kset Napisano 28 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 28 Kwiecień 2011 chyba wiązania butów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość gccg Napisano 28 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 28 Kwiecień 2011 Panowie, według mnie faktycznie biedni ci nasi sprzedawcy. Jesli ktos jest fascynatem garniturów i trafi do jakiegoś firmowego sklepu typu Zegna, Armani czy nawet prosty BOSS i moze tam pracować za godziwe wynagrodzenie to ma wielkie szczęście... Mnie nie stać by było na pracę w sklepie, a wiem, że byłbym super sprzedawcą Nie wymagam za wiele od sprzedawców w skepach pokroju Peek czy RC. Spotkałem się niestety ze sprzedawcami, którzy podawszy mi marynarkę za wielką, za długą, mówią - o świtnie na panu leży, jak szyta na miarę itd. Wtedy taki sprzedawca ma u mnie przerąbane i sprawiam mu bardzo duzo kłopotu na koniec dodając, że nie potrzebnie mi wciskał kit i bardzo przepraszam, ale z moją wrodzoną złośliwością musiałem zabrać mu dużo czasu i przebierac przez pół godziny bez najmniejszego zamiaru kupna... Czy istnieje cos takiego jak praca sprzedawcy za godziwe wynagrodzenie? Coz ... co to jest godziwe wynagrodzenie? Wiem ... to pytania bez odpowiedzi. Wydaje mi sie, ze jezeli firma dbalaby o swoj wizerunek to staralby sie jakies podstawowe wiadomosci o sprzedawanych produktach sprzedawcom przekazac. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcel Napisano 29 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 29 Kwiecień 2011 Czy istnieje cos takiego jak praca sprzedawcy za godziwe wynagrodzenie? Coz ... co to jest godziwe wynagrodzenie? Wiem ... to pytania bez odpowiedzi. Wydaje mi sie, ze jezeli firma dbalaby o swoj wizerunek to staralby sie jakies podstawowe wiadomosci o sprzedawanych produktach sprzedawcom przekazac. Ja myślę, że jednak nawet w takich sklepach Vistuli, Próchnika, sprzedawcy maja szkolenia - pytanie tylko, czy lubią to co robią i cokolwiek z tych szkoleń zapamiętają... Ja w sumie, można powiedzieć również jestem sprzedawcą, bo prosty handlowiec ze mnie, mam masę szkoleń czysto technicznych, spotkania handlowe z inżynierami i jesli nie miałbym wiedzy na temat systemów jakie oferuję, to nie miałbym szans po spotkaniach czegokolwiek sprzedać... A wynagrodzenie? Czym wyższe tym lepsze... Np u mnie podstawa to tylko 40% wynagrodzenia - kolejne 60% to premia... Nie wiem ile zarabia sprzedawca w Polsce w sklepie, ale pewnie nie za dużo Nie wiem też, jak to wygląda za granicą, np w Holandii i jak się jego pensja relatywnie kształtuje do innych zawodów przedstawia... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kset Napisano 29 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 29 Kwiecień 2011 ja myślałem nawet o tym, żeby pójść sobie do takiego sklepu popracować przez jakiś czas. nie dla kasy, ale dla przyjemności. i chyba tego spróbuję Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marcelo Napisano 29 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 29 Kwiecień 2011 Przyjemność to średnia przy tysiącach ludzi którzy pomimo że chodzą w 2 numery za dużych poliestrowych mundurkach będą się z tobą kłócić że rękaw ma zakrywać koszule , a na lato tylko i wyłącznie krótki rękaw do garnituru... Znajomy pracujący w tej branży chciał doradzić coś ciekawego , doedukować ale po miesiącu słuchania jak to klient wie lepiej (gdzie często jednak nie wiedział) skapitulował i zaczął przytakiwać jak to wszyscy świetnie wyglądają ... Pozdrawiam Marcelo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kset Napisano 29 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 29 Kwiecień 2011 oj niee, ja taki nie jestem, może by mnie wywalili z pracy, trudno. ale traktowałbym to jako rodzaj ciekawego doświadczenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
The Kozlow Napisano 29 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 29 Kwiecień 2011 ja myślałem nawet o tym, żeby pójść sobie do takiego sklepu popracować przez jakiś czas. nie dla kasy, ale dla przyjemności. i chyba tego spróbuję Odradzam... byłem po drugiej stronie lady. Żadna przyjemność poza sporadycznymi miłymi przypadkami. Powodów jest klika: Najbardziej prozaiczny to w tej chwili zarobki Brak chęci uczenia się ludzi Masowa abnegacja Chamstwo Zapomnij o szkoleniach - stąd przerażający brak wiedzy i podstaw w naszym kraju Wyścig między sprzedawcami o utargi - o ile jest system premiowy. Taki zawód możesz traktować misyjnie, ale nie w PL. I ostatni powód, nie znam żadnego "markowego" sklepu w Warszawie/PL który sprzedaje gotowe garnitury w dobrej relacji cena/jakość i dodatkowo stawia na zadowolenie konsumenta. Po prostu nie ma! Pzdr, M Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kset Napisano 29 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 29 Kwiecień 2011 no przecież mówię, że nie dla pieniędzy. gdzie, jeśli nie w Polsce traktować ten zawód misyjnie? szkolenia mnie nie interesują, nie sądzę, żeby ichniejsi trenerzy mieli mi coś do przekazania, z chamstwem i abnegacją umiem sobie radzić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kset Napisano 29 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 29 Kwiecień 2011 nie, nie wiem. ale po rozmowach ze sprzedawcami stwierdzam, że (oczywiście jeśli są po szkoleniach) jest to strata czasu. ale skoro przechodzą szkolenia po których dalej nie mają pojęcia, co sprzedają, to takie szkolenia mnie nie interesują Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zaki Napisano 29 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 29 Kwiecień 2011 ja myślałem nawet o tym, żeby pójść sobie do takiego sklepu popracować przez jakiś czas. nie dla kasy, ale dla przyjemności. i chyba tego spróbuję Odradzam... byłem po drugiej stronie lady. Żadna przyjemność poza sporadycznymi miłymi przypadkami. Powodów jest klika: Najbardziej prozaiczny to w tej chwili zarobki Brak chęci uczenia się ludzi Masowa abnegacja Chamstwo Zapomnij o szkoleniach - stąd przerażający brak wiedzy i podstaw w naszym kraju Wyścig między sprzedawcami o utargi - o ile jest system premiowy. Taki zawód możesz traktować misyjnie, ale nie w PL. I ostatni powód, nie znam żadnego "markowego" sklepu w Warszawie/PL który sprzedaje gotowe garnitury w dobrej relacji cena/jakość i dodatkowo stawia na zadowolenie konsumenta. Po prostu nie ma! Pzdr, M Straszne jak to czytam. Estetyka chama jednak rządzi w naszym kraju Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość gccg Napisano 29 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 29 Kwiecień 2011 ja myślałem nawet o tym, żeby pójść sobie do takiego sklepu popracować przez jakiś czas. nie dla kasy, ale dla przyjemności. i chyba tego spróbuję Odradzam... byłem po drugiej stronie lady. Żadna przyjemność poza sporadycznymi miłymi przypadkami. Powodów jest klika: Najbardziej prozaiczny to w tej chwili zarobki Brak chęci uczenia się ludzi Masowa abnegacja Chamstwo Zapomnij o szkoleniach - stąd przerażający brak wiedzy i podstaw w naszym kraju Wyścig między sprzedawcami o utargi - o ile jest system premiowy. Taki zawód możesz traktować misyjnie, ale nie w PL. I ostatni powód, nie znam żadnego "markowego" sklepu w Warszawie/PL który sprzedaje gotowe garnitury w dobrej relacji cena/jakość i dodatkowo stawia na zadowolenie konsumenta. Po prostu nie ma! Pzdr, M Straszne jak to czytam. Estetyka chama jednak rządzi w naszym kraju Jezeli istnieje cos takiego jak "estetyka masowa" to jest ona uzalezniona od zamoznosci kupujacych. Polska - czy sie to nam podoba czy tez nie - jest krajem biednym (gdyby tak nie bylo, milony mlodych - i nie tylko mlodych - Polakow nie pracowalyby na zachodzie za minimalne zarobki, zyjac czesto w niewolniczych warunkach i pracujac w niewolniczym wymiarze godzin pracy) a rzeczy ladne i dobre jakosciowo najzwyczajniej wiecej kosztuja. Nikt nie bedzie sprowadzal czy tez produkowal czegos, co bedzie lezec na polkach, gdyz dla przecietnego klienta bedzie to najzwyczajniej za drogie. Badzmy realistami ... ktos zarabiajac ok 1400 euro brutto miesiecznie (minimalna placa w Holandii) i zmuszony wszystko oplacic, zapewnic sobie jedzenie i ubranie (wikt i opierunek) a i jeszcze rodzine w Polsce utrzymywac nie kupi sobie garnituru za kilkaset euro. Podziwiam tych ludzi z jednej strony z drugiej zas im wspolczuje i jestem przerazony. Jaka musi byc sytuacja w Polsce, skoro oni zdecydowali sie na tak mizerny zywot za granica?! Skoro oni decyduja sie na skrajnie ubogie ... zebracze zycie za granica (co wiaze sie nie tylko z ubostwen ale i z ponizeniem) oznacza to, ze owa minimalna placa jest dla nich nieosiagalna w Polsce. Ceny zas lepszych produktow w Polsce nie roznia sie od tych na zachodzie a czasem sa nawet wyzsze (jak w przypadku dobrych butow). To, co jest do kupienia w sklepach zalezy od zawartosci portfela konsumentow. Sredni dochod w Holandii to ok 2500 euro brutto na male gospodarstwo domowe (rodzine). Ktos zyjacy z tych pieniedzy rowniez nie kupuje garniturow Armaniego czy tez butow C&J (aby pozostac przy najbardziej znanych przykladach). Dlatego sklepy oferuja masowo rzeczy tansze a jednoczesnie dobre jakosciowo dla sredniego poziomu klasy sredniej ... jak chociazby Suitssupply, Peek & Cloppenburg ... buty van Lier, troche drozsze van Bommel itd. Ow "sredni poziom" jest pomimo wszystko zbyt drogi dla kogos zyjacego z placy minimalnej (ww. placa minimalna w Polsce uchodzi za wysoka) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
The Kozlow Napisano 29 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 29 Kwiecień 2011 Wracając do tematu... Ktoś wspomniał o koszuli MTM za ok 600zł. Na SW1 u G&H można za ok 150-180funtów zamówić koszulę smokingową MTM a garnitury zaczynają się nie rzadko od 500funtów. Dlatego też nie bardzo rozumiem politykę cenową naszych rodzimych krawców (nie umniejszając ich kunsztowi), ale mając wybór mieć dwa garnitury MTM ze 120's z przyzwoitej wełny za ceną jednego szytego w PL z nieco lepszej wełny wybieram oczywiście opcje numer 1. Jeszcze bardziej nie rozumiem, polityki cenowej sklepów... znaczy rozumiem, ale nie akceptuje! Podejrzewam, że podobnie jest w kwestii szewców... np: JK dla mnie cena 2400zł za podstawowy fason buta to stanowczo za dużo, tym bardziej, że spotkałem się z wieloma nie do końca pozytywnymi opiniami. Pewnie jestem za młody na wysuwanie takich tez, ale podejrzewam, iż po '89 roku Polacy strasznie się zachłysnęli zachodem i starają się za wszelką cenę dorównać tamtejszym standardom... niestety nie skutecznie, przez co w Polska stała się strasznie nowobogacka i snobistyczna w najgorszym wydaniu. Niech żyje MasterCard i Visa! Generalizując, sami jesteśmy sobie winni. Pzdr, M Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość gccg Napisano 29 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 29 Kwiecień 2011 Wracając do tematu... Ktoś wspomniał o koszuli MTM za ok 600zł. Na SW1 u G&H można za ok 150-180funtów zamówić koszulę smokingową MTM a garnitury zaczynają się nie rzadko od 500funtów. Dlatego też nie bardzo rozumiem politykę cenową naszych rodzimych krawców (nie umniejszając ich kunsztowi), ale mając wybór mieć dwa garnitury MTM ze 120's z przyzwoitej wełny za ceną jednego szytego w PL z nieco lepszej wełny wybieram oczywiście opcje numer 1. Jeszcze bardziej nie rozumiem, polityki cenowej sklepów... znaczy rozumiem, ale nie akceptuje! Podejrzewam, że podobnie jest w kwestii szewców... np: JK dla mnie cena 2400zł za podstawowy fason buta to stanowczo za dużo, tym bardziej, że spotkałem się z wieloma nie do końca pozytywnymi opiniami. Pewnie jestem za młody na wysuwanie takich tez, ale podejrzewam, iż po '89 roku Polacy strasznie się zachłysnęli zachodem i starają się za wszelką cenę dorównać tamtejszym standardom... niestety nie skutecznie, przez co w Polska stała się strasznie nowobogacka i snobistyczna w najgorszym wydaniu. Niech żyje MasterCard i Visa! Generalizując, sami jesteśmy sobie winni. Pzdr, M Szycie butow na miare ma dla mnie sens, jezeli chcesz miec cos "szczegolnego", albo jezeli jest to cenowo - co najmniej - konkurencyjne w stosunku do butow podobnej klasy RTW czy tez MTO (pomijam ludzi posiadajacych "nie standardowe" stopy). Jezeli mialbym wydac 550 funtow za "najprostsze" buty zrobione na miare to wole dolozyc jeszcze 50 funtow i kupic Edward Green RTW, G&G RTW badz Alfred Sargent MTO Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
The Kozlow Napisano 29 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 29 Kwiecień 2011 Oczywiście! Ma to sens, ale tak jak napisałeś w pewnych granicach, dla mnie tą granicą jest relacja ceny do jakości. Oczywiście są wyjątki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek Napisano 30 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 30 Kwiecień 2011 Kielman to najdroższy szewc w Wwie, więc cena w istocie wysoka, ale i światowa renoma, jakość i tradycja. Nie wiem, jak z dopasowaniem, bo nie zamawiałem u nich, ale wykonanie gotowych butów, które oglądałem, było idealne. Nie sądzę, żeby ustępowały jakimkolwiek zachodnim producentom. Koszule MTM za 500-600 - no niestety, tyle kosztują. Ale i tak nie będę jeździł na Savile Row, bo cena będzie nieniższa, jakość podobna, a specjalnie nie jest mi po drodze (do Balthazara w Warszawie mam z domu 5 minut). Sam siebie mierzyć nie będę (bo nie umiem i mi się nie chce), żeby w całości przez Internet zamawiać. Chętnie zapłacę mniej za jakość jak w powyższych zakładach. Moje wybory nie są podyktowany snobizmem, tylko zamiłowaniem do jakości. Kto uważa, że da się w Polsce świadczyć te usługi taniej (a na pewno się da - z tym nie polemizuję), niech zakłada tu pracownie obuwnicze i krawieckie. Chętnie zostanę klientem. Warunek - ma być na tyle taniej, żeby chciało mi się przenieść, a jakościowo równie dobrze. Prawdziwi "nowobogaccy", "snoby" itd. w ogóle nie znają Kielmana ani innych rzemieślników - dla nich liczy się przysłowiowy Boss i Armani. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość gccg Napisano 30 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 30 Kwiecień 2011 Kielman to najdroższy szewc w Wwie, więc cena w istocie wysoka, ale i światowa renoma, jakość i tradycja. Nie wiem, jak z dopasowaniem, bo nie zamawiałem u nich, ale wykonanie gotowych butów, które oglądałem, było idealne. Nie sądzę, żeby ustępowały jakimkolwiek zachodnim producentom. Koszule MTM za 500-600 - no niestety, tyle kosztują. Ale i tak nie będę jeździł na Savile Row, bo cena będzie nieniższa, jakość podobna, a specjalnie nie jest mi po drodze (do Balthazara w Warszawie mam z domu 5 minut). Sam siebie mierzyć nie będę (bo nie umiem i mi się nie chce), żeby w całości przez Internet zamawiać. Chętnie zapłacę mniej za jakość jak w powyższych zakładach. Moje wybory nie są podyktowany snobizmem, tylko zamiłowaniem do jakości. Kto uważa, że da się w Polsce świadczyć te usługi taniej (a na pewno się da - z tym nie polemizuję), niech zakłada tu pracownie obuwnicze i krawieckie. Chętnie zostanę klientem. Warunek - ma być na tyle taniej, żeby chciało mi się przenieść, a jakościowo równie dobrze. Prawdziwi "nowobogaccy", "snoby" itd. w ogóle nie znają Kielmana ani innych rzemieślników - dla nich liczy się przysłowiowy Boss i Armani. Masz na mysli "snobow z nizszej polki" oczywiscie A tak na calkiem powaznie, to snobizm jest sposobem myslenia i motywowania wlasnych wyborow (intencji) nie zas rodzajem rzeczy czy tez miejscem w ktorym je kupuje, zamawiam etc. Jezeli uwazam, ze przez ciuch, buty etc. zwieksze ma "wartosc" jako czlowiek czy tez stane sie "lepsiejszym" w najogolniejszym znaczeniu tego slowa to jestem nie tylko snobem ale i idiota. Jezeli zas twierdze, ze przez to co nosze i przez to co kupuje ludzie beda oceniac mnie inaczej, to jestem rozsadnym czlowiekiem zakorzenionym w realiach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
The Kozlow Napisano 30 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 30 Kwiecień 2011 Chętnie zostanę klientem. Warunek - ma być na tyle taniej, żeby chciało mi się przenieść, a jakościowo równie dobrze. Niestety w PL długo to się nie stanie IMO. U nas nie ma już dobrych szkół rzemieślniczych, a większość rzemieślników jest leniwa i non stop narzeka! Została garstka która wykorzystuje nisze na rynku dyktując ceny. Niestety zaporowe dla przeciętnego człowieka klasy średniej (brzydko to brzmi). Nie dotyczy to oczywiście tylko szewców i krawców, ale i innych branż. Pozdrawiam, Michał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość gccg Napisano 30 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 30 Kwiecień 2011 Chętnie zostanę klientem. Warunek - ma być na tyle taniej, żeby chciało mi się przenieść, a jakościowo równie dobrze. Niestety w PL długo to się nie stanie IMO. U nas nie ma już dobrych szkół rzemieślniczych, a większość rzemieślników jest leniwa i non stop narzeka! Została garstka która wykorzystuje nisze na rynku dyktując ceny. Niestety zaporowe dla przeciętnego człowieka klasy średniej (brzydko to brzmi). Nie dotyczy to oczywiście tylko szewców i krawców, ale i innych branż. Pozdrawiam, Michał Ale tak jest chyba wszedzie ... W Polsce zas problemem jest brak klasy sredniej z znaczeniu zachodnim w relacji do zarobkow ktorej produkowana jest konfekcja rowniez sredniej klasy. Ta ostatnia jest najzwyczajniej za droga dla "polskiego sredniaka" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pan Janusz Napisano 30 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 30 Kwiecień 2011 Co do kwestii "Kielman, a marketing" to chyba bardziej zarozumiałego szewca (a raczej ludzi którzy ten zakład prowadzą) to chyba nie ma. A z tego co wiem, to ta tradycja braku kultury też jest już prawie wiekowa. Mając do wyboru chodzić boso, a zamówić u niego buty, wolałbym pierwszą opcję Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Velahrn Napisano 30 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 30 Kwiecień 2011 Podstawowa różnica między snobem a elegantem: Snob - płaci za markę Elegant - płaci za jakość Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość gccg Napisano 30 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 30 Kwiecień 2011 Co do kwestii Kielman, a marketing, to chyba bardziej zarozumiałego szewca (a raczej ludzi którzy ten zakład prowadzą) to chyba nie ma. A z tego co wiem, to ta tradycja braku kultury też jest już prawie wiekowa. Mając do wyboru chodzić boso, a zamówić u niego buty, wolałbym pierwszą opcję W czym to sie przejawia? Zastanawialem sie czy nie uszyc u niego butow, Zalozmy, ze podjalem te decyzje. Przychodze zatem do niego i mowie mu, co chce, zeby mi uszyl i z jakiego materialu. Czy on wtedy zaczyna robic problemy? ... czy patrzy na klienta jak na intruza? .... czy stara sie udowodnic, ze jest najlepszym szewcem w okolicy? .... Jezeli mam sprecyzowane czego sobie zycze, to czym moze on mnie zaskoczyc? Pytam na serio a nie ironicznie. Nigdy u niego nie bylem i zastanawialbym sie czy w miejsce bespoke u Kielmana nie kupic MTO (troche drozsze jak Kielman) Edward Green. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pan Janusz Napisano 30 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 30 Kwiecień 2011 A jak nazwać eleganta, który gotów jest zapłacić za jakość, ale z odpowiednią otoczką ? Co do kwestii Kielman, a marketing, to chyba bardziej zarozumiałego szewca (a raczej ludzi którzy ten zakład prowadzą) to chyba nie ma. A z tego co wiem, to ta tradycja braku kultury też jest już prawie wiekowa. Mając do wyboru chodzić boso, a zamówić u niego buty, wolałbym pierwszą opcję W czym to sie przejawia? Zastanawialem sie czy nie uszyc u niego butow, Zalozmy, ze podjalem te decyzje. Przychodze zatem do niego i mowie mu, co chce, zeby mi uszyl i z jakiego materialu. Czy on wtedy zaczyna robic problemy? ... czy patrzy na klienta jak na intruza? .... czy stara sie udowodnic, ze jest najlepszym szewcem w okolicy? .... Jezeli mam sprecyzowane czego sobie zycze, to czym moze on mnie zaskoczyc? Pytam na serio a nie ironicznie. Nigdy u niego nie bylem i zastanawialbym sie czy w miejsce bespoke u Kielmana nie kupic MTO (troche drozsze jak Kielman) Edward Green. Kielman zajmuje się głownie sprzedażą butów zamożniejszym klientom za granicy. Raz przychodząc do niego na Chmielną zostałem tam potraktowany prawie jak intruz, a nie chodzę jakość nagannie ubrany, a i myślę, że z kulturą także na bakier nie jestem. Jakiś czas później od Rodzicielki dowiedziałem się, że wiele lat temu, kiedy chciała uszyć u Kielmana buty, reakcja była podobna, a gorzej było chyba tylko za komuny z ich nastawieniem do klientów ( skończyło się tym, że oburzona Matka wyszła i butów nie zamówiła ) Jednym słowem łapczywe oko właścicieli już jest wyrobione w kwestii rozróżniania klientów na bogatszych i tych nawet dobrze ubranych, ale jednak nie epatujących ogromnymi funduszami Coś co cenie sobię w swoich ulubionych zakładach i sklepach to to, że jestem tam traktowany, jakby był najważniejszym klientem. Jest to pewien rodzaj marketingu, ale skuteczny. Nastawienie w postaci olewania, a wręcz patrzenia jak na intruza przekreśla w moim mniemaniu konkretny zakład / sklep ( dlatego chociażby nie lubię Vistuli ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość gccg Napisano 30 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 30 Kwiecień 2011 Podstawowa różnica między snobem a elegantem: Snob - płaci za markę Elegant - płaci za jakość Bardzo sluszne stwierdzenie. Z tego tez powodu wszelkie "chodzace reklamy" sa dosc niemaczne ... klasycznym przykladem moga byc niektore torby Louis Vuitton z logo i design na dwa kilometry widocznym. (Aczkolwiek marka, to czesto znak dobrej jakosci, ale nie zawsze). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość gccg Napisano 30 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 30 Kwiecień 2011 A jak nazwać eleganta, który gotów jest zapłacić za jakość, ale z odpowiednią otoczką ? Co do kwestii Kielman, a marketing, to chyba bardziej zarozumiałego szewca (a raczej ludzi którzy ten zakład prowadzą) to chyba nie ma. A z tego co wiem, to ta tradycja braku kultury też jest już prawie wiekowa. Mając do wyboru chodzić boso, a zamówić u niego buty, wolałbym pierwszą opcję W czym to sie przejawia? Zastanawialem sie czy nie uszyc u niego butow, Zalozmy, ze podjalem te decyzje. Przychodze zatem do niego i mowie mu, co chce, zeby mi uszyl i z jakiego materialu. Czy on wtedy zaczyna robic problemy? ... czy patrzy na klienta jak na intruza? .... czy stara sie udowodnic, ze jest najlepszym szewcem w okolicy? .... Jezeli mam sprecyzowane czego sobie zycze, to czym moze on mnie zaskoczyc? Pytam na serio a nie ironicznie. Nigdy u niego nie bylem i zastanawialbym sie czy w miejsce bespoke u Kielmana nie kupic MTO (troche drozsze jak Kielman) Edward Green. Kielman zajmuje się głownie sprzedażą butów zamożniejszym klientom za granicy. Raz przychodząc do niego na Chmielną zostałem tam potraktowany prawie jak intruz, a nie chodzę jakość nagannie ubrany, a i myślę, że z kulturą także na bakier nie jestem. Jakiś czas później od Rodzicielki dowiedziałem się, że wiele lat temu, kiedy chciała uszyć u Kielmana buty, reakcja była podobna, a gorzej było chyba tylko za komuny z ich nastawieniem do klientów ( skończyło się tym, że oburzona Matka wyszła i butów nie zamówiła ) Jednym słowem łapczywe oko właścicieli już jest wyrobione w kwestii rozróżniania klientów na bogatszych i tych nawet dobrze ubranych, ale jednak nie epatujących ogromnymi funduszami Coś co cenie sobię w swoich ulubionych zakładach i sklepach to to, że jestem tam traktowany, jakby był najważniejszym klientem. Jest to pewien rodzaj marketingu, ale skuteczny. Nastawienie w postaci olewania, a wręcz patrzenia jak na intruza przekreśla w moim mniemaniu konkretny zakład / sklep ( dlatego chociażby nie lubię Vistuli ) Posiada on tak duzo klientow, ze ciezko mu sprostac zamowieniom? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
The Kozlow Napisano 30 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 30 Kwiecień 2011 gccg - dzięki Bogu nie wszędzie tak jest! Przykłady: Anglia, Włochy - akurat piszę o tych krajach ponieważ mam o nich pojęcie, o tym jak się w nich mieszka i żyje przeciętnemu "Kowalskiemu". Odnośnie klasy średniej w PL - nie sposób się nie kłócić! Przykładów jest masa! Caporegime - też miałem podobne doświadczenie po rozmowie z ekspedientkami w zakładzie, ale zasadniczo jeżeli prace wykonują należycie to trochę zmienia postać rzeczy. Z drugiej zaś strony jest to zakład umownie napiszmy dla "Elity" więc człowiek tam wchodzący powinien czuć się należycie traktowany, co nie zmienia postaci rzeczy, że nawet w sklepie dla "Kowalskiego" powinniśmy być traktowani z należytym szacunkiem... cóż to już kwestia albo kultury osobistej danej osoby, albo błędnego przeświadczenia o wysokiej i niezagrożonej pozycji na rynku. Za dużo PL firm zapomina, że żyjemy w kapitalizmie i że o wizerunek marki i o zadowolenie swoich klientów (bo koniec końców oni są zawsze najważniejsi) trzeba dbać nieustanie. Nawet chwilowy monopol w moim mniemaniu nie usprawiedliwia pewnych zachowań. Tak jak pisałem już wcześniej jestem za młody żeby pamiętać PRL, ale mam wrażenie, że wielu przedsiębiorców mentalnie nadal w nim żyje i to może nawet nie do końca świadomie. Ja się przez kilka lat w zawodzie sprzedawcy nauczyłem się (między innymi garniturów) - Zadowolony klient to najlepsza reklama! PS: A jak nazwać eleganta, który gotów jest zapłacić za jakość, ale z odpowiednią otoczką ?Krypto snob haha Pzdr, M Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.