Skocz do zawartości

Badanie oryginalności garderoby


Karamazov

Rekomendowane odpowiedzi

Ten wątek, mam nadzieję, może przyczynić się ogółowi - proponuję aby zadawać w nim pytania do doświadczonych Forumowiczów - odnośnie oryginalności posiadanej przeze siebie garderoby - oczywiście dotyczy to bardziej rzeczy gotowych, choć pewnie i w niektórych miejscach oferujących "bespoke" czasem, o zgrozo, znaleźć się mogą nieuczciwości w rodzaju innego materiału itd.

Sam zaczynam jednym pytaniem ogólnym i jednym konkretnym.

Ogólne:

- Jakie macie sposoby na badanie oryginalności ubrań?

Ponoć nawet w butikach, szczególnie w Europie Wsch, można spotkać się z rzeczami podrobionymi. Oczywiście szansa ta niepomiernie rośnie na aukcjach i przy wyjątkowo okazyjnych cenach.

Szczególne:

Zastanawia mnie np. oryginalność tej koszuli oznaczonej marką Zegna.

Została kupiona bardzo okazyjnie (powiedzmy: za 1/10 ceny regularnej).

Koszula była zapakowana w sygnowane opakowanie z tworzywa dobrej jakości, posiadała metkę kartonową itd. Materiał wg mnie jest b. dobrej jakości. Włoska jest długość (bardzo krótka przy kołnierzyku 42). Sztywny i ładnie profilowany kołnierzyk, sztywne i podwójne mankiety. Dwa guziczki przy kołnierzyku (przy szyi). Była spiętą dużą ilością estetycznych szpilek.

Niepokoi mnie jednak:

- górna metka bezpośrednio nad dolną (widziałem w ostatnich kolekcjach, że Zegna stosuje metkę górną przesuniętą na bok kołnierza)

- kilka nitek szycia beztrosko wychodzi z koszuli

Dołączona grafika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 144
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

w Turcji z tej samej fabryki wychodzi wersja oficjalna i nieoficjalna :) , a podróbki są bardzo różnej jakości. Z drugiej strony oryginały też są bardzo różnej jakości - mam koszule i swetry Ralpha Laurena, których oryginalności nie mogę kwestionować (osobiście kupione w sieciowych sklepach w USA), natomiast jakość jak najbardziej - koszule fatalnie się gniotą i beznadziejnie leżą, a swetry kurczą się po pierwszym praniu i mają totalnie skołowaciałą rozmiarówkę - mam przyciasną L-kę i przydużą M-kę. Mogę to przeżyć płacąc po 30 dolarów za sztukę, ale to samo jest u nas w VanGraf za 400 pln. Nawert ich wizytówka - koszulki polo - nie mają jakości adekwatnej do ceny. Do czego zmierzam? - ustalanie oryginalności poprzez ocenę jakości może być mylące

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie podstawowe: co ci daje oryginalny ciuch? Metki tej koszuli nie widać przecież. Rozumiem więc, że chodzi o jakość i/lub styl, bo chyba nie o to, żeby dobrze się w niej czuć tylko dlatego, że to Zegna (wow!). Jeśli więc rzeczywiście chodzi o jakość/styl, to nie warto zajmować się metką, bo skoro ciuch pod tymi dwoma warunkami jest w porządku, to o co biega? :)

Ja z kolei pochwalę się (choć to nie do końca dobry zwrot) nieoryginalną koszulką Lacoste, którą swego czasu dostałem po wizycie rodziców w Tajlandii, gdzie jak wiadomo jest centrum produkcyjne wszystkich marek. Powiem wam, że koszulka jest z dobrej jakościowo bawełny, metki ma w porządku - ba! - nawet ma napis "Made in France" (przegięcie ;) ) Osobiście nie kupiłbym jej (mówię o oryginale), ponieważ nie noszę logowanych rzeczy, a do tego autentycznie szkoda by mi było paru stów na koszulkę polo. Natomiast - jak wspomniałem - patrząc pod kątem jakości nie sądzę, by znacząco (tzn. o parę stów) różniła się od oryginału.

Uważam, że nie powinno się przywiązywać wagi do metek, a do materiału, stylu i wykończenia ciucha. Bez sensu płacić za metkę, skoro mogę mieć coś jakościowo lepszego bez metki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie podstawowe: co ci daje oryginalny ciuch? Metki tej koszuli nie widać przecież. Rozumiem więc, że chodzi o jakość i/lub styl, bo chyba nie o to, żeby dobrze się w niej czuć tylko dlatego, że to Zegna (wow!). Jeśli więc rzeczywiście chodzi o jakość/styl, to nie warto zajmować się metką, bo skoro ciuch pod tymi dwoma warunkami jest w porządku, to o co biega? :)

akurat odpowiedź na pytanie "o co biega" jest bardzo prosta - chodzi o poszanowanie prawa i cudzej własności (w tym przypadku intelektualnej). Chyba nie wypada, żeby gentleman nosił podróbki, niezależnie od tego, czy metka jest wyeksponowana, czy nie, i w ten sposób naruszał porządek prawny? (pytanie retoryczne). Zresztą było to już dyskutowane w jakimś wątku, chyba nawet o koszulę Zegny chodziło. Zwróć uwagę, że skoro koszula czy polówka są fajnej jakości, to co szkodziło sprzedawać je bez żadnego znaczka - byłoby to najzupełniej legalne, a skoro produkt jest dobrej jakości, to klient by się znalazł

oczywiście ma to wymiar szerszy - jako gentlemani nie słuchamy ściąganej nielegalnie muzyki, nie oglądamy filmów i seriali w Internecie zamieszczanych w serwisach nie mających zgody dysponaneta praw autorskich itd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Pytanie podstawowe: co ci daje oryginalny ciuch? Metki tej koszuli nie widać przecież. Rozumiem więc, że chodzi o jakość i/lub styl, bo chyba nie o to, żeby dobrze się w niej czuć tylko dlatego, że to Zegna (wow!)."

Nie - chodzi o różne kwestie, niekoniecznie snobistyczne. Np. trwałość - podróbka może być nawet ok, ale może np. być o wiele mniej trwała itp. Więc nie ma sensu domniemywać tylko snobizm etc.

Kwestie wyżej poruszone (przyzwoitości, prawne) też istotne.

Ja też w zasadzie nie lubię obnoszenia się z jakimś logo - głównie jednak przełożenie na jakość w sensie trwałości, jeśli wrażenie pierwsze jest ok.

A co do miejsc produkcji, mam trochę krawatów, koszul i marynarkę, gdzie jest jeszcze made in Italy :)

Poza tym - oryginał czasami daje dużą satysfakcję z obcowania z czymś perfekcyjnie uszytym. Miałem kiedyś marynarkę Armaniego model "Mani" - sposób szycia, układania się wełny, zaszycia poszewki - wszystko było idealne, aptekarsko zszyte itd.

No i - mając (czy też nie będąc pewnym) rzecz podrobioną, nie jesteśmy pewni jaki jest prawdziwy standard szycia np. Zegny, a chciałbym to wiedzieć, z czystej ciekawości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, gdy idę do sklepu kupić koszulę, to nie obchodzą mnie kwestie związane z prawami autorskimi do jej metki (no chyba że działam jako prokurator/policjant i w ten sposób wykonuję czynności służbowe). Ja od tego nie jestem. Idę tam po to, żeby ją kupić, a kwestiami praw do loga głowę ma sobie zajmować sprzedawca (czy aby nie podróbka).

Nie wiem jak wy, ale ja nie patrzę na metkę tylko, jak wyżej napisałem, na jakość materiału, wykonania i styl. Owszem były czasy (liceum), gdy nie zakładałem na siebie niczego, co nie miało gwiazdki, fajki czy pasków, ale - jak powiada poeta : "those days have gone forever".

Jeszcze raz powtórzę: firma (logo) tak, pod warunkiem, że faktycznie kupuję za to coś lepszego niż bez tej firmy (loga).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę się zgodzić z Łukaszem: jeśli w dobrej wierze kupię produkt z metką firmy X, to nie do moich obowiązków należy przeprowadzenie śledztwa, czy jest to produkt oryginalny, czy cła zostały opłacone, itd. Jeśli produkt spełni moje wymagania jakościowe, to nie będę miał potrzeby rozmyślać, że "może zrobiono mnie w konia". Jako konsument będę rozgrzeszony - o ile oczywiście z góry nie wiedziałem, że to podróbka lub towar z kradzieży. To oczywiście moja opinia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Nereusz

Też uważam, że skoro kupuje się od kogoś towar jako "oryginalny", bez zamiaru kupienia podróbki, to przy odpowiedniej jakości towaru to nie do konsumenta należy rozstrzyganie o jego oryginalności, chociaż nie wiem jak to wygląda od strony prawnej.

Jeszcze taka mała dygresja odnośnie muzyki, filmów, książek. Każdy kto miał np. na studiach prawo własności intelektualnej, albo w inny sposób zainteresował się tematyką sięgając do literatury fachowej wie, że ściąganie z internetu bez jednoczesnego udostępniania jest LEGALNE. Przyjmuje się nawet, że nie ma znaczenia źródło z którego ściągamy te rzeczy. Nie dotyczy to jednak programów komputerowych, o czym można się przekonać sięgając do Kodeksu karnego. Powszechne przeświadczenie o nielegalności tego procederu wynika głównie z polityki dezinformacji społeczeństwa prowadzonej przez wydawców i inne organizacje, co można zrozumieć gdyż w ich interesie jest kupno, a nie ściągnięcie. Reasumując, ściąganie czy nie ściąganie to dylemat natury etycznej, a nie prawnej. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze taka mała dygresja odnośnie muzyki, filmów, książek. Każdy kto miał np. na studiach prawo własności intelektualnej, albo w inny sposób zainteresował się tematyką sięgając do literatury fachowej wie, że ściąganie z internetu bez jednoczesnego udostępniania jest LEGALNE.

nie podlega sankcji karnej. Ale jeszcze są skutki cywilnoprawne

a w temacie - pytanie było nie o to, czy kupując nakleży kierować się metką czy innymi kryteriami, ale jak odróżnić - kiedy już mamy produkt z metką - oryginalny od podrabianego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że dyskusja zmierza w dziwnym kierunku.

Ja wyjaśniłem o co mi chodziło - nie tyle o metkę, ale po prostu chcę wiedzieć, czy mam oryginał, bo chcę wiedzieć, jak szyją oryginalnie i np. będe miał wtedy przekonanie o lepszej trwałości.

No more no less...Chyba nic w tym dziwnego :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz mieć oryginał kup w sklepie firmowym. "Oryginalne" na allegro praktycznie nie istnieją i niech nikt mi nie mówi, że kupuje w dobrej intencji i jest rozgrzeszony. Nie jest.

Napisałeś jawną bzdurę. Nie jest, bo co - bo tak twierdzisz?

Oczywiście, że kupuje się przeważnie w dobrej wierze. Przynajmniej ja zawsze

kupuję w dobrej wierze. Jeśli twierdzisz inaczej przeprowadź kontrdowód na moje

twierdzenie a nie rzucaj słów na wiatr, bo to skrajnie niepoważne.

Istnieje normalny wtórny rynek towarów luksusowych i nic w tym dziwnego.

Kupowałem na ebayu, kupowałem na allegro 100 proc. oryginały.

Ewidentnie niska cena też nie jest zawsze sygnałem alarmowym, sam czasem wystawiałem przedmioty markowe w bardzo niskich cenach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałeś jawną bzdurę. Nie jest, bo co - bo tak twierdzisz?

Oczywiście, że kupuje się przeważnie w dobrej wierze. Przynajmniej ja zawsze

kupuję w dobrej wierze. Jeśli twierdzisz inaczej przeprowadź kontrdowód na moje

twierdzenie a nie rzucaj słów na wiatr, bo to skrajnie niepoważne.

Istnieje normalny wtórny rynek towarów luksusowych i nic w tym dziwnego.

Kupowałem na ebayu, kupowałem na allegro 100 proc. oryginały.

Ewidentnie niska cena też nie jest zawsze sygnałem alarmowym, sam czasem wystawiałem przedmioty markowe w bardzo niskich cenach.

Zgadzam się. Allegro oraz ebay to miejsca, gdzie można często wyhaczyć towary za dużo niższą sumę. Bo akurat ktoś miał już identyczny krawat, a to nie podoba mu się prezent, lub przywiózł większą ilość towaru z zagranicy itd. Kupując w serwisach internetowych, czy to wkładki do mopa, czy baterie do telefonu, czy buty, zawsze działam w dobrej wierze. Do tropienia przestępców jest policja i prokuratora, tudzież sam serwis powinien o to dbać. A nie że użytkownicy mają śledztwa robić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ubolewam nad podejściem części użytkowników, którzy twierdzą, że to nie ich sprawa co sprzedawca oferuje. Nietrafione, moim zdaniem, jest także powoływanie sie na dobrą wiarę, ponieważ sama niewiedza nie jest jeszcze wystarczająca, konieczne jest również zachowanie należytej staranności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

P_b

Oczywiście, badanie dobrej wiary zakłada należyta ostrożność - np. sprawdzenie dowodu rejestracyjnego i obejrzenie numerów silnika przy kupnie samochodu.

Ale jeśli: mam firmowe opakowanie, kartonową metkę i inne tego typu oznakie jestem na 100 proc. w dobrej wierze (nie muszę znać każdego detalu różniącego przedmiot - przecież tego np. po zdjęciach nie sposób sprawdzić! - zresztą poczytajcie w jakim szerokim zakresie chroniona jest dobra wiara nabywców/domów aukcyjnych podrobionych (czy skradzionych oryginałów) dzieł sztuki - to jest dopiero niesprawiedliwe czasami - choćby ostatnio głośna historia chyba Michałowskiego w niemieckim domu aukcyjnym), odpowiedzialność ponosi tylko ten, kto wyprodukował podróbkę, względnie sprzedawca jeśli nie zachował on z kolei należytej ostrożności.

Inne rozwiązanie w zasadzie skazywałoby zawsze kupującego na rynku wtórnym na domniemanie złej wiary a przypominam, że domniemuje się zawsze dobrą wiarę, a ciężar dowodu, że jest inaczej ciąży na tym, kto się powołuje, że istniała zła.

Jak pisałem - ja kupuję zawsze w dobrej wierze, niby dlaczego chciałbym kupować podróbki?

Zła wiara musi być umyślna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc nie mieści mi się w głowie podejście niektórych.

Jeżeli dobrze rozumiem, ktoś sprzedaje koszulę np. Zegna i pisze w aukcji, że jest oryginalna -kolega np. Velahrn kupuje ją, bo jest napisane "Zegna" i "oryginał" - znaczy się w dobrej wierze kupuje i nie sprawdza czy jest oryginalna... jakbym tak kupował zegarki to byłbym kilkadziesiąt tysięcy do tyłu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc nie mieści mi się w głowie podejście niektórych.

Jeżeli dobrze rozumiem, ktoś sprzedaje koszulę np. Zegna i pisze w aukcji, że jest oryginalna -kolega np. Velahrn kupuje ją, bo jest napisane "Zegna" i "oryginał" - znaczy się w dobrej wierze kupuje i nie sprawdza czy jest oryginalna... jakbym tak kupował zegarki to byłbym kilkadziesiąt tysięcy do tyłu.

Mam pytanie do kolegi eye_lipa. Czy gdy kupujesz np. chleb, to sprawdzasz za każdym razem, czy ziarno nie było kradzione?

Jeśli kupisz na np. aukcji allegro towar niezgodny z opisem, to możesz sprzedawcy wystawić ocenę negatywna, zażądać zwrotu pieniędzy, a w przypadku podejrzenia złamania prawa skierować sprawę do sądu. Ile razy tak zrobiłeś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, kupowanie podróbek jest co najmniej w złym tonie i jeżeli ktoś nawet nieświadomie został oszukany przez sprzedawcę, to jednak lepiej po prostu przemilczeć ten fakt, a metkę wypruć

Przepraszam, ale widzę tu jakieś poplątnie z pomieszaniem.

Tzn - mam się wstydzić tego, że zostałem oszukany? Hmm..i to jest w dobrym tonie?

W pewnym sensie tak. Ale z drugiej strony to też jest jakoś niesmaczne.

Ale np. - ten wątek założyłem z przyczyn technicznych - byłem po prostu ciekaw, po czym takie rzeczy można badać itd.

Nie wiedziałem, że 100 procent z Was kupuje wszystkie elementy garderoby w butikach firmowych - i że każda osoba, która kupuje na rynku wtórnym z definicji traktowana jest jako taka, która wie (albo przynajmniej podświaomie zakłada, że może) nabyć podróbkę.

Bardzo to dziwne dla mnie podejście.

Na Zachodzie normalnie kupuje się przecież prawie nowe designerskie ubrania w tzw. Designer Seconhand, na Ebayu kupują normalni ludzie.

Stawianie sprawy tak, że dżentelmen nie może sprawdzić, czy aby nie kupił podróbki (ma to przemilczeć) albo nie może kupić na rynku wtórnym jest dla mnie conajmniej zaskakujące.

Ale może rzeczywiście takie są reguła bon tonu w tej mierze...Nie wiem. Takie są?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

xkozioł:

Gwarantuje Tobie, jako prawnik, że w sferze prawnej jest absolutnie rozgrzeszony.

Po prostu nie ma innej możliwości - jak pisałem wcześniej. Nawet nie muszę

zagadywać znajomego sędziego cywilistę, bo to podstawy domniemań procesowych

i prawa cywilnego.

Jeśli zaś chodzi o sferę obyczajowa i moralną, to doprawdy nie czuję się winny, że

- jeśli wszystkie elementy wskazują na to, że to oryginał i tak twierdzi sprzedawca,

zostałem oszukany. Zapewniam Cię o tym, że naprawdę nie ja powinienem bić się w piersi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc nie mieści mi się w głowie podejście niektórych.

Jeżeli dobrze rozumiem, ktoś sprzedaje koszulę np. Zegna i pisze w aukcji, że jest oryginalna -kolega np. Velahrn kupuje ją, bo jest napisane "Zegna" i "oryginał" - znaczy się w dobrej wierze kupuje i nie sprawdza czy jest oryginalna... jakbym tak kupował zegarki to byłbym kilkadziesiąt tysięcy do tyłu.

Mam pytanie do kolegi eye_lipa. Czy gdy kupujesz np. chleb, to sprawdzasz za każdym razem, czy ziarno nie było kradzione?

Mamy prowadzić dyskusję na takim poziomie, że ty podajesz przykład chleba? Prosze Cię, nie uwłaczaj swojej i mojej inteligencji.

Jak kupuję ubrania i zegarki oraz elektronikę zawsze staram się sprawdzić czy to oryginalne towary, z racji tego, że powszechne jest, że są one podrabiane w dużych ilościach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.