Skocz do zawartości

Badanie oryginalności garderoby


Karamazov

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 weeks later...
  • Odpowiedzi 144
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Przeczytałem cały wątek i wydaje mi się, że ewentualny spór koncentruje się nie tyle wokół samego zjawiska podróbek, co sposobu jego zwalczania.

Większość z forumowiczów zgodziła się / zgadza się, że kupowanie podróbek jest kradzieżą i powinno być moralnie lub prawnie piętnowane. Świadomy zakup podrobionego produktu jest po prostu kradzieżą i nie ma co tutaj dyskutować. Oburzenie wzbudza natomiast przedstawiony sposób kontroli, który chyba nie wygląda tak, jakby wynikało to z niektórych komentarzy. Osobiście nie wierzę, że każdy "na ulicy" może być skontrolowany.

Na wspomnianym bazarze / bazarach przy granicy francusko-włoskiej odbywa się to w ten sposób, że przedstawiciele włoskiej policji (francuscy policjanci z wiadomych powodów nie mogą działać na nie swoim obszarze) obserwują turystów, a następnie przekazują swoim francuskim odpowiednikom stacjonującym tuż za granicą dane tych turystów tj. numery rejestracyjne aut, opis zakupionych przedmiotów). Funkcjonariusze zatrzymują wybranych ludzi już na terenie Francji, informują o odpowiedzialności karnej / karno-skarbowej, grzywnach etc., a następnie przeprowadzają kontrolę w obecności osób reprezentujących koncerny, które są w stanie stwierdzić, czy dany produkt to podróbka czy nie. Towar jest odbierany, a turysta pouczany.

Powyższą procedurę widziałem w pewnym reportażu emitowanym w TV5. Co do turystów na bazarze / w okolicy bazarów w Mediolanie - być może rażąca dysproporcja w połączeniu z szykownym przedmiotem stanowi wystarczające podejrzenie i uzasadnienie dla kontroli. Czy stanowi to naruszenie dóbr osobistych, w tym prawa do prywatności, nietykalności etc. zależy od sposobu przeprowadzania kontroli i kryteriów doboru osób do kontroli.

Nie popadajmy jednak w histerię, myślę że nikomu krzywda się nie dzieje. :lol:

Pozdrawiam

Francuz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świadomy zakup podrobionego produktu jest po prostu kradzieżą i nie ma co tutaj dyskutować.

Kogo się w takim razie okrada i z czego? Z tego co wiem, to kradzieżą jest zabór rzeczy z zamiarem przywłaszczenia. Tutaj natomiast mamy do czynienia z zakupem towaru (sprzedający przekazuje rzecz, a kupujący - cenę). Oczywiście fakt, że ktoś korzysta z zarejestrowanego wzoru nie mając do tego uprawnień jest przestępstwem, które powinno być karalne. Nie można natomiast oczekiwać od przeciętnego konsumenta, że będzie znał każdą markę. Jeszcze rok temu, jakbym gdzieś na bazarze zobaczył buty o nazwie "Crockett & Jones", to nie miałbym pojęcia, że są to podróbki świetnej angielskiej marki. Dlatego nie powinno się karać konsumentów za kupno podrobionych produktów, a jedynie ich producentów, sprzedawców i inne osoby odpowiedzialne za ich dystrybucję i wprowadzanie do obrotu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kogo się w takim razie okrada i z czego? Z tego co wiem, to kradzieżą jest zabór rzeczy z zamiarem przywłaszczenia.

Zgadzam się z Tobą. Było to daleko idące uproszczenie z mojej strony, ale myślę, że wiadomo co chciałem wyrazić. Nie chodzi tu o niuanse prawne, a o zasadę (to czy jest to karane w Polsce to inna sprawa).

Sam nie mam dużej wiedzy co do marek i biorąc pod uwagę ich ilość pewnie nie opanuję ich nazw w wystarczającym stopniu. Ale zauważ, że podrabia się te najbardziej znane jak Channel, Louis Vuitton, Gucci, etc. Natomiast Crockett & Jones pewnie jest stosunkowo rzadko podrabiany bo masowemu klientowi ta marka nic nie mówi.

We Francji, o której wspominałem w swojej wypowiedzi, nikt nie jest karany, chyba że osoba upiera się przy swoim i chce zachować przedmiot. Sama podróbka ulega zniszczeniu na miejscu.

Pozdrawiam,

Francuz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że kolega Francuz w dużej mierze ma rację. Każda jedna marka znajdzie swoją podróbkę czy jest niszowa czy masowa mimo wszystko będzie podrabiana. W wypadkach takich jak channel; LV, Gucci nie chodzi tyle o formę podrabianej rzeczy (chociaż też jest pewnie czynnikiem) co o ten "znaczek" dla którego gawiedź dałaby się zabić. Dlatego też wydaje mi się że to wpływa na ilość podróbek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przypadku np. torebek Louis Vuitton na nagminne podrabianie składa się ich niska jakość (co skutkuje niewielkim wkładem, jaki trzeba włożyć w podrabianie), w połączeniu z wysoką ceną sklepową.

chyba nie widziałeś nigdy na żywo / nie miałeś w rękach prawdziwej torby LV. Niska jakość? :-)

Jakość LV jest nieporównywalna ze wszystkim dostępnym w Polsce, z wyłączeniem może torbowego bespoke.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chyba nie widziałeś nigdy na żywo / nie miałeś w rękach prawdziwej torby LV. Niska jakość? :-)

Jakość LV jest nieporównywalna ze wszystkim dostępnym w Polsce, z wyłączeniem może torbowego bespoke.

To prawda, nie miałem w ręku zbyt wielu damskich torebek, ale spotkałem się z wieloma takimi opiniami. Czy masz w tym względzie inne doświadczenia? I czy nie widzisz pewnej ironii w dwóch bezgłowych marynarkach rozmawiających ze sobą :) ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że kolega Francuz w dużej mierze ma rację. Każda jedna marka znajdzie swoją podróbkę czy jest niszowa czy masowa mimo wszystko będzie podrabiana. W wypadkach takich jak channel; LV, Gucci nie chodzi tyle o formę podrabianej rzeczy (chociaż też jest pewnie czynnikiem) co o ten "znaczek" dla którego gawiedź dałaby się zabić. Dlatego też wydaje mi się że to wpływa na ilość podróbek.

Może właśnie w ten sposób można rozpoznać markę - produkt który się podrabia. Jeśli dany producent nie jest podrabiany to nie ma marki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chyba nie widziałeś nigdy na żywo / nie miałeś w rękach prawdziwej torby LV. Niska jakość? :-)

Jakość LV jest nieporównywalna ze wszystkim dostępnym w Polsce, z wyłączeniem może torbowego bespoke.

To prawda, nie miałem w ręku zbyt wielu damskich torebek, ale spotkałem się z wieloma takimi opiniami. Czy masz w tym względzie inne doświadczenia? I czy nie widzisz pewnej ironii w dwóch bezgłowych marynarkach rozmawiających ze sobą :) ?

Moja marynarka ma głowę - po cóż w innym wypadku byłby melonik?

LV produkuje też męskie torby np. walizki. Mam jedną jest świetnej jakości

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Taka mała refleksja. Na temat tego szalika:

Dołączona grafika

Chodząc po Warszawie można by odnieść wrażenie, ze połowa miasta chodzi w szaliku Burberry. Ten szaliczek można zobaczyć zarówno u pana wychodzącego z salonu firmowego Burberry na Placu Trzech Krzyży, jak i na szyi babci ciągnącej wózek na bazarku. Zwątpiłem, gdy zobaczyłem ów dodatek u żula na Centralnym. I tak się zastanawiam - ile z osób noszących ten szalik słyszało w ogóle o marce, która charakterystyczną kratkę wymyśliła? I drugie pytanie - czy noszenie nawet oryginalnego (bo 99,9 % to podróby) szalika z takim wzorem nie staje się obciachem? Nieco kontrowersyjnie, ale przecież z tego powodu Burberry zaliczył wielki kryzys w Anglii, gdzie tutejsi dresiarze zaczęli się ubierać w ich kratki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zacząłem unikać tej firmy. Nie żebym miał jakiś nadmiar tych ubrań, ale często wstrzymuje np. zakładanie ich polówki, bo mam wrażenie, że ta kratka trochę się narzuca i zaczyna być symbolem pseudobogactwa. Rzeczywiście wysyp szalików, chust i podrobionych torebek zrobił tej marce czarny PR. No i to prawda, brytyjscy dresiarze aka 'chavs' upodobali sobie burberry i lacoste :P Noszą je jak nasi bluzy pit bulla czy czegoś tam :)

A jednak...trencz burberry cały czas pozostaje na moim whishlist :) Gdzie go najlepiej kupić BTW?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jednak...trencz burberry cały czas pozostaje na moim whishlist :) Gdzie go najlepiej kupić BTW?

W salonie Burberry, a gdziezby inaczej ;) Chyba, ze bywasz w Anglii, warto pochodzic po targach staroci, etc, ja raz na Portobello widzialem w dobrym stanie trencz, ktory wygladal jakos na lata 80te, tylko za duzy, a był za 100 funtow, a nie 1000.

W latach 90tych to nawet samochody byly w kratke Burberry -

Dołączona grafika

Krata Burrbery stała sie prawie tak popularna jak monogramy LV, nie raz widze panie w ewidentnie podrabianych torbach LV, no ale co zrobić. Chociaz hitem dla mnie na zawsze pozostanie pani, ktora widzialem w SKM w 3miescie, majaca siatke typowo bazarowa cała w wzorze, ktorego uzywa Gucci. Hit!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jezeli juz jestesmy przy bazarze i znanych markach wytlumaczcie mi, skad (i dlaczego?) 99% krakowskiej żulerni ma czarne reklamowki ze zlotym napisem BOSS:)

Jak to gdzie?

http://allegro.pl/reklamowki-hugo-boss-32-33-najtaniej-radpak-krakow-i2187114927.html

W Warszawie te torebki są do nabycia pod halą mirowską w budce z kiszonkami;)

BTW ciekawe czy są już podróbki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.