Skocz do zawartości

Klubowe pogawędki


mbs

Rekomendowane odpowiedzi

Czy ktoś miał do czynienia z piórem marki Faber-Castell,  konkretnie mam na myśli model Ambition Pearwood?

Interesuje mnie stosunek jakości do ceny. Ponadto ten konkretny model ma dość nietypowo krótka sekcję (metalowy element, za który trzymamy pióro podczas pisania).

Zastanawiam się jak z wygoda użytkowania.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem - przekazałem żonie.

Jeżeli próbujesz oceniać w piórze stosunek jakość/cena to jest to bardzo trudne ponieważ w tej cenie pióro chyba straciło walory użytkowe, a nabrało innych wartości, nie związanych z ceną. Jakość wykonania pióra jest bardzo dobra.

To pióro trudno trzymać za sekcję. Trzymałem powyżej niej. Pióro w stalówce F pisze dość grubo, średnio sucho - raczej należy do tych suchych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Dapi napisał:

Ja miałem - przekazałem żonie.

Jeżeli próbujesz oceniać w piórze stosunek jakość/cena to jest to bardzo trudne ponieważ w tej cenie pióro chyba straciło walory użytkowe, a nabrało innych wartości, nie związanych z ceną. Jakość wykonania pióra jest bardzo dobra.

To pióro trudno trzymać za sekcję. Trzymałem powyżej niej. Pióro w stalówce F pisze dość grubo, średnio sucho - raczej należy do tych suchych

Średnio się znam na piórach, dlatego tak sformułowałem pytanie. Czasami w danej cenie płaci się za markę/design, niekoniecznie idącą w parze z jakością. Zdaje sobie sprawę, że za 300 zł nie kupie, nie wiadomo jak dobrego pióra. Ale szukam czegoś półkę wyżej niż budżetowy Parker. A że jestem strasznym estetą (jak chyba większość osób z tego forum), chciał bym żeby pióro, które znajdę było w miarę możliwości (budżetowych) nietuzinkowe i piękne zarazem. To FC w mojej ocenie spełnia oba kryteria. Prawdę mówiąc gdy natknąłem się na jego zdjęcie myślałem, że jest dużo droższe. Pytanie, czy tak jak parker, po dwóch latach nie zacznie skrobać kartki :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@/profile/10458-ada%C5%9B1234/" rel="" title="Przejdź do profilu adaś1234">adaś1234 w mojej opinii to świetne pióro, bardzo dobrze wykonane, dla mnie ciut zbyt sucho piszące - nie lubię takich. Wydaje mi się że mnie źle zrozumiałeś - nie wyznaję opinii, że za 300 zł nie kupi się dobrego pióra. Nie uznaję drewna jako materiał na pióro bo kojarzy mi się z odpustem, ale akurat to pióro jest naprawdę fajne dzięki obróbce którą zastosowano. Osobiście posiadając wiele piór z różnej półki cenowej racjonalność wydatku widzę właśnie do 300 zł (w stalówce stalowej). Powyżej 1tys. Kupujemy już nie tylko pióro :). Bardzo lubię pisać Lamy za 100 zł i Kaweco z tworzywa sztucznego, które jak do mnie przyszło to stwierdziłem że większego badziewia w ręku nie miałem, a jednak je lubię.

Niech Ci to pióro ładnie pisze...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

A propos kamizelek, taki oto felieton ukazał się w ostatnim numerze czasopisma HiFi i Muzyka. Kopiuję dla radości naszej gromadki:

 

"Kamizelka.

Napisał ją, jak wiedzą wszyscy absolwenci ośmioklasówki, Bolesław Prus. Kamizelka jest elementem garnituru zwanego trzyczęściowym, noszona jest także niekiedy samodzielnie, zwłaszcza przez bohaterów westernów. W czasach mojego dzieciństwa kamizelka była absolutnym marzeniem każdego dziesięciolatka, chodziło o to, żeby wyglądać jak Old Shatterhand. Nie muszę dodawać, że było to marzenie ściętej głowy, bo kamizelki, nawet te zwane garniturowymi, czyli z modnego wówczas bistoru, nie występowały w handlu uspołecznionym właściwie nigdy. W związku z tym brakiem nasze kowbojstwo oraz indiaństwo musiało ograniczać się do koszuli w kratę i pasa z rewolwerami zrobionego z materiału skóropodobnego.

Nadszedł jednak czas, kiedy koszula w kratę przestała wystarczać, bo wypady ze znajomymi przestały polegać na bieganiu po okolicy z korkowcem. Urośliśmy i zdarza nam się wyjść też do opery lub teatru. Na szczęście w międzyczasie ustrój przaśnego niedoboru trafił szlag i nabycie ubrania odpowiedniego do okoliczności przestało być problemem nurtującym dawnych łowców bizonów z podwórka. Dorośliśmy, ale kraj na szczęście dorósł z nami. Poprzednie trzy pokolenia nie miały tego szczęścia, więc trzeba się cieszyć i korzystać. Postanowiłem nabyć kamizelkę smokingową.

Jak wie każdy meloman chodzący w weekendy do filharmonii, smoking składa się w rzeczywistości z kilku części garderoby. Filistrom nie ruszającym się z domu wyjaśniam, że są to: spodnie smokingowe z pojedynczym jedwabnym lampasem (preferowane bez paska), marynarka smokingowa z zamkniętymi klapami lub kołnierzem szalowym obszytym jedwabiem, białe szelki, koszula z zakrytą listwą, czarna muszka, oraz pas hiszpański lub czarna kamizelka z głębokim wycięciem. Pas hiszpański i/lub kamizelka służą do zakrycia miejsca, gdzie spodnie łączą się z koszulą, bo niewskazane jest, aby w tej okolicy świecić na biało. Osobiście wolę kamizelkę, bo pas hiszpański zawsze wydawał mi się trochę zbyt balowym elementem garderoby. W końcu wybieram się na koncert, a nie na tańce.

Przy okazji wyjaśnijmy raz na zawsze kwestię koloru muszki. W smokingu jest czarna. Istnieje określenie „black tie”, oznaczające okazje, na które wkłada się smoking. Jeśli na zaproszeniu widnieje taka adnotacja, oznacza to, że trzeba pojawić się w smokingu, który właśnie nosi się z muchą w tym kolorze. Biała muszka dotyczy fraka (współcześnie nie noszonego prawie nigdy), plastron dotyczy żakietu, krawat dotyczy garnituru, zaś muszki w krzykliwych kolorach (na przykład złotym z brokatem) dotyczą cyrkowców. Muszki w innych niż czerń stonowanych barwach (granat, wzór w groszki itp.) są niekiedy noszone do garniturów, jeśli na przykład nie lubimy, jeśli coś majta nam się w zupie, lub planujemy po obiedzie grać w bilard. Muszkę białą do smokinga lub czarną do fraka może nosić np. kelner lub członek orkiestry, jako część stroju roboczego. On jest w pracy, więc może. Tyle szkolenia na dziś, następnym razem będzie o zasadach noszenia kolczugi na przyjęciach.

Wracając do mojej kamizelki. W przeciwieństwie do bohatera opowiadania Prusa, jestem człowiekiem o poważnych rozmiarach w pionie i w poziomie, nie zamierzam się też zejść na suchoty. Jestem przygotowany na długie poszukiwania pasującej na mnie garderoby, to nie problem. Problem ze smokingiem jest jednak taki, że w Polsce uważany jest za strój wystawny, odpowiedni na śluby i wesela. W rzeczywistości (zgodnie z zasadą „no black before six”) na śluby odpowiedni jest szary żakiet, ale z ludowym zwyczajem nie wygrasz. Nie wnikając w przyczyny, powojenny polski strój ślubno-balowy w postaci smokinga obejmuje zwykle pas hiszpański (najczęściej czerwony lub nawet biały, brr), lecz nie kamizelkę. Kupując gotowy smoking nie ma się raczej opcji wyboru kamizelki, chyba, że miła pani w sklepie zaoferuje nam zwykłą od garnituru. Która oczywiście nie pasuje, no bo jest od garnituru. Z kolei uszycie kamizelki u krawca to najmarniej 400 złotych, a bywa że i tysiąc.

Z tego ostatniego powodu uparłem się, żeby kupić kamizelkę gotową. Nie miałem wysokich wymagań. Kamizelka ma być czarna, najlepiej dwurzędowa, wycięta w kształcie litery „U” lub z kołnierzem szalowym. Proste. Poszukiwania w miejscach typu „Bytom”, „Vistula”, „Próchnik”, oraz w rozmaitych „centrach mody” (centrum mody to Mediolan lub Paryż, okazało się jednak, że mieści się również w Nadarzynie), przyniosły rezultaty tylko w postaci frustracji miłych pań sprzedawczyń. Flagowe polskie firmy oferują najwyżej kamizelki do garniturów, zaś centra mody bardziej popularnej, mieszczące się w blaszanych hangarach na przedmieściach, kamizelek w ogóle nie znają, poprzestając na ubiorach dwuczęściowych (dla osób o beczkowatych klatkach piersiowych, za to z krótkimi nogami). Było to dość frustrujące i gdybym nie przeszedł wcześniej szkoły PRL, gdzie nawet papier toaletowy był rzadką zdobyczą, na pewno popadłbym w depresję. Piękne to były czasy nieźle przygotowujące do życia, nie ceniliśmy ich.

Od czego jednak jest internet. Dopóki sejm nie przegłosuje zakazu handlu internetowego (co wydaje się tylko kwestią czasu, biorąc pod uwagę, co już dziś potrafią przegłosować), każdy Polak znający swoje wymiary może kupić garderobę w sieciowym sklepie za granicą, gdzie kamizelki smokingowe nie wymarły wraz z klasą posiadaczy ziemskich i Eugeniuszem Bodo. Po dłuższych poszukiwaniach (a to fason mi nie pasował, a to kolor, albo rozmiaru nie było), dopiąłem swego i kilka dni temu ostatni element stroju odpowiedniego do słuchania muzyki na żywo wpadł w moje chciwe łapy pismaka. Chociaż sformułowanie „na żywo” wydaje się tu trochę niestosowne. Sklep zajmował się handlem odzieżą pogrzebową i przeznaczoną dla nieboszczyków.

Jak to mawiał Jan Kobuszewski: DOBRANOC PAŃSTWU!

autor: Alek Rachwald"

 

  • Oceniam pozytywnie 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, czy tylko ja mam problem z napisaniem odpowiedzi w wątku: https://forum.butwbutonierce.pl/topic/3928-tablica-ogłoszeń-wspólne-zakupy/ ?

Po kliknięciu na dole strony w polu odpowiedzi, wyświetla się coś takiego jak w załączeniu, leci litania błędów Javascript, po czym pole to nie reaguje na jakiekolwiek kliknięcia.

Korzystam z najnowszego chrome na Win10. Na FF działa.

 

Clipboard01.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, czy tylko ja mam problem z napisaniem odpowiedzi w wątku: https://forum.butwbutonierce.pl/topic/3928-tablica-ogłoszeń-wspólne-zakupy/ ?

Po kliknięciu na dole strony w polu odpowiedzi, wyświetla się coś takiego jak w załączeniu, leci litania błędów Javascript, po czym pole to nie reaguje na jakiekolwiek kliknięcia.

Korzystam z najnowszego chrome na Win10. Na FF działa.

 

Clipboard01.png

Mam to samo w różnych wątkach w różnej częstotliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
  • 2 weeks later...

To jak temat o niczym, to zastanowiło mnie takie zjawisko na fb. Piszę bardziej dla zabicia nudy, ale a nuż może ktoś się podzieli przekonywującymi refleksjami.

 

Otóż, raz na jakiś czas dostaję zaproszenia do grona znajomych (przeważnie kobiety) od zupełnie nieznanych mi osób. A że w praktyce nie mam akceptować takich przypadków, to w miarę możliwości lustruję profile, a nuż może ktoś mi z głowy wypadł? Ale jak widzę, że z zupełnie innego rejonu kraju, zero wspólnych mianowników, to sprawa jest oczywista. Stąd pytam się tych ludzi, czemu tego zapka wysłali. Zazwyczaj zero odpowiedzi. Oczywiście zapek wisi i wisi, aż go nie usunę (zwykle po tygodniu).

Właściwie to po co? Nie są to fejk-konta. Nawet zakładając przypadkowy klik przy przewijaniu, to przecież, cóż to za problem cofnąć albo krótko odpowiedzieć, że pomyłka. A może to jakaś forma łowienia pokemonów? Akurat mam taką koleżankę co w ten sposób leczy kompleksy (tj. szuka faceta, niestety żaden z jej [statystycznie] ok. 1200 męskich znajomych nie okazał się odpowiedni) i niemal codziennie dodaje kolejnych zewsząd, ale wątpię by tak zawsze było. :D

Acz przyznam, że raz mi jedna osoba odpisała. Był to facet. Coś mi łamaną polszczyzną wmawiał, że znamy się z podstawówki i wspólnie nie raz leżeliśmy, ekhm, ekhm, pijani w rowie po imprezie :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, BrotherM napisał:

Otóż, raz na jakiś czas dostaję zaproszenia do grona znajomych (przeważnie kobiety) od zupełnie nieznanych mi osób. A że w praktyce nie mam akceptować takich przypadków, to w miarę możliwości lustruję profile, a nuż może ktoś mi z głowy wypadł? Ale jak widzę, że z zupełnie innego rejonu kraju, zero wspólnych mianowników, to sprawa jest oczywista. Stąd pytam się tych ludzi, czemu tego zapka wysłali. Zazwyczaj zero odpowiedzi. Oczywiście zapek wisi i wisi, aż go nie usunę (zwykle po tygodniu).

Właściwie to po co? Nie są to fejk-konta. Nawet zakładając przypadkowy klik przy przewijaniu, to przecież, cóż to za problem cofnąć albo krótko odpowiedzieć, że pomyłka. A może to jakaś forma łowienia pokemonów? Akurat mam taką koleżankę co w ten sposób leczy kompleksy (tj. szuka faceta, niestety żaden z jej [statystycznie] ok. 1200 męskich znajomych nie okazał się odpowiedni) i niemal codziennie dodaje kolejnych zewsząd, ale wątpię by tak zawsze było. :D

Acz przyznam, że raz mi jedna osoba odpisała. Był to facet. Coś mi łamaną polszczyzną wmawiał, że znamy się z podstawówki i wspólnie nie raz leżeliśmy, ekhm, ekhm, pijani w rowie po imprezie :D

 

Też miewam takie zaproszenia. Zastanawiam się czy to nie są tworzone konta na potrzeby np PR? Wiadomo że można kupić lajki i nowa firma na FB potrafi mieć w tydzień 2000 polubieni i wg mnie to w większości są sztucznie tworzone konta (aczkolwiek może się mylę) a że nie mogą być puste to tworzy się im jakąś historię i listę znajomych a pewnie wiele prawdziwych osób potwierdza takie zaproszenia. Takie przynajmniej ja miałem przemyślenia o takich zaproszeniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.