tak, po noszeniu przez dłuższy czas:

Dołączona grafika

wiem, wiem, robiłem im krzywdę bez prawideł...

Zdjęć po moich zabiegach niestety nie mam, gdzieś je wcięło, ale nie było czym się chwalić.

Po pół roku nagle na forum pojawił się temat Damiance z Danielami o ich rozkręcaniu interesu z Patine.pl. To był właściwie moment, napisałem od razu do Daniela G., że wyślę do nich przedmiotowe buty bo i tak mi leżą, wyjdzie to wyjdzie, nie wyjdzie to będą mieli dość dobry materiał na ćwiczenia. Chwilowo napotkałem opór, co mnie nie dziwiło – zabranie się za patynowanie buta ze średniej jakości skóry, do tego używanego (choć niewiele, to jednak trochę już pozaginanego od noszenia, a przede wszystkim zapaćkanego przeze mnie chemią Saphira). Koniec końców wziąłem urlop i pojechałem z odpowiednim „argumentem” do Danielów i zmiękli ;) Nie było łatwo, najpierw powiedzieli:

„Panie Krzysztofie, nie damy rady na razie realizować takich zleceń. Mam nadzieję, że za jakiś czas wprowadzimy tego typu usługę, ale chciałbym byśmy byli do tego przygotowani” jednak siła perswazji połączona z kawałkiem stali zmieniła ich podejście ;) uznali że będzie to jednostkowy wybryk i akcja pilotażowa bez drugiego odcinka.

Po powrocie do domu wymieniliśmy jeszcze kilka maili i ustaliliśmy szczegóły, m.in. o odpowiedzialności jak coś nie wyjdzie (w co nie wierzyłem bo jak Danbis się za coś weźmie to jest to skazane na sukces ;) ), jak ma wyglądać but, jaki będzie czas oczekiwania i kwestie finansowe.

Z założenia but miał wyglądać tak:

Dołączona grafika

Po wysyłce butów temat ucichł, mistrzowie radzili i radzili, aż ustalili, że zaczynają robotę, a na efekt trzeba będzie poczekać 2-3 tygodnie. Trochę na luzie do tego podchodziłem, bo buty i tak nie byłyby przeze mnie noszone w obecnym stanie, ale i gdzieś tam tliła się iskierka, że będą to pięknie spatynowane buty. W międzyczasie wymienialiśmy się z Danielami mailami z detalami, m.in. że skóra jest solidnie przeze mnie posmarowana i ciężko to schodzi, że skóra nie jest tak chłonna, że ciężko będzie osiągnąć efekt ze zdjęcia – no trudno… nagle po 2 tygodniach jest informacja - but gotowy! Cóż to były za emocje! jednak przezorny Daniel G. wysłał mi fotki jak but wygląda na ten moment, bo chciałby znać moje zdanie, czy ew. coś poprawić:

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Z tych dwóch zdjęć uznałem, że dobrze by było poprawić nie do końca pokryte ślady po zagięciach – oczywiście przy patynacji nowych tego nie ma, ale tu znowu pragnę przypomnieć sprawę broni przy skroni;)

Po kolejnym tygodniu przyszła informacja, że buty zostały wysłane – nie mogłem zasnąć….

Odbiór:

Ponieważ paczka przyszła do mnie do pracy, na szybko tylko rzuciłem na nie okiem chowając je do torby, ale już mi się spodobały – pierwsze wrażenie najważniejsze. Pech chciał, że miałem spotkanie za spotkaniem w sprawie budowy i dopiero po dotarciu do domu późnym wieczorem rozpoczęła się ich analiza. Niestety przy sztucznym świetle nie widać było dokładnie barwy, ale atramentowy odcień wywołał uśmiech jak u mojego synka który dostaje coś słodkiego. Zapowiadał się super dzień z nowym kolorem butów na stopach! Przeczucie mnie nie myliło, o 7 rano wychodząc do pracy przekonałem się, że kolor rewelacyjnie wygląda w świetle dziennym, głęboki, atramentowy w połączeniu z jaśniejszym i nawiązujące do korzeni szaro-granatowe przyszwy są bajeczne!

Do tego Mistrz Lustra Daniel Z. nadał im klasę, więc już za bramą mogłem jeszcze w noskach poprawiać fryzurę ;)

A teraz jeszcze trochę faktów odnośnie detali:

- cieniowanie nie wyszło tak jak na pierwotnych ustaleniach, ale to kwestia na skóry, jest zarówno niezbyt chłonna, jak i lekko używana, no i przede wszystkim zasmarowana kremem do renowacji

-przyszwa jest szaro-niebieska, czyli nawiązuje do korzeni;) nie wiem czy to widać, ale w prawym jest to wyraźniej jaśniejsza niż w lewym, choć mi to nie przeszkadza

-było kilka drobiazgów w postaci kropek na krawędzi podeszwy, niedociągnięcia barwy na styku skóry z podeszwą, ale to takie detale że nie warto o nich wspominać ;), przecież obaj Daniele zaczynają dopiero przygodę z patynowaniem, a efekty, biorąc pod uwagę doświadczenie, są piorunujące!

Oceniając pracę w skali punktowej w skali 1-10:

Zgodność z wzorem: 8 (ale to kwestia skóry a nie umiejętności)

Pokrycie kolorem: 9

Detale: 8

Kontakt z Danielami: 11 :) (24/7)

Podsumowanie:

Bez wątpienia buty, które były skazane na nie noszenie, uzyskały status do założenia od jutra - dostały nowe życie. Gdybym mógł decydować jeszcze raz nie zawahałbym się ich drugi raz wysłać.

Dlatego z tego miejsca, bardzo doceniając to, że zdecydowaliście się na podejście do nieznanych butów, uwzględniając kawał olbrzymiej roboty, ogrom czasu, siły na nią poświęcony BARDZO BARDZO BARDZO WAM DZIĘKUJĘ:)

Kilka fotek, niestety nie jestem mistrzem fotografii butów jak np. eye_lip :) , starałem się jak mogłem, ale nie do końca udało mi się uchwycić ich piękno (ale udało mi się do nich dopasować pasek do zegarka ;) )

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie miałem podziękować za łagodne potraktowanie w recenzji, bo sami jesteśmy wobec siebie nieco bardziej krytyczni, ale uczymy się, uczymy :) ... a tu recenzję wcięło :(

Naprawdę fajnie i rzetelnie to opisałeś Krzysztof.

Jak nikt Ci nie przystawił pistoletu do kolana, byś to skasował, to dawaj ten opis na miejsce :)

Dzięki + pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ... żeby mi to było przedostatni raz z tym kasowaniem :)

Te załamania na skórze jeszcze mnie męczą :)

Jak już trafiają do nas buty do zrobienia, to wolałbym je jednak oddawać całkiem odmienione.

Zdradzę Wam zatem, że uparłem się i mam zamiar dociec, jak Ci najlepsi spece niemal całkiem niwelują zagięcia na skórzanych butach podczas gruntownych renowacji. Pierwsze informacje jakie udało mi się uzyskać są ... momentami zaskakujące, dlatego muszę wgryźć się w temat głębiej :) Nie wiem czy mi się uda rozwikłać wszystkie tajemnice, ale może chociaż część :)

Nasi Szewcy zazwyczaj powiadają, że się nie da, albo że skórę temperaturą się traktuje, acz z wyczuciem i sprawa nie jest prosta ... ale może jednak da się nieco inaczej .... :)

Jak uda mi się potwierdzić pewne informacje to może opiszę, a jak się nie uda to i tak opiszę :)

Tylko nie poganiać proszę :)

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te załamania na skórze jeszcze mnie męczą :)

Tak na prawdę to tych załamań aż tak nie widać, kwestia zdjęcia. Postaram się w ciągu dnia zrobić im zdjęcia na zewnątrz, lepiej będzie widać.

Poza tym, niezłe statystyki: jest 7 głosów na tak i zero na nie, choć biorąc pod uwagę ilość odsłon, to chyba wiele osób chciałoby napisać że im się nie podobają, ale nie chcą Ci Danielu sprawić przykrości ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te załamania na skórze jeszcze mnie męczą :)

Jak już trafiają do nas buty do zrobienia, to wolałbym je jednak oddawać całkiem odmienione.

Zdradzę Wam zatem, że uparłem się i mam zamiar dociec, jak Ci najlepsi spece niemal całkiem niwelują zagięcia na skórzanych butach podczas gruntownych renowacji. Pierwsze informacje jakie udało mi się uzyskać są ... momentami zaskakujące, dlatego muszę wgryźć się w temat głębiej :) Nie wiem czy mi się uda rozwikłać wszystkie tajemnice, ale może chociaż część :)

Nasi Szewcy zazwyczaj powiadają, że się nie da, albo że skórę temperaturą się traktuje, acz z wyczuciem i sprawa nie jest prosta ... ale może jednak da się nieco inaczej .... :)

pozdrawiam

Nieskromnie powiem, że da się zniwelować załamania na skórze ;) Też na początku mojej przygody z farbowaniem męczyłem się z tym tematem niemiłosiernie, ale trochę bezsennych nocy i można powiedzieć, że teraz nie mam już z tym problemu :) Dla małego przykładu farbowane buty do golfa. Brawo dla Patine.pl za wykonaną pracę !

post-3033-13658924666498_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@szewc24 czy buty były na koniec lakierowane?

To nie jest lakier. Jest to jeden ze sposobów wykończenia obuwia, po wcześniejszym farbowaniu i utrwaleniu koloru. Jest parę możliwości uzyskania efektu końcowego, jak np. tutaj, może być standardowy z lekkim połyskiem, lub bardziej na matowy. Dużo zależy od samej skóry, ale także mam jakieś swoje patenty na finisz. Jak widać, lustro może być nie tylko na szpicach ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieskromnie powiem, że da się zniwelować załamania na skórze ;) Też na początku mojej przygody z farbowaniem męczyłem się z tym tematem niemiłosiernie, ale trochę bezsennych nocy i można powiedzieć, że teraz nie mam już z tym problemu :) Dla małego przykładu farbowane buty do golfa. Brawo dla Patine.pl za wykonaną pracę !

Dzięki za miłe słowo :)

Natomiast nie chodzi mi o pozbywanie się zagięć i załamań przy farbowaniu.

Raczej przy gruntownym myciu, czyszczeniu i pielęgnacji. Farba nie musi tu być w użyciu.

Nie szukam w zasadzie rozwiązań dla profesjonalistów, bo Ci najlepsi zwykle radzą sobie doskonale, jak widać :)

Rozglądam się za sposobami, których złapać będzie mógł się praktycznie każdy przy odrobinie chęci.

Co do Twojego przykładu:

- czy przy takim wykończeniu skóra zachowuje swoje naturalne właściwości (elastyczność, miękkość, oddychalność)?

- czy efekt jest odwracalny (chciałbym jednak mieć połysk tylko na noskach)?

- jak pielęgnować takie buty (tradycyjnie jak licówkę, czy jak obuwie lakierowane)?

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Twojego przykładu:

- czy przy takim wykończeniu skóra zachowuje swoje naturalne właściwości (elastyczność, miękkość, oddychalność)?

- czy efekt jest odwracalny (chciałbym jednak mieć połysk tylko na noskach)?

- jak pielęgnować takie buty (tradycyjnie jak licówkę, czy jak obuwie lakierowane)?

pozdrawiam

Zdjęcie tego nie prezentuje, ale naturalne załamania, zagięcia skóry pozostają. Jedynie, barwnik kryje je tak samo jak inną powierzchnię. Podejrzewam, że w swojej pracy zmagaliście się z tym, że nawet wielokrotnie więcej barwnika na załamaniach/zgięciach zupełnie nie poprawiało efektu i skóra jak była nieczuła od początku na krycie w tym miejscu, tak pozostała. Co do Twoich pytań to :

1. Miękkość, oraz elastyczność powiedziałbym, że nawet się zwiększa, co do oddychalności na podstawie moich obserwacji na butach w ostatnich miesiącach, nie zauważyłem żadnej różnicy na niekorzyść.

2. Efekt jak najbardziej odwracalny.

3. Pielęgnacja, to raczej stosowanie wysokogatunkowych kremów na bazie wosków pszczelich, żadne twarde pasty. Oczywiście przy innym wykończeniu, możliwość stosowania innych środków, wykluczonych przy tym przypadku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdjęcie tego nie prezentuje, ale naturalne załamania, zagięcia skóry pozostają. Jedynie, barwnik kryje je tak samo jak inną powierzchnię. Podejrzewam, że w swojej pracy zmagaliście się z tym, że nawet wielokrotnie więcej barwnika na załamaniach/zgięciach zupełnie nie poprawiało efektu i skóra jak była nieczuła od początku na krycie w tym miejscu, tak pozostała.

Rozumiem. Dzięki za wyjaśnienie. Na razie zajmujemy się w zasadzie nowymi butami, zatem problemu nie ma. Zwrócę jednak na to uwagę w przyszłości, jak będzie więcej czasu na używki.

Od razu chcesz podzielić się tajemną wiedzą, czy mamy zepsuć kilka par i sami znaleźć rozwiązanie zagadki? :):mrgreen::)

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 months later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.