Skocz do zawartości

Badanie oryginalności garderoby


Karamazov

Rekomendowane odpowiedzi

ok, mam pytanie. trencz z SH, wszystko w porzadku jezeli chodzi o moje osobiste odczucia co do niego, podoba mi sie itd. ale jednak wolalbym nie swiecic kratka burberry's jezeli to ordynarny fake. mam wrazenie, ze wykonanie jest dobre, ilosc "technicznych rozwiazan" tez jest bez zarzutu. jedyne, do czego mam zastrzezenia to brak logowanych guzików. wszystkie trencze na stronie je mają, ale brak mi wiedzy, czy zawsze tak bylo - moze rok/dwa lata temu zdarzały się modele bez grawerowanego napisu. oto metki:

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

jakies pomysly?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 144
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Burberry to jedna z najczęściej (i najlepiej) podrabianych marek na świecie, więc po samych metkach ciężko cokolwiek powiedzieć. Jeżeli mieszkasz w Warszawie to najlepiej przejdź się do ich salonu na placu Trzech Krzyży, przymierz jakiś trencz i sam sobie opowiedz czy odczuwasz zauważalną różnicę. Moim zdaniem jednak na ciuchach trudniej naciąć się na podróbkę niż na Allegro.

EDIT>>> Są jeszcze w Poznaniu i Katowicach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We wczesniejszym poscie ktos napisal ze posiadanie falszywych wyrobow (torby LV) jest karale we Francji czy Italy.

Zadizwilo minei to i zrobilem troche nienaukowy google research i dowiedzilaem sie ze samo posiadanie nie jest karalne - jest natomiast czynnosc kupowania tych podrobek wtedy kiedy jest to oczywista ze kupuje sie podrobke - np bazar uliczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Sytuacja jaką opisuje kolega bigbadwoof ma również miejsce we Francji. Nie tylko kupujący są narażeni na kary pieniężne oraz więzienia, ale również posiadacze podróbek. Na północnym-zachodzie Włoch, na samej granicy z Francją w miasteczku Ventimiglia jest dość znane targowisko podróbek. Co jakiś czas francuska policja organizuje obławy na granicy wespół z zespołem celników. Konfiskują i palą na miejscu wszystkie podróbki przewożone przez turystów i karają ich wysokimi grzywnami.

Świadkiem podobnej sytuacji byłem ostatnio w Mediolanie kiedy mobilny zespół funkcjonariuszy zaczepiał wybrane osoby wokół placu Duomo, sprawdzając czy nie mają przy sobie podróbek toreb, butów oraz biżuterii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm.. to istotnie dosc daleko idace, nie wiem czy chcialbym aby ktos mi zagladal do kieszeni i dociekal czy moj portfel to istotnie Gucci czy LV :)

To znaczy wiem - i nie chcialbym - czy na przyklad sciagna mi z grzbietu kurtke burberry jesli bedzie miala zle (podrabiane) guziki ??

Wydaje sie to troche z Orwell'a

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morał jest prosty, nie kupuj podróbek a nie będziesz miał takich problemów. Pomyśl zanim coś kupisz w SH, na bazarze lub w Internecie. Nie każdy turysta jest sprawdzany, to po pierwsze. Po drugie, musi zaistnieć istotne podejrzenie popełnienia przestępstwa - tzn. wykwalifikowany pracownik służby celnej dokonuje subiektywnej oceny potencjalnie podrobionego produktu i decyduje o tym czy zatrzymać Cię do osobistej kontroli. W rezultacie 1 osoba na 100 musi okazać dowód zakupu jeżeli rzecz jest nowa i nierozpakowana, lub pozwolić na bliższą inspekcję w przypadku bieżąco użytkowanej rzeczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiscie zdajesz sobie sprawe z watpliwosci argumentu "nie kupuj podrobek a nie bedziesz mial klopotow" - jak wspomniales ci agenci dokonuja subiektywnej oceny artykulow i Twoje okluary/torba/kurtka ktore nosisz od 5 lat moga byc dosc porysowane/wytarte/odpadniety guzik, i wygladac na "podrobki" i dowod zakupu dawno zgubiony - wtedy na 6 miesiecy do wiezienia wedrujesz :) albo najmujesz adwokata i eksperta i obronna reka wychodzisz - tak czy owak nieciekawe

Ma to sens jesli np porownac to do narkotykow gdzie zarowno sprzedaz, posiadanie z intencja sprzedazy czy po prostu posiadanie sa w wielu krajach karalne.

Dalsza zabawa z google tym razem z haslem possession of counterfeit goods Italy daje ciekawe dyskusje na ten temat - glownie jednak na forach prawniczych gdzie co dziwo niektorzy bronia tego prawa powoluja sie na fakt ze starozytni Rzymianie po prostu obcinali reke falszerzom...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiscie zdajesz sobie sprawe z watpliwosci argumentu "nie kupuj podrobek a nie bedziesz mial klopotow" - jak wspomniales ci agenci dokonuja subiektywnej oceny artykulow i Twoje okluary/torba/kurtka ktore nosisz od 5 lat moga byc dosc porysowane/wytarte/odpadniety guzik, i wygladac na "podrobki" i dowod zakupu dawno zgubiony - wtedy na 6 miesiecy do wiezienia wedrujesz :) albo najmujesz adwokata i eksperta i obronna reka wychodzisz - tak czy owak nieciekawe

"[...]dokonuje subiektywnej oceny potencjalnie podrobionego produktu i decyduje o tym czy zatrzymać Cię do osobistej kontroli."

Kolego czytaj proszę ze zrozumieniem. Nie sama ocena produktu jest subiektywna, a wybór zatrzymanego na podstawie pierwszych (właśnie subiektywnych) przesłanek. Kobieta mająca na ramieniu torbę LV za 1,000 USD i jadąca na rowerze składaku w fartuchu z firanki jest potencjalnie podejrzana i pewnie zostanie przez takie służby zatrzymana. Co a) nie oznacza, że nie może posiadać oryginalnej torby i B)że takie zatrzymanie jest obiektywne.

Poza tym nie słyszałem/czytałem jeszcze o sytuacji, żeby ktoś niesłusznie dostał karę grzywny.

Dalsza zabawa z google tym razem z haslem possession of counterfeit goods Italy daje ciekawe dyskusje na ten temat - glownie jednak na forach prawniczych gdzie co dziwo niektorzy bronia tego prawa powoluja sie na fakt ze starozytni Rzymianie po prostu obcinali reke falszerzom...

Policja we Włoszech i Francji nie może sobie poradzić z rzeszą imigrantów-mrówek sprzedających podróbki na rogu niemal każdej ulicy popularnego wśród turystów miasteczka, dlatego postanowiła poszerzyć spektrum działań.

Nie kupuj podróbek, a nie będziesz miał problemów. Wbrew pozorom w 90% przypadków podróbki dość łatwo można odróżnić od oryginałów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ok, mam pytanie. trencz z SH, wszystko w porzadku jezeli chodzi o moje osobiste odczucia co do niego, podoba mi sie itd. ale jednak wolalbym nie swiecic kratka burberry's jezeli to ordynarny fake. mam wrazenie, ze wykonanie jest dobre, ilosc "technicznych rozwiazan" tez jest bez zarzutu. jedyne, do czego mam zastrzezenia to brak logowanych guzików. wszystkie trencze na stronie je mają, ale brak mi wiedzy, czy zawsze tak bylo - moze rok/dwa lata temu zdarzały się modele bez grawerowanego napisu. oto metki:

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

jakies pomysly?

Nie jestem żadnym znawcą Burberry,ale wydaje mi się,że napis Burberrys zamiast Burberry już powinien sygnalizować,że coś jest nie tak. W żadnym butiku nie spotkałem się również z taką linią. Jest tańsza, oryginalna wersja Burberry,ale nazwa mi wyleciała z głowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam stronę www.burberry.com.pl

http://www.burberry.com.pl/2010/10/20/b ... burberrys/

Jeżeli masz logo z „S” na końcu lub nie. Nie musisz się obawiać o oryginalność swoich rzeczy. Burberry blisko 11 lat temu (w 1999 roku) zmieniło nazwę ze względów marketingowych na Burberry.

Marka Burberry posiada swoje podmarki:

Burberry London

Burberry Prorsum

Burberry Brit

Burberry Sport

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potępiam podróbki i ich świadomych nabywców z całego serca, ale takie kontrole pachną totalitaryzmem. Ciekaw jestem, na ile precyzyjne są te przepisy, czy np. można na ich podstawie skontrolować kazać komuś wyskoczyć z butów, żeby policja obejrzała je od środka? Albo z bielizny, by skontrolować, czy ktoś nie ma przypadkiem na sobie podrabianych majtek znanej firmy bieliźniarskiej? WTF, czemu nie, zawsze można się powołać na donos wiarygodnego informatora. Pytam - czy są granice, a jeśli tak, to na ile precyzyjnie opisane. Myślę, że jest tylko kwestią czasu, kiedy ktoś z kontrolowanych skieruje sprawę do sądu i jeśli nie wygra na szczeblu krajowym, to może doczekamy się rozstrzygnięcia przez Trybunał w Strasburgu. I żeby nie było nieporozumień, kwestia ewentualnego posiadania podróbki jest tu drugorzędna - chodzi o poddawanie niewinnym a priori ludziom upokarzającym procedurom. Per analogia, choć w Polsce aborcja jest nielegalna poza określonymi wyjątkami, to jednak nie ma zwyczaju przymusowego poddawania badaniom ginekologicznym kobiet przechodzących w okolicach gabinetów, co do których są podejrzania o regularne nielegalne przerywanie ciąży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potępiam podróbki i ich świadomych nabywców z całego serca, ale takie kontrole pachną totalitaryzmem. Ciekaw jestem, na ile precyzyjne są te przepisy, czy np. można na ich podstawie skontrolować kazać komuś wyskoczyć z butów, żeby policja obejrzała je od środka? Albo z bielizny, by skontrolować, czy ktoś nie ma przypadkiem na sobie podrabianych majtek znanej firmy bieliźniarskiej? WTF, czemu nie, zawsze można się powołać na donos wiarygodnego informatora. Pytam - czy są granice, a jeśli tak, to na ile precyzyjnie opisane. Myślę, że jest tylko kwestią czasu, kiedy ktoś z kontrolowanych skieruje sprawę do sądu i jeśli nie wygra na szczeblu krajowym, to może doczekamy się rozstrzygnięcia przez Trybunał w Strasburgu. I żeby nie było nieporozumień, kwestia ewentualnego posiadania podróbki jest tu drugorzędna - chodzi o poddawanie niewinnym a priori ludziom upokarzającym procedurom. Per analogia, choć w Polsce aborcja jest nielegalna poza określonymi wyjątkami, to jednak nie ma zwyczaju przymusowego poddawania badaniom ginekologicznym kobiet przechodzących w okolicach gabinetów, co do których są podejrzania o regularne nielegalne przerywanie ciąży.

Cóż metoda na razie jest jaka jest, a kontroli wciąż niewiele. Być może z czasem pojawią się dokładne i precyzyjne regulacje oraz odpowiednie służby kontrolujące działania inspektorów. Moim zdaniem całe to działanie ma raczej posłużyć jako resocjalizacja społeczeństwa. Przez ostatnie 10 lat Francuzi i Włosi wydali dziesiątki milionów euro na kampanie społeczne wzywające ludzi do zaprzestania kupowania podróbek. Nie podziałało, więc jest jak jest. Ludzie ludziom zgotowali ten los. Odczuwają to głównie turyści, bo ze świadomością obywateli tych dwóch krajów w tej kwestii jest o wiele lepiej niż w pozostałych krajach członkowskich i chociażby USA, gdzie podróbki są legalne (można posiadać, można kupować, nie można sprzedawać, można wwozić do USA).

Edit:

Poza tym z tego co wiem, funkcjonariusze są przeszkoleni aby tłumaczyć udającym niczego nieświadomych turystom, jaki jest powód konfiskaty i jak się tego ustrzec w przyszłości. Została też stworzona specjalna strona internetowa informująca o tym jak można rozpoznać najbardziej popularne podróbki i gdzie można je najczęściej kupić.

Z tego co wiem, w tej chwili głównym targetem są damskie torebki, nakrycia głowy oraz akcesoria. Majtek i butów nikt jeszcze nie kontroluje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiscie zdajesz sobie sprawe z watpliwosci argumentu "nie kupuj podrobek a nie bedziesz mial klopotow" - jak wspomniales ci agenci dokonuja subiektywnej oceny artykulow i Twoje okluary/torba/kurtka ktore nosisz od 5 lat moga byc dosc porysowane/wytarte/odpadniety guzik, i wygladac na "podrobki" i dowod zakupu dawno zgubiony - wtedy na 6 miesiecy do wiezienia wedrujesz :) albo najmujesz adwokata i eksperta i obronna reka wychodzisz - tak czy owak nieciekawe

"[...]dokonuje subiektywnej oceny potencjalnie podrobionego produktu i decyduje o tym czy zatrzymać Cię do osobistej kontroli."

Kolego czytaj proszę ze zrozumieniem. Nie sama ocena produktu jest subiektywna, a wybór zatrzymanego na podstawie pierwszych (właśnie subiektywnych) przesłanek. Kobieta mająca na ramieniu torbę LV za 1,000 USD i jadąca na rowerze składaku w fartuchu z firanki jest potencjalnie podejrzana i pewnie zostanie przez takie służby zatrzymana. Co a) nie oznacza, że nie może posiadać oryginalnej torby i B)że takie zatrzymanie jest obiektywne.

.

Kolego - z calym szacunkiem ale prosze pisz ze zrozumieniem :) to i przeczytam ze zrozumieniem.

W jednym zdaniu piszesz ze agent "dokonuje subiektywnej oceny" a drugim - linijke nizej ze nie sama ocena jest subiektywna ale tylko wybor zatrzymanego.

Jedno i drugie moze byc tylko subiektywne a nie obiektywne - agent na placu boju nie moze stwierdzic jednoznacznie czy wyrob jest orginalny.

Poza tym zgadzam sie z pryncypialnym stwierdzeniam - nie kupowanie podrobek z duuuzym prawdopodobienstwem uchroni Cie przed takimi nieprzyjemnosciami - ale lapanki na placu to wydaje mi sie troche za duzo.

Pewnie kwestia punktu widzenia -moze mialbym inne zdanie gdybym byl tym podrabianym producentem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego - z calym szacunkiem ale prosze pisz ze zrozumieniem :) to i przeczytam ze zrozumieniem.

W jednym zdaniu piszesz ze agent "dokonuje subiektywnej oceny" a drugim - linijke nizej ze nie sama ocena jest subiektywna ale tylko wybor zatrzymanego.

Jedno i drugie moze byc tylko subiektywne a nie obiektywne - agent na placu boju nie moze stwierdzic jednoznacznie czy wyrob jest orginalny.

Dokonałem skrótu myślowego, być może nie zrozumiałeś. Mamy do czynienia z dwiema ocenami produktu dokonywanymi przez uprawnionego do tego funkcjonariusza:

1) Subiektywna ocena wstępna na bazie której funkcjonariusz podejmuje subiektywną decyzję o zatrzymaniu osoby do kontroli. Tak jak piszesz obie decyzje są subiektywne.

2) Obiektywna ocena oryginalności wyrobu podczas ew. zatrzymania.

Mam nadzieję, że teraz zrozumiałeś o co mi chodziło - jeżeli było niedostatecznie zrozumiale to przepraszam. Jednak sprzeczności żadnych w tamtej wypowiedzi nie widzę.

A czy agent na miejscu nie może tego stwierdzić ze 100% pewnością? Na pewno nie we wszystkich przypadkach, jednak zdecydowana większość podróbek to tanie i niedoskonałe wyroby imitacyjne. W przypadku podróbek, które kosztują w granicach kilkudziesięciu % nominalnej ceny rzeczy oryginalnej, zapewne postępowania albo wcale nie ma, albo jest o wiele bardziej skomplikowane pod względem stosowanych procedur.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chodzi o poddawanie niewinnym a priori ludziom upokarzającym procedurom. Per analogia, choć w Polsce aborcja jest nielegalna poza określonymi wyjątkami, to jednak nie ma zwyczaju przymusowego poddawania badaniom ginekologicznym kobiet przechodzących w okolicach gabinetów, co do których są podejrzania o regularne nielegalne przerywanie ciąży.

Porównanie wydaje mi się nietrafne. Nawet kontroli bielizny nie da się porównać z badaniem ginekologicznym, jeśli chodzi o poziom ingerencji w sferę prywatności. No i kobieta z wątpliwego pochodzenia torebką, to nie to samo, co kobieta przechodząca obok gabinetu lekarskiego.

Bliższa wydaje się analogia z kontrolami na lotniskach na okoliczność przewożenia materiałów wybuchowych, narkotyków czy produktów z listy CITES. Szczególnie dwa ostatnie, to sytuacje wręcz identyczne. I poziom ingerencji, i wartość chronionego dobra są zbliżone. A jakoś nie słychać o wyrokach kwestionujących kontrole na okoliczność posiadania narkotyków lub pochodzenia skór.

Co nie oznacza, że bronię tych przepisów. Nie mam na ten temat zdania. Pokazuję tylko, że to nie jest żaden ewenement.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetne porównanie meqoq. Kontrola na lotnisku rządzi się identycznymi prawami. Weźmy pod uwagę choćby mniejszości narodowe. Również nie bronię tych przepisów, ale tak samo czuję się średnio zdejmując co jakiś czas na wybranych lotniskach buty przed bramkami.

Wracając do meritum, moim zdaniem najtrudniej orzec oryginalność spodni typu chino lub 5 pocket oraz koszulek polo. Jeszcze kilka lat temu można było w większości przypadków zrobić to bez problemu. Obecnie, kiedy znaczna część produkcja została przeniesiona z dużych krajów 3-go świata w jeszcze biedniejsze rejony, co zaowocowało spadkiem jakości znacznej części wyrobów popularnych luksusowych marek, czasami po prostu nie ma różnic pomiędzy oryginałem, a podróbką. Na torebkach, płaszczach i dzianinach są często hologramy i skomplikowane metki. Tutaj możemy jedynie oceniać jakość materiałów i wykończenie, które bardzo często nie różni się poziomem od podrabianego towaru (są stosowane guziki z macicy perłowej i kokosa/orzecha, droższe nici, taśmy i zamki). Po prostu marża producenta jest na tyle wysoka, że jest sens podrabiać te towary nawet przy użyciu wysokiej jakości materiałów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliższa wydaje się analogia z kontrolami na lotniskach na okoliczność przewożenia materiałów wybuchowych, narkotyków

Tutaj, w mojej ocenie, kryteria w postaci poziomu ingerencji i wartości chronionego dobra nie wydają się wystarczające, ponieważ dochodzi jeszcze kryterium potencjalnych szkód społecznych wynikających z użycia w/w dóbr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliższa wydaje się analogia z kontrolami na lotniskach na okoliczność przewożenia materiałów wybuchowych, narkotyków

Tutaj, w mojej ocenie, kryteria w postaci poziomu ingerencji i wartości chronionego dobra nie wydają się wystarczające, ponieważ dochodzi jeszcze kryterium potencjalnych szkód społecznych, wynikających z użycia w/w dóbr.
Też racja, chociaż paradowanie z bananem na twarzy po ulicy z jawną podróbką torby Fendi to jak publiczne drwienie z obowiązującego w kraju prawa. "Co mi zrobisz (nawet) jak mnie złapiesz"? Jednocześnie piractwo internetowe jest piętnowane, podobnie jak inne przypadki kradzieży własności intelektualnej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliższa wydaje się analogia z kontrolami na lotniskach na okoliczność przewożenia materiałów wybuchowych, narkotyków

Tutaj, w mojej ocenie, kryteria w postaci poziomu ingerencji i wartości chronionego dobra nie wydają się wystarczające, ponieważ dochodzi jeszcze kryterium potencjalnych szkód społecznych, wynikających z użycia w/w dóbr.

Na północnym-zachodzie Włoch, na samej granicy z Francją w miasteczku Ventimiglia jest dość znane targowisko podróbek. Co jakiś czas francuska policja organizuje obławy na granicy wespół z zespołem celników. Konfiskują i palą na miejscu wszystkie podróbki przewożone przez turystów i karają ich wysokimi grzywnami.

Świadkiem podobnej sytuacji byłem ostatnio w Mediolanie kiedy mobilny zespół funkcjonariuszy zaczepiał wybrane osoby wokół placu Duomo, sprawdzając czy nie mają przy sobie podróbek toreb, butów oraz biżuterii.

Czy naprawdę nie dostrzegacie różnicy między lotniskiem a centrum miasta? (Czy nawet granicą francusko-włoską, chyba, że Schengen uznamy za żart, co w czasach powszechnych gwałtów na traktacie z Maastricht vide bailouty Grecji et consortes może nie byłoby dziwne). Z podstaw prawa cywilnego pamiętam, że jest coś takiego jak dobra osobiste (chronione) oraz domniemanie, że posiadanie samoistne jest zgodne ze stanem prawnym. Koledzy-prawnicy: czy w prawodawstwach państw zachodnich nie ma analogicznych zapisów?

A abstrahując od kodeksów, czy naprawdę uważacie za normalne, że jakiś funkcjonariusz państwowy ma prawo Was molestować na ulicy w środku miasta i żądać dowodów, że macie na sobie oryginalne ubrania? Argument, że pani w tanich ciuchach jest podejrzana nosząc torebką LV jest warty mniej niż papier, na którym (nie) został zapisany: nigdy nie słyszeliście, że wielu milionerów chodzi w tanich dżinsach i T-shirtach, mając na ręce zegarek wart dziesiątki albo i setki tysięcy?

Czy tylko mnie takie kontrole kojarzą się ze zmuszaniem mężczyzn o semickiej urodzie do pokazywania w najbliższej bramie zawartości spodni w czasach II WŚ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj, w mojej ocenie, kryteria w postaci poziomu ingerencji i wartości chronionego dobra nie wydają się wystarczające, ponieważ dochodzi jeszcze kryterium potencjalnych szkód społecznych wynikających z użycia w/w dóbr.

Akurat społeczna szkodliwość jointa, albo scyzoryka w kieszeni spodni jest bardzo zbliżona. We wszystkich przypadkach zbliżona do zera, a jednak prawo nie ogranicza konfiskaty (ani dopuszczalności kontroli) do heroiny i c4.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kamil, nikt tutaj nie twierdzi że takie kontrole są dobre. Pytanie co zrobić, żeby społeczeństwo, a przede wszystkim turyści nie okradali firm, które mają prawo do ochrony własnych znaków towarowych? Niestety, gdyby zakładać że świat jest dobry, a ludzie myślący, inteligentni i praworządni to daleko byśmy nie zaszli.

Proponuję zmienić tok dyskusji, bo temat miał być o czymś innym, a debatujemy teraz nad kwestiami moralno-teoretycznymi. No chyba, że moderator wydzieli tę dyskusję do sali klubowej, a pozostawi jedynie zapytania i odpowiedzi o oryginalność garderoby i posty dotyczące sposobów na jej weryfikację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.