Skocz do zawartości

Szarmant.pl - antropologia męskiej elegancji


zaki

Rekomendowane odpowiedzi

Fingor, nie możesz powiedzieć, że u nas odsetek osób potrafiących się ubrać jest większy niż 10. zwłaszcza popatrz na (to niestety prawda) matfizy. jak w jakimś znajdziesz więcej niż 3 osoby, to cud. królują dziwne bluzy, t-shirty OMa, jest parę osób, które ZAWSZE, ALE TO ZAWSZE, widuję tylko w jednym ubraniu (poza powiedzmy koszulką). całkiem sporo ludzi nosi buty i bluzy do chodzenia po górach, itd. poza tym koszulki z różnymi zespołami, dziwnymi napisami (np. sławny 'czcij marchewę'), itd. a średnia to jest jeansy, pół-sportowe buty, t-shirt i założona na to koszula w kratkę.

Akurat w liceum sam się tak ubierałem, uważam że w wieku 16-19 lat nie jest to nic dziwnego i żaden to powód do wstydu. Wręcz przeciwnie - myślę, że większym odchyłem od normy jest kreowanie się na syna mafijnego bossa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na tym etapie życia nie wymagałbym od licealistów/studentów ścisłego DC, ważniejsze aby to co mają na sobie i niezależnie czy jest to bluza, koszula, marynarka itd. było czyste i schludne. Zresztą tyczy się to wszystkich w każdym wieku bez wyjątku, ale jak komuś jest to obojętne w młodości, to w dorosłym wieku może wejść w nawyk. Mieszkałem przez krótki okres z "kolegą", który kąpał się nie częściej jak raz w tygodniu, a codziennie do pracy chodził pod krawatem, uważał, iż odpowiednia ilość "perfum" w spray załatwia sprawę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u mnie na studiach (dla jasności - skończyłem 10 lat temu) od pierwszych zajęć na pierwszym roku dwóch bliźniaków wyglądało jak klony Aleksandra Kwaśniewskiego - niebiesa koszula, garnitur, nawet fizys i fryzury były podobne). Był też "hrabia" - blond dłuższe włosy zaczesane w tył, złote oprawki okularów, kamelowy płaszcz, podpierał się długim parasolem, biała koszula a'la Juliusz Słowacki, dziewczyny teatralnie mdlały :D .

Przynajmniej eksperymentowali z ubiorem, a eksperymenty są zawsze dobre, nawet te nieudane. Może nawet zwłaszcza one. Kto wie jak teraz ci panowie wyglądają. Poza tym, kiedy młody człowiek ma pracować nad swoim stylem, jak nie na studiach? Moim zdaniem to najlepszy na to okres: w liceum na to za wcześnie, kiedy zaczyna się pracę już za późno. Uniwersytet to zbieranina ludzi z całego kraju, a nawet świata, z przeróżnych środowisk, a z tego powodu to miejsce tolerancyjne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fingor, nie możesz powiedzieć, że u nas odsetek osób potrafiących się ubrać jest większy niż 10. zwłaszcza popatrz na (to niestety prawda) matfizy. jak w jakimś znajdziesz więcej niż 3 osoby, to cud. królują dziwne bluzy, t-shirty OMa, jest parę osób, które ZAWSZE, ALE TO ZAWSZE, widuję tylko w jednym ubraniu (poza powiedzmy koszulką). całkiem sporo ludzi nosi buty i bluzy do chodzenia po górach, itd. poza tym koszulki z różnymi zespołami, dziwnymi napisami (np. sławny 'czcij marchewę'), itd. a średnia to jest jeansy, pół-sportowe buty, t-shirt i założona na to koszula w kratkę.

Nie twierdzę, że ten odsetek jest ogromny. Jest za to zauważalnie większy, niż na ulicy.

Akurat w liceum sam się tak ubierałem, uważam że w wieku 16-19 lat nie jest to nic dziwnego i żaden to powód do wstydu. Wręcz przeciwnie - myślę, że większym odchyłem od normy jest kreowanie się na syna mafijnego bossa.

Zacznijmy od tego, że na tym forum raczej nie poruszamy tematyki "normy" ;) Wszystko, o czym tu rozmawiamy jest od niej dość znacznym odchyleniem.

Uważasz, że to żaden powód do wstydu, wręcz przeciwnie - a więc co? Powód do dumy? Nie twierdzę, że ludzie, którzy chodzą w butach górskich i czarnych t-shirtach są gorsi, ale brak dbałości o własny wygląd nie jest moim zdaniem czymś, czym można się chwalić. To, że to norma, nie oznacza, że to pozytywne zjawisko. Normą w Polsce są sandały na skarpetki i trzysezonowe polarki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie twierdzę, że ludzie, którzy chodzą w butach górskich i czarnych t-shirtach są gorsi, ale brak dbałości o własny wygląd nie jest moim zdaniem czymś, czym można się chwalić. To, że to norma, nie oznacza, że to pozytywne zjawisko. Normą w Polsce są sandały na skarpetki i trzysezonowe polarki.

ale czemu uważasz, że czarny t-shirt i buty górskie dla licealisty czy studenta, są przejawem braku dbałości o swój wygląd?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem najlepszy okres to rozpoczęcie pracy zawodowej, a to przeważnie jest dopiero połowa okresu studiów. Wtedy ma się automatycznie wytłumaczenie dla bardziej finezyjnych strojów niż dżinsy i czarny t-shirt, a i oko każdy przymyka na błędy w dress code, bo jednak początkujący pracownik nie wzbudza nigdy zainteresowania managementu ;)

Poza tym najbardziej naturalny - człowiek chce wtedy być kojarzony z odpowiednimi cechami charakteru, które przypisuje się osobie odpowiednio elegancko ubranej, czyli solidność, stateczność, odpowiedzialność. Pamiętajmy też, że garnitur to jednak nie tshirt, konserwować i dbać o niego trudniej, trzeba też dysponować odpowiednią przestrzenią.

Co innego okres liceum - strój jest inny, bo wtedy raczej chcemy być kojarzeni z cechami typu siła, niezależność, agresja. Poza tym to też okres, kiedy większość, pomimo oczywiście deklarowania indywidualności, raczej stara się naśladować grupę. Moim zdaniem trochę trudno tutaj chodzić w porządniejszych rzeczach, łatwo wtedy zniszczyć to co ma się na sobie. Jest to też okres w życiu kiedy człowiek odczuwa silną potrzebę przynależności do grupy, więc automatycznie, nie chce się za bardzo w stosunku do niej wyróżniać.

Studia to jeszcze inny okres, bo wtedy pragniemy podkreślać niezależność, chociaż moim zdaniem, tutaj raczej do głosu dochodzi pierwszy powiew niezależności oraz ograniczeń przestrzenno / finansowych. Trudno oczekiwać od kogoś mieszkającego w akademiku, aby zapchał wszystkie szafy bogatym zbiorem butów i garniturów. Raczej królować będą stroje, które łatwo wyprać i są najbardziej uniwersalne. Strój na studiach też zależy od uwarunkowań poszczególnych kierunków studiów, inaczej będą ubierać się ludzie z kierunków artystycznych, inaczej studenci prawa, a jeszcze inna będzie średnia na kierunkach ścisłych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie twierdzę, że ludzie, którzy chodzą w butach górskich i czarnych t-shirtach są gorsi, ale brak dbałości o własny wygląd nie jest moim zdaniem czymś, czym można się chwalić. To, że to norma, nie oznacza, że to pozytywne zjawisko. Normą w Polsce są sandały na skarpetki i trzysezonowe polarki.

ale czemu uważasz, że czarny t-shirt i buty górskie dla licealisty czy studenta, są przejawem braku dbałości o swój wygląd?
Moim zdaniem takie zestawy to typowy przykład podejścia, o którym pisał zaki - traktowania ubrania jako konieczności.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak mnie spontanicznie naszło. Wydaję mi się, że umiejętność eleganckiego ubierania się jest na równi wyśmiewana przez tych co krzyczą, że facet który lubi i umie tańczyć to gej. A w sekrecie sami przyznają, że by chcieli umieć tańczyć ale nie potrafią. Może podobna korelacja jest z eleganckim ubieraniem się. Pragnę przypomnieć, że w zamierzchłych czasach umiejętność tańca to był jeden z obowiązkowych zachowań wśród szarmantów. Nie było w tym nic zniewieściałego. Rudolf Valentino cz też Fred Astaire to przecież faceci wybitnie heteroseksualni.

Swoimi zachowaniami zmuszamy innych mężczyzn do większego wysiłku czy to w stosunku do ubioru, czy to do tańca, a nawet odpowiedniego zachowania, a to wprowadza zamieszanie. Większości się jednak nie chce. Wygodniej jest usiąść w zabejonej knajpie w podkoszulku i dżinsach, przy pokalu paskudnego piwska z kija i obejrzeć mecz futobolu, niż np założyć garnitur i pójść do teatru i napić się koniaczku. Jesteśmy w samym środku konfliktu ideologicznego o wizerunek mężczyzny we współczesnym społeczeństwie.

I w gruncie rzeczy jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kobiety. Choć dziewczyny zazwyczaj nie wiedzą w co się pakują jak postanawiają związać się z szarmantem ;) Z mężczyzną, który ma większą garderobę niż kobieta i nie będzie można go ubierać. Świat im do góry nogami się wywraca, bo mama zawsze ubierała tatę :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem takie zestawy to typowy przykład podejścia, o którym pisał zaki - traktowania ubrania jako konieczności.

traktowanie ubrania jako konieczności nie oznacza automatycznie braku dbałości o wygląd. Jeśli sam np. po spotkaniu, na którym jestem ubrany (pół)formalnie wiem, że spędzę następne 7-8h w samochodzie przebieram się np. w krótkie spodenki i t-shirt (bo tak lubię/jest mi wygodniej/nie chcę niepotrzebnie niszczyć garnituru etc.) i tak wysiądę na stacji benzynowej to znaczy, że już nie dbam o swój wygląd? Nie zapominajmy, iż dla licealisty/studenta ubranie często jest kompromisem pomiędzy komfortem/wyglądem, a także (a może niestety) kosztem zakupu.

Nie mitologizujmy stroju niepotrzebne, gdyby wszyscy chodzili na formalnie, to czym by się "szarmant" wyróżniał, t-shirtem i jeansami? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie twierdzę, że trzeba być klasycznie i formalnie ubranym, żeby móc pretendować do miana "dbającego o wygląd". Sam ubieram się na co dzień raczej casualowo i "modnie", chociaż wykorzystuję bardzo dużo klasycznych elementów.

Jest wyraźna różnica między założeniem szortów i t-shirtu w podróży (chociaż elegant wybrałby pewnie polo ;)), a traktowaniem czarnego t-shirtu i butów przeznaczonych (jak sama nazwa wskazuje) nie do chodzenia po mieście jako swojego codziennego szkolnego uniformu. To nie jest kwestia mitologizacji stroju, lecz budowania swojego wizerunku. Trzeba pogodzić się z faktem, że komfort nie jest najważniejszą i decydującą właściwością stroju w każdej sytuacji. Gdyby tak było, sandały ze skarpetkami, przyduże tureckie sweterki i polary powinny być uznawane za doskonały wybór. Prawie całe to forum traktuje przecież o tym, że styl jest nie mniej ważny od wygody. Argument ceny również mnie nie przekonuje - sam często poluję w second-handach, na wyprzedażach, w outletach. Jeśli komuś się chce, to się da. Problemem jest właśnie chęć, której zwolennikiem całorocznych i uniwersalnych butów górskich i czarnych t-shirtów brakuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakiemu chodziło raczej o ww. koherencyjności Polskiego społeczeństwa i brak jakiejkolwiek chęci szukania punktów odniesień w szeroko pojętym świecie ideowym. Ludzie widząc coś nadmiernie odstającą od rzeczywistości kategoryzują to i przypisują automatycznie tytuł dziwadła posiadającego mniej bądź bardziej barwną nazwę – gej, pedał, laluś (w przypadku sarmata tudzież osoby dbającej o własne image). Zero próby zrozumienia i 90% niepohamowanej zazdrości z nieumiejętnego wyrażania własnego „ja”.

Gdyby sprawa tyczyła się tylko i wyłącznie kwestii wygody tak jak kolega zasugerował ulice naszych miast wyglądałby o wiele przyjemniej, przez co poczucie stylu czy to casual czy formal byłoby namacalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Fingor,

generalnie zgadzam się z tym co napisałeś, mi chodziło jedynie o to, aby z góry nie szufladkować ludzi na podstawie stroju, że nie dbają o swój wygląd, może to jest po prostu ich "styl" :)

Bardziej bolałbym nad innym faktem, podróżując komunikacją czy mijając ludzi na ulicy Europy Zachodniej rzuca mi się w oczy, albo raczej nozdrza zupełnie inny zapach niż w polskim autobusie/tramwaju/metrze. Może i jesteśmy bardziej stylowi, ale higiena ciągle pozostaje na tym samym poziomie.

Zresztą i na tym forum już to chyba było omawiane (odświeżanie koszul przez wietrzenie, zawsze czyste spodnie etc...)

@Placebo,

wydaje mi się, iż trochę się to już zmieniło, jeśli czujesz się swobodnie w tym co na sobie masz raczej nikt nie będzie cię piętnował. Jeśli jednak starasz się być na siłę pretensjonalny to nie bądź zdziwiony, że będziesz wytykany placem. Prosty przykład ze świata polskiego szoł biznesu, H. Urbański - Piróg, Jacyków, tych dwóch ostatnich nigdy chyba nie zrozumiem, i ich "ja" do mnie nie przemawia, aczkolwiek nie mam nic przeciwko i mogą sobie paradować w czym chcą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Reakcja kobiet na blogosferę o modzie męskiej. Tak jak przypuszczałem Panie są mocno zagubione, że już nie szukamy ich opinii ;)

http://www.parkandbond.com/the-intersec ... to-impress

oj tak... moja żona bardzo ciężko to zniosła, że jej już się nie słucham... Ale i tu sobie poradziła! Zauważyłem, że mnie pyta o zdanie i potem sprzedaje moje opinie kolegom w pracy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Reakcja kobiet na blogosferę o modzie męskiej. Tak jak przypuszczałem Panie są mocno zagubione, że już nie szukamy ich opinii ;)

http://www.parkandbond.com/the-intersec ... to-impress

oj tak... moja żona bardzo ciężko to zniosła, że jej już się nie słucham... Ale i tu sobie poradziła! Zauważyłem, że mnie pyta o zdanie i potem sprzedaje moje opinie kolegom w pracy :D

sprytna bestia :D Kobiety mają kulturową potrzebę bycia stylistką swoich partnerów, a jak nie można to szukają gdzie indziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Wywiady są nagrane. Kwestia spisania, bo nie mam po prostu na to czasu. Transkrypcja wywiadu to prawie dzień pracy. Osoby siedzące w badaniach jakościowych wiedzą o czym mówię. Z wywiadem z Bauerem męczyłem się całą sobotę, a jeszcze doszła do tego autoryzacja która zniweczyła mój trud transkrypcyjny. Z czasem się pojawią na blogu. Jeśli są ochotnicy do wykonania transkrypcji nagranych wywiadów proszę o pm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma. Zgłębiałem temat i nie ma nic takiego. Programy speech to text najpierw muszą nauczyć się rozpoznawać mój głos np skrybot. W przypadku wywiadu z rzemieślnikiem nie mają szans na zapoznanie się z jego głosem.

Do rozważenia jest umieszczenie jakiegoś w formie audio na próbę. Tylko czy będzie to lepsze od spisanego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma. Zgłębiałem temat i nie ma nic takiego. Programy speech to text najpierw muszą nauczyć się rozpoznawać mój głos np skrybot. W przypadku wywiadu z rzemieślnikiem nie mają szans na zapoznanie się z jego głosem.

Do rozważenia jest umieszczenie jakiegoś w formie audio na próbę. Tylko czy będzie to lepsze od spisanego?

Przecież podkast to podstawa współczesnego internetu (choć sam nie używam). Wrzucaj! O ile da się zrozumieć rozmówców.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.