Skocz do zawartości

[LUBLIN] Szary garnitur - krawiec z ul. Kowalskiej


Mojmir

Rekomendowane odpowiedzi

No i jak z dokumentacją??

Służę ...

Niestety zdjęcia są jakie są, nie miałem czasu się lepiej za to zabrać i powstały w domowym studiu "Na tle drzwi do szafy" ;)

Krawiec po wysłuchaniu i wyrysowaniu wszystkich moich zachcianek uszył garnitur jak chciał.

Kozerka jest nisko, guziki w rękawach zaszyte na stałe. Dziurki do guzików obszyte są w sposób skandaliczny, a butonierka nawet nie rozcięta.

Marynarka była strasznie obszerna (jest już po solidnym zwężaniu) rękawy zbyt szerokie i za długie (nawet mimo tego, że prosiłem o skrócenie). Krawiec dopiero na ostatniej przymiarce zauważył, że mam nierówne ramiona i ręce (kraksa na nartach) i wprowadził odpowiednią zmianę w długości rękawów. Gdybym nie nalegał na ich skracanie, to by nic takiego nigdy nie miało miejsca. Ponadto ramiona wydają mi się zbyt szerokie. Poza tym wydaje mi się, że same rękawy są bardzo nisko wszyte.

Co ciekawe na ostatniej przymiarce marynarka wydawała mi się bardzo ładnie dopasowana. Dzień później jakby ktoś ją poszerzył o dwa rozmiary ... może to tylko złudzenie wywołane brakiem doświadczenia w tej materii.

Zwracając honor krawcowi przyznaję, że spodnie są ładnie wykonane (choć też nalegał że powinny być szersze i dłuższe), są zastosowane "bajery" typu wzmocnienie nogawek na dole, zakładka przy guziku w pasie i gumowe wstawki mające trzymać koszulę lepiej na miejscu. Poza dziurkami do guzików i byle jakim przyszyciem samych guzików (jeden wyciągnął się na ponad centymetr po jednym dniu użytkowania) wszystkie szwy wykonane są estetycznie.

Traktuję to zamówienie jako naukę. Generalnie wydaje mi się, że lepiej iść do sklepu niż do Pana z Kowalskiej, a ewentualne niedostatki sklepowej odzieży dać do poprawek.

Z góry przepraszam za straszenie swoją mordą, ale model ze mnie raczej marny ;)

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rękawy rzeczywiście źle są zrobione i widać, że wszyte nisko, natomiast ta kozerka jeszcze nie jest tak tragicznie nisko. Ogólny wygląd marynarki patrząc pod kątem kozerki nie wygląda "dziadkowo", choć rzeczywiście mogłaby być wyżej. Niemniej na roboczego woła - garnitur codzienny się nadaje.

Ja Panu Chłopkowi dałem kilka zdjęć na wzór co chcę (i też podkreślałem położenie kozerki) i mam nadzieję że będzie dobrze. Niedługo będzie pierwsza przymiarka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, czy rozcięcie rękawa (ostatnie zdjęcie) nie powinno kończyć się za ostatnim guzikiem? A może tak, jak się to prezentuje na fotce jest dopuszczalne?

Misza, pewnie i powinno jeśli guziki miałyby pełnić funkcję zapinania mankietu, a nie być tylko ozdobą, ale to nie jest największy problem tego garnituru.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, czy rozcięcie rękawa (ostatnie zdjęcie) nie powinno kończyć się za ostatnim guzikiem? A może tak, jak się to prezentuje na fotce jest dopuszczalne?

Misza, pewnie i powinno jeśli guziki miałyby pełnić funkcję zapinania mankietu, a nie być tylko ozdobą, ale to nie jest największy problem tego garnituru.

Guziki wyleciały poza "rozcięcie" (zszyte na stałe) po skracaniu rękawów ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jak wy az tak skracaliscie rekawy juz po wykonczeniu to jest to po prostu niedopuszczalne.

Rękaw kończył się początkowo mniej więcej na wysokości czerwonej linii. Był raz skracany u krawca, a później skróciłem go jeszcze raz. Wyszło jak wyszło ... przynajmniej nie jest zbyt długi. Abstrahując od tego, że jest jakoś fatalnie uszyty, bo wiecznie wygląda na wymięty.

Dołączona grafika

Zgadzam sie, ze ten garnitur to tragedia, niezaleznie od ceny.

Oczywiście.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jak wy az tak skracaliscie rekawy juz po wykonczeniu to jest to po prostu niedopuszczalne.

Rękaw kończył się początkowo mniej więcej na wysokości czerwonej linii. Był raz skracany u krawca, a później skróciłem go jeszcze raz. Wyszło jak wyszło ... przynajmniej nie jest zbyt długi. Abstrahując od tego, że jest jakoś fatalnie uszyty, bo wiecznie wygląda na wymięty.

Dołączona grafika

Zgadzam sie, ze ten garnitur to tragedia, niezaleznie od ceny.

Oczywiście.

Pytanie czy Ty jesteś w stanie w nim chodzić? garnitur nie wygląda dobrze, ale tragedią jest fakt jak potraktował Ciebie i Twoje zamówienie ten człowiek...nie mam doświadczenia w bespoke, ale zagotowałbym się odbierając garnitur nie będąc przynajmniej ogólnie zadowolony... naprawdę współczuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślałem że będzie gorzej. Zdarzały się tu już ciekawsze przypadki :)

Moje uwagi:

1. Pierwotna długość rękawów i sposób ich skrócenia i wykończenia - dramat

2. Dziurki - mogłyby być znacznie lepsze

3. Butonierka- dramat

4. Kieszenie są, moim zdaniem, za nisko

5. Kozerka - całkiem spoko, kołnierz mógłby być odrobinę węższy

6. Pacha - skrojona wyżej byłaby wygodniejsza

7. Sylwetka ogólnie - lepiej niż można się było spodziewać

Długość rękawów i za duża szerokość to rzeczy które powinieneś łatwo wyłapać w trakcie przymiarek. Jak to wyglądało? Rękawy od razu były wykończone, nie było przymiarek czy po prostu nie wiedziałeś na co zwrócić uwagę?

Z ciekawości, ile kosztuje szycie u tego krawca?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślałem że będzie gorzej. Zdarzały się tu już ciekawsze przypadki :)

Moje uwagi:

1. Pierwotna długość rękawów i sposób ich skrócenia i wykończenia - dramat

2. Dziurki - mogłyby być znacznie lepsze

3. Butonierka- dramat

4. Kieszenie są, moim zdaniem, za nisko

5. Kozerka - całkiem spoko, kołnierz mógłby być odrobinę węższy

6. Pacha - skrojona wyżej byłaby wygodniejsza

7. Sylwetka ogólnie - lepiej niż można się było spodziewać

Długość rękawów i za duża szerokość to rzeczy które powinieneś łatwo wyłapać w trakcie przymiarek. Jak to wyglądało? Rękawy od razu były wykończone, nie było przymiarek czy po prostu nie wiedziałeś na co zwrócić uwagę?

Z ciekawości, ile kosztuje szycie u tego krawca?

Zdecydowanie popieram powyższą opinię. Daleko mi do nazwania efektu końcowego tragedią, jak uczynili to pozostali forumowicze. Nie podobają mi się rękawy, no i oczywiście wszystkie detale i wykończenia - tu jest niestety klapa. Jednak z daleka całość prezentuje się całkiem akceptowalnie, nie ma co lamentować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Traktowałem to zamówienie jako swoisty eksperyment. Przeczytałem opinie o lubelskich krawcach na forum, wiedziałem mniej więcej czego się spodziewać, a cena jak na eksperyment była do zaakceptowania. Rewelacji się nie spodziewałem, ale chciałem wiedzieć jak proces miarowego szycia wygląda i co można osiągnąć. Niestety jakość pozostawia wiele do życzenia, o czym pisałem w wątku w 'Przewodniku miejskim'.

Ernestson największy dramat to są dziurki (butonierka też). Nie widać tego na zdjęciach, ale to wygląda jak by robił je kowal siekierą. Pełno wystających nitek, a dodatkowo na wierzchu jest białe usztywnienie (włosianka?). Sylwetka jest przyzwoita, bo marynarka była solidnie zwężona w innym zakładzie. Garnitur kosztował 800 złotych.

gąbkowy dinozaur większość ludzi też uzna, że wygląda to "akceptowalnie", ale chyba nie o to nam tu chodzi.

Styleman zgadzam się, że dbałość o detale nie istnieje. Spodnie chyba rzeczywiście w nogawkach są zbyt szerokie, muszę się temu przyjrzeć raz jeszcze. O zaprasowanie klap nawet się pytałem, bo też wydawało mi się, że "sterczą", ale krawiec powiedział, że tak ma być ...

Ciekaw jestem opinii kolegi xkoziol na temat tego ubrania. Jestem "głosem konkurencji", czy rzeczywiście jest to marna robota ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

największy dramat to są dziurki (butonierka też). Nie widać tego na zdjęciach, ale to wygląda jak by robił je kowal siekierą. Pełno wystających nitek, a dodatkowo na wierzchu jest białe usztywnienie (włosianka?). Sylwetka jest przyzwoita, bo marynarka była solidnie zwężona w innym zakładzie. Garnitur kosztował 800 złotych.

I to jest kolejny już przykład na to, że za 700-1000 zł nie da się, w normalnych warunkach, uszyć dobrze wykończonego garnituru. Jestem przekonany, że za takie pieniądze efekt może być dobry tylko jeżeli szycie nie jest dla wykonawcy głównym źródłem utrzymania (a np. dorabianiem do emerytury).

Normalna pracownia, żeby przy takiej cenie wyjść na plus, musi masę rzeczy robić na skróty i w jakości wykończenia widać to najbardziej.

Dopasowanie to co innego, nie przekłada się znacząco na ilość pracy i niezależnie od ceny powinno być co najmniej przyzwoite. Tutaj wychodzą na wierzch przyzwyczajenia tanich krawców i to, że przez lata klienci niewiele od nich oczekiwali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.