Witam, jakiś rok temu kupiłem dyplomatkę. Założyłem ją parokrotnie, ale ponieważ okazała się zbyt cienka na chłodniejsze temperatury, odłożyłem ją do szafy (mimo całkiem niezłego składu, 65% wełny, 15% kaszmir, 20% nylon) Leżała tam ładnych kilka miesięcy, aż kilka miesięcy temu zacząłem myśleć o jej przeróbkach. Przede wszystkim , chciałem ja ocieplić, nieco wytaliować (rozmiar jest ok, ale jest nieco zbyt obszerna) i wymienić podszewkę. Poszedłem z nią do krawcowej, a ta stwierdziła, że taka robota będzie kosztować razem z materiałem ponad 300 zł. Zważywszy na to, że koszt przeróbek przekraczałby jej cenę , zrezygnowałem. Krawcowa zasugerowała, że zamiast wymieniać podszewkę i ocieplać oddzielnie, można po prostu wszyć pikowaną podszewkę, co obniży koszty do ok. 230 zł. I teraz mam następujące pytania: - Warto sie w ogóle w to bawić, czy lepiej kupic nowy płaszcz? - Lepiej ocieplać za pomocą ociepliny czy podszewki pikowanej? Gdzie w ogóle można się zaopatrzyć w taką podszewkę? - Czy polecicie mi jakiegoś niedrogiego krawca/panią od poprawek krawieckich? Nie ukrywam, że mój studencki budżet jest skromny i jeżeli koszt przeróbek będzie przekraczać 200 zł, to chyba prędzej zdecyduję się licytować jakis inny płaszcz na allegro . Pozdrawiam i proszę o szybkie odpowiedzi