Skocz do zawartości

Pielęgnacja obuwia - zasady ogólne


saphir.pl

Rekomendowane odpowiedzi

1) A ile farby potrzebowałbym na pomalowanie dwóch traperów (nike sir mandara) i gdzie dostanę taki kolor farbki - taki jak oryginalny kolor buta?

 

2) A waszym zdaniem jest jakas szansa na wyczyszczenie tego jakimś szamponem? Bo osobiście bezpieczniej jak dla mnie bylo by wyczyszczenie ich szamponem ale musialbym wiedzieć czy jest w ogóle jakaś szansa. A może zaryzykować i spróbować jakimś środkiem typu brudbur z wodą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1) A ile farby potrzebowałbym na pomalowanie dwóch traperów (nike sir mandara) i gdzie dostanę taki kolor farbki - taki jak oryginalny kolor buta?

Sporo. Kolory ponadto należałoby ze sobą mieszać, by osiągnąć optimum. Ekonomicznie nie będziesz zadowolony.

 

 

2) A waszym zdaniem jest jakas szansa na wyczyszczenie tego jakimś szamponem? Bo osobiście bezpieczniej jak dla mnie bylo by wyczyszczenie ich szamponem ale musialbym wiedzieć czy jest w ogóle jakaś szansa. A może zaryzykować i spróbować jakimś środkiem typu brudbur z wodą?

Moim zdaniem domowe sposoby raczej nie pomogą, a mogą zaszkodzić. Ale tak naprawdę póki nie spróbujesz to nic nie wiesz. Prędzej poleciałbym do Zakładu Szewskiego, w którym fachowiec może zobaczyć to live, podotykać ... i ocenić szanse powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na moich zamszowych lotnikach Meermina (ten model: https://meermin.es/articulo.php?idArt=2345) pojawiły się po kilku wyjściach  dwie sporej wielkości brzydkie białe kreski - w miejscach gdzie skóra "pracuje". Wygląda to tak, jakby zeszła stamtąd cała farba. Renovator Tarrago pomógł na chwilę - po spryskaniu sprayem i wyszczotkowaniu, przebarwienia znikły, ale po dłuższym spacerze pojawiły się znowu... Czy próbować jeszcze renowatora Saphira, czy może się nie bawić i od razu nabyć Tinture?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na moich zamszowych lotnikach Meermina (ten model: https://meermin.es/articulo.php?idArt=2345) pojawiły się po kilku wyjściach  dwie sporej wielkości brzydkie białe kreski - w miejscach gdzie skóra "pracuje". Wygląda to tak, jakby zeszła stamtąd cała farba. Renovator Tarrago pomógł na chwilę - po spryskaniu sprayem i wyszczotkowaniu, przebarwienia znikły, ale po dłuższym spacerze pojawiły się znowu... Czy próbować jeszcze renowatora Saphira, czy może się nie bawić i od razu nabyć Tinture?

Wrzuciłbyś zdjęcie tych butów? Chodzą za mną od jakiegoś czasu, ciekaw jestem jak wyglądają po chwili używania. Na pewno będzie też łatwiej ocenić jakich środków trzeba użyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michał, tak jak prosiłeś zamieszczam zdjęcia butów. Przepraszam za jakość, ale marny ze mnie fotograf, na dodatek zdjęcia robione tabletem. Białe kreski o których pisałem zaznaczyłem na czerwono. Na lewym bucie są o wiele mniejsze, prawie niewidoczne na tych zdjęciach - w rzeczywistości można je zobaczyć.

post-5706-0-71844800-1417358943_thumb.jp

post-5706-0-48462100-1417358944_thumb.jp

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczotka Crepe jest bardzo twarda i sztywna. Na podstawie zdjęć myślałem, że jest ona zrobiona z dość miękkiego materiału, okazało się, że nie. Posiadam tą dużą szczotkę Crepe. Dla mnie wygodniejsza jest mosiężna, ponieważ używając Crepe mam wrażenie, że zaraz zniszczę buty (ze względu na jej twardość właśnie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michał, tak jak prosiłeś zamieszczam zdjęcia butów. Przepraszam za jakość, ale marny ze mnie fotograf, na dodatek zdjęcia robione tabletem. Białe kreski o których pisałem zaznaczyłem na czerwono. Na lewym bucie są o wiele mniejsze, prawie niewidoczne na tych zdjęciach - w rzeczywistości można je zobaczyć.

 

Również proszę o radę odnośnie uporczywych "białych kresek" na zgięciach zamszu.

Czy świadczą one o złej jakości skóry?

Pozostaje tylko malowanie?  Jeśli tak - jak długo efekt może być zadowalający?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Jakiś czas temu wypolerowałem buty prawie na lustro. Potem przez 2-3 tyg w nich chodziłem co drugi dzień za każdym razem przecierając je suchą szmatką. Co jakiś czas przecierałem wilgotną szmatką a raz na tydzień dodatkowo nakładałem jedną warstwę pasty. Teraz buty chyba jedna potrzebują ponowienia operacji od zera bo przecieranie i dopastowywanie nie działa.

 

Tutaj moje pytanie. Mam mydło Avel do skór, ale jak zastosowałem je na dwie pary starszych butów to strasznie schodził z butów kolor. Może błędem był sposób użycia: wilgotna szmatka, nabieranie nią mydła i czyszczenie buta. Czy mogę to mydło stosować do nowych butów, żeby pozbyć się warstwy kosmetyków? Na kilku filmikach widziałem używanie renomatu ale mam wrażenie, że to dość ostra kuracja i myślałem, że mydło może być łagodniejsze.

 

Plan jest taki:

1. mydło

2. krem

3. pasta, pasta, pasta + kropla wody, pasta + kropla wody

 

Używać tego mydła? Jeśli tak to jak by nie zdzierać koloru. Czy po lub zamiast mydła użyć RenoMatu?

 

Z góry dzieki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że szmatka z mydłem była brudna jest normalne, w końcu usuwasz nałożone wcześniej kremy i pasty. Renomat, to faktycznie dość ostra kuracja, pozwala chyba całkowicie usunąć stare warstwy kosmetyków. Niedawno czyściłem nim nowe buty (po kilku założeniach) i było ok. Jednak jeżeli nie chcesz renomatu, to możesz spróbować tego http://www.multirenowacja.pl/universal-cleaner-125ml-plyn-do-czyszczenia-skor.html Według mojej oceny, to środek pomiędzy mydłem, a renomatem, jeżeli chodzi o moc.

 

Ja bym użył mydła i Tarrago Universal Cleaner. Nie można oczywiście przesadzać ze środkami czyszczącymi, ale tym, że buty "tracą" kolor bym się nie przejmował, bo zmywasz kosmetyki. Po czyszczeniu i nałożeniu tłuszczu, kremu, pasty itd. wszystko wróci do normy. Po samym czyszczeniu możesz też użyć renowatora, on też usuwa resztki kosmetyków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... Nie miałem takiej sytuacji, a myłem tym mydłem czarne buty, nawet z tych tańszych. Jasne plamy zostawały mi po renomacie, ale po nałożeniu kremu było w porządku. Po każdej czynności zostawiałem buty na noc. Ewentualnie, może za mocno pocierasz, albo wilgoć powoduje taki efekt. Teraz nie wiem co Ci doradzić :( Czy te starsze buty udało Ci się przywrócić do porządku mimo tych jasnych plam?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarne buty miały rok i był najwyższy czas je zutylizować. Brązowe buty z tym samym efektem zakremowałe i zapastowałem, uratowane ale to nie zmienia faktu że musiałem je ratować.

 

Skoro masz to mydło i go używałeś to znaczy że nie jest takie złe. Spróbuję rozpuścić trochę w wodzie i ta wodą przemyć buty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również proszę o radę odnośnie uporczywych "białych kresek" na zgięciach zamszu.

Czy świadczą one o złej jakości skóry?

Pozostaje tylko malowanie?  Jeśli tak - jak długo efekt może być zadowalający?

Wydaje się, że tylko my na forum mamy taki problem  :) Użyłem na moich butach Saphir Tinture i póki co problem białych kresek został rozwiązany, mam nadzieję że trwale. W każdym razie Tinture zadziałała w tym przypadku o wiele lepiej niż renowator Tarrago w sprayu - tam już po jednym spacerze odbarwienia wróciły, a teraz kolor na razie  się trzyma. Jeżeli kreski znów się pojawią, dam znać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje się, że tylko my na forum mamy taki problem  :) Użyłem na moich butach Saphir Tinture i póki co problem białych kresek został rozwiązany, mam nadzieję że trwale. W każdym razie Tinture zadziałała w tym przypadku o wiele lepiej niż renowator Tarrago w sprayu - tam już po jednym spacerze odbarwienia wróciły, a teraz kolor na razie  się trzyma. Jeżeli kreski znów się pojawią, dam znać :)

 

Moje wrażenia są podobne, dlatego pytam. "Pomalowaleś" tylko kreski, czy całe buty? Jesli "kreski" - jak dobrałeś kolor?

Skądinąd - posiadam zamszowe buty, których "kreski" się nie imają. Czyli... skóra pośledniej jakości?

Opinia Kolegi od saphir.pl?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całe buty,  kolor wybrałem dosyć zbliżony do koloru butów, więc może wystarczyłoby pomalować same kreski - nie mam pojęcia. Nigdy wcześniej nie używałem takich farb, może ktoś bardziej kompetentny się wypowie. Skoro po pomalowaniu problem (póki co) się nie powtarza, to może wina kiepskiej farby, a nie kiepskiej skóry... ale to tylko domysły laika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wersja HARD pielęgnacji obuwia. W sumie wszsystko co jest poniżej napisane ma jakieś sensowne wytłumaczenie, mimo początkowego szoku.  Zastanawiające jest czy ma sens stosowanie takich magicznych receptur mając dedykowane środki do takich operacji.

Druga część, również bardzo ciekawa, to typowe zabiegi ożywiania tzw. skóry "wykopkowej" Ta technika ma zastosowanie np. prz renowacji wykopanych czy znalezionych futerałów na broń, pasów na amunicję czy toreb skórzanych.  

Dawniej do konserwacji butów stosowano zwykły łój, pewnie dlatego że było najłatwiej o ten specyfik. W książce Jerzego Dyjecińskiego pt. "Kalosze i ostrogi, czyli pamiętnik podchorążego" autor z kolei wspomina, jak to się robiło w 1938 roku: "Trzeba było natrzeć szwarcem a potem glansować meszty do połysku. Przed budynkiem koszarowym z nogami opartymi o stojaki staliśmy obok siebie, plując w pudełka z czarną pastą. Smarowaliśmy mazakami żółtą, naoliwioną skórę naszych butów." Dziś w sprzedaży w sklepach jeździeckich są gotowe preparaty do skór, np. Veredus Curium Balsam, jeśli jednak nie mamy go pod ręką, lub nie mamy ochoty płacic 50 zł za puszkę, musimy dać sobie radę w inny sposób.
Oczywiście podstawą pielęgnacji jest regularne butów czyszczenie wilgotną (ale nie mokrą !) szmatką, moczoną w wodzie z mydłem (letniej lub zimnej, ale nigdy gorącej !), następnie wysuszenie butów (nie wolno stawiać na słońcu, na kaloryferze, czy przy kominku, powinno się do obeschnięcia zostawić je z dala od źródeł ciepła) i wreszcie ich konserwacja. Na co dzień, przy normalnej eksploatacji cała sprawa sprowadza się do napastowania oficerek czarną pastą do butów raz na jakiś czas i wypolerowania "na błysk". Jednak przy przemoczeniu rzecz staje się bardziej skomplikowana. Po wyschnięciu należy przed pastowaniem najpierw skórę dobrze zmiękczyć. Najlepszym środkiem do tego jest lanolina - i tak naprawdę nie ma tu znaczenia czy mamy do czynienia ze skórą normalną, miękką, czy z wysuszoną, czy ze skórą z czasów wojny, z której zrobione są odnalezione właśnie na strychu oficerki po prapradziadku. Lanolina jest woskiem zwierzęcym, otrzymywanym podczas czyszczenia wełny owczej. Zwykła lanolina ma formę gęstej, kremowej masy barwy ciemnożółtej lub żółtobrunatnej o dość silnym zapachu; za to ta oczyszczona, stosowana w farmakologii, jest jasnożółta, a jej zapach jest bardzo słaby i kojarzy się nieco z zapachem alkoholu. Łatwo się topi (już w temperaturach rzędu 40 stopni), silnie wiąże wodę - porcja tej substancji może wchłonąć ponad dwa razy tyle wody, ile sama waży. Lanolina świetnie wnika w pory skóry, jako chyba jedyna substancja tego typu nie zamyka ich, więc dzięki temu głęboko skórę penetruje i uelastycznia. Dlatego własnie używa się jej oraz jej pochodnych nie tylko do produkcji kosmetyków i maści leczniczych, ale i do konserwacji skóry, którą nie tylko zmiękczy, ale przy okazji także zaimpregnuje.
Lanolinę można kupić w tych aptekach, które prócz sprzedaży leków gotowych zajmują się również robieniem leków na zamówienie. Porcja 40 g lanoliny pozwoli z naddatkiem na zrobienie preparatu pozwalającego na konserwację oficerek. Aby przygotować preparat trzeba ją rozpuścić w benzynie ekstrakcyjnej lub lakowej. W tym celu trzeba wziąć słoiczek, nałożyć do niego 1 część lanoliny, zalać 3 częściami (wagowo) benzyny, zakręcić i poczekać kilka godzin, od czasu do czasu wstrząsając. Po tym czasie lanolina całkowicie się rozpuści (tu uwaga: taki roztwór może sobie postać przez dłuższy czas, jeśli zrobimy go zbyt dużo, możemy niezużytą resztę zostawić na później). Ważne jest, żeby cierpliwie smarować buty tak przygotowanym preparatem - wielokrotnie, tak, by skórę dobrze nasączyć, pozostawiając po każdym smarowaniu oficerki na pewien czas. Smarowanie trzeba powtarzać aż do chwili, gdy skóra przestanie przyjmować kolejną dawkę mazidła. Później wystarczy przetrzeć flanelową szmatką do połysku - i gotowe. Ubocznym skutkiem stosowania tego preparatu jest pewne ściemnienie skóry, które jednak w przypadku czarnych oficerek jeździeckich nie ma znaczenia, a nawet jest rzeczą pozytywną, gdyż to zjawisko nieco zamaskuje drobne otarcia, czy pęknięcia. Gorszym skutkiem ubocznym jest natomiast wszechobecny zapach benzyny w całym domu - jak ktoś podsumował: "tymi oparami to się wręcz można naćpać !". Pewną radą na to może być zamiana benzyny na olej lniany. Powstanie wówczas preparat o nieco gorszych właściwościach, za to można go przygotować szybko - wystarczy składniki wsadzić do jakiejś miseczki i całość podgrzać w mikrofalówce.
Niektórzy po umyciu butów wilgotną szmatką idą "na skróty" i nakładają obficie, a następnie wcierają preparaty do konserwacji skór foteli, czy kanap (np. marki "Kiwi"). Jeszcze inni stosują kremy kosmetyczne, np. znaną powszechnie "Niveę". Ale uwaga: wprawdzie skutki wizualne tego są niezłe, lecz z czasem zawarta w kremach gliceryna powoduje coraz wyraźniejsze stwardnienie skóry. Tenże krem, jak również stosowane niekiedy oleje roślinne dają połysk, ale jednocześnie zatykają też pory skóry, utrudniając wnikanie innych zastosowanych później środków konserwujących. Nieco lepszy jest smar stosowany do impregnacji siodeł i kulbak, ale niektórzy zauważają, że po jego zastosowaniu buty robią się jakb lepkie i łatwiej się do nich przyczepia kurz i brud.

Nieco inaczej trzeba postępować ze wspomnianymi na początku "znaleźnymi oficerkami po pradziadku". Jeśli chce się "reanimować" bardzo stare, przesuszone i stwardniałe buty, najpierw powinno się je poddać wielu zabiegom oczyszczającym intensywniejszym, niż przetarcie wilgotną szmatką. Trzeba zacząć od długiej (2-3 dni) kąpieli w wodzie z detergentem, najlepiej szarym mydłem. Co jakiś czas skórę trzeba delikatnie szorować, żeby usuwać z niej kolejne warstwy tłuszczów - nic bowiem nie wniknie w skórę, jeśli tymi tłuszczami poblokowane będą w niej pory. Wodę trzeba codziennie zmieniać na nową. W przypadkach ekstremalnych zamiast wody z mydłem można spróbować czyszczenia benzyną ekstrakcyjną lub acetonem. Później koniecznym jest zafundowanie butom równie długiej (2-3 dni) kąpieli w wodzie z 10% dodatkiem kwasku cytrynowego (10g kwasku na 1 l wody). Kwasek neutralizuje związki żelaza, odpowiedziale za stwardnienie skóry (ważne: z czasem w roztworze można zauważyć pleśń na powierzchni - wówczas roztwór trzeba zmienić). Wreszcie czas na równie długą kąpiel w czystej wodzie (najlepiej demineralizowanej), która wypłucze resztki kwasku. Kolejny etap to przygotowanie do natłuszczania. W tym celu trzeba przygotować roztwór 1/3 benzyny lakowej i 2/3 acetonu i nałożyć go pędzlem na skórę z obu stron. I dopiero po tych wszystkich zabiegach skóra będzie w stanie wchłaniać preparat lanolinowy. Należy go nakładać także na zewnątrz i wewnątrz, najlepiej na skórę mokrą (po wytarciu butów szmatką po ostatnim dniu kąpieli suszenie powinno trwać co najwyżej 30 minut).
Oczyszczone i nawilżone lanoliną oficerki powinno się natłuszczać lub pastować co kilka tygodni - także wówczas, gdy są nieużywane. Oficerki powinny być przechowywane na prawidłach. Prawidła dziś rzadko mają dawną, drewnianą formę. Zwykle są to plastikowe lub metalowe elementy, pozwalające wyłącznie na utrzymanie cholewki buta w pionie. Natomiast W wersji klasycznej drewnianej wypełniają także część stopową, chroniąc całą skórę oficerek przed zmarszczeniem, czy spękaniem, ale także pleśnią i wilgocią. To ostatnie jest efektem stosowania do ich produkcji surowego, nielakierowanego drewna (najlepiej cedrowego), które wchłania wilgoć z wnętrza butów i z którego olejki eteryczne mają pewne właściwości grzybobójcze. Dobre drewniane prawidła, niegdyś powszechne, są robione i dziś, choć specjalistów je produkujących daje się policzyć na przysłowiowych palcach jednej ręki stolarza. Powinny być robione na miarę i odpowiadać kształtem nodze właściciela oficerek.
Oficerki, które w wyniku wyschnięcia zrobiły się zbyt ciasne, można rozciągać korzystając z usług szewca, ale mając wspomniane już drewniane prawidła starego typu można spróbować zrobić to we własnym zakresie. Buty w miejscach, w których są ciasne, trzeba nasączyć denaturatem (na zewnątrz i od wewnątrz), a następnie rozszerzać wciskając między części prawidła grubszego klina i pozostawiając całość na kilka dni. Jeśli nie dysponujemy prawidłami, w nasączonych denaturatem butach trzeba po prostu chodzić non-stop.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.