Skocz do zawartości

Medycyna naturalna / alternatywna


swordfishtrombone

Rekomendowane odpowiedzi

1 hour ago, Bacio said:

Skoro placebo działa, to dlaczego drobinki cukru mają nie działać?

Jest dużo mitów dotyczących tego, co to jest placebo.

To, że "placebo działa", oznacza tylko subiektywną poprawę. Odczucie chorego. Placebo nie zagoi rany, nie doprowadzi do remisji nowotworu, nie wyleczy cukrzycy. Ale może spowodować, że objawy będą mniej przez chorego odczuwalne, bardziej znośne, albo w ogóle możliwe do zignorowania. Placebo nie leczy.

  • Oceniam pozytywnie 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do tytułu wątku i medycyny naturalnej, to tak mi się przypomniała ze szkoły taka wstrząsająca naturalistyczna scena z Prusowego Antka, którą sobie pozwoliłem odbić z portalu wolnelektury,pl:

Mądra baba obejrzała chorą uważnie, opluła koło niej podłogę jak należy, posmarowała ją nawet sadłem, ale — i to nie pomogło.

43

Wtedy rzekła do matki:

44

Zabobony Napalcie, kumo, w piecu do chleba. Trza dziewczynie zadać na dobre poty, to ją odejdzie.

45

Wdowa napaliła w piecu jak się patrzy i wygarnęła węgle czekając dalszych rozkazów.

46

— No, teraz — rzekła znachorka — położyć dziewuchę na sosnowej desce i wsadzić ją w piec na trzy zdrowaśki. Ozdrowieje wnet, jakby kto ręką odjął!

47

Istotnie, położono Rozalię na sosnowej desce (Antek patrzył na to z rogu izby) i wsadzono ją, nogami naprzód, do pieca.

48

Dziewczyna, gdy ją gorąco owiało, ocknęła się.

49

— Matulu, co wy ze mną robicie? — zawołała.

50

— Cicho, głupia, to ci przecie wyjdzie na zdrowie.

51

Już ją wsunęły baby do połowy; dziewczyna poczęła się rzucać jak ryba w sieci. Uderzyła znachorkę, schwyciła matkę obu rękami za szyję i wniebogłosy krzyczała:

52

— A dyć wy mnie spalicie, matulu!…

53

ReligiaJuż ją całkiem wsunięto, piec założono deską i baby poczęły odmawiać trzy zdrowaśki…

54

— Zdrowaś, Panno Mario, łaski pełna…

55

— Matulu! matulu moja!… — jęczała nieszczęśliwa dziewczyna. — O matulu!…

56

— Pan z tobą, błogosławionaś ty między niewiastami…

57

Teraz Antek podbiegł do pieca i schwycił matkę za spódnicę. 

58

— Matulu! — zawołał z płaczem — a dyć ją tam na śmierć zaboli!…

59

Ale tyle tylko zyskał, że dostał w łeb, ażeby nie przeszkadzał odmawiać zdrowasiek. Jakoś i chora przestała bić w deskę, rzucać się i krzyczeć. Trzy zdrowaśki odmówiono, deskę odstawiono.

60

TrupW głębi pieca leżał trup ze skórą czerwoną, gdzieniegdzie oblazłą.

61

— Jezu! — krzyknęła matka ujrzawszy dziewczynę niepodobną do ludzi.

62

I taki ogarnął ją żal za dzieckiem, że ledwie pomogła znachorce przenieść zwłoki na tapczan. Potem uklękła na środku izby i, bijąc głową w klepisko, wołała:

63

— Oj, Grzegorzowa!… A cóż wyście najlepszego zrobili!…

64

Znachorka była markotna.

65

Zabobony Et!… Cicho byście lepiej byli… Wy może myślicie, że dziewuszysko od gorąca tak sczerwieniało? To tak z niej choroba wylazła, ino że trochę za prędko, więc i umorzyła niebogę. To wszystko przecie z mocy boskiej.

 

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego, co wiem, w takim dobrze rozpalonym piecu chlebowym temperatura dochodzi do 400 stopni (stosuję analogię z piecami opalanymi drewnem stosowanymi do wypieku pizzy, to chyba z grubsza to samo). Rozumiem pracę u podstaw i w ogóle, ale jeśli ktoś mi próbuje wmówić, że ktoś mógł kiedyś faktycznie myśleć, że człowiek jest w stanie w takiej temperaturze wytrzymać ok. minutę (1 zdrowaśka to ok. 20 sekund), to po prostu ściemnia. I to, że wsunięta jeszcze zdołała krzyczeć przez chwilę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, swordfishtrombone napisał:

Z tego, co wiem, w takim dobrze rozpalonym piecu chlebowym temperatura dochodzi do 400 stopni (stosuję analogię z piecami opalanymi drewnem stosowanymi do wypieku pizzy, to chyba z grubsza to samo). Rozumiem pracę u podstaw i w ogóle, ale jeśli ktoś mi próbuje wmówić, że ktoś mógł kiedyś faktycznie myśleć, że człowiek jest w stanie w takiej temperaturze wytrzymać ok. minutę (1 zdrowaśka to ok. 20 sekund), to po prostu ściemnia. I to, że wsunięta jeszcze zdołała krzyczeć przez chwilę...

Prus to skądinąd klasyk o znakomitym warsztacie i poruszający problemy uniwersalne. Jeżeli nawet jesteśmy w stanie zrekonstruować tą fiktywną sytuację, przebadać i zaprzeczyć jej realności, to pozostaje u mnie respekt za użycie przez autora takiej hiperboli wskazującej na poziom zacofania ówczesnej ludności wiejskiej. Inne metody leczenia opisane w Antku to szturchańce i wódka z piołunem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Pomyślałem, że skoro już jest temat o medycynie niekonwencjonalnej to podzielę się swoim doświadczeniem. Od jakiegoś czasu miałem na stopie taki ‘dziwny ślad’. Na początku myślałem, że jest to odcisk… jednak czas mijał a ‘odcisk’ nie znikał.

Okazało się, że nie był to żaden odcisk tylko brodawka. Ponieważ sama nie zniknęła zacząłem z nią walczyć. Pierwsze co zrobiłem to udałem się do lokalnego sklepu i zakupiłem żel z kwasem salicylowym. Myślałem, że jest w stanie zwalczyć to ‘dziadostwo’, ale niestety tylko pogorszył sprawę i trochę się to przeniosło na inne miejsca… nie chcę opisywać jak to wyglądało bo to nic przyjemnego… stosowałem dalej kwas salicylowy, ale już mocniejszy (od innych producentów) w nadziei, że pomoże. Nic bardziej mylnego! Pomógł, ale tylko na te malutkie brodawki, które dopiero co się pojawiły a tej większej nadal nie był w stanie zwalczyć.

Postanowiłem poszukać w Internecie domowych sposobów na walkę z tym ‘cholerstwem’. Znalazłem masę różnych pomysłów. Pierwsza rzecz jaką zacząłem stosować to zwykłą taśma ‘duct tape’, która co ciekawe jest rekomendowanym sposobem pozbywania się brodawek przez brytyjski NHS! Pomimo tego, że lekarze nie są w stanie powiedzieć dlaczego to pomaga. Są domniemania, że może odcinać dopływ powietrza unieszkodliwiając brodawkę… faktycznie trochę pomagało, ale nie na tyle żeby się tego pozbyć.

Wtedy postanowiłem skorzystać z innej metody, a mianowicie octu jabłkowego… namoczyć wacik w occie i zakleić taśmą. Tutaj się zdziwiłem, ale to faktycznie działało! Efekty były porażające, ale niestety ból jaki towarzyszył tej metodzie był dla mnie nie do zniesienia! Do tego stopnia, że przez parę dni nie byłem w stanie opuścić mieszkania a żona kupiła mi kule! :shock:

Jak łatwo się domyślić cała ta walka zajęła mi dobrych kilka miesięcy, w między czasie byłem też u lekarza na wymrażaniu ciekłym azotem co też nie pomogło, a przynajmniej nie zaszkodziło.

Ostatecznie postanowiłem spróbować czegoś w co niechętnie wierzyłem, nie spodziewałem się większych efektów a już na pewno nie tak szybkich. Zacząłem stosować 100% olejek z oregano zmieszany z olejkiem herbacianym (tea tree oil) na początku a później już sam olejek oregano. Wystarczyło trzy razy dziennie przecierać to miejsce olejkiem a z dnia na dzień widać było niesamowite efekty. Przez jakiś czas cały pachniałem jak pizza, ale co ciekawe tym sposobem pozbyłem się tego raz na zawsze! Cały proces zajął mi niecałe 3 tygodnie! Śmiało mogę ten sposób polecić i Wam. :-D

  • Oceniam pozytywnie 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Dnia 08/12/2016 o 10:21, Papryk napisał:

Pomyślałem, że skoro już jest temat o medycynie niekonwencjonalnej to podzielę się swoim doświadczeniem. Od jakiegoś czasu miałem na stopie taki ‘dziwny ślad’. Na początku myślałem, że jest to odcisk… jednak czas mijał a ‘odcisk’ nie znikał.

 

Też kiedyś miałem brodawkę na stopie, ale... sama zniknęła bezpowrotnie po jakimś miesiącu, bez żadnych interwencji. Innego razu miałem podobną na palcu, ale akurat byłem z wizytą u dermatologa i mi ją bardzo wcześnie i bardzo skutecznie wymroził, też nie wróciła.

Teraz (po kilku latach) mam jedną małą na wewnętrznej stronie kolana i też nic nie robię, ale jeśli się nie poprawi, wypróbuję Twoje metody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat tak się składa, że brodawki ustępują same po różnym czasie. Na ogół po kilku czy kilkunastu miesiącach. U Papryka to nic dziwnego, że wirusy się wyniosły. Najpierw je chciał wyżreć, potem udusić, następnie wypalić, wymrozić, a na końcu wykurzyć smrodkiem. Ile można wytrzymać, ja się pytam?

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A skoro wspomniano o occie jabłkowym (apple cider vinegar), to to jest podobno bardzo zdrowa rzecz. Ja tam nie wiem, lubię nawet, ostatnio sobie dodaję łyżeczkę dziennie do siemienia lnianego (nie pamiętam już jak, ale ma pomagać na skurcze - chodzi chyba o to, że pomaga osiągnąć i ustabilizować równowagę kwasowo-zasadową).

Ciekawi mnie tylko, czy mój organizm potrzebuje diety odkwaszającej czy zakwaszającej, sprawdzenie tego "na mędrca szkiełko i oko" podobno nie jest proste, więc trzeba opierać się na objawach, a ja mam jakoś tak wszystkie objawy naraz :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.