Skocz do zawartości

Jaka książka leży na waszej szafce nocnej?


mbs

Rekomendowane odpowiedzi

  • 5 months later...

Fakt, pewnie każdy czytał, ale Monte Christo jest książką pod względem opisów wspaniała, faktycznie rzadko co tak działa na wyobraźnię jak opisy zamieszczone w tej książce. Z takich książek co każdy zna, ja bardzo lubię Conrada ("Jądro ciemności" i "Lorda Jima"), Camusa ("Obcy" i "Dżuma") i Sienkiewiczowski "Potop", który jest fantastyczną powieścią sensacyjną, najlepszą częścią Trylogii i pokazuje że kilkutomowa powieść historyczna nie musi być nadętym nudziarstwem jak "Krzyżacy" tego samego autora.

Jak lubisz Powieści Sienkiewicza to polecam J. Komude. np. Samozwańca, facet ma naprawdę dobrze pisane, tego u Sienkiewicza nie uświadczysz.

Dołączona grafika

Co jak co, ale Komuda naprawdę ma własny styl pisania. Porównałbym go do Sapkowskiego chociażby ze względu na występujące wulgaryzmy i ukazywanie świata od innej strony. Sam przeczytałem dużo książek Komudy i Sienkiewicza i nie mogę ich porównywać, bo to całkowicie dwa różne tematy, pomimo wspólnego "XVII wiecznego okresu". Osobiście uwielbiam trylogię Sienkiewicza, Samozwańca, Bohuna i Banitę Komudy oraz Ojca Chrzestnego Mario Puzo. Jest jeszcze więcej książek wartych uwagi, ale te należą do najbardziej ulubionych ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja teraz jestem na fali post-apokaliptycznej. Aktualnie czytam Kantyczkę dla Leibovitza . Choć powieść ma blisko 70 lat to jest "na czasie". Niesamowity klimat i wizja świata po zagładzie nuklearnej.

Warto zwrócić uwagę, że "Kantyczkę" wydano równolegle, w IDENTYCZNEJ szacie graficznej, w DWÓCH(!) tłumaczeniach. Miało to miejsce z przyczyn jakichś formalnych, zdaje się że w efekcie jakichś przepychanek patentowych wydały to w ten sposób dwa wydawnictwa na raz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od "1Q84" można zacząć. Przeczytałem wszystko co wyszło w Polsce Murakamiego. Polecam najbardziej "Koniec Świata i Hard-boiled Wonderland" oraz "Przygodę z owcą", a jak ktoś go w ogóle nie zna to "Kronikę ptaka nakręcacza". Ja ją czytałem jako ostatnią i w związku z tym wiele motywów znałem wcześniej. W pewnym sensie u Murakamiego ciągle powtarzają się podobne wątki i w kolejnej książce miałem wrażenie pewnej schematyczności. Ale czyta się nieźle.

A z innej beczki:

Cormack MacCarthy - "Droga" wbija w fotel. Inne jego książki też polecam, ale są już nieco inne, trzeba się trochę przez nie przebijać.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie czytam 1Q84, wcześniej czytałem te książki, które wymieniłeś i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Murakami prezentuje bardzo NUDNY styl, ale jest w nim coś takiego, co nie pozwala książki odłożyć, jeżeli ta nudzi. Po prostu wywołuje uczucie takiego dyskomfortu, gdy się nie wie co jest dalej, że po prostu trzeba skończyć, a gdy się już to zrobi, okazuje się, że książka jest jednak ciekawa, gdy się już pozna zakończenie. Tak miałem z Norwegian Wood m.in., tak miałem z pierwszą połową I tomu 1Q84.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gogol był ukraińskim pisarzem. Choć niewątpliwie ogromny wkład w literaturę rosyjską też miał.

Ehm... Gogol był pisarzem ukraińskim na podobnej zasadzie, na jakiej Mickiewicz był pisarzem litewskim. Jeden i drugi owszem, byli urodzonymi Ukraińcem i Litwinem, ale literaturę tworzyli w innych językach, w kulturze niejednonarodowej i wchodzi ona odpowiednio w nurt literatury rosyjskiej i polskiej (również ze względów językowych).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Murakami, z tego co udało mi się jego twórczość poznać, ma przedziwny styl. Bardzo dużo zachowań bohaterów, dialogów i tak dalej wydaje mi się być nienaturalna zupełnie. Po zastanowieniu się nad tym dochodzę do wniosku, że reakcje postaci na różne zdarzenia są przynajmniej dziwne, a niektóre rzeczy, które ludzie tam mówią, mówią bez powodu, albo w sytuacjach, w których by się tego czytelnik w ogóle nie spodziewał.

A jednocześnie w momencie czytania nie przeszkadza to wcale. Stanowi integralny element przedstawionego świata, zupełnie bez zgrzytu. Ciekawi mnie to strasznie i daje dużo radości z czytania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

a ja jestem w trakcie czytania dziela, ktore wedlug niektorych jest byc moze "najwazniejszym dzielem polskiej prozy w calej jej historii". ciekaw jestem kolegow zdania, co czytam? dodam dla ulatwienia, iz autor choc wielkim pisarzem byl, tu w naszej forumowej sali klubowej w watku literatura nie zostal wymieniony.(i jeszcze jedno ulatwienie: "wielkim pisarzem byl"- jest pewna wskazowka)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Gombrowiczowska diatryba przeczytana. 935 stron, wszystkie tomy dziennika 1953 -1969, w jednoksiazkowym wydaniu przeczytane za drugim podejsciem(pierwsze w roku 2010 przerwalem na latach ok. 1957/58).

Poruszanych tematow klasycznej meskiej elegancji niewiele. Po przyjezdzie na roczne stypendium literackie do Berlina Gombrowicz pisze miedzy innymi, tak: "Nie, nie pisze o Belinie, pisze o sobie - tym razem w Berlinie.... Poznalem innych artystow, zaproszonych jak ja, przez Fundacje Forda. Sprawilem sobie kilka dystyngowanych garniturow. Wykanczalem rozdzialy mojego dziennika...."

Niestety, z dziennika nie dowiemy sie niczego wiecej na temat tych garniturow. Natomiast wpadlem na ich slad w ksiazce Rity Gombrowicz, "Gombrowicz w Argentynie". I tak, w przywolanym w tej ksiazce, liscie, wyslanym przez Gombrowicza z Berlina, do swojego argentynskiego przyjaciela Juana Carlosa Gomeza, czytamy: "... Mam dwa nowe garnitury z angielskiego materialu. Jeden brazowy, a drugi ciemnogranatowy w dyskretne prazki. Kazdy z nich kosztowal jakies 15 tysiecy pesos. Zrobione przez wybornego krawca."

I jeszcze jeden cytat z Rity Gombrowicz, tym razem z "Gombrowicz w Europie", gdzie autorka opowiada o Gombrowiczu miedzy innymi, tak: "....Jesli mowilam, ze marynarka nie pasuje do spodni, odpowiadal, ze tak wlasnie jest elegancko. I korzystal z okazji, zeby dac mi lekcje elegancji. Zasada bylo, ze nie wolno wkladac ubran zbyt nowych ani zbyt obcislych. "Gentleman zawsze nosi rzeczy za duze". Druga wazna zasada bylo to, ze artysta nigdy nie powinien okazywac swym ubiorem, ze jest artysta. "To sie powinno wyczuwac po jego sposobie mowienia i zachowania. Artysta jest sie w sercu. Prawdziwy artysta zawsze jest incognito". Tak jak umeblowanie, ubrania mialy byc "mniej wiecej", "takie sobie". "W Buenos Aires w czasie wojny nabralem dystansu do tej manii pieknych strojow". A jednak ubieral sie w Old England, przy alei Jean-Medecin w Nicei, i mial mnostwo marynarek na kazda pogode. "Pamietaj - dodawal- ze kobieta prawdziwie dystyngowana zawsze jest zle ubrana!"...."

Gdyby probowac przelozyc powyzsze slowa na dzisiejsza rzeczywistosc, gdzie scieraja sie dwie frakcje klasycznej meskiej ekegancji tj. angielska i wloska, Gombrowicz sytuuje sie posrod apologetow kanonow angielskich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MPo zastanowieniu się nad tym dochodzę do wniosku, że reakcje postaci na różne zdarzenia są przynajmniej dziwne, a niektóre rzeczy, które ludzie tam mówią, mówią bez powodu, albo w sytuacjach, w których by się tego czytelnik w ogóle nie spodziewał.

Jak w życiu, zupełnie jak w życiu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja polecam ostatnio przeczytaną książkę: "Doktorzy", E. Segala.

Bardzo wciągająca, ciekawe studium uczuć i psychiki "kształtującego" się lekarza. W dodatku znajdziemy w niej kilka smaczków o garniturach Harris Tweed; Brooks Brothers czy torbach z kurdybanu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 months later...

Panowie - czy Ktoś może polecić w miarę obiektywną książkę/biografię o Józefie Piłsudskim?

Nie czytałem żadnej książki o Piłsudskim, ale jeśli 

Cię interesują te lata, albo ten obóz polityczny to mogę polecić książkę o Generale Bolesławie Długoszowskim (autor Romuald Romański). A także Oficerowie i dżentelmeni- Piotr Jaźwiński.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dorzucę swoje 5 groszy do dyskusji; obecne brnę przez tomiszcze będące zbiorem opowiadań pana H.P. Lovecrafta 'Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści'  w tym wydaniu:
   239911.jpg

i o ile przekład faktycznie jest  świetny to zachwalane na okładce ilustracje są tak podłe, że niemalże wywołują  ataki epilepsji.

Swoją drogą, zastanawiam się czy są tu jeszcze jacyś fani twórczości tego autora?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@saraph - a to ciekawe, jakoś mi pod nosem to wydawnictwo musiało przejść... Choć z drugiej strony pewnie w środku nic nowego nie znajdę - kolejny zbiór tych samych opowiadań (co innego że dla początkujących idealny, bo znalazły się w nim chyba wszystkie najlepsze opowiadania). Co się tyczy ilustracji - widziałem kilka w internetach i porównując je z "tworami" z wcześniejszych wydań to i tak jest lepiej. Zaś co się tyczy polskich tłumaczy, krzewicieli, ambasadorów :D prozy Lovecrafta - Mateusz Kopacz "Cichy" jednak równych sobie nie ma. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.