Skocz do zawartości

Białystok, gdzie uszyję garnitur na miarę?


michasacuer

Rekomendowane odpowiedzi

Dlatego zataczając koło, wracamy do Białegostoku :) Byłbym skłonny ponieść koszty dojazdu do innego miasta, ale mając wspomnianą pewność, że krawiec będzie umiał przenieść moje oczekiwania na wyrób. Umiejętność słuchania nie jest chyba pochodną ceny :)Myślę, że krawiec lepiej zrozumie, jeśli dostanie pokazowy egzemplarz i zdjęcia przykładowe. Wówczas sprawa będzie się rozbijała o umiejętności. 

 

I tak może się okazać że dostaniesz coś całkiem innego a krawiec będzie przekonany o tym że jest dokładnie tak jak chciałeś. Chciałeś przecież, tak jak w tym co przyniosłeś, 2 guziki, nakładane kieszenie i rozpinane rękawy. A, że ramiona są kanciaste, klapy z brzuszkiem jak z lat 80', rękawy szerokie i nie tak zaokrąglony dół to już inna bajka. Moim zdaniem przymuszanie starego krawca żeby robił coś całkiem inaczej niż przez całe życie, rzadko da dobre rezultaty. Chyba, że zamiast na 3 przymiarki umówisz się na 5 spotkań i już na etapie rysunku wykroju zaczniesz wprowadzać korekty (tylko do tego trzeba trochę doświadczenia żeby na czas zauważyć że np. kieszenie są nie w tych miejscach które chcesz albo że pacha jest za nisko). Jest kilka rzeczy których skorygowanie później będzie trudne lub niemożliwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kyle - nie mam zwyczaju wstawiania swoich fotografii do sieci.

Rozumiem doskonale wasze obawy przed efektem pracy krawca za takie pieniądze, ale trzeba spojrzeć na to z innej perspektywy. Nie wiem jak Wy, ja się tam w garniturze szytym na miarę nie urodziłem, a droga moja do niego jest, można powiedzieć, ewolucją stroju. Kupiłem kiedyś garnitur w sklepie Bytomia, na przecenie, nie pamiętam już dokładnie, ale to była gładka granatowa wełna super ileśtam, zapłaciłem ok. 390zł. Nie lubiłem go nigdy, a zakładałem jedynie z musu. Spodnie biodrówki, prawie jak kalesony, chyba poniżej 20cm dołem; ruchy całkowicie skrępowane, marynarka mniej mi podpadła, ale też jej nie polubiłem. Najbardziej podobały mi się guziki, bo były naturalne, z rogu, z ciekawymi przebarwieniami.
W sumie więc dwa razy kupiłem nowy garnitur w sklepie - pierwszy i ostatni. Od tamtej pory z powodzeniem kupowałem używane garnitury z ubiegłych dekad, dostosowując je tylko do sylwetki mojej. Owszem, marynarki często były po prostu reliktami dawnych stylów, ale zawsze czułem się w tym lepiej niż w owym "współczesnym", modnym garniturze. I, szczerze powiedziawszy, wyglądałem lepiej w dobrze dopasowanym ubraniu z epoki, niż mężczyźni w nowych garniturach o dzisiejszym kroju, ze zbyt długimi nogawkami, rękawami etc.

Okazyjne kupowanie starych garniturów i ich przeróbka stanowi jednak pewien półśrodek. Ponadto - nie jest to rzecz wcale tak tania, jak wydawać by się mogło. Przyjmując, że średnio taki garnitur kosztował mnie 50zł, przeróbki drugie tyle, wychodzi razem 100zł. Czyli czwarta część ceny nowego garnituru na wyprzedaży.
Przeto kiedy dowiedziałem się, że jest możliwość uszycia garnituru na miarę przy cenie ok. 500zł za igłę - pojawiła się kusząca propozycja, aby spróbować tego. Mam więcej niż jeden garnitur na każdy dzień tygodnia, więc pomyślałem, że pora się z tem zatrzymać i postawić na jakość, pocelować odrobinę wyżej. Kosztem ilości, rzecz jasna.
I w tem momencie wyłożenie na garnitur kilku grubych tysięcy złotych byłoby rzuceniem się od razu na bardzo głęboką wodę. Wszyscy, którzy mają pewne doświadczenia w temacie piszą, że pierwszy garnitur na miarę nie będzie idealny, taki jak go sobie wymarzymy. Dopiero kolejne zamówienia, które pozwolą dobrze się zrozumieć z krawcem mogą dążyć do owego ideału. Wydaje mi się więc rozsądniejszym wyjściem postawienie na krawca - rzemiślnika, który kosztuje taniej.
Ostateczną w końcu sprawą jest odejście od ciągle przywoływanej proporcji jakość : cena, a spojrzenie na wartości bezwzględne. Podobnie jak większość tu obecnych, zdaję sobie sprawę, że w każdym przypadku lepszym i korzystniejszym wyjściem jest dołożenie trochę więcej i zakup czegoś z półki wyżej. Zwraca się to w jakości, wielu latach użytkowania czy wreszcie zadowoleniu użytkownika. Niemniej - mowa jest o dołożeniu do przedmiotu z półki wyżej. Nie z kilkunastu pięter wyżej! 
Wracając znowu do przykładu osoby mojej, jeżeli dotychczas zadowalały mnie lekko przerobione "przeżytki" z XX wieku za kilkadziesiąt złotych, zainwestowanie tego tysiąca czy dwóch (z materiałem) w taniego krawca jest i tak niebotyczną różnicą w poziomie otrzymanego produktu. I w wydatku.
Pozdrawiam.
 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy, jeżeli wstawisz zdjęcie nóg i tułowiu, nikt Cię nie rozpozna, zwłaszcza jeżeli znaczna część tułowia (do mostka) jest przykryta spodniami.

 

Przy okazji jak przy takich spodniach wiążesz krawat (na jaką długość)?

 

Co do reszty Twojego wywodu, to oczywiście są Twoje decyzje ekonomiczne, ale budzą one pewne wątpliwości. Poprzedzająca dyskusja wskazuje, że kilkaset złotych na tanie bespoke wcale nie musi być skokiem jakościowym w stosunku do przerabianych garniturów vintage, w skrajnym przypadku może być regresem (tani krawcy często potrafią przerobić coś z dobrym efektem końcom, bo pokazuje im się dokładnie, co i jak zrobić, natomiast nie są w stanie stworzyć czegoś takiego od zera, ponieważ zbyt duży jest margines, w którym zrobią coś po swojemu). Oczywiście chciałbym się mylić, ale tutaj najlepsze byłyby dowody. Tych oczywiście nie pokażesz, ponieważ nie masz zwyczaju wrzucania zdjęć do sieci. I tak zamyka się błędne koło, każdy zostaje przy swojej racji. Dopóki dotyczy to tylko Ciebie, to OK, natomiast warto uczulić innych kolegów z okolicy Białegostoku, że Twoje pełne entuzjazmu wypowiedzi niekoniecznie muszą dla nich zaowocować garniturem jak od Zaremby tylko za cenę o 90% niższą.

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby było jasne - bo zdaje się zostałem potraktowany jako teoretyk - mam doświadczenia z szyciem na miarę w Białymstoku, nawet przy jeszcze niższych cenach. Ze wszystkim, poza marynarką i płaszczem, na razie. Biorąc za przykład rzeczone spodnie z wysokim stanem (nie, o dziwo nie można takich dostać w handlu, nawet w przypadku garniturów z ubiegłego wieku), koszt uszycia takich u mojej krawcowej wynosi 70zł. Na razie mam jedną parę uszytą a drugą przerobioną z niskich spodni (te rzeczywiście nie wyglądają najlepiej bez kamizelki; inaczej ich zresztą nie noszę, bo to spodnie smokingowe) ale już wiem, że innych nie chcę. Po prostu ten krój mi odpowiada i w takim stylu będę szył następne. Zresztą, de gustibus... i tak dalej.
Szyłem też u mojej krawcowej kamizelkę - wyszła znakomicie, cena bodajże 40zł. Klapy zgodnie z moimi wskazaniami. Wysokość, guziki, wykończenie - wszystko zgodnie z tem o co prosiłem. Nie znalazłem niczego, co byłoby zrobione wbrew moim wskazaniom. Stąd cały czas się dziwię - albo Koledzy nie artykułują dostatecznie wyraźnie swoich życzeń, albo trafiają na złośliwych krawców, którzy wszystko robią po swojemu i na opak :)
Dlatego właśnie z moich wypowiedzi bije optymizm, odnośnie szycia u taniego krawca. Spójrzmy na to tak: jeżeli do tej pory były marynarki z lat 80-tych, uszyte staromodnie, guzik nisko, kozerka nisko, brzydki kąt przy kołnierzu etc., a teraz, w najgorszym wypadku, krawiec uszyje garnitur z niektórymi rozwiązaniami wbrew moim wskazaniom, podług swoich przyzwyczajeń - z lat 80tych - otrzymam po prostu nowocześniejszą wersję tego, co miałem do tej pory, wykonaną jednak solidnie, nie na klejonce a na płótnie, z wybranej przez mnie tkaniny, z żądanym przez mnie krojem. Także - z której strony by na to nie spojrzeć - jest postęp.
Pozdrawiam.

PS: Krawat wiążę zawsze na oko, na mniej więcej podobną długość (do pępka) - końcówka jest wówczas, w zależności od spodni - albo kilka cm poniżej guzika, albo na równi z nim.
Być może zdziwienie Twoje wynika z nierozumienia. Kiedy napisałem "ze stanem wysokim pod mostek" nie chodziło mi literalnie o spodnie pod pachy, to przecież oczywiste. Po prostu chciałem odróżnić prawdziwy wysoki stan, od tego co się pod tą nazwą dzisiaj sprzedaje. 


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wstawisz jakieś zdjęcia? Już nawet niekoniecznie na sobie. Chciałbym zobaczyć sposób szycia i wykończenie tej kamizelki za 40 zł.

 

Edit: Szczególnie interesują mnie dziurki, krawędzie przodów i kieszenie. Byłoby super jakbyś dał radę zrobić fotki tych detali.

Służę uprzejmie. Trochę słaby ze mnie fotograf - i aparat nie najwyższych lotów, brak też światła o tej porze, ale postarałem się uchwycić detale o które prosiłeś.

Pierwotnie klapy miały być pokryte tym samym jedwabiem co klapy w marynarce, lampasy etc, ale z powodu trudności ze zdobyciem jedwabiu w podobnym odcieniu zdecydowałem się na pokrycie tym samym materiałem, z którego uszyto kamizelkę. Guziki zostały obciągnięte tą samą tkaniną, znakomity specjalista znajduje się w Rzemieślniku przy Bema; załatwia wszystko od ręki.

Dziurki nie są ręcznie obszyte, tylko maszynowo. Nie ma zresztą takiej potrzeby - to tylko kamizelka, i tak przez większość czasu nie jest widoczna.

Pozdrawiam.

post-4910-0-16998700-1453212896_thumb.jppost-4910-0-56126700-1453212914_thumb.jppost-4910-0-84431500-1453212933_thumb.jppost-4910-0-73120800-1453212953_thumb.jppost-4910-0-65140500-1453212973_thumb.jppost-4910-0-03301900-1453212995_thumb.jppost-4910-0-50811000-1453213014_thumb.jppost-4910-0-02603300-1453213034_thumb.jppost-4910-0-54673300-1453213054_thumb.jppost-4910-0-71862600-1453213073_thumb.jp

 

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, jest pięknie uszyta, zdjęcia tego nie oddają, bo nie potrafię ich robić :)
Leży świetnie, jak szyta na miarę ;)
Właśnie na podstawie takich (na razie niewielkich) doświadczeń opieram swój optymizm do szycia u taniego krawca. Jak wyjdzie z marynarką? Zobaczymy.
Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzecz w tym, że marynarka to duże większe wyzwanie niż kamizelka czy spodnie: klatka, ramiona, wszycie rękawów - obszar do błędów jest ogromny. Ja swój pesymizm wywodzę z trochę większych doświadczeń (dwa garnitury). Do tego dochodzi choćby jeden z pierwszych wpisów na blogu Szarmanta dotyczący tweedowej marynarki (Roman miał w niej klatę jak Arnold ;-) ). Tak jak pisał wcześniej mosze, kluczowe jest dopasowanie, tego nie sprawdzimy bez materiału zdjęciowego. Oczywiście życzę, żeby w Twoim przypadku miał miejsce pozytywny wyjątek, i liczę, że może zmienisz zdanie i zechcesz pokazać fotki po realizacji zamówienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie.
W środę nie udało mi się niestety złożyć wizyty pani Raisie, dokonałem tego dzisiaj.
Pani Raisa mieszka w wieżowcu na Wyszyńskiego - tam też mieści się jej warsztat (nie ma odrębnej pracowni, co pewnie obniża koszta).
Bardzo uprzejma, starsza kobieta.
Nie mam dzisiaj zbyt wiele czasu (i treści, nad którą można by się rozwodzić), więc informacje podam w sposób krótki i konkretny.
Cena uszycia garnituru trzyczęściowego wynosi 500zł, dwuczęściowego - 400zł. Płaszcz, w zależności od fasonu, materiału i stopnia skomplikowania to koszt ok. 400zł.
W przeciwieństwie do p. Piaseckiego dodatki (podszewkę, guziki, etc.) trzeba dostarczyć samemu; krawcowa może je również kupić, ale zostaną doliczone do rachunku, cena podstawowa nie zawiera tego.
To z jednej strony dobrze, bo dodatki i tak bym dostarczył sam.
Jeżeli chodzi o technikę, obejrzałem jeden garnitur na etapie I przymiarki; wyglądał (jak dla mnie) bardzo nowocześnie, o ile można tak powiedzieć w przypadku pozszywanych kawałków tkanin.
Klapy i przody na płótnie, "bez włosa, bo wówczas całość jest bardzo usztywniona". Standardowo marynarki są podklejane (choć nie całkowicie), bo tak praktyczniej, nowocześniej, itd; ale na prośbę klienta zrobi ręczne pikowanie, bez klejenia.
O obszycie dziurek zapomniałem spytać, ale przypuszczam, że również nie będzie z tem problemu.
Pani Raisa poleciła jeszcze jeden, jej zdaniem warty uwagi, sklep z tkaninami. Ulica św. Rocha, obok dawnego kina Syrena. Nie byłem tam, więc nie mogę się podzielić własnemi doświadczeniami, ale rzekomo są tam warte uwagi tkaniny wełniane (!) w bardzo korzystnych cenach, nawet poniżej 100zł/mb.
Tak to wygląda. Gdzie i czy zdecyduję się szyć? Waham się, u p. Raisy jest taniej i niejako widziałem już garnitur szyty przez nią na pewnym etapie zaawansowania. Z drugiej strony, z p. Piaseckim jakoś lepiej się dogadywałem, tam z kolei widziałem płaszcze WP szyte przezeń. I z rozmowy wynikało, że szycie na pikowanym płótnie to dla niego coś naturalnego. Pani Raisa powiedziała, że nie będzie problemu, ale była wyraźnie zaskoczona, że ktoś o to prosi.

Proszę o dzielenie się swoimi refleksjami i ewentualnie doświadczeniami z pracy z krawcem białostockim. Póki co, temat nie jest zbyt dobrze zbadany.
Krój i szczegóły mam już opracowane do pewnego stopnia, mam pewną ogólną wizję garnituru, ale nic nie mogę ustalić, bo nie mam tkaniny i nie wiem co kupię.
Najchętniej kupiłbym jakiś jasnopopielaty tropik, ale tego u nas nie ma, a wysyłkowo też nie widziałem, chyba że u Szarmanta, ale tam to poniżej 480zł niczego takiego się nie kupi.
Proszę mi nie tłumaczyć, z czego wynikają ceny materiałów i o jakości tych droższych. Ja z tego wszystkiego doskonale zdaję sobie sprawę. Znów jednak idzie o wartości bezwzględne.

Z pozdrowieniami,
JK

  • Like 1
  • Oceniam pozytywnie 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...
  • 1 month later...

Chciałbym polecić pewnego krawca w Białymstoku. Niestety, nie znam nazwiska tego człowieka, nie pamiętam też dokładnego adresu jego zakładu (w piątek wybieram się tam na przymiarkę spodni, postaram się sprawdzić) ale mogę opisać jak do niego trafić- jego zakład mieści się w "Rzemieślniku II" na św. Rocha, na drugim piętrze, na lewo po zejściu ze schodów i niemal natychmiast na prawo. Cecha charakterystyczna- pęknięta szyba w drzwiach. Pan ten szyje w zasadzie wszystko męskie na miarę, zajmuje się też przeróbkami. Koszt uszycia spodni to 80 zł, marynarki- 300, przeróbki- taliowanie marynarki i nowe wszycie rękawów wyniosło mnie 40 złotych, zwężenie i zmiana guzików w płaszczu sukiennym WP - 70 złotych, zrobione bardzo porządnie. Aktualnie szyję u niego czwarte z kolei spodnie, lniane- ze wszystkich dotychczasowych jestem bardzo zadowolony, zarówno co do kroju jak i jakości wykonania; udało mu się także uszyć spodnie ze ścinków materiału pozostałych po szyciu garnituru w czasach, kiedy komuna zastanawiała się, czy chylić się ku upadkowi. Marynarki jeszcze u niego nie zamawiałem, choć pewnie w końcu się przybiorę - rozmawiałem z nim na ten temat, wspominał, że przeważnie szyje na klejonce, choć ewentualne zrobienie na włosiance nie stanowi problemu. Jedyny problem jaki widzę, że Pan ten dość mocno się jąka, więc czasem zrozumienie go może być problematyczne, choć nigdy nie miałem problemów z dogadaniem się. Ogólnie rzecz biorąc, polecam, na chwilę obecną każde moje ubranie przechodzi przez ręce tego pana.

  • Like 1
  • Oceniam pozytywnie 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 years later...
W dniu 17.05.2017 o 19:58, Jakub7 napisał:

Chciałbym polecić pewnego krawca w Białymstoku. Niestety, nie znam nazwiska tego człowieka, nie pamiętam też dokładnego adresu jego zakładu (w piątek wybieram się tam na przymiarkę spodni, postaram się sprawdzić) ale mogę opisać jak do niego trafić- jego zakład mieści się w "Rzemieślniku II" na św. Rocha, na drugim piętrze, na lewo po zejściu ze schodów i niemal natychmiast na prawo. Cecha charakterystyczna- pęknięta szyba w drzwiach. Pan ten szyje w zasadzie wszystko męskie na miarę, zajmuje się też przeróbkami. Koszt uszycia spodni to 80 zł, marynarki- 300, przeróbki- taliowanie marynarki i nowe wszycie rękawów wyniosło mnie 40 złotych, zwężenie i zmiana guzików w płaszczu sukiennym WP - 70 złotych, zrobione bardzo porządnie. Aktualnie szyję u niego czwarte z kolei spodnie, lniane- ze wszystkich dotychczasowych jestem bardzo zadowolony, zarówno co do kroju jak i jakości wykonania; udało mu się także uszyć spodnie ze ścinków materiału pozostałych po szyciu garnituru w czasach, kiedy komuna zastanawiała się, czy chylić się ku upadkowi. Marynarki jeszcze u niego nie zamawiałem, choć pewnie w końcu się przybiorę - rozmawiałem z nim na ten temat, wspominał, że przeważnie szyje na klejonce, choć ewentualne zrobienie na włosiance nie stanowi problemu. Jedyny problem jaki widzę, że Pan ten dość mocno się jąka, więc czasem zrozumienie go może być problematyczne, choć nigdy nie miałem problemów z dogadaniem się. Ogólnie rzecz biorąc, polecam, na chwilę obecną każde moje ubranie przechodzi przez ręce tego pana.

I jak tam te marynarki, udało się coś uszyć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 months later...
W dniu 16.02.2020 o 17:12, michasacuer napisał:

I jak tam te marynarki, udało się coś uszyć?

Nie zaglądam tu zbyt często, ale owszem, udało się. W  chwili obecnej, uszyłem już u Tadeusza Wasilewskiego - bo tak się ten miły pan nazywa - cztery garnitury; dwa dwurzędowe, jeden jednorzędowy oraz całą masę spodni, począwszy od lnianych, skończywszy na flanelowych. Co można o nich powiedzieć? Z pewnością to, że są odrobinę retro -klapy mają wyobloną linię, są tradycyjnej szerokości, z kozerką tam, gdzie powinna być;  ramiona są normalnie watowane - brak naleciałości charakterystycznych dla lat 80 czy 90, ale z drugiej strony, już na pierwszy rzut oka widać, że to inny krój niż to, co znajdziemy w sklepach na wieszaku (notabene, uważam że dzięki temu są wygodne i zdatne do noszenia na co dzień). Konstrukcja jest kombinowana - to znaczy, można uszyć na włosie, który został jeszcze z jakichś starych zapasów (po kilku latach jednak włos ten oddziela pojedyncze włókna i staje się kłujący), natomiast klapy i kieszenie będą dodatkowo wzmocnione klejeniem. Bardzo duży udział pracy ręcznej - podszewka jest przyszywana ręcznie, podobnie jak obszycia guzików itd. Uszycie garnituru zajmuje trochę czasu - zwykle około 3 miesięcy.

Osobiście jestem bardzo zadowolony, przy czym zaznaczam, że preferuję styl połowy ubiegłego stulecia ponad współczesny.

 

Jest też inny krawiec, którego mogę polecić; ten prowadzi zakład wraz z żoną, na piętrze w pawilonie na Bema, w lokalu 67. Ten pan ma już znacznie nowocześniejszy styl szycia, z bardziej obcisłymi krojami, całkiem współczesnymi i o dość "kanciastym" wyglądzie - wszywa rękawy "na kąt", a nie, jak pan Tadeusz "na wyoblenie" (wybaczcie - nie wiem jak to się fachowo nazywa), klapy mają również prostą linię. Szyje typowo na płótnie, ma też krótsze terminy i nieco wyższe ceny, przy czym ma tendencję do szycia z niską i mocno ściętą kozerką - trzeba mocno tego pilnować. Dzisiaj odebrałem od niego trzeci garnitur, drugi z którego jestem zadowolony - w przypadku pierwszego nie dopilnowałem tej kozerki, ale i sam pomysł na butelkowozielony garnitur uważam za niezbyt trafiony.

Co do pana Piaseckiego, niestety mam z nim bardzo niemiłe doświadczenia. Zimą 19 roku zamówiłem u niego kamizelkę, której uszycie zajęło niemal rok (a miało trzy tygodnie), wymagało cotygodniowych odwiedzin i poganiania, była zbyt luźna w kroju, plecy zaś były z podszewki, a nie, jak ustaliłem - z tkaniny. W dodatku cena którą zażyczył sobie pan Piasecki była dwakroć większa względem wcześniej umówionej, zanotowanej w zeszycie i pokwitowanej autografem. Więc nie dość, że zostałem oszukany, dostałem inny wyrób niż zamówiłem, to w dodatku musiałem od razu zanieść ją do Pana Tadeusza na zwężenie.

 

I to chyba tyle z moich doświadczeń z białostockimi krawcami. Cieszmy się, póki są, bo nie są to młodzi ludzie, a ich następców nie widać.

 

Gorzej sprawa ma się z tkaninami - po zamknięciu kilka lat temu sklepu - muzeum  na Kilińskiego i zamknięciu sklepu z tkaninami na Św. Rocha został już chyba tylko sklep miłego małżeństwa na Nowym Świecie (polecam wdać się z nimi w rozmowę na temat tkanin - to byli technicy Kombinatu w Fastach, mają ogromną wiedzę i potrafią ciekawie opowiadać).

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Jakub7 napisał:

Nie zaglądam tu zbyt często, ale owszem, udało się. W  chwili obecnej, uszyłem już u Tadeusza Wasilewskiego - bo tak się ten miły pan nazywa - cztery garnitury; dwa dwurzędowe, jeden jednorzędowy oraz całą masę spodni, począwszy od lnianych, skończywszy na flanelowych. Co można o nich powiedzieć? Z pewnością to, że są odrobinę retro -klapy mają wyobloną linię, są tradycyjnej szerokości, z kozerką tam, gdzie powinna być;  ramiona są normalnie watowane - brak naleciałości charakterystycznych dla lat 80 czy 90, ale z drugiej strony, już na pierwszy rzut oka widać, że to inny krój niż to, co znajdziemy w sklepach na wieszaku (notabene, uważam że dzięki temu są wygodne i zdatne do noszenia na co dzień). Konstrukcja jest kombinowana - to znaczy, można uszyć na włosie, który został jeszcze z jakichś starych zapasów (po kilku latach jednak włos ten oddziela pojedyncze włókna i staje się kłujący), natomiast klapy i kieszenie będą dodatkowo wzmocnione klejeniem. Bardzo duży udział pracy ręcznej - podszewka jest przyszywana ręcznie, podobnie jak obszycia guzików itd. Uszycie garnituru zajmuje trochę czasu - zwykle około 3 miesięcy.

 

Myślałeś, żeby wrzucić zdjęcia na forum? Z przyjemnością bym obejrzał i myślę, że nie tylko ja!

  • Like 1
  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...
  • 5 months later...

Dzień dobry,

odkopię trochę temat. Czy wspominana pani Irena nadal „przyjmuje”? Jeśli tak, to jak do niej trafić?

Poszukiwania w Google na Witosa 34 pozwalają znaleźć tylko pracownię Agnieszki Rogowskiej…

czy może chodziło o Witosa 25/34?

Ewentualnie - kto inny aktualnie w Białymstoku dobrze poprawi marynarkę?

z góry dziękuje za pomoc!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co się orientuje to Pani Irena jest już na emeryturze. Pracownia nadal działa i nazywa się Modista. Właścicielka jest właśnie Pani Agnieszka Rogowska adres Witosa 34. Moja żona tam szyje i przerabia różne rzeczy. Ja się wybieram żeby zwęzić marynarkę. Czy efekt będzie zadowalający nie wiem, ale dam znać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry,

nie wiem, czy moje pytanie będzie zadane w odpowiednim miejscu i do odpowiednich osób. Nie wiem nawet, czy wątek ten nie jest już martwy. Chciałabym uszyć sobie garnitur (tak, garnitur damski). Ciekawa jestem, czy wspomniani na forum wiekowi już niestety krawcy jeszcze szyją i czy w ogóle podjęliby się takiego wyzwania. Fajnie jakby jakiś białostoczanin albo osoba, która orientuje się w temacie dała znać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...

Chciałbym odgrzebać temat białostocki. Kto w 2024 jest godny polecenia w celu uszycia spodni i garnituru? Spodni na początek. Chęć szycia wynika tylko z faktu, że sieciówkowe ubrania źle na mnie leżą. Zależy mi na czymś uniwersalnym, eleganckim, wręcz powiedziałbym "standardowym". Bez udziwnień w żadną stronę (ani zbyt retro, ani zbyt ekstrawagancko). najlepiej, gdyby to krawiec wiedział jak ma to zrobić, bo nie znam się na modzie na tyle, aby go pilnować.

Kontakty wymienione wyżej są dość wiekowe, po ośmiu latach sporo mogło się zmienić!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.