Skocz do zawartości

Prośba o pomoc - duże buty


black_omega

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie

Chciałbym prosić starszych kolegów o pomoc:

Szukam butów w stylu jak na poniższych zdjęciach, w kolorze brązowym ciemnym, jasnym, koniakowym lub nawet beżowym.

Dołączona grafika

I tutaj pojawia się problem bo najważniejsze -> rozmiar buta musi być co najmniej 15 w górę.

Sądzicie, że Clarks'y to dobry wybór, wcześniej ich jeszcze nie miałem i nie wiem jak z jakością.

Pytam bo buta nie będę mógł przymierzyć tylko od razu z USA muszę kupić.

Dołączona grafika

A na przyszłość gdzie mogę znaleźć buty typu causal w rozmiarach co najmniej 15 i większe, bo niestety nie wiem dlaczego w Polsce w sklepach stacjonarnych mogę dostać tylko buta sportowego do kosza w wyżej wymienionym rozmiarze.

Zaznaczam, że buty na miarę odpadają ze względu na koszty.

Pozdrawiam

Maciek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ma to być 15US czy 15UK? W rozmiarówce europejskiej 50 czy więcej?

Raz w życiu widziałem buty w rozmiarze 51, właśnie do kosza. W TKMaxx bywają do 48. W innych polskich sklepach nawet szkoda czasu pytać.

Podsumowując, 15US czasami online i pojedyncze pary w sklepach stacjonarnych poza Polską, ale i tak zapomnij o możliwości wyboru fasonu, koloru. 15UK chyba... nie istnieją.

Edit: hm, może jest szansa, poczytaj tu:

http://shoes.about.com/od/man_men_mens_ ... e_size.htm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

A na przyszłość gdzie mogę znaleźć buty typu causal w rozmiarach co najmniej 15 i większe, bo niestety nie wiem dlaczego w Polsce w sklepach stacjonarnych mogę dostać tylko buta sportowego do kosza w wyżej wymienionym rozmiarze.

Zaznaczam, że buty na miarę odpadają ze względu na koszty.

(...)

W Warszawie koło Placu Zbawiciela przy Alei Wyzwolenia jest sklep BUCIORY z butami w dużych rozmiarach, tj. męskich powyżej 44/45 i damskich pow. 40/41. Jest w nim dosyć duży wybór markowych męskich butów sportowych, są także buty "eleganckie". Czydzysłów został użyty dlatego, bo prawie wszystkie mogą od razu trafić do wątku "Źródła obuwniczej brzydoty" ;-)

Pozdr,

wojvv

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Clarksy są OK. Prawo rynku, znacznie więcej jest ludzi noszących 8, 9.

Zgadza się, ale prawo regulujące ten rynek mówi, że sklep powinien posiadać pełną rozmiarówkę, a nie jedynie najpopularniejsze numery. Prawda jest jednak taka, że wskazany numer buta może nie mieścić się w tym zakresie.

Pozdrawiam,

Francuz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Nereusz

Zgadza się, ale prawo regulujące ten rynek mówi, że sklep powinien posiadać pełną rozmiarówkę, a nie jedynie najpopularniejsze numery.

Pozdrawiam,

Francuz

:shock: Potrafisz wskazać akt prawny, gdzie jest to napisane? Bo nie mogę uwierzyć na słowo w tak debilny przepis.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się, ale prawo regulujące ten rynek mówi, że sklep powinien posiadać pełną rozmiarówkę, a nie jedynie najpopularniejsze numery.

Pozdrawiam,

Francuz

:shock: Potrafisz wskazać akt prawny, gdzie jest to napisane? Bo nie mogę uwierzyć na słowo w tak debilny przepis.

Też jestem ciekaw. Może powinienem zacząć czuć się dyskryminowany z moimi 25 cm?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:shock: Potrafisz wskazać akt prawny, gdzie jest to napisane? Bo nie mogę uwierzyć na słowo w tak debilny przepis.

Domyślałem się reakcji, ale aby od razu tak ostro? ;)

Konkretnego przepisu nie ma, co nie znaczy, że taka norma nie istnieje. Nie podam sygnatury sprawy, ale cała konstrukcja opiera się o prawo kartelowe (coś jak nieuczciwa konkurencja czy naruszanie zbiorowych interesów konsumentów).

Sprawa toczyła się w Niemczech. Sklep/sieć sklepów nie chciał/nie chciała odbierać pełnej palety rozmiarów obuwia sportowego tłumacząc, że oferta partnera/producenta butów jest zbyt szeroka, a oferowane rozmiary sprzedają się niezmiernie rzadko, zajmując niepotrzebnie miejsce w sklepie. Praktyka została uznana za sprzeczną z prawem.

Co prawda całość toczyła się w innym kontekście (B2B a nie B2C) niemniej jednak wydaje mi się, że można pewne rzeczy przełożyć na nasz grunt.

Sprawa płynna, ale ciekawa. Prawda? ;)

Pozdrawiam,

Francuz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Nereusz

:shock: Potrafisz wskazać akt prawny, gdzie jest to napisane? Bo nie mogę uwierzyć na słowo w tak debilny przepis.

Domyślałem się reakcji, ale aby od razu tak ostro? ;)

Konkretnego przepisu nie ma, co nie znaczy, że taka norma nie istnieje. Nie podam sygnatury sprawy, ale cała konstrukcja opiera się o prawo kartelowe (coś jak nieuczciwa konkurencja czy naruszanie zbiorowych interesów konsumentów).

Sprawa toczyła się w Niemczech. Sklep/sieć sklepów nie chciał/nie chciała odbierać pełnej palety rozmiarów obuwia sportowego tłumacząc, że oferta partnera/producenta butów jest zbyt szeroka, a oferowane rozmiary sprzedają się niezmiernie rzadko, zajmując niepotrzebnie miejsce w sklepie. Praktyka została uznana za sprzeczną z prawem.

Co prawda całość toczyła się w innym kontekście (B2B a nie B2C) niemniej jednak wydaje mi się, że można pewne rzeczy przełożyć na nasz grunt.

Sprawa płynna, ale ciekawa. Prawda? ;)

Pozdrawiam,

Francuz

Chyba czym innym jest kategoryczne twierdzenie o rzekomej regulacji rynku, a czym innym wzmianka o ciekawym orzeczeniu w Niemczech? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba czym innym jest kategoryczne twierdzenie o rzekomej regulacji rynku, a czym innym wzmianka o ciekawym orzeczeniu w Niemczech? ;)

Orzeczenie jest częścią regulacji rynku, a nie wszystkie normy (zakazy/nakazy) wynikają z kodeksu jak np. z kodeksu karnego (zabrania się ... pod groźbą... ). Prawo kartelowe niemieckie jest podobne do polskiego... To tak samo jak z klauzulami zakazanymi - są zakazane ale proszę wskaż mi ich katalog (poza zbiorem już zakazanych, ale z nich nie wynika co jeszcze jest niedozwolone poza ogólną dyrektywą naruszania zbiorowych interesów konsumentów).

A pozywać sklep? Można by zorientować się, czy producent ma wyższe rozmiary i czy sklep może sprowadzić takie do przymiarki :| Mam standardowy rozmiar stopy ale często namawiam na sprowadzenie rozmiaru, którego akurat nie mają.

Pozdrawiam

Francuz

PS. I jak zwykle okazuje się, że prawo prawem, a życie życiem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Nereusz

Orzeczenie jest częścią regulacji rynku, a nie wszystkie normy (zakazy/nakazy) wynikają z kodeksu jak np. z kodeksu karnego (zabrania się ... pod groźbą... ). Prawo kartelowe niemieckie jest podobne do polskiego... To tak samo jak z klauzulami zakazanymi - są zakazane ale proszę wskaż mi ich katalog (poza zbiorem już zakazanych, ale z nich nie wynika co jeszcze jest niedozwolone poza ogólną dyrektywą naruszania zbiorowych interesów konsumentów).

Wiesz, nie chce mi się wdawać znowu z dyskusje o prawie, więc krótko. Sformułowałeś kategoryczną tezę, która nie ma potwierdzenia w rzeczywistości. Jeżeli piszesz, że prawo nakazuje w Polsce coś komuś czynić, to ja rozumiem, że istnieje jakaś podstawa normatywna (akt prawny) tego, a nie że jakiś sąd w Niemczech wydał orzeczenie w konkretnej sprawie. To nie ma absolutnie żadnego bezpośredniego przełożenia na naszą rzeczywistość prawną.

EOT.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Orzeczenie jest częścią regulacji rynku, a nie wszystkie normy (zakazy/nakazy) wynikają z kodeksu jak np. z kodeksu karnego (zabrania się ... pod groźbą... ). Prawo kartelowe niemieckie jest podobne do polskiego... To tak samo jak z klauzulami zakazanymi - są zakazane ale proszę wskaż mi ich katalog (poza zbiorem już zakazanych, ale z nich nie wynika co jeszcze jest niedozwolone poza ogólną dyrektywą naruszania zbiorowych interesów konsumentów).

Słyszałem jednak, że w Chinach prawo kartelowe również podobne jest do polskiego, a orzeczenie sądu chińskiego było odwrotne do tego sądu niemieckiego. I cóż teraz należy czynić?

Może przyjmijmy jednak, że w Polsce, póki co, obowiązuje prawo Polskie i orzeczenia sądów Polskich, a nie sądów o podobnym reżimie prawnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słyszałem jednak, że w Chinach prawo kartelowe również podobne jest do polskiego, a orzeczenie sądu chińskiego było odwrotne do tego sądu niemieckiego. I cóż teraz należy czynić?

Może przyjmijmy jednak, że w Polsce, póki co, obowiązuje prawo Polskie i orzeczenia sądów Polskich, a nie sądów o podobnym reżimie prawnym.

To nie jest dobry przykład. Chiny nie należą do Unii Europejskiej i "raczej" nie są państwem prawa. A orzeczenia sądów niemieckich - wbrew pozorom - mają duże znaczenie nie tylko dla polskiego porządku prawnego. Formalnie nie obowiązują rzecz jasna, na co trafnie zwróciłeś uwagę. Niemniej jednak argumenty w nich zawarte można spokojnie przenieść do polskiej rzeczywistości.

Wielu prawników tak robi od lat w przypadku braku komentarza do konkretnego zagadnienia prawnego, lub absurdalnych założeń doktrynalnych (zob. ostatni wyrok SN w sprawie pojęcia szkody - wystarczy rzucić okiem na komentarz prawa niemieckiego aby przekonać się, że w Niemczech koszty obsługi prawnej w postępowaniu przedsądowym zaliczane są do pojęcia szkody, którą dłużnik musi wyrównać, podczas gdy w Polsce tak nie było i dopiero niedawne orzeczenie może coś w tej kwesti zmienić. Ktoś powie, że to prawo niemieckie. Zgoda... ale czasami argumety są oderwane od norm prawnych i w tym sensie uniwersalne. W końcu prawo to nie tylko normy ale ich interpretacja.). Poza tym prawo polskie opiera się w dużej mierze na rozwiązaniach niemieckich / ma wiele rzeczy wspólnych.

A co do kategorycznej tezy? Rzeczywiście, moje słowa można było odczytać jako dowód istnienia konkretnej "normy o rozmiarach butów sprzedawanych w sklepie" :lol: przy czym nie sądziłem, że ktoś na to wpadnie :| Aktem regulującym takie rzeczy jest ustawa o ochronie konkurencji i konsumentów, w której zakazano szereg praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów. I choć ustawa nie ma kształtu kazuistycznego, konkretnego, to reguluje wiele spraw. Ogólny charakter ustawy sprawia problemy natury... interpretacyjnej. Bo czy np. wyłączenie odpowiedzialności restauracji za uszkodzenie / zagubienie rzeczy pozostawionych w szatni należącej do restauracji lub prowadzonej przez niezależnego przedsiębiorcę jest zgodne ze wspomniana ustawą? Tego dowiemy się oczywiście z orzecznictwa naszych sądów, ale także z interpretacji ustawy. A tu pomocne są argumenty. I jesteśmy w punkcie wyjścia....

Przepraszam za przydługi post. Forum jest o modzie, a nie o prawie, więc jak ktoś jest zainteresowany to proponuję prowadzić tę dyskusję na priv'a.

Pozdrawiam,

Francuz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może przyjmijmy jednak, że w Polsce, póki co, obowiązuje prawo Polskie i orzeczenia sądów Polskich, a nie sądów o podobnym reżimie prawnym.

To nie jest dobry przykład. Chiny nie należą do Unii Europejskiej i "raczej" nie są państwem prawa. A orzeczenia sądów niemieckich - wbrew pozorom - mają duże znaczenie nie tylko dla polskiego porządku prawnego. Formalnie nie obowiązują rzecz jasna, na co trafnie zwróciłeś uwagę. Niemniej jednak argumenty w nich zawarte można spokojnie przenieść do polskiej rzeczywistości.

Co ciekawe zwłaszcza SN powołuje się na BGH w kontekście kc, w kpc - no cóż "pełna recepcja" rozwiązań albo niemieckich albo austriackich sprawia, że jeżeli nie orzecznictwo (rzadziej), to doktryna obca jest powołana w uzasadnieniach SN. Plus cały właśnie szereg regulacji międzynarodowych, czy też węziej - europejskich. Tu się dość często zdarza SN powołać na orzecznictwo innych Sądów krajowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest dobry przykład. Chiny nie należą do Unii Europejskiej i "raczej" nie są państwem prawa. A orzeczenia sądów niemieckich - wbrew pozorom - mają duże znaczenie nie tylko dla polskiego porządku prawnego. Formalnie nie obowiązują rzecz jasna, na co trafnie zwróciłeś uwagę. Niemniej jednak argumenty w nich zawarte można spokojnie przenieść do polskiej rzeczywistości.

Wielu prawników tak robi od lat w przypadku braku komentarza do konkretnego zagadnienia prawnego, lub absurdalnych założeń doktrynalnych (zob. ostatni wyrok SN w sprawie pojęcia szkody - wystarczy rzucić okiem na komentarz prawa niemieckiego aby przekonać się, że w Niemczech koszty obsługi prawnej w postępowaniu przedsądowym zaliczane są do pojęcia szkody, którą dłużnik musi wyrównać, podczas gdy w Polsce tak nie było i dopiero niedawne orzeczenie może coś w tej kwesti zmienić. Ktoś powie, że to prawo niemieckie. Zgoda... ale czasami argumety są oderwane od norm prawnych i w tym sensie uniwersalne. W końcu prawo to nie tylko normy ale ich interpretacja.). Poza tym prawo polskie opiera się w dużej mierze na rozwiązaniach niemieckich / ma wiele rzeczy wspólnych.

A co do kategorycznej tezy? Rzeczywiście, moje słowa można było odczytać jako dowód istnienia konkretnej "normy o rozmiarach butów sprzedawanych w sklepie" :lol: przy czym nie sądziłem, że ktoś na to wpadnie :| Aktem regulującym takie rzeczy jest ustawa o ochronie konkurencji i konsumentów, w której zakazano szereg praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów. I choć ustawa nie ma kształtu kazuistycznego, konkretnego, to reguluje wiele spraw. Ogólny charakter ustawy sprawia problemy natury... interpretacyjnej. Bo czy np. wyłączenie odpowiedzialności restauracji za uszkodzenie / zagubienie rzeczy pozostawionych w szatni należącej do restauracji lub prowadzonej przez niezależnego przedsiębiorcę jest zgodne ze wspomniana ustawą? Tego dowiemy się oczywiście z orzecznictwa naszych sądów, ale także z interpretacji ustawy. A tu pomocne są argumenty. I jesteśmy w punkcie wyjścia....

Przepraszam za przydługi post. Forum jest o modzie, a nie o prawie, więc jak ktoś jest zainteresowany to proponuję prowadzić tę dyskusję na priv'a.

Forum nie jest o modzie, nie było o modzie i o modzie nie będzie.

Chiny nie są państwem prawa, Polska także nie jest państwem prawa.

Ciągle nie zgodzę się na kategoryczne tezy odnośnie stosowania niemieckiej wykładni w prawie polskim, wiem, że wiele rozwiązań niemieckich czy austriackich przeszczepiono na grunt naszego kc, jednak póki co orzecznictwo pozostaje rozdzielne, acz pod przemożnym wpływem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciągle nie zgodzę się na kategoryczne tezy odnośnie stosowania niemieckiej wykładni w prawie polskim, wiem, że wiele rozwiązań niemieckich czy austriackich przeszczepiono na grunt naszego kc, jednak póki co orzecznictwo pozostaje rozdzielne, acz pod przemożnym wpływem.

Czyli reasumując chyba nie będzie nadużyciem jeśli powiem, że nasze stanowiska niewiele się różnią? :lol:

Pozdrawiam

Francuz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tylko, ze chyba problem jest innej natury.

abstrahujac od trafnosci przytaczania niemieckich wyrokow i tego, czy na ich podstawie mozna jakies sankcje w naszym systemie prawa wyciagac, kwestia jest raczej inna.

W przedstawionej przez Francuza sytuacji sklepy nie chcialy brac towaru od producenta bo nie bylo zbytu, a w rozwazanej przez nas sytuacji wazniejsza jest raczej kwestia, czy producenci w ogole taki towar produkuja, rozprowadzaja i dopiero na szarym koncu czy sklepy oferuja go w sprzedazy detalicznej.

Rozwazania nieco od konca sie chyba zaczely.

Pozdrawiam,

B.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może, ktoś zna szczegóły, albo chociaż słyszał o takim wyroku jak mówi Francuz. Bo ja potrafię na szybko wyobrazić sobie dwie o wiele bardziej prawdopodobne sprawy że np.:

1 - rozmiarówka była pretekstem żeby nie sprzedawać produktów ze wschodnich landów - i o to toczył się proces

2 - nie sprzedawano rozmiaru x jednego z producentów, a drugiego ten rozmiar sprzedawano

@Francuz - powołując się na wyrok wypadałoby chociaż go przytoczyć bo tak to bawimy się w zgadywankę.

Nawet jeśli wyrok zapadł, tak w formie że sklep ma mieć rozmiary od x do y wszystkich modeli - o niczym nie przesądza. Idąc tym tropem ktoś mógłby mieć w Polsce marihuanę i mówić że przecież jest uczestnikiem rynku wspólnotowego, a w Holandii był wyrok że na takich a takich zasadach się sprzedaje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,

nie sądziłem, że wywołam taką dyskusję w kategorii prawnej :D

Fakt jest taki, że do tej pory nosiłem buty sportowe, różne trampki itp, ale z wiekiem powstaje potrzeba kupna butów casual i eleganckich klasycznych i tu powstaje problem...

PS. @constantin będę wdzięczny za pomoc (nie mogę wysłać PW).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.