Skocz do zawartości

less is more?


lubo69

Rekomendowane odpowiedzi

A taka lista?

1 czarny garnitur na wesela i krzciny

1 biała koszula z krótkim rękawem i kieszonką

1 czerwony krawat zawiązany w sklepie

1 czarne buty wyjściowe "pikolaki"

1 para dżinsów

1 para adidasów

2 bluzy

3 t-shirty na lato, w tym co najmniej 2 ze śmiesznymi napisami

1 czarna elegantsza koszula "wyjściowa" z podwójnym, białym kołnierzem i czerwonymi guzikami

1 sportowa kurtka puchowa na zimę

1 zestaw NIKE: czapka, szalik, rękawiczki

1 dresy po domu

1 para klapek po domu, na basen z dzieciakami i na plażę

 

O czymś zapomniałem?

  • Oceniam pozytywnie 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, lubo69 napisał:

No właśnie w ten sposób chcę sprowokować dyskusję. Powyżej przedstawiłem zestaw, w którym nie zmarznę i nie wyrzucą mnie za obrazę moralności. Pewnie że ciężko dać radę w trzech kurtkach. Doceniam dowcip @R50, ale epatowanie kilometrowymi rzędami wieszaków na mnie nie działa, bo zawsze można more, more, more, a mnie chodzi o less; nie o dodawanie jedynki do każdej liczby naturalnej zmierzając do nieskończoności, ale zmierzanie do zera tak aby przetrwać - fizjologicznie i społecznie.

Przy takim założeniu jest sporo rzeczy, które można z tej listy wywalić. Chukka boots w odstawkę, buty żeglarskie do zastąpienia loafersami. Koszulki polo zbędne...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy tym zestawie minimum "nieograniczona ilość bielizny" wydaje się dość ciekawa ;) Jeśli założymy, że koszule nadal zaliczamy do bielizny (dla mnie tak właśnie jest) to powinieneś coś do tej listy dorzucić.

Listy uniwersalnej nie ma. Podziel rzeczy uwzględniając sezony, okazje okolicznościowe, aktywność zawodową i czas po pracy, aktywność fizyczną wraz z czasem roboczym (o ile wykonujesz coś samemu lub pracujesz wokół domu/ogrodu albo przy pojazdach), Twój sposób przemieszczania się (czy jeździsz samochodem, czy komunikacją miejską/międzymiastową) i względem tego dobieraj to, czego potrzebujesz, w czym dobrze się czujesz i co odpowiada Twojemu trybowi życia.

Zawsze znajdzie się jednak coś, co Ci się spodoba i uznasz, że jest Ci potrzebne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie nie rozumiem idei samoograniczania się, ale ja lubię coś regularnie zmieniać w swojej garderobie. 5 koszul to już by było dla mnie zdecydowanie za mało. Zarówno ze względów praktycznych jak i dla uniknięcia lekkiej nudy jako minimum wybrałbym 10. Optymalnie 14. 

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, R50 napisał:
O czymś zapomniałem?

O tym, że tak ubrany target nie ma żadnej listy, bo nosi to, co mu kupi mama lub żona oraz to, co noszą koledzy z klatki.

Między wygodnym strojem codziennym a śmieszną listą jak Twoja granica jest wbrew pozorom cienka. Jeszcze cieńsza jest granica między klasyczną męską elegancją i propagowaniem tejże, a jaraniem się nowym preorderem na poszetkę w gołębie czy nowym splotem szaliczka.

Nikogo tu nie obrażam, choć prowokuję, z socjologicznego głodu poznawczego. Lista minimum jest niekompletna, a czy lista maksimum nie jest dla wielu tak samo śmieszna jak Twój żarcik?

Kiedyś bliska mi i znająca moje predylekcje osoba była autentycznie zaskoczona, że w pudełku od Poszetki jest tylko (biała lniana) poszetka - sądziła, że ta szmatka to fragment opakowania...

Gombrowiczowsko zapytam, czy nikt z Was (nas) nie był nigdy Bolcem z "Chłopaków...", który podniecał się "nową dietą bananową"?

;-)

(i luz, to sala klubowa:-))

Edit: co do samoograniczania się: jeśli ktoś ma nieograniczony budżet, to gratuluję. Załóżmy jednak, że mamy 20K na buty (co dla 95% społeczeństwa jest nieosiągalne i niezrozumiałe); kupujemy 25 par Berwicków, 7 par Vassów (a jeśli to drugie, to jakie modele?), czy dwie pary Vassów i reszta Berwicków, a może tylko dwie pary Berwicków jako woły robocze, za resztę Vassy? I w ogóle co to znaczy "woły robocze", skoro dobre buty po to są, żeby je nosić i remontować?

Marki butów dobrane przypadkowo, bez zastanowienia.

Edit 2: Ech, wstyd... Ale było wcześnie rano... Chodziło mi oczywiście o Gogola ("Z kogo się śmiejecie? Z siebie samych się śmiejecie"), nie Gombrowicza...:?

  • Like 1
  • Oceniam pozytywnie 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zahaczę o inny temat, ale to w końcu sala klubowa.

Kobiety, owszem, mogą mieć nieskończone ilości butów, bo w naszej kulturze, mam wrażenie, obuwie damskie traktuje się w pewien sposób jak biżuterię -- tak jak niektórzy z nas traktują zegarki (zegarków nigdy za wiele, nigdy za drogie...). Nie wydaje mi się, by podobne traktowanie własnego obuwia u mężczyzny świadczyło o wielkich zaletach ducha, ale sam się niestety na tym łapię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, swordfishtrombone napisał:

Nie wydaje mi się, by podobne traktowanie własnego obuwia u mężczyzny świadczyło o wielkich zaletach ducha, ale sam się niestety na tym łapię.

Ja się na tym nie łapię - ja to wiem i akceptuję ;). Buty to jest dla mnie substytut biżuterii, trofeów motoryzacyjnych i zegarków, do których nie pałam wielkim uczuciem.

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja "się łapię", tj. wiem i nie akceptuję. Wolałbym jednak zachować złoty środek między funkcją estetyczną a użytkową obuwia, stąd też moje uznanie dla projektu lubo (bo domyślam się, że też o znalezienie tego złotego środka chodzi w jego projekcie przebudowy garderoby).

Co innego natomiast jeśli chodzi o przedmioty o funkcji czysto użytkowej, bądź czysto estetycznej, wtedy tego złotego środka szukać za bardzo nie trzeba. Dlatego też folguję sobie z krawatami bez wyrzutów sumienia ani żadnych "second thoughts".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, swordfishtrombone napisał:

domyślam się, że też o znalezienie tego złotego środka chodzi w jego projekcie przebudowy garderoby

Tak, właśnie chodzi o złoty środek między "jak spakować walizkę na bezludną wyspę" a "jak uzasadnić zakup monków":-)

Co do folgowania, oczywiście jest i taka opcja, by po spartańsku ograniczyć wszystko, pozostawiając sobie fetysz do folgowania (np. krawaty) i w razie nieprzepartej żądzy zakupu kupować właśnie krawat. Protezą tego w mojej liście jest nieograniczona ilość bielizny (tak, wiem że koszule to historycznie bielizna i wiem że pięć koszul to za mało).

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sens takiej "małej" garderoby wiąże się w moim przekonaniu z ograniczeniem wyborów do minimum. Uwielbiasz te wszystkie krawaty, poszetki; z pasją czytasz o różnych szkołach krawiectwa ale samemu jesteś wierny kilku egzemplarzom marynarek, spodni etc. Stawiasz na absolutną klasyczną prostotę, która  nie rzuca się w oczy, bywa do bólu poprawna lecz nie ekstrawagancka. Wiesz, że wyglądasz dobrze i nigdy nic nie spieprzysz. Po prostu, mając minimalistyczną ale dobrze zbudowaną szafę ubrań zawsze jesteś elegancki, nawet jak o tym nie myślisz a chyba to jest cel tej naszej "zabawy". Im więcej ubrań w szafie tym więcej dylematów "co by tu dzisiaj założyć". Pewnie niektórzy to lubią, ba niektórzy nawet dorobili całą teorię na temat ubierania się ale.... tak prawdę mówiąc to tylko ubrania :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ujęta w ten sposób, ta filozofia przypomina mi filmik, który pewnie już znacie. Lubię autora i jego blog, jego porady są czasem bardzo mądre, ale akurat jego styl nie przystaje do tego forum. Niemniej, filmik obejrzeć warto.

 

Dodam jeszcze, że dostrzegam kolejny problem minimalistycznej garderoby. Jeśli codziennie musisz nosić strój formalny czy nawet półformalny, Twoi współpracownicy bardzo szybko zauważą "znowu ma tę samą marynarkę", a po paru tygodniach: "co on, taki skąpy / nie stać go / na co tę całą kasę wydaje", albo przynajmniej "nudziarz z niego". A nie wszyscy mogą sobie pozwolić na ignorowanie tego, co współpracownicy o nich myślą (zazdroszczę tym, którzy mogą).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do listy z pierwszego postu dodałbym ze trzy koszulki polo skoro latem nie chodzisz w długim rękawie, bo po trzech dniach upałów zabraknie Ci polówek (sam czasem muszę w ciągu dnia zmienić przepoconą od poruszania się nieklimatyzowanymi środkami transportu)

5 koszul to za mało :)

trzewiki połączyłbym z chukka i wymienił na dodatkową parę brązowych brogsów (ciemniejsze i jaśniejsze)

dodałbym jakieś poszetki ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.