Skocz do zawartości

Prawnicy i prawo


Jamjest

Rekomendowane odpowiedzi

19 godzin temu, BrotherM napisał:

 

Trudno, żeby nie wypowiadali się ostro, skoro nie jeden straci dość intratne kontrakty. Bardziej to zaboli niż wykopanie niektórych z RN spółek. ;) Nie znam szczegółów założeń (a może wręcz powinienem ;) ), ale to zwyczajnie trąci koncepcją, co by tu zrobić by:

a ) podciąć finansowo środowisko, które udaje apolityczne, a tak naprawdę, to na każdym kroku angażuje się w politykę mniej lub bardziej otwarcie;

b ) przy okazji uatrakcyjnić posadki w Prokuratorii; tym bardziej jak jeszcze powiedzmy wzrosną tam pensje wskutek takiej reformy

 

Ze strony rządowej - bardzo sprytne posunięcie, aczkolwiek nie wiem, czy jest sens rozwijać tutaj dysputę o tym, dlaczego taktyka salami jest świetna do rozmontowywania przeciwników politycznych.

@Dar Okazał się prorokiem. Zamiast prawa, polityka :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 61
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

15 minut temu, bodzixon napisał:

@Dar Okazał się prorokiem. Zamiast prawa, polityka :) 

Wszystko jest polityką. :D

A tak poważniej. Wiadomo, że to z prawem niewiele wspólnego ma, cel to po prostu uderzenie w środowisko korporacji prawniczych (podobnie jak projekt, by sorry, ale nie pamiętam dokładnie, móc wykonywać zawód adwokata nie będąc członkiem samorządu?). Sam pracuję w podmiocie [dużym], który obsługuje głównie duże podmioty gospodarcze działające nie tylko w Polsce i dobrze wiem, że wejście w życie tego rozwiązania uderzy [finansowo] i w moją kancę. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie racja :) 

@BrotherM Jak już tak zachęcasz do dyskusji: :) 

Według mnie ta zmiana to jak narazie mrzonka. Abstrahując już od argumentów za czy przeciw (i takie i takie bym znalazł). 

Prokuratoria ma obecnie 105 radców (info ze strony Prokuratorii), a np. taka kancelaria Dentons w 2015 r. miała 117 radców prawnych i adwokatów (info z rankingu RP). Jak to możliwe, że Prokuratoria będzie w stanie w najbliższym czasie obsłużyć taką ilość podmiotów jak to zakłada rząd? Niemożliwe. A jak to wprowadzą przy takim układzie etatów w Prokuratorii to wszystkie potencjalne zalety pójdą w las. Wiem, wiem jestem niepoprawnym optymistą, że wierzę jeszcze w racjonalność rządzących (by nie rozpętywać stricte politycznych dysput - mam na myśli obecnie, jak i poprzednie rządzących) :)

Tak, adwokat i radca prawny, aby móc wykonywać zawód muszą być w samorządzie (płacić składki, podlegać kodeksom etyki, szkolić się etc). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@bodzixon

Czysto teoretycznie może to wyglądać tak, że:

- oderwą wszelkie podmioty Skarbu Państwa od prywatnych kancelarii, co przełoży się na spadek ich dochodów, tym samym zrobią redukcję etatów lub zmniejszą wynagrodzenia;

- Prokuratoria zrobi się bardziej atrakcyjnym miejscem pracy (wedle mojej wiedzy, a nie żyję w Warszawie, zwykle ludzie idą tam celem nabrania doświadczenia, po czym przeskakują do korpo [zarobki]), być może zwiększy zatrudnienie lub zarobki.

Ale:

- pytanie jednak o skalę zjawiska, bo przecież oczywiste jest, że szereg spółek (KGHM, PGNiG, etc) ma rozbudowane inwestycje zagraniczne, a to wymaga prawników z nie tylko znajomością języków prawniczych (wbrew pozorom ten angielski kuleje, a niby powszechnie wymagany), obeznanych nierzadko z więcej jak jednym systemem prawa i świetną orientacją w przepisach krajowych gospodarczych - a to jest bardzo wąziutka nisza (i dobrze płatna skądinąd), stąd wątpię by wielu z tych ludzi godziło się na zarobki nieadekwatne kwalifikacji;

- model typu: Prokuratoria zleca podmiotom prywatnym obsługę prawną "swoich" spółek byłby aberracją.

Zatem może to się okazać to tylko balonem wypuszczonym celem wysondowania / podzielenia środowiska.

 

@White Haven

Nie wiem czy to radców ma dotyczyć, ale u mnie w samorządzie w kuluarach mówi się, że pojawił się projekt w Ministerstwie (podobno jeszcze nic oficjalnego, nie interesowałem się, a musiałbym się paru znajomych z MS zapytać, czy faktycznie jest coś na rzeczy), by w przypadku Adwokatury znieść obowiązek przynależności do korporacji. Tj. niby po zdaniu egzaminu adwokackiego można by się wpisać na listę adwokatów, ale bez deklarowania przynależność do określonej Izby albo z niej wystąpić. Przede wszystkim taka osoba zwolniona miałaby być z konieczności ponoszenia wszelkich składek czy przestrzegania uchwał wydawanych przez samorząd, ale jednocześnie miałaby być pełnoprawnym adwokatem.

Lekko brzmi to nonsensownie (mam rozumieć, że taki adwokat np. nie podlegałby odpowiedzialności dyscyplinarnej ani kodeksowi etyki?), bo przecież czy nie prościej byłoby stworzyć jakąś trzecią profesję pełnoprawnych prawników (tj. o uprawnieniach adwokatów / radców)? Cel jest oczywisty, osłabienie roli korporacji poprzez wyciągniecie z nich ludzi, co zresztą spotyka się raczej z dość przychylnym odzewem wśród młodych stażem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale wymóg zdania egzaminu adwokackiego miałby pozostać? Ciekawe. Popytam w swojej izbie czy o czymś podobnym nie słyszeli. Tak czysto teoretycznie gdybając poza kwestiami etycznymi i składkami - co w takiej sytuacji choćby z obowiązkowym dla zrzeszonych w samorządach ubezpieczeniem, obligatoryjnymi (konieczność zaliczenia puli punktowej) szkoleniami itp. Nie zdziwiłbym się gdyby wielu adwokatów podziękowało w tej sytuacji samorządowi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Tobą. 

W kwestii adwokatów "bez izby" wydaje mi się to mało realne. Szybciej uwierzyłbym, że bardziej realne mogłyby być takie plany w stosunku do radców prawnych. Od siebie dodam, że samorząd nadzoruje też np. szkolenia i OC. O ile szkolenia to często frazes, to dla interesu obywatela ważna polisa OC u obrońcy, czy pełnomocnika to  jednak ważka sprawa. 

Ciekawi mnie, czy tacy adwokaci "bez izby" dostawaliby urzędówki :) 

Mało realny projekt. Nie ma żadnego uzasadnienia społecznego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety spora część społeczeństwa o tym obligatoryjnym ubezpieczeniu nawet nie wie. Jak raz wspomniałem o tym wśród znajomych to było powszechne zdziwienie.  A urzędówki akurat z przyjemnością bym na rzecz takiej nowej kategorii prawników scedował ;) 

Co do braku społecznego uzasadnienia to nie chcę wchodzić w polityczny dyskurs, ale nie sądzę żeby rząd miał problem z właściwym przedstawieniem i uzasadnieniem takich działań. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, White Haven napisał:

Niestety spora część społeczeństwa o tym obligatoryjnym ubezpieczeniu nawet nie wie. Jak raz wspomniałem o tym wśród znajomych to było powszechne zdziwienie.  A urzędówki akurat z przyjemnością bym na rzecz takiej nowej kategorii prawników scedował ;) 

To jest argument nad tym, żeby nad tym doniosłym zawodem ktoś czuwał. Izby nie pobłażają takim zapominalskim, czy "oszczędnym" adwokatom i radcom prawnym. Nadzór samorządu jest w dzisiejszych czasach szczególnie ważny - zawody te stoją otworem. Dzisiaj zostać pełnomocnikiem profesjonalnym to żaden wyczyn. Zdarza się więc, że osoby które nimi zostają nie doceniają właściwie rangi tego zawodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, White Haven napisał:

Ale ja się z tobą zgadzam. Wskazuję tylko, że społeczny odbiór tego rodzaju zmian może być zgoła inny. 

Wiem :) Kwestię odbioru społecznego i uzasadnienia takiej zmiany - przemilczałem, żeby nam postów nie pokasowali ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To z innych projektów MS, który uważam za deczko absurdalny, chyba że znowu jest to kolejne drugie dno (tym razem wątpię, o tym niżej).

 

Zrównanie "wieku emerytalnego" kobiet sędziów i prokuratorów z wiekiem dla ogólnej populacji (tj. 60 lat). Oficjalnie to tylko przejście w stan spoczynku, czyli pozostawanie w stanie gotowości powrotu do wykonywania funkcji, ale troszkę to pachnie nonsensem. Z jednej strony narzeka się na przesadzone wydatki na płace, kolejnych osób nie chce się powoływać na stanowiska, a jednocześnie pojawia się plan wypchania część wcześniej na emeryturkę (i zapewne będzie to wykorzystywane, wiele chętnie podziękuje za 75% ostatniego uposażenia i nic nierobienie przez resztę życia [tak jakby ten zawód był nie wiadomo jak wymagający]), co będzie wymagało z jednej strony utrzymanie bandy młodych emerytów i powołanie nowych na ich miejsca. Z punktu widzenia budżetu - nonsens.

No chyba, że cel jest polityczny, tj. podział środowiska poprzez polaryzację, ale wątpię w to, bowiem co jak co, ale sędziowie raczej nie słyną z tego by stawali w obronie budżetu na swoją niekorzyść (a zupełnie inaczej gdy dotyczy to sporu obywatel - państwo :D ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Jako, że mamy tutaj sporo użytkowników z wykształceniem prawniczym, co można było zobaczyć w paru wątkach, chciałbym rozpocząć dyskusję, albo przynajmniej otrzymać odpowiedź na pytanie, a może  porady. 

Jestem studentem 3 roku, drugiego publicznego Uniwersytetu w Warszawie. Aktualnie jestem na praktykach w kancelarii adwokackiej, zajmuje się głownie prostymi pismami, czasem coś trudniejszego typu: wniosek z uzasadnieniem, ale to raczej rzadkość. Na praktyki uczęszczam 2x w tygodniu, oprócz tego mam pracę, sporo nauki, bo nadrabiam różnice programowe z 1 i 2 roku ( zmieniałem uczelnie z niepublicznej ). 
Jeśli zaproponują mi dalszą prace w kancelarii zostaje tam, cały czas się uczę części praktycznej + wiadomo nauka, studia teoria.  W głowie mam dwa plany co dalej: aplikacja sędziowska lub aplikacja adwokacka. W 1 przypadku, na 5 roku chcę się wybrać na specjalne kursy uczące do aplikacji ( albo kursy KSSiP albo kursy Becka ) , w drugim przypadku cały czas praca, a akurat egzamin wstępny na aplikację adwokacką nie wydaje mi się czymś ciężkim do zaliczenia.

Tutaj rodzi się pytanie co do aplikacji sędziowskiej. Może ktoś z was to przechodził? Jaka nauka? Co robić? Chce zacząć już wcześniej, nie chce robić tego na ostatnią chwilę. Może polecicie jakieś kurs?

Co do pracy adwokata - zaczynam powoli łapać jak to wygląda. Ale wszechobecne prawnicze portale i wywiady z ludźmi związanymi z tym środowiskiem,  mają jeden przekaz - teraz liczy się tylko specjalizacja. W kancelarii pracujemy zazwyczaj na sprawach cywilnych, rodzinnych. karnych i odszkodowawczych. Nie jest to w ogóle związane z wąską specjalizacją.  I tutaj moje pytanie. Jakie branże możecie polecić do specjalizacji? Jak taką specjalizację uzyskać? Czy jedynym wyjściem jest pójść pracować do kancelarii, która zajmuje się głównie np: prawem medycznym, czy jest jakaś inna szansa? Czy trzeba się czymś interesować, żeby być z tego dobrym? 

Liczę na ciekawą dyskusję :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warszawa to co prawda zupełnie inny rynek ale:

1. Przy obecnej władzy zastanów się dobrze czy chcesz iść na aplikację sędziowską. Obecny model dąży do centralizacji i produkcji przyszłych asesorów tylko w Krakowie. Praktycznie niemożliwe będzie przy tym przechodzenie z innych zawodów prawniczych. Poza tym zawód sędziego jest naprawdę ciężki, a droga do jego dojścia w obecnym stanie prawnym niepewna (proponowane zmiany w KRS i prawie o ustroju sądów powszechnych polegające na spłaszczeniu sądownictwa, trzymanie przez ministra sprawiedliwości ponad 500-800 etatów itp). Poza tym nie jest tak, że jak jesteś cywilistą to zostaniesz sędzią cywilnym. Realia są takie, że idziesz i sądzisz tam gdzie jest miejsce. Ciężko jest liczyć na etat akurat w Warszawie. Nie mówiąc już o tym, że sądy w Warszawie to bardziej fabryki wyroków, gdzie pracy jest zbyt dużo, a do tego przychodzi Prezes i na ciebie krzyczy że wolno piszesz uzasadnienia, a decernat nie maleje. A co jak trafi Ci się wakat w np. Białymstoku, Zielonej Górze czy Świnoujściu? Będziesz gotów zmienić całe swoje centrum życiowe i wraz z rodziną i dziećmi (tak, tak, to będzie taki wiek) przenieść się do zupełnie nowego miasta? Może Ci się oczywiście poszczęścić i będziesz sądzić w wydziale gospodarczym, ale możesz też źle trafić i przez 20 lat być sędzią sądu rejonowego w wydziale rodzinnym. Tajemnicą poliszynela jest to, że wydziały te nie są docelowym celem najwybitniejszych sędziów ;) ale są też plusy: wysoka pensja, 8.000-10.000 zł jeżeli dobrze pamiętam, stabilizacja, prestiż - wbrew temu co mówią media. Aha i kursy przygotowujące na aplikację sobie odpuść, moim zdaniem to marnowanie pieniędzy. Wystarczy książka z testami z zeszłych lat, ogromna ilość samozaparcia i bezmyślne wkuwanie przepisów na pamięć :( 

2. Jeśli chodzi o perspektywę adwokata, bo ta jest mi znana lepiej to powiem tak: olej studia, idź od razu do pracy w dobrej kancelarii. Tzn. studia skończ, tylko nie przejmuj się rezultatami :) Warszawa to na tyle szeroki rynek że nie powinno być z tym problemu. Dobra kancelaria to taka która płaci pensję, oferuję umowę a fajnie by było gdyby jeszcze opłacała ci koszty aplikacji. Ważny jest przekrój spraw, które kancelaria prowadzi np. jeżeli jest to tylko fabryczka spraw przeciwko ubezpieczycielom to zbyt wiele się tam nie nauczysz ;) Dobrze jest zakotwiczyć się w takiej firmie jeszcze na studiach, łatwiej przyjmują swoich i znanych im już niż takich z agencji HR.  Na aplikacji musisz być wysyłanym na salę sądową, tak ze 2-3 razy w tygodniu to dobra częstotliwość żeby się `otrzaskać`. Nie ma niczego gorszego niż adwokat, który pierwszy raz widzi salę sądową po otrzymaniu togi, a takie przypadki (rzadko bo rzadko) ale się zdarzają. 

Oczywiście ważna jest perspektywa samorozwoju, ale jak bliżej Ci będzie do 30-stki niż do 20-stki to istotne będą też pieniądze. A te znajdują się w specjalizacjach takich jak: prawo ochrony środowiska, prawo informatyczne i nowe technologie, prawo medyczne - chociaż tu mam pewne wątpliwości, sprawy z pogranicza prawa międzynarodowego i europejskiego ... jak przyjdzie mi coś jeszcze na myśl to na pewno napiszę. Operując na mniejszych rynkach faktycznie trzeba być bardziej ogólnym, natomiast w większych aglomeracjach można sobie pozwolić na rozwój w kierunku obranej specjalizacji i moim zdaniem jest to dobry kierunek rozwoju

@bodzixon @BrotherM @White Haven  @Subaryta  liczę na Wasze zdanie, pomóżmy koledze dokonać właściwego wyboru ;) 

  • Oceniam pozytywnie 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wally 

ad 1. W głowie mam taki utopijny plan tego, że będę odcięty od całej polityki, skupiając się na tym, żeby być dobrym w swoim fachu. Myślę, że zaczynając nie będzie takich problemów jakie są na wyższych szczeblach, bo przy dobrych wiatrach czekałyby one na mnie dopiero za 15 lat. Wiadomo, że myśląc teraz o karierze sędziego nie mam w głowie tego, że będę pracował gdzieś indziej, ale raczej z wyprowadzką nie miałbym problemu, pod warunkiem, że chodziło by o największe miasta w Polsce, do których za przeproszeniem np.: Świnoujście raczej nie należy, i wtedy byłby poważny problem. Zbyt bardzo do stolicy nie jestem przywiązany, Poznań czy Kraków to dla mnie dużo ładniejsze miasta, ale może dlatego, że widzę je rzadziej i w innych okolicznościach. Testy i nauka na nie raczej będą dla mnie niczym wielkim, gorzej z drugą częścią egzaminu, czyli kazusami. Mimo, że aktualnie nie mam z nimi problemów, boję się tego co będzie za 3 lata, szczególnie z przedmiotami, które miałem na 2 roku np.: Prawo Administracyjne czy KPA. 

ad 2. Tak właśnie myślałem. Będąc na praktykach trzeci miesiąc ( wcześniej załatwiłem sobie praktyki w kancelarii notarialnej, i od razu odrzuciłem pomysł bycia notariuszem. Jedna wielka nuda, a raczej jestem osobą, która potrzebuje zmian i czegoś nowego ) zauważyłem, że to czego nauczyłem się na studiach, rzadko kiedy się przydaje. Mam też trochę ciężej, bo przedmioty, które w pracy adwokata czyli KPK i KPC są moim zdaniem najważniejsze , mam dopiero na 4 roku studiów. Co do pracy w większych kancelariach, bo te oferują umowy, rekrutacje itp. Razem z tatą prowadzimy działalność, która też przynosi spore zyski. Dwa dni w tygodniu muszę poświęcić na pomoc dla niego, a w większości te największe i najciekawsze z perspektywy studenta kancelarie szukają osób na minimum 4 dni w tygodniu. Wiem, że można powiedzieć " chcesz być dobrym adwokatem, musisz zacząć pracę jak najszybciej", ale jednak zależy mi na tym, żeby to pogodzić. 
 

Z tych wymienionych przez Ciebie najciekawsze wydaje się prawo medyczne. Tylko co zrobić, żeby mięć tą "specjalizację" w tym kierunku? Trzeba szukać kancelarii zajmujących się tym, i próbować dostać się tam? Może coś innego? Tutaj zaczyna się problem, bo powiedzieć że jest się specjalistą od cywila, karnego czy rozwodów nie jest ciężko. Gorzej z tymi "nowszymi" specjalizacjami. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja podrzucę inny pomysł - prawo podatkowe.

Skończyłem uj ponad 2 lata temu, od 2,5 roku pracuję w dziale podatkowym jednej z firm wielkiej czwórki (specjalizacja - M&A - strukturyzacje / badania due diligence / finansowanie itd.). Akurat mnie to bardzo ciekawi, ale pozostałe plusy to:

- solidna pensja + bonus + opieka zdrowotna (benefity);

- niesamowicie szybka nauka (największe transakcje, wystawianie cały czas na strzał, rzucanie na głęboką wodę);

- bezpośredni kontakt z klientami;

- praca z najlepszymi ludźmi w branży (plus z innymi zespołami na transakcjach - czyli kancelariami, doradcami finansowymi);

- codzienna praca w języku angielskim.

Dodatkowo - dobrych podatkowców jest na rynku ciągle mało, a tych specjalizujących się jeszcze mniej - na pieniądze nie można narzekać (zwłaszcza znając stawki jakie dostają obecnie młodzi prawnicy). No i można wyjechać z kraju.

@Subaryta pewnie się ze mną nie zgodzi, ale w sumie to jestem ciekaw Twojego zdania w temacie ;)

 

No a jeśli nie - to tak czy tak zdecydowanie polecam molochy (tzn. największe kancelarie w Warszawie). Tylko tam są w stanie rzucić naprawdę dobre pieniądze zdolnemu absolwentowi / studentowi 5 roku (który nic, nic, ale to nic nie potrafi).

Oczywiście powyższe opcje zakładają tzw. full commitment, także ciężko Ci będzie zrobić to na pół gwizdka.

Piszę chaotycznie, bo dzisiaj mocno w podróży - chętnie podyskutuję / udzielę dalszych informacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rumcajsik dzięki za dołączenie do dyskusji !

Zapisałem się na projekt 10 Uniwersytetów "Szkoła Bankowości i Finansów", może coś mnie zaciekawi.
Rozumiem, że pracując przy podatkach nie potrzebujesz być adwokatem? 

Co do czasu pracy - myślę, że na 5 roku dopiero pójdę do pracy pełnoetatowej związanej z prawem. Akurat my na studiach nie mamy związanego z tymi sprawami nic oprócz Prawa Finansowego, ale może właśnie ten w/w projekt przybliży mi bliżej kwestię pracy w prawie podatkowym, lub czymś związanym z szerokim spektrum właśnie prawa finansowego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wstępie powiem tylko, że dobrze że kręcisz się za tematem odpowiednio wcześnie, są tacy którzy kończą studia i dopiero zaczynają się tym interesować, chyba nie muszę mówić z jakim skutkiem ;)

Nie wypowiem się co do aplikacji sędziowskiej, bo nie mam żadnego doświadczenia, natomiast o perspektywie adwokata coś tam wiem. Z własnego doświadczenia powiem, że najlepiej zacząć swoją karierę już w trakcie studiów, od praktyk w dużej, międzynarodowej (lub topowej polskiej) kancelarii. Praktyki zawsze są płatne i można się masę nauczyć. To rozwiązanie ma dwa plusy: po pierwsze masz czas, żeby poznać taką dużą strukturę od środka i podjąć decyzję, czy ci to odpowiada (bo praca w korpo nie jest dla każdego - umówmy się), a po drugie zyskujesz znakomity wpis w CV, który potem robi wrażenie. Nawet jeśli uznasz po jakimś czasie, że chcesz pracować w mniejszej strukturze (albo nawet na własny rachunek), o wiele łatwiej będzie Ci zejść ten "szczebelek niżej", niż potem próbować wejść na ten topowy poziom z mniejszej, mniej znanej kancelarii. Pojawiają się również ciekawe opcje na pracę w charakterze in-house w dużych spółkach - co oznacza z reguły przyzwoite zarobki w mniej stresującej atmosferze. Co do specjalizacji - tak, ale na razie miej otwartą głowę, pogadaj z ludźmi, zobacz co Cię mniej więcej interesuje (procesy? fuzje? podatki? bankowość? energetyka?) i kręć się wokół tego, zachowując jednocześnie możliwość zmiany branży, jeśli zainteresuje Cię w pewnym momencie co innego. Praktyki w międzynarodówkach trwają zwykle miesiąc, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś na IV-V roku przeszedł przez kilka różnych działów, nawet w kilku różnych kancelariach. Na tak wczesnym etapie nikt nie oczekuje jeszcze od Ciebie 100% specjalizacji ;) Ale rok-dwa po studiach już pewnie tak. Poczytaj sobie rankingi Rzeczpospolitej, Chambers, IFLR500 i zorientuj się mniej więcej o jakich kancelariach mówię i która się w czym specjalizuje.

Oczywiście to wszystko o czym mówię to nie jest jedyna droga, ale zadziałała w przypadku wielu ludzi, których znam, jak również moim. Powodzenia w rekrutacjach, bardzo kibicuję wszystkim ludziom z forum, miło będzie zobaczyć więcej dobrze ubranych ludzi w kancelarii :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@faber też na początkach aplikacji miałem taki problem, ogólnie niestety nie da się pogodzić pomocy rodzinie i wejścia w branżę. Tzn. jest bardzo ciężko. Teoretycznie możesz rozważyć aplikację radcowską, która nie zawiera takich ograniczeń jak aplikacja adwokacka. 

Prawo medyczne to głównie sprawy o odszkodowania za błędy w sztuce lekarskiej (kc), postępowania przed lekarskimi sądami dyscyplinarnymi (kpk), ale też praca przy obsłudze prawnej szpitali (począwszy od np. wniosków o udzielenie informacji publicznej, a skończywszy na negocjowaniu kontraktów z NFZ-em itp.). Przydaje się wtedy wiedza z zakresu medycyny, co tu dużo mówić. 

P.S. Świnoujście to i tak jest jeszcze dobra opcja, możesz trafić jeszcze mniejszych pipidów np. do Karnego Wydziału Zamiejscowego w Chojnie brrr... 

@Rumcajsik tak, prawo podatkowe to też jest b. dobra opcja, a jak powiążemy to jeszcze z wątkami z prawa upadłościowego i naprawczego? Poszukiwana na rynku specjalizacja, bez wątpienia. Zgadzam się, że jest mało bardzo dobrych specjalistów w tej branży, ale trzeba na bieżąco śledzić ogrom przepisów podatkowych, nie wspominając tylko ustaw o VAT, PIT, CIT + plany ministerstwa finansów, czasopisma branżowe itp.  Szczerze podziwiam ludzi, którzy się w tym orientują.

@wimon bardzo dobra rada. Studia to tylko etap do osiągnięcia dyplomu i zyskania papierku, natomiast tego co w trawie piszczy, jak się podchodzi do pewnych kwestii prawnych -  człowiek uczy się tylko w praktyce.

Pierwszy przykład z brzegu: czy ktoś na studiach powie Ci jak istotne są zastrzeżenia do protokołu zgłoszone w trybie art 162 k.p.c.? Wątpię. Słyszałem o przypadkach, gdzie profesor z mojej uczelni (profesor zwyczajny na katedrze prawa cywilnego) otwarcie przyznawał się, że on pozwu koledze nie napiszę bo nie potrafi. Także, orientuj się co się dzieje na rynku, nastawiaj się na pracę i jak najszybciej nawiązuj kontakty. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pełna zgoda wimon.

faber - praktyki do BIG4 nie wymagają wcześniejszego podkładu finansowo - podatkowego (jak jesteś bystry i pracowity to się nauczysz w pracy). Jasne, że lepiej mieć, ale powiedzmy sobie szczerze, da radę bez tego.

Natomiast działy podatkowe są skrajnie różne (księgowość, VAT, compliance - czy wreszcie moje ukochane transakcje). I tego się nie nauczysz inaczej niż w pracy (przykłady ostatnich projektów - konsekwencje podatkowe podziałow przez wydzielenie, połączeń, transakcji wymiany udziałów i wpływ / planowanie całej restrukturyzacji - wiadomo, że na studiach nawet o czymś takim nie słyszysz).

Nie, nie trzeba być adwokatem - potem robisz sobie doradcę podatkowego. Ale u nas akurat i tak jest sporo ludzi na / po aplikacji.

 

@wally

Dokładnie, przepisów / zmian jest multum - tutaj na początku IMO pojawia się przewaga BIG4 - masz specjalne działy, które śledzą nowelizacje / przygotowują szkolenia wewnętrzne i alerty. Widzisz jak to jest zorganizowane, żeby miało ręce i nogi. Widzisz czego potrzebuje klient i za co chce płacić. Pytanie, czy masz otwarta głowę i zawziętość, żeby sobie z tego korzystać ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podpisuję się wszystkimi mackami. Ze szczególnym naciskiem na specjalizację. Tylko, że to nie tylko duże i wielkie kancelarie. Mi się o tyle "udało", że mam bardzo bardzo rzadką specjalizację. Prowadzę niewielką kancelarię, kilka dni temu dziewczyna, która zaczęła u mnie praktyki będąc na studiach została radcą prawnym. I ma teraz nie tylko rzadką specjalizację (brak problemów z klientami - co jest teraz rzadkie), ale jasno określoną dalszą drogę. Nie zwracaj uwagi na pieniądze na samym początku - warto jest zainwestować w specjalizację (wskazywane wyżej podatki to specjalizacja na wagę złota). Pieniądze przyjdą. To nie jest wbrew pozorom zawód, w którym zarabia się kokosy na początku. A jak popełnisz błędy to będziesz się męczył i wyzywał pod nosem matołków krzyczących, że te zawody są zamknięte. Nie są zamknięte, są otwarte szeroko i to JEST problem na wielu płaszczyznach.Unikając wielkich kancelarii możesz zachować jakąś niezależność - a to jest przynajmniej dla mnie kwintesencją wolnego zawodu. 

Aplikacja sądowa jest też dobrym pomysłem – bo jak już zostaniesz sędzią to masz stabilizację. No i w czasie aplikacji płacą Tobie a nie Ty im. Problem polega na tym, że nawet jak jesteś świetnym prawnikiem to nie do końca od Ciebie zależy czy tym sędzią zostaniesz.

 

 

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o specjalizację to moim zdaniem warto specjalizować się w czymś, na co w miarę łatwo znaleźć klienta. Można specjalizować się np. w arbitrażu międzynarodowym ale wtedy jest się uzależnionym od sieciowych kancelarii bo w indywidualnej raczej ciężko pozyskać tego typu zlecenie. Ja się zajmuję odszkodowaniami oraz ochroną praw autorskich. Jest to o tyle dobra działka (odszkodowania), że nie wymaga szczególnej współpracy z innymi prawnikami, można się tym zajmować samodzielnie, nie trzeba poszukiwać know-how na rynku.

Prawo podatkowe - bardzo dobra dziedzina, wymagająca dużo wiedzy ale bardzo często też pozyskiwania wiedzy z zewnątrz, np. na temat regulacji podatkowych w innych krajach. Tutaj oczywiście do pewnego stopnia można tematy ogarniać samemu ale często też konieczny jest zespół.

Co do bycia sędzią to bardzo dobra praca. Stała, raczej spokojna, pewne zarobki, stan spoczynku, socjal, wywalić mogą jak coś ukradniesz a nie za to, że wydałeś głupi wyrok. Moim zdaniem idealna dla kobiety, która chciałaby łączyć pracę zawodową z życiem rodzinnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Subaryta napisał:

Co do bycia sędzią to bardzo dobra praca. Stała, raczej spokojna, pewne zarobki, stan spoczynku, socjal, wywalić mogą jak coś ukradniesz a nie za to, że wydałeś głupi wyrok. Moim zdaniem idealna dla kobiety, która chciałaby łączyć pracę zawodową z życiem rodzinnym.

Dodaj jeszcze w "małym sądzie w małej miejscowości", bo raczej nie w Warszawie czy dużym mieście (gdzie życie rodzinne bywa "umiarkowane", kiedy siedzisz dzień w dzień do drugiej w nocy nad uzasadnieniem wyroków, w kolejce czeka x spraw z lat 1990-tych jeszcze (sic!), sądzisz takich świrów czy grupy przestępcze, że boisz się, czy ktoś nie zrobi krzywdy twojemu dziecku itd. itp.). Generalnie bardzo ciężka praca w relacji do zarobków/benefitów, zwłaszcza dla kobiety. Oczywiście można ustawić się / trafić dobrze, nawet rewelacyjnie  (np. sąd administracyjny) ale bywa i tak, jak opisałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam kolegów, ale dopiero wczoraj wróciłem z majówki, już odpisuje po kolei :

@wimon  @Rumcajsik myślę, że na następnym roku wyślę parę CV do tych największych kancelarii, jednak mam wrażenie, że 4 rok to już trochę późno jak na nie. Szukają najlepszych na 2/3 roku studiów, potem trzeba mieć już "to coś", a nie liczyć na to, że oni mnie we wszystko wprowadzą, a raczej sam wpis o zainteresowaniu np: podatkami ich nie poruszy. Ale dzięki, będę próbował, sam wpis do CV byłby ciekawą opcją. 

W sumie rola doradcy podatkowego wydaję się być ciekawą opcją, a wcześniej nie brałem tego pod uwagę. 

Co do zainteresowań - jest z tym ciężko. Mogę powiedzieć, że czytam sporo na temat prawa sportowego, co jest wynikiem tego, że 14 lat życia spędziłem na boisku, ale nie wiem czy jest to coś w czym bym chciał pracować, bo szczerze nie wiem za bardzo w czym tam można robić. Menager/prawnik zawodników? Więcej pomysłów nie mam, ale przyznam, że dużego researchu nie robiłem.  Kolejne zainteresowania to kwestie pieniędzy, bo pieniążki lubi chyba każdy z nas. W tym podatki - może właśnie przez działalność taty, przez chwilę miałem też własną, i styczność z tym tematem jest wtedy konieczna, ale raczej nie nazwałbym tego konkretnym zainteresowaniem.  Chciałbym coś znaleźć teraz, zacząć czytać i rozwijać się w tym temacie. Łatwiej byłoby mi z czymś konkretnym, niż bez tego czegoś.

 

@wally Oglądam "Na dobre i na złe", więc wiedzę o medycynie mam na poziomie conajmniej dostatecznym :P

Dzisiaj widziałem miejscowości, w których poszukiwani są sędziowie i nie wyglądało to ciekawie. Zwrócę na to uwagę, przy liście plusów i minusów, jaką pewnie sobie zrobię pod koniec studiów, stając przed wyborem aplikacji. 

@Jamjest  już zapisując się na studia wiedziałem, że liczba prawników jest wysoka, ale zawsze w głowie mam myśl, że jeśli będę dobry to się przebije. Wiedziałem, że podatki to przyszłość, ale nie, że każdy będzie mi je polecał.  Co do aplikacji sędziowskiej - mam w głowie plan, żeby zdawać na nią i jednocześnie na aplikację adwokacką. Jeśli dostanę się na sędziowską to pójdę na nią, jeśli nie zostaje adwokacka, na którą się dostać nie powinno sprawić mi zbyt dużego problemu. 

@Subaryta  Prawo międzynarodowe to jednak nie moja dziedzina, totalnie mnie to nudzi, mimo, że momentami serio wydaje się ciekawe. Trochę dziwnie to brzmi, ale po prostu nie mam do tego pociągu. 

 

Jeszcze tu pytania do was, może ktoś z was zajmuje się sprawami rekrutacji, a słyszałem takie coś i nie wiem czy coś w tym jest . Duża liczba praktyk/pracy w różnych kancelariach przyciąga czy odrzuca?   Czy jako sędzia mam w ogóle jakiś wybór do którego wydziału byłbym skierowany, coś w tym aspekcie zależy ode mnie? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.