lubo69 Napisano 30 Czerwiec 2018 Zgłoszenie Share Napisano 30 Czerwiec 2018 Bardzo ciekawe recenzje, ale skłaniające do samodzielnego przetestowania kosmetyków. Być może zatraciłem umiejętność czytania ze zrozumieniem, ale z pierwszych postów wynika że Bootblack > Saphir, a z ostatnich że Saphir > Bootblack. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Solecalupo Napisano 30 Czerwiec 2018 Zgłoszenie Share Napisano 30 Czerwiec 2018 Chyba nie należy porównywać całej marki, ja zarozumiałem że jedne kosmetyki są lepsze z Bootblack inne z Saphira. Ja np. wolę kremy z Woly (Bootblack nie mam więc porównać nie mogę) a pasty czy środki do czyszczenia z Saphira. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Tanatos70 Napisano 30 Czerwiec 2018 Zgłoszenie Share Napisano 30 Czerwiec 2018 Ja mam jeszcze zbyt mało doświadczenia z tymi japońskimi kosmetykami, choć dysponuję już pokaźną paletą. Pierwsze wrażenia- bardzo pozytywne. Bez szału (kwestia "lustrzenia"), ale o.k. Niewielkim nakładem pracy można uzyskać bardzo dobre efekty. Z tym, że saphirami też można...przynajmniej dobre . Duże znaczenie ma jednak dla mnie trwałość uzyskanego efektu. I tutaj jeszcze trudno o jakieś "mocniejsze" fakty, ale mam wrażenie, że jest lepiej niż w przypadku Saphira. Przynajmniej w kwestii utrzymania pigmentu w miejscach, gdzie skóra najmocniej pracuje (zgięcia). Planuję jeszcze jakieś testy porównawcze, tylko z czasem się nie mogę ogarnąć. Szczyt sezonu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
el-biczel Napisano 30 Czerwiec 2018 Zgłoszenie Share Napisano 30 Czerwiec 2018 17 hours ago, Zajac Poziomka said: Moje ogólne wrażenia z użytkowania kosmetyków Boot Black są takie, że dają świetne efekty naprawdę niewielkim kosztem. Być może Saphir faktycznie jest lepszy na poziomie "super high end pro" jak Yohei Fukuda, ale dla zwykłego użytkownika takiego jak ja BB są po prostu łatwiejsze w użyciu, wydajniejsze i wymagają mniej pracy żeby uzyskać dobry efekt. Jak na razie mam dokładnie takie samo wrażenie. Jestem jeszcze bardzo ciekawy wosku - przetestuję w weekend. Zestawu do "high shine" nie kupiłem, bo mam jeszcze mirror gloss saphira, którego nie zdążyłem przetestować, a jestem przekonany, że jak na moje umiejętności obydwa będą równie dobre. "edge colour" właśnie zamówiłem z http://shoeshine-shop.com, jestem bardzo ciekawy efektów, bo dobra krawędź robi wielką różnicę. Nie kupiłem go w Japonii, bo trochę się bałem co by było gdyby buteleczka pękła w walizce... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Tanatos70 Napisano 1 Lipiec 2018 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zgłoszenie Share Napisano 1 Lipiec 2018 Jednak bezpośredniego porównania z Saphirem nie będzie. Różnica między kolorami tych dwóch marek jest zbyt duża, abym mógł potraktować nimi osobno buty z pary. Koniakowy Saphir i koniakowy BB to zupełnie inne kolory/odcienie. Bliżej już będzie Saphirowi do kasztanowego BB: Tym razem obserwacje poczynione na dwóch pozostałych parach przeznaczonych wcześniej https://forum.butwbutonierce.pl/topic/6746-testowanie-japońskich-kosmetyków-do-skór-bootblack/?do=findComment&comment=282656 do testów: norwegi Vassa i brogsy C & J. Stan wyjściowy, "szafirowy": Na Vassach trudno coś spieprzyć. Skóra uzyskuje połysk po obtarciu się kota, a charakter i fason butów nie wywołuje potrzeby stworzenia lustra. Łatwizna dla dobrego kremu. Z krokietami gorzej, bo lustro na noskach może nie jest niezbędne, ale... fajnie wygląda. Początek taki sam dla obu par- lotion BB: Radzi sobie bardzo dobrze, choć z częściami "wylustrzonymi" jest gorzej. No, ale z nawarstwionymi woskami to i renomat ma kłopoty. Następnym razem wypróbuję dedykowany do takich spraw środek- high-shine cleaner BB (zapomniałem, że go mam ). Lotion sam w sobie musi mieć jakieś polepszacze, bo po wyszczotkowaniu skóra wygląda jakby już było po wszystkim: No, ale nakupowałem, więc jedziemy dalej. Pierwsze kremowanie przy pomocy wacików kosmetycznych. Oszczędnie, do kremów saphira używam mazaków: Krem nakłada się dobrze. Jednak nie widzę wielkiej różnicy w stosunku do saphira Md'or. Może pigment rozkłada się lepiej, ale pewności nie mam, bo stosuję inną technikę nakładania (BB jest drogi, więc oszczędzam ). Szczotkowanie- nie mam jakoś przekonania do polecanej (?) metody polerowania dłonią: Cały proces raz jeszcze: W zasadzie Vassy są już gotowe. Uzyskałem świetny efekt w naprawdę krótkim czasie. No, ale nie powiem, żeby rezultat uzyskiwany saphirem Md'or był jakoś wyraźnie gorszy. Mamy te, powiedzmy 10-20 % na plus. Na pewno większy połysk i brak śladów maźnięć, które w wypadku saphira się zdarzają, choć umiem sobie z radzić z tym problemem. Dla spotęgowania efektu połysku, jedna warstwa higs-shine coat neutral: Nakładanie wacikiem kosmetycznym to błąd. Zostają farfocle, które wosk cementuje w zakamarkach. Nie idźcie tą drogą. Jest pięknie, ale w wypadku "krokietów" podjąłem się wykonać lustro. Kombinacją wosków saphira da się wyczarować cuda- wianki na noskach. No, ale ja się starzeję i już mi się nie chce. Ma być ładnie, ale bez zarywania nocy. Z lustrem łatwo nie jest. Napracujesz się, a może coś pójść nie tak. Rozmażesz, przetłuścisz skórę, przesadzisz z wodą. Jednym słowem- pod górkę. Jednak z woskiem BB ta górka okazuje się jakby mniej stroma. Da się wykonać całkiem ładne lustro bez dużych nakładów wosku i sił. 4-5 warstw i jest dobrze. Może to zasługa magicznej wody BB Sprawdzę następnym razem, czy ze zwykłą kranówą też idzie tak w miarę łatwo. Nie lubię robić lustra bezbarwnym woskiem z wyjątkiem ostatnich warstw mirror glossem. No, ale nie miałem wyjścia, mam tylko bezbarwny BB. Jest dobrze, choć efekt uzyskiwany kombinacją saphirów, kostek lodu i takie tam jest lepszy. Z tym że dziś wystarczyło jakieś 20-30 min., z saphirem schodzi kilka godzin: Wszystkie zdjęcia w sztucznym świetle, nie podkręcane. W świetle dziennym efekty mojej pracy na japońskich specyfikach wyglądają tak: Środkowa para Cheaneyów to bonus. Wyszykowana parę tygodni temu za pomocą kremu Saphira, ma lustro wykonane woskami BB. Użyłem podkładu niwelującego nierówności (?)- high-shine base (nie mam pojęcia, czy to poprawia efekt) i na to wosk hs coat. Dziś odświeżyłem jedynie lustro za pomocą 2 warstw hs coat i magicznej wody. Podsumowując- tak, krem Artist Palette jest lepszy od kremu Md'or Saphira. Przynajmniej na etapie aplikacji i uzyskanego efektu. Co do pozostałych kosmetyków z serii high shine, to mam za mało danych. Przydałyby się jeszcze kolorowe woski i więcej wylatanych na nich roboczogodzin. Jednak po krótkim z nimi romansie mogę stwierdzić, że to mistrzowie małych dystansów. Da się "na szybko" uzyskać za ich pomocą bardzo dobre efekty. I o to mi przede wszystkim chodziło, więc jestem zadowolony. Tak wiem, cena. Piąty raz kasuję zdanie, które miało się tu znaleźć. W każdym razie doszedłem do konkluzji- akceptowalna P.S. Na szybko sprawdziłem farbkę do rantów podeszew i jestem oczarowany. Kol. @Zajac Poziomka już o niej pisał i nic tu do dodania nie mam. Do swojej dostałem w gratisie dwie kartki papieru ściernego o dwóch gradacjach. Początkowo myślałem, że to taki dziwny gratis do zamówienia (może dystrybutor ma jakiś sklepik z narzędziami ). Jednak jak się zabrałem za malowanie, to zrozumiałem intencję EDIT: przeczytałem swoją poprzednią relację i widzę, że powtarzam się . Czyli niewiele nowego wniosłem w temacie. Z drugiej strony o czymś też to świadczy. Efekty są powtarzalne, a ja mam takie same/podobne odczucia 🙂. Może jednak pokuszę się o test na jakiejś mniej lubianej parze- lewy but- Saphir, prawy- Boot Black. To byłoby coś 🙂. 4 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.