Jan M. Krawczyk Posted February 23, 2015 Report Share Posted February 23, 2015 Witam Zastanawiam się nad jedną kwestię. Być może wyda się to głupie, ale od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie. Wiadomo, że jeśli chce się w swoich butach na skórzanej podeszwie chodzić w zimie oraz w deszczowe dni, rozwiązaniem są ochraniacze na buty. Coś tego typu: A jeśli mieszkamy w centrum miasta, gdzie najbardziej optymalną opcją przemieszczania się, jest chodzenie. I w sezonie wiosenno - letnim narażamy nasze buty na ciągły kontakt z betonową drogą, chodnikami itp. Czy ktoś z Was stosował może te ochraniacze również w zwykłe, bezdeszczowe dni? Abstrahując od tego jak one wyglądają na butach. Ale załóżmy, że bardziej zależy mi na ochronie i po dotarciu do biura, możemy je ściągnąć i dzięki temu dłużej cieszyć się podeszwą? Czy to głupie? Czy może ktoś już tego próbował? Pozdrawiam Janek Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Hargin Posted February 23, 2015 Report Share Posted February 23, 2015 Pomijając sam pomysł, aby chodzić w kaloszach w bezdeszczową pogodę - to z własnych obserwacji widzę, że guma przeciera się przy bardziej intensywnym stosowaniu na twardych nawierzchniach. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Heathcliff Posted February 23, 2015 Report Share Posted February 23, 2015 Pomysł absurdalny Chcesz żywotności to je podzeluj. Ja tak już ze wszystkimi nowymi butami robię. Zelowanie nowego buta jest lepsze niż zjechanie go do przetartych szwów i potem zelowanie. Szewc i tak musi zdjąć z podeszwy 1-2mm zanim nałoży zelówkę. Robiąc to na zjechanych podeszwach szewc praktycznie rozwala resztki ciągłości szwu a końcówki nici są trzymane przez klej nad zelówką... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lathlaer Posted February 23, 2015 Report Share Posted February 23, 2015 Mnie osobiście nie chciałoby się tłumaczyć ludziom w moim otoczeniu dlaczego traktuję swoje buty na nogach jak eksponaty muzealne Lepiej podzelować i/lub trzymać sobie jakąś parę butów w biurze. Wynika to też z faktu, że ja bardziej cieszę się z cholewki niż z podeszwy. No ale moje buty nie są bespoke z ręcznie malowaną podeszwą; jakby ktoś miał takie to jeszcze mógłbym zrozumieć Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jan M. Krawczyk Posted February 23, 2015 Author Report Share Posted February 23, 2015 Cóż. Zadając to pytanie nie miałem na celu dowiedzieć się jakie są alternatywy, ponieważ są mi znane. Osobiście mam drugą parę butów w biurze, a do pracy biegam w takich butach, których mi mniej żal. Podzelowanie butów nie jest rozwiązaniem, ponieważ jednym z elementów, które mi się podobają jest właśnie skórzana podeszwa. Bez żadnej gumy. To dla mnie trochę jak wkładanie przez mieszkańców USA kanap w foliowe pokrowce. Dlatego pomysł może i absurdalny, ale interesuje mnie czy ktoś może kiedyś to próbował lub rozważał? Jak stosowanie takich ochraniaczy może wpłynąć na cholewkę (obtarcia)? Czy może częstsze korzystanie może te ochraniacze rozciągnąć? Nie miałem jeszcze okazji używać takich ochraniaczy i zastanawiam się czy pomocne będą jedynie na deszczy czy może znajdą jeszcze zastosowanie w drugiej, męczącej, kwestii. Pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
seamaster AT Posted February 23, 2015 Report Share Posted February 23, 2015 Na pewno będzie gorąco... A nie rozważałeś stylowej foliowej pelerynki na płaszcz? 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jan M. Krawczyk Posted February 23, 2015 Author Report Share Posted February 23, 2015 Gorąco, to fakt. Pelerynki nie rozważałem. Rozumiem, że polecasz? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lathlaer Posted February 23, 2015 Report Share Posted February 23, 2015 Słyszałem, że niektóre z tych kaloszy mają wnętrze wyłożone jakimś welurem czy innym miękkim materiałem, więc cholewka raczej się nie powinna rysować, a wręcz może dostać trochę polerki Inna sprawa dotyczy tego, jak mocno chcesz odroczyć nieuniknione. Skórzany krupon podeszwowy rysuje się nawet na dywanie, więc nawet chodząc w nich tylko w biurze zachowany efekt może być dość krótkotrwały. Oczywiście nie będzie to starta podeszwa tak jak to wygląda przy normalnym użytkowaniu, ale nowa i błyszcząca pewnie też nie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Whitesnake Posted February 23, 2015 Report Share Posted February 23, 2015 Chowanie butow w kaloszach w bezdeszczowy dzien jakoś nie wpadło mi do głowy. Kupuje je głownie dlatego, ze sa ładne i lubię je pokazywać światu . Mam takie kalosze w pięknym brązowym kolorze i trzymam je w samochodzie z nadzieja, ze kiedyś będę musiał wyjsć na jakaś budowę, albo cos. Czekają juz dwa lata. Jeden z bezsensownych zakupow. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maciato Posted February 23, 2015 Report Share Posted February 23, 2015 Wożę w aucie swimsy ale zakładam je głównie zimą na błoto pośniegowe. Na deszcz rzadko ich używam nie mówiąc już o ładnej pogodzie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
seamaster AT Posted February 24, 2015 Report Share Posted February 24, 2015 Panowie nie popadajmy w skrajność, "kondoniki" na buty bywają przydatne. Mi ratowały buty w mieście gdzie błoto śniegowe jest po kostki, a grudki soli maja wielkość ziarenek grochu Generalnie buty po 1 sezonie nadawałyby się do kosza, a gumki je uratowały.... Bedąc w NY w sklepie AE na serio zastanawiałem się nad mega ochraniaczami.... coś gumowo-piankowe ponad kostkę, zapinane z przodu na zamek błyskawiczny... bardziej wyglądało jak sprzęt nurkowy... jednak rozsądek zwyciężył... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Hargin Posted February 24, 2015 Report Share Posted February 24, 2015 Osobiście użyłem ochraniaczy przez dwa lata raptem 4 razy - w okolicznościach błota na placu budowy i roztapiającej się brei pośniegowej, dobrze posolonej. Z uwagi na klimat i warunki w jakich żyjemy zastosowanie kaloszy jest mocno ograniczone. W bardziej zamierzchłych czasach eleganccy panowie rzadziej poruszali się po utwardzonych chodnikach, a dodatkowo angielski klimat nie sprzyjał zapewne skórzanym spodom butów. Jako ciekawostkę należy potraktować używanie kiedyś w Turcji namiastki kaloszy, jako ochrony przed zabrudzeniem wnętrz domów. Nie miałem nigdy Swimsów (miałem i mam wersję tylko z gumy, bez wyściółki), ale zauważyłem, że ochraniacze trzeba dobrze wymyć od środka po użyciu. Zakładając je na buty, zawsze zostaje trochę piasku lub innych zabrudzeń, które pozostają pomiędzy wierzchem obuwia i gumową ścianką - mogą porysować lico. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Stormont Posted February 24, 2015 Report Share Posted February 24, 2015 Panowie nie popadajmy w skrajność, "kondoniki" na buty bywają przydatne. Mi ratowały buty w mieście gdzie błoto śniegowe jest po kostki, a grudki soli maja wielkość ziarenek grochu Generalnie buty po 1 sezonie nadawałyby się do kosza, a gumki je uratowały.... Bedąc w NY w sklepie AE na serio zastanawiałem się nad mega ochraniaczami.... coś gumowo-piankowe ponad kostkę, zapinane z przodu na zamek błyskawiczny... bardziej wyglądało jak sprzęt nurkowy... jednak rozsądek zwyciężył... Co to za miasto? Murmańsk? 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
seamaster AT Posted February 25, 2015 Report Share Posted February 25, 2015 Blisko. Też na M Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.