Skocz do zawartości

Wygoda skórzanych butów i udręki przy rozchodzeniu


Kyle

Rekomendowane odpowiedzi

aż głupio ignorancją błysnąć...no trudno ;) ,ale wyższa (czy nawet średnia) półka butowa jest mi obca na razie,bespoke butowe takoż. Raz czy dwa padło na forum, że nowe buty trzeba w ciągu pierwszych założeń "złamać" czy jakoś tak. Ktoś może przybliżyć, o co chodzi? Czy to się wiąże zraczej większą sztywnością konstrukcji w przypadku angielskich butów w porównaniu z polskimi butami z półki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aż głupio ignorancją błysnąć...no trudno ;) ,ale wyższa (czy nawet średnia) półka butowa jest mi obca na razie,bespoke butowe takoż. Raz czy dwa padło na forum, że nowe buty trzeba w ciągu pierwszych założeń "złamać" czy jakoś tak. Ktoś może przybliżyć, o co chodzi? Czy to się wiąże zraczej większą sztywnością konstrukcji w przypadku angielskich butów w porównaniu z polskimi butami z półki?

Każdy but trzeba rozchodzić, nawet bespoke. Ale im but lepiej dopasowany a skóra bardziej elastyczna tym szybciej się to dzieje. Sztywność konstrukcji zależy głównie od dobranej skóry. Skóra pod wpływem ciepła rozgrzewa się i lekko dostosowuje do geometrii stopy. Dla zupełnie nowych butów zalecane jest noszenie ich najwyżej 4 godziny dziennie i odstawianie, żeby 'odpoczęły'.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

#W kwestii "łamania" butów. Wiem, że złożyłeś zamówienie w NC Kyle. W przypadku ich butów ze względu na bardzo twardą skórę sugeruję jedynie 2, max. 3 h użytkowania/dziennie.

zamszaki zamówiłem, czy to rzutuje?

walczyłem ostatnio z Samuel Windsor, po czwartym założeniu jest dobrze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem sobie angielki Loake, ale skóra jest twarda, szczególnie na pięcie. W związku z tym prośba do Kolegów - co zrobić, aby moje stopy najlepiej to przeżyły :), jak najbardziej komfortowo przeprowadzić proces rozchodzenia? Jakieś akcesoria, zapiętki, plastry itp? Może oddać buty do szewca na rozbicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem sobie angielki Loake, ale skóra jest twarda, szczególnie na pięcie. W związku z tym prośba do Kolegów - co zrobić, aby moje stopy najlepiej to przeżyły :), jak najbardziej komfortowo przeprowadzić proces rozchodzenia? Jakieś akcesoria, zapiętki, plastry itp? Może oddać buty do szewca na rozbicie?

Nie mam tych butów na nodze wiec nie wiem, ale plaster zwykle był wystarczajacy.

Moze zrobisz zdjecie buta i wkleisz do odpowiedniego dzialu? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem sobie angielki Loake, ale skóra jest twarda, szczególnie na pięcie. W związku z tym prośba do Kolegów - co zrobić, aby moje stopy najlepiej to przeżyły :), jak najbardziej komfortowo przeprowadzić proces rozchodzenia? Jakieś akcesoria, zapiętki, plastry itp? Może oddać buty do szewca na rozbicie?

Nie mam tych butów na nodze wiec nie wiem, ale plaster zwykle był wystarczajacy.

Moze zrobisz zdjecie buta i wkleisz do odpowiedniego dzialu? :)

Chodzi o "nowe nabytki" ? A pytam się, bo na pewno ktoś miał doświadczenia z Loake, gdzieś mi się obiło, że to dosyć twarda skóra (i mogę to potwierdzić... na własnej skórze :) )...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Czy w buty w dopasowanym rozmiarze obuwia da się wepchnąć palec z tyłu między but a piętę? Tak sobie teraz rozważam moje Loake'i 42. 41 był dla mnie za mały i mnie cisnął, 42 niby pasuje, ale jestem w stanie właśnie wepchnąć mały palec, przynajmniej do wysokości połowy pięty. Zastanawiam sie, czy to normalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy w buty w dopasowanym rozmiarze obuwia da się wepchnąć palec z tyłu między but a piętę? Tak sobie teraz rozważam moje Loake'i 42. 41 był dla mnie za mały i mnie cisnął, 42 niby pasuje, ale jestem w stanie właśnie wepchnąć mały palec, przynajmniej do wysokości połowy pięty. Zastanawiam sie, czy to normalne.

Różne są stopy i różne buty. Pięta w cholewce może być płaska (pionowy profil) lub wypełniona, wąska lub szeroko ścięta. Akurat na to pytanie ciężko dać jednoznaczną odpowiedź jednak ja skłaniałbym się ku napisaniu, że w dobrze dopasowanym bucie możesz włożyć jeden palec po wybranej stronie pięty (po boku buta) w miejscu gdzie zaczyna się sródstopie. Zarówno z tyłu, jak i z przodu but powinien być idealnie dopasowany po rozchodzeniu. Wsunięcie palca sueruje, że tak do końca nie jest. Wszystko zależy jak długo już nosisz te buty i czy jest ryzyko, że jeszcze do końca ich nie rozbiłeś. Poza tym dużo też zależy od tego czy ta sytuacja jest dla Ciebie komfortowa. Znam dużo osób, które lubią odrobinę za długie wkładki. Ja zdecydowanie wolę kiedy buty trzymają się stopy na całej długości i szerokości.

Może powinieneś w takim razie wziąć rozmiar o 0,5 mniejszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy w buty w dopasowanym rozmiarze obuwia da się wepchnąć palec z tyłu między but a piętę? Tak sobie teraz rozważam moje Loake'i 42. 41 był dla mnie za mały i mnie cisnął, 42 niby pasuje, ale jestem w stanie właśnie wepchnąć mały palec, przynajmniej do wysokości połowy pięty. Zastanawiam sie, czy to normalne.

Różne są stopy i różne buty. Pięta w cholewce może być płaska (pionowy profil) lub wypełniona, wąska lub szeroko ścięta. Akurat na to pytanie ciężko dać jednoznaczną odpowiedź jednak ja skłaniałbym się ku napisaniu, że w dobrze dopasowanym bucie możesz włożyć jeden palec po wybranej stronie pięty (po boku buta) w miejscu gdzie zaczyna się sródstopie. Zarówno z tyłu, jak i z przodu but powinien być idealnie dopasowany po rozchodzeniu. Wsunięcie palca sugeruje, że tak do końca nie jest. Wszystko zależy jak długo już nosisz te buty i czy jest ryzyko, że jeszcze do końca ich nie rozbiłeś. Poza tym dużo też zależy od tego czy ta sytuacja jest dla Ciebie komfortowa. Znam dużo osób, które lubią odrobinę za długie wkładki. Ja zdecydowanie wolę kiedy buty trzymają się stopy na całej długości i szerokości.

Może powinieneś w takim razie wziąć rozmiar o 0,5 mniejszy.

Buty były na moich nogach łącznie z 5 h, wiec istotnie, chyba ich do końca nie rozbiłem. Rozchodzę je powoli, po kilka godzin co dwa dni. Jedyne co niekomfortowe, to mam wrażenie, że pięta odrobinę ślizga się w górę i w dół podczas chodzenia. Zastanawiam się, jakie są metody, żeby trochę "zmniejszyć" rozmiar buta? Immune, pisałeś chyba kiedyś, że wkładkami/zapiętkami można regulować o 0,5 rozmiaru?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

po kilku razach noszenia zamszaków od NC moja pięta i podbicie oswoiły się z butami (a nie było z początku lekko). Jednak profilowanie powierzchni kopyta nie bardzo jest do kształtu spodu moich stóp - u nasady dużego palca (w obu butach) coś mnie wyraźnie uwiera, jak zakładam buty jest OK, natomiast gdzieś po 7-8 godzinach robi się niewygodnie. Czy w tym zakresie but też powinien się jeszcze "ułożyć" czy zastosować jakieś wkładki zwiekszające komfort (jeżeli tak, jakie polecacie)?

Panowie - nic w temacie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może uwiera Cię szew łączący wkładkę z pasem welt'u. Tak przynajmniej można wywnioskować z umiejscowienia źródła bólu (nasada kciuka, przy przewężeniu kopyta). Proponowałbym spróbować z cienką skórzaną wkładką. Jeżeli chodzi o tę część buta, to z moich doświadczeń wynika że but w tym miejscu się za bardzo nie rozchodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Klasyczna elegancja nie zawsze jest taka wygodna i funkcjonalna. Ja ze skórzanymi butami Brighton (od Immune) walczę, zdarły mi do mięsa okolice pięty przy cholewce. Z butami od Duranca jednak tego nie miałem, a z każdymi skórzanymi butami ze sklepu moje stopy staczają krwawe boje przy rozchodzeniu. Za każdym razem zastanawiam się czy warto narażać się na takie udręki. Dziś liżę rany i zapowiada się przynajmniej tydzień na plastru.

Czy też tak macie? Czytając niektóre wpisy: zaciskam zęby i chodzę w niewygodnych butach, myślę że zbliżamy się niebezpiecznie w stronę elegancji szpilkowej u kobiet.

Po zdjęciu trampek czy też boat shoes nigdy nie miałem takiego uczucia ulgi jak po zdjęciu skórzanych wiedenek. Absolutnie się nie dziwię, że faceci przestali chodzić w skórzanych butach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze kupowałem buty za duze (z lektury forum wnioskuje, ze o rozmiar lub wiecej) i nigdy nie cierpiałem (moze troche ;) ). Oczywiscie moze to byc tez kwestia skóry, z ktorej sa wykonane.

Teraz nosze sie z zakupem butów w moim rozmiarze, ale zobaczymy co z tego wyjdzie, bo zawsze pojawia sie jakas okazja, ktora sprawia, ze but troche za duzy staje sie atrakcyjny :lol:

Ps. Uwielbiam kobiety w szpilkach, a one wola facetów, ktorzy nie chodza w sandałach, wiec nie pozostaje nic innego jak troche pocierpiec 8-)

Ps.2. Jesli po tak dlugim czasie nadal przezywasz katusze, to ten but jest chyba po prostu nie na Twoja stope (za maly).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaki, mówiąc szczerze, kiedy zobaczyłem Twój wpis troszkę się zdziwiłem. Bo np. jako jedną z głównych zalet butów skórzanych Macaroni podaje właśnie wygodę w ich użytkowaniu. Ja osobiście nie wyobrażam sobie przechodzić takich katuszy. Z jednej strony wiadomo, że but trzeba trochę rozchodzić. Z drugiej strony to nie jest normalne, żebyśmy przy kilkunastym już założeniu dalej zaciskali zęby z bólu. Zwróćcie też uwagę, że długotrwałe chodzenie w butach, które są za ciasne grozi deformacją palców (może czymś więcej, nie będę się mądrował bo się nie znam). To nie jest tak, że chodzimy sobie w takich butach i wszystko jest ok. Ja widziałem już nie raz u kogoś jak jeden palec zachodzi na drugi. Nie wyobrażam sobie żeby doprowadzić moje stopy do takiego stanu.

Kolejną rzeczą jest to, że bardzo dużo zależy od anatomii Twojej własnej stopy. Jeśli za każdym razem masz w butach problem z piętą to czy nie powinieneś pomyśleć o jakichś wkładkach pod piętę? Ja mam kolegę, którego każde, ale to każde nowe buty jakie kupi obcierają przez pierwsze kilka założeń. Nawet sportowe. Ja np. w życiu nie miałem takiej sytuacji, żeby obtarły mnie sportowe buty (mówię tu o jakichś halówkach, korkach, butach do biegania) - a przecież w nich stopa cały czas pracuje dużo bardziej niż w zwykłym obuwiu.

Kiedyś miałem też taką sytuację, że kupiłem sobie mokasyny z Kazara. No i przy pierwszym założeniu obtarły mnie tak, że krew lała się dość mocno. Obejrzałem but z bliska i stwierdziłem, że to nie jest normalne, żeby but obcierał mnie w ten sposób w okolicach kostki. Pomyślałem, że być może mam za nisko kostkę i to dlatego, a proste podkładki pod piętę załatwią sprawę. Jednak porównując but lewy do prawego, stwierdziłem że w tym danym miejscu jest on jakoś nienaturalnie twardy. Wróciłem więc do sklepu, wymieniłem na "lepszy model" i jest ok do dziś.

Trochę się rozgadałem, ale mam jeszcze jedną myśl - ciekawi mnie czy Immune ma takie problemy. Chodzi mi o to, że Bartek jest człowiekiem, który nie tylko dobrze zna się na obuwiu, ale też na pewno dobrze zna anatomię swojej stopy. Wobec tego myślę, że dokonując obuwniczych wyborów wie czego się wystrzegać. Bartku, powiesz jak to jest? No i jeszcze jedno mnie ciekawi - kogokolwiek kiedyś obtarły buty bespoke? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie przymierzam się dzisiaj do ponownej próby rozchodzenia butów Wittchena, które kupiłem 2 lata temu, ale złamanie nogi pozbawiło mnie "przyjemności" rozchodzenia. 2 miesiące temu podjąłem próbę rozchodzenia i po godzinnym spacerze z psem ocierałem rany z krwi, usuwałem fragmenty kości, przeszczepiałem tkanki... (Ledwo wróciłem do domu i klatce zdjąłem buty, byle sobie wreszcie ulżyć). Są jeszcze przewidziane 2 próby, potem ew. rozciąganie.

PS. Mam podobne problemy jak Zaki. Prawie każde buty gotowe obcieraqja mnie nie miłosiernie. Wyjątki z ostatnich lat to Ecco, Floresheimy, Camel (trzewiki) i lakierki (!) z RC. Te ostatnie były dla mnie miłym zaskoczeniem, bo w końcu jak rozchodzić lakierki. Paradować w nich po ulicy, trochę bez sensu. Chodzenie w nowych butach po mieszkaniu nie zawsze sie sprawdza (moim zdaniem najlepiej buty sie rozchodzi w warunkach terenowych). Po próbie kilkunastominutowej w domu wiedziałem, że mogę iść w nich na całonocną imprezę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja najgorsze przeżycia miałem z pierwszymi zakupionymi dzięki forum butami - wiedenkami od NC. Ucierały do krwi i za diabła nie szło tego rozejść, (ewentualnie ja nie jestem wystarczającym masochistą) a rozciągacze do obuwia i wszelkiej maści domowe sposoby nie działały. Szewc łamał je na trzech różnych "machinach" przez dwa tygodnie i w końcu puściły - niestety razem ze szwem na cholewce (na obu w tym samym miejscu) Na szczęście bez problemu mi to zszyli z powrotem. Uczciwie muszę przyznać, że były najprawdopodobniej o pół rozmiaru za małe (40, podczas gdy zwykle noszę polskie 41 i mam trochę luzu)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to nie jest wątek terapeutyczny dla uzależnionych od akcji Włoszczyzna, ewentualnie zniechęcający nowych użytkowników, żeby akcja nie wymknęła się spod kontroli?;->

Z moich doświadczeń wynika, że zarówno słynne z wygody buty Ecco potrafią być niewygodne, jak i wizytowe oksfordy potrafią pasować tak, że do spania nie chce się ich zdjąć. Nie ma tu chyba reguły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.