Skocz do zawartości

[WARSZAWA], Zakłady Fryzjerskie


G.H.Mumm

Rekomendowane odpowiedzi

  • 3 weeks later...

'Być' nie byłem, ale wiem (to nie tajemnica), że to nowy interes Adama Nergala Darskiego i na tym głównie opiera się jego popularność.

Obawiam się, że podobnie jak w przypadku Rostowski Barber Shop, ten biznes opiera się na marketingu znanego nazwiska, za czym niestety nie idzie

długofalowo dobra usługa... 

  • Oceniam pozytywnie 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wstępie zastrzegam, że ani w Barberianie, ani u Rostowskiego nie byłem, ale wydaje mi się, że ich oferta to polowanie na naiwnych - oferowanie usług fryzjerskich w cenie ok. 130 za głowę+brodę, przez nowo powstałe zakłady, bez dorobku, tudzież modnego "portfolio", a przede wszystkim bez łatwo dostępnego info dotyczącego stażu ich pracowników, dla mnie osobiście kupy się nie trzyma. Dodam tylko, że skorzystałem z usług ściągniętego przez Nergala "barbera" z Barcelony nim otworzyli salon - facet niby gwiazda i mistrz, 125 zł poszło... broda faktycznie zadbana ciut lepiej niż na codzień, ale włosy bez szału. Podsumowując - nie było to warte płacenia 2.5 raza tyle co na co dzień płacę.

W sumie tych modnych miejsc mamy już aż 3 w stolicy...
Barberian - 130 - broda + głowa
Rostowski - 70 broda... a głowa podobno 100
Hermit - 120 broda + głowa - tutaj pracuje Pascal, który grał chyba u Rostowskiego 1sze skrzypce...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... tutaj pracuje Pascal, który grał chyba u Rostowskiego 1sze skrzypce...

 

Właśnie to miałem na myśli pisząc o braku ciągłości w dobrej obsłudze. Pan Pascal to osoba, na której opierał swój koncept 'Rostowski'.

Pascal się wycofał i założył własny biznes, a u Rostowskiego pozostały tylko mistrzowskie ceny, mimo, że fryzjerom do mistrzostwa brakuje stażu...

 

I żeby było precyzyjnie, w The Hermit - za brodę 100-120 PLN, a za strzyżenie włosów kolejne 120 PLN;

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

240 za całą głowę? Na głowy poupadali. I proszę tu nie wyjeżdżać z hasłami, że to jak z butami... Poprostu jesteśmy w Warszawie, a nie w Londynie, gdzie wg. Moich źródeł srednia-wyzsza półka zaczyna się od 30 £ i idzie do 50-60 £ max...

Fakt  - Koval ma rację... Cennik...
https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpf1/v/t1.0-9/997063_591755600933173_2283251508945346277_n.jpg?oh=c194c1fa477f82ef83b0b9ee94179cab&oe=54DFAF05&__gda__=1424826857_f24c346620826b6fdc85b9e887511b27

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze Butter CUT w Krakowie. Generalnie dobrze, że jest tych salonów coraz więcej. Najgorzej jest nie z układaniem klasycznej fryzury z przedziałkiem i wygolonymi bokami, tylko z samym operowaniem brzytwą. Dopóki się " mistrzowie " nie nauczą, będzie tak sobie. Widać, że kolejne salony zmieniają szyldy na "barbershop", jak we Wrocławiu chociażby 4 MEN, ale mało to ma wspólnego z golibrodą. Obecnie używanie w salonie prawdziwych barberskich kosmetyków plus umiejętność trymowania zarostu maszynką elektryczną jest już czymś "wow". Tymczasem czekam na salon gdzie miszcz dobierze mi fryzurę, odpowiednio zajmie się brodą używając trymera i nożyczek oraz brzytwą zrobi kontury fryzury oraz brody. Zostawienie nieogolonych części na szyi jest bezbadziejne. A bierze się to stąd, iż jeśli już ktoś potrafi to za każde użycie magicznych przyrządów płać kliencie. W Barberianie na razie nikt oprócz proszonych barberów z zagranicy tego nie potrafi.

Tutaj filmik jak to powinno wyglądać:

https://m.youtube.com/watch?feature=youtu.be&v=V21uNROM4lM

Tylko cena pewnie jak za połowę wyplaty kasierki w biedronce.

  • Oceniam pozytywnie 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U Rostowskiego byłem 3 tyg temu i jestem zadowolony. Broda została ukształtowana i teraz wygląda tak jak sobie zaplanowałem (zapuszczam już 2,5 miesiąca). Używanie dobrych jakościowo kosmetyków na pewno też ns plus. Jedyne co to właśnie niezgolenie brzytwą obciętych miejsc na szyi uważam za minus. Ale to oczywiście zajęłoby dużo czasu. Filmik z golenia Urbańskiego to skrót z 1,5 h " sesji barberskiej". I tak to wg mnie powinno wyglądać. Wtedy można odpocząć i poczuć się jsk w męskim spa. Tymczasem jak na razie to zwykłe wizyty u fryzjera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wincetny, sporo racji w tym co piszesz, ale tak jak mówię...

Skorzystałem z usług "Lorda Jacka", tak jak pan Urbański i uważam, że troszkę to było przereklamowane...
Na plus na pewno pocianięcie brzytwą (jednorazówką na żyletki) przedziałka, okolic za uszami, skroni... no i poprawne kształtowanie brody - po dokładnym rozczesaniu w każdym kierunku oraz przy użyciu nożyczek i maszynki.
Ale włosy to w mojej oceni wypadły kiepsko - fryzura następnego dnia ledwo do oddtworzenia, doradztwo w zakresie produktów do układania mętne niczym wróżenie z fusów u cyganki z różyca  - wymieniłem produkty z których korzystam, usłyszałem: "to be, tamto fe, a to 3trzecie to dla afroamerykanów tylko", ale na pytanie czego spróbować, to usłyszałem "maybe natural and light, but I can't suggest anything"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U wszystkich modnych 'golibrodów' stołecznych ja widzę na razie jedną manierę (przynajmniej na stylizacjach dostępnych w sieci) -

- niezależnie od kształtu twarzy, wieku i stylu - każdemu brodaczowi trymują/podgalają boki od żuchwy, aż ponad górną krawędź ucha

i podgalają jeszcze włosy do kilku cm nad uszami. (Wincentemu to akurat pasuje bo ma owalną twarz).

Co do samej pielęgnacji - nie przesadzajmy z tym 1,5 h - chyba że z włosami i masażem ;-)

 

Ps. a jeśli chodzi o 'Lorda Jacka' to słowo 'troszkę' uważam za eufemizm. :-)

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do samej pielęgnacji - nie przesadzajmy z tym 1,5 h - chyba że z włosami i masażem ;-)

 

Ps. a jeśli chodzi o 'Lorda Jacka' to słowo 'troszkę' uważam za eufemizm. :-)

Nie bez powodu ująłem Jacka, nie dżeka ;), i jego tytuł w cudzysłów. Ja u niego spędziłem ok. 60 minut, ale sądzę, że gdyby nie króciutkie przerwy i swoista maniera pracy, tudzież pseudoartystyczna flegma, to bez problemu wyrobił by się w 45 min. Jak ktoś mieszkał w Hiszpanii to mógłby się do tego odnieść i np. potwierdzić mojej przekonanie, że tam tak wszyscy i wszystko funkcjonuje, a on jest z Barcelony...

A dla porównania... Barbershop z Berlina i ich ceny...

 

Haircut

ab 15.00€

Haircut + Wash

20.00€

Straight Shave

ab 10.00€

Straight Shave with form

ab 15.00€

Steaming Hot Towel Microwave Shave

ab 25.00€

Beard Treatment + Beard Wash, Beard Oil and Trim )

ab 20.00€

Face Treatment

ab 35.00€

Thread

ab 5.00€

Wax

ab 5.00€

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Jeśli chodzi o Hermita na pl. Bankowym to ja bylem "prawie" dwa razy. Za pierwszym razem tylko strzyżenie, bo brody nie mam. Byłem bardzo zadowolony, chyba najbardziej ze wszystkich moich dotychczasowych fryzur. Dość drogo bo 120 zł ale jakoś nie miałem poczucia, że pieniądze były źle wydane. Niestety chyba salon ma problemy organizacyjne albo tylu klientów i tak duże obroty, że przeciętny Kowalski sie dla nich nie liczy. Za drugim razem mimo wcześniejsze zapisania się nie zostałem obsłużony. Była to sytuacja dość żenująca. Bedac juz na miejscu Pan Pascal owiadczyli mi ze dzisiaj nie jest w stanie mnie obsluzyc. Zadnego telefonu wczesniej, zadnej informacji, efekt byl tak, ze stracilem godzine na dojazd w obie strony. Umawialem się z tydzien wczesniej a w dniu strzyzenia na dwie godziny przed wizyta potwierdzilem jeszcze ten termin. Nie wiem co sie stalo i szczerze mowiac mnie to nie interesuje bo z uslug Hermita nigdy juz nie skorzystam. Jezeli pretenduje sie do miana najlepszego barbera/fryzjera meskiego w tym kraju to poziom obslugi powinien byc na miare "fryzjerskiego" mercedesa albo rolls-royce a tymczasem okazal sie on groszy od zardzewialego poloneza. Jestem rozgoryczony bo w dzisiejszych czasach czas jest na wage zlota, a przynajmiej ja nie mam go tyle zeby trwonic na widzimisie fryzjerskich gwiazd. Po fakcie pani zapisujaca dzwonila z przeprosinami i propozycja nowego terminu ale mnie to nie statysfakcjonuje. Zawiodlem sie i koniec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

120 złotych za strzyżenie? Dla mnie to kosmos... Ja strzygę się obecnie za 20 złotych bo mam większe wymagania niż dotychczas (standardowa cena to 8-15 zł) i nie mam pojęcia, co musiałby potrafić inny fryzjer, żebym dopłacił choćby 10 zł.

Aktualnie mam dość długie włosy (ok. 15 cm na górze) i zdarza mi się nie zajrzeć do Romana przez miesiąc, albo dłużej - a mimo to, w ciągu kwadransa z czupryny którą ledwo da się kontrolować mam na głowie idealny pompadour. Co prawda bez cudów - bez brzytwy, bez wyszukanych specyfików, ale dostaję dokładnie to, co przyniosłem ze sobą dawno temu na wydrukowanym zdjęciu - czego więc więcej oczekiwać? Przerobiłem sześciu różnych fryzjerów w ciągu ostatnich lat i obecnie bez wątpliwości mogę stwierdzić, że fryzjer który mnie strzyże to maestro nożyczek - przynajmniej w promieniu 100 km. Przede wszystkim nie ma czegoś takiego, że siedząc w kolejce usłyszy się, że nie da dzisiaj rady...

 

Czy okolice 100 zł za strzyżenie to standard w dużych miastach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.