Skocz do zawartości

Współpraca marek odzieżowych z blogerami


Hargin

Rekomendowane odpowiedzi

@Zając (jeśli mogę w skrócie), w moim tekście nigdzie nie pada hasło, że JB to marka premium. Sugeruję wręcz czytelnikowi, by zakupów dokonywał w okresie promocji, czy w multibuy'u, gdy te ceny są już dość przystępne. W ostatnim zdaniu starałem się ogólnie zwrócić uwagę na to, że warto czasem pewną kwotę zainwestować. Niestety mało osób wie o markach, które wymieniłeś. Ale możliwe, że ktoś kupiwszy koszule od JB, nawet w cenie wyjsciowej, potem zacznie pogłębiać poszukiwania i być może lepiej ulokuje pieniądze. Ja starałem się skłonić di zakupu w promocji, bo uważam, ze wtedy się to opłaca. Takie stwierdzenie pada bodaj w samej recenzji.

@kolekcjoner21 Chyba źle mnie zrozumiałeś ;) Z możliwie profesjonalną formą chodziło mi nie o współpracę, czy jakieś ogromne środki potrzebne do prowadzenia bloga. Po prostu od początku starałem się by zdjęcia byly dobrej jakości (z różnymi efektami), czy by layout wyglądał jak najbardziej przystępnie. Same teksty nie są kierowane do osób o pewnym doświadczeniu, więc nie rozumiem porównania, że próbuję grać w filharmonii. W tej chwili raczej ją odwiedzam, w poszukiwaniu wiedzy i inspiracji :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

" Trzysta, czy czterysta złotych wydane na pojedynczą koszulę to dość duża kwota. Najczęściej za jakość musimy jednak zapłacić, a czasem warto zainwestować w rzecz, która dłużej nam posłuży.Szczególnie, że w tej chwili na stronie JB znajdziecie atrakcyjne przeceny, które tym bardziej skłaniają do zakupów. Polecałbym usługę multibuy, dzięki której możecie uzupełnić swoją szafę od razu o kilka modeli, w bardzo atrakcyjnej cenie!"

 

To prawda, że napisałeś o tym że w promocji warto kupić te koszule. Ale napisałeś "tym bardziej warto", co oznacza że według Ciebie i w cenach pierwotnych (300-400 złotych) warto jest te koszule kupić. Wiedząc, że koszulom wiele brakuje (Twoje własne słowa napisane w tym temacie na forum) do polskich koszulowych marek premium z pełną świadomością polecałeś zakup koszul JB w cenach na poziomie tych marek. Cenię to, że występujesz na forum pod własnym imieniem i nazwiskiem i nie uciekasz od krytyki, tylko starasz się dyskutować i wyjaśnić swoje racje, Problem w tym, że Twoja teza o tym jakoby Twoja recenzja koszul była obiektywna jest moim zdaniem nie do obronienia w świetle cytatów, które przytoczyłem. Nie rozumiem, czemu zamiast przyznać się do błędu i wyciągnąć wnioski na przyszłość, dalej brniesz w pokrętne tłumaczenia. Argument "niech kupi reklamowaną przeze mnie koszulę za 400 złotych a potem może poszuka na własną rękę czegoś lepszego w tej samej cenie" jest po prostu kuriozalny w zestawieniu z Twoim twierdzeniem, że recenzja była obiektywna.

  • Oceniam pozytywnie 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na zakończenie, jeszcze jedno odniesione wrażenie. Warto spojrzeć na działania J.Adamskiego, który z jednej strony wyrasta na nową gwiazdę blogosfery, a z drugiej nie ma chyba bardziej tendencyjnego i wyrachowanego autora. Przywoływałem go już wcześniej w innym wątku, ale dziś polecam lekturę innego donośnego dzieła - przekrojowego testu koszul. Ciekawych na wstępie uspokoję, wygrał James Button - natomiast stopień manipulacji czytelnikiem w moim przekonaniu przechodzi ludzkie pojęcie: http://janadamski.eu/2015/12/test-porownawczy-koszul/.

 

To prawda, ale czas Pana Adamskiego zdaje się dopiero nadchodzić.

 

Zdanie o koszuli Milera w teście i odjęcie punktów uważam za zwyczajną manipulację:

 

"Koszula miała plamki na mankietach. Wprawdzie zniknęły one po praniu, ale taka wpadka nie miała się prawa zdarzyć w koszuli za 300 zł; więc musiałem odjąć punkty".

  • Oceniam pozytywnie 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumowując, zgodzę się z @Vit'em, że warto dać każdemu robić coś tak, jak chciałby to robić. Myślę, że krucjaty nie są tutaj bardzo potrzebne, bo nawet jeśli ktoś trafi na bloga o wątpliwej (z perspektywy forumowiczów) jakości, to możliwe, że złapie przysłowiowego bakcyla i trafi dzięki temu tutaj lub zacznie pracować nad ubiorem - chyba o to w tym wszystkim chodzi, prawda? ;)

 

W poście Vita, z którym się zgadzasz, jest jeden problem - blogi, których tyczy się ten temat, nie są pisane dla autora, tylko są one dostępne dla każdego. Dlaczego forum nie ma "walczyć" z zakłamywaniem rynku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdę powiedziawszy to czas "naiwnego" zaczytywania się w blogi o męskiej modzie pod krawatem w Polsce już po prostu minął. Teraz nie ma ani nowej treści dla wymagającego użytkownika, a poziom wpisów jest wyborem między komercyjnym wpychaniem produktów albo pustynią merytoryczną. Ale i tak moim zdaniem króluje wtórność i stare subskrypcje scrolluje tylko przeglądając "pinkne obrazki". 

 

Od pewnego poziomu pisanie bloga (pod kątem przedstawianej wartości) wymaga po prostu bycia "mecenasem" - poświęcania części swoich pieniędzy na hobby, którym jest prowadzenie bloga. Reklamy albo sponsorzy to tylko sposób na lekkie odbicie sobie owych kosztów, ale nie sposób na zarobek (takie osoby przeważnie mają inne źródło utrzymania, które pozwala na dość egzotyczne zakupy pod testy, plus znaczącą pozycję w środowisku, która pozwala im mieć dojścia do ciekawych osób, kontentu). Kiedy coś polecają, to opierając się na doświadczeniach ze swojej codziennej pracy i nie boją się zjechać producenta jak produkt im się nie podoba (no bo przecież fanty są tylko mało znaczącym dodatkiem do prywatnego bilansu).

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

To prawda, ale czas Pana Adamskiego zdaje się dopiero nadchodzić.

 

Zdanie o koszuli Milera w teście i odjęcie punktów uważam za zwyczajną manipulację:

 

"Koszula miała plamki na mankietach. Wprawdzie zniknęły one po praniu, ale taka wpadka nie miała się prawa zdarzyć w koszuli za 300 zł; więc musiałem odjąć punkty".

 

To jest ciekawa sprawa, jak osoby zainteresowane męskim stylem trafiają na takie blogi. Nasze forum jest ciekawe i bogate w treści, ale jego forma uniemożliwia bardzo często znalezienie odpowiednio podanych treści. Z blogami jest łatwo, lekko i przyjemnie. Być może BwB powinno położyć większy nacisk na edukację, która jest z jednej strony jednym z fundamentów istnienia Stowarzyszenia, a z drugiej umożliwi obiektywną ocenę treści w blogosferze. 

  • Oceniam pozytywnie 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie zgadzam się z większością opinii w tym temacie, chciałbym jednak skromnie zauważyć, że jeżeli ktoś zakłada bloga z myślą "założę bloga - zrobię zakładkę współpraca - coś mi tam przyślą - zrecenzuję darmowe gifty - i tak w kółko" to jest to marzenie ściętej głowy i raczej strategia kamikadze niż realny plan działania czy jakaś wizja, która przyświeca autorowi. To nie są solidne fundamenty i z takim założeniem lepiej odpuścić pisanie. Chyba że faktycznie tak się dzieje przez tą magiczną zakładkę współpraca. I w zasadzie można koncentrować się na niej, można koncentrować się na jakości tekstów i poprawnej polszczyźnie, można na jeszcze czymś innym - wolnoć tomku w swoim domku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest ciekawa sprawa, jak osoby zainteresowane męskim stylem trafiają na takie blogi. Nasze forum jest ciekawe i bogate w treści, ale jego forma uniemożliwia bardzo często znalezienie odpowiednio podanych treści. Z blogami jest łatwo, lekko i przyjemnie. Być może BwB powinno położyć większy nacisk na edukację, która jest z jednej strony jednym z fundamentów istnienia Stowarzyszenia, a z drugiej umożliwi obiektywną ocenę treści w blogosferze.

Zgadzam się. Wiele osób, w tym ja, przyznaję, zaczynało od czytania blogów. Od treści podanych na forum, odrzucała mnie ......ilość informacji i mus ich przemielenia. Na blogu wszystko podane jak u pani Magdy G. A że tylko kaczki ... Jeżeli jednak niektóre blogi dalej czytam, to poziom większości uwłacza mojej inteligencji.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno przedstawianie na blogu własnych "stylizacji", które są zgodne z wszelkim poradnikami, które ten sam autor na początku swojej "kariery" popełnił, dodaje mu autentyczności. Warto byłoby sobie zadać na początku pytanie, czy piszemy o swoim hobby, zainteresowaniu, czy chcemy to traktować jak biznes, sposób na zarobek i "odkucie się" po zakupie tych wszystkich marynarek, spodni i butów, które mają gwarantować różnorodność. No bo czy można określić mianem pasjonaty kolekcjonera Porsche, który - chcąc zarobić na kolejne - podpisze umowę z Alfa Romeo i będzie twierdził, że ten drugi samochód jest lepszy, bo oprócz kierownicy i czterech kół ma większy bagażnik?

 

Czy blog, na którym niedługo po jego powstaniu pojawia się test bądź recenzja nowych produktów, jest wiarygodny? Moim zdaniem - nie. 

 

 

To jest ciekawa sprawa, jak osoby zainteresowane męskim stylem trafiają na takie blogi. Nasze forum jest ciekawe i bogate w treści, ale jego forma uniemożliwia bardzo często znalezienie odpowiednio podanych treści. Z blogami jest łatwo, lekko i przyjemnie. Być może BwB powinno położyć większy nacisk na edukację, która jest z jednej strony jednym z fundamentów istnienia Stowarzyszenia, a z drugiej umożliwi obiektywną ocenę treści w blogosferze. 

 

 

Na forum jest wiele osób ze sporą wiedzą - świetnie byłoby ją wykorzystać, tworząc tzw. tematy zbiorcze, dotyczące konkretnych tematów. Wymaga to jednak sporej ilości czasu, bo prowadzenie takich wątków, ze względu na specyfikę forów, jest dość trudne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, podjąłem wcześniej temat by nieco ostudzić temperaturę.

 

W poście Vita, z którym się zgadzasz, jest jeden problem - blogi, których tyczy się ten temat, nie są pisane dla autora, tylko są one dostępne dla każdego. Dlaczego forum nie ma "walczyć" z zakłamywaniem rynku?

Uważam, że każdy ma prawo publikować treści takie, jakie mu odpowiadają (nie ważne są wzory czy marki). Blog to IMO subiektywne spojrzenie autora, gdzie może się uzewnętrzniać i dzielić swoimi pomysłami. Rozumiem, że problem dotyczy mylących, zatajanych, a nawet nieprawdziwych informacji na blogach, ale wszelki fałsz, zgrzyt czy nachalność czytelnik wyczuje (Koledzy wyżej pisali to samo). Wątpię by autorowi zależało na fantach bardziej niż na własnej reputacji - "Internety nie zapominajo!". Jestem zdania, że jeśli ktokolwiek, kto czuje potrzebę, może skontaktować się z samym autorem na jego "podwórku" - zapytać, wyjaśnić, polemizować... Forum z kolei może wskazywać ale nie musi... Jeśli ktoś chce pogłębiać wiedzę - będzie to robić samodzielnie przeglądając nie tylko bloga X, ale prócz niego będzie szukał wiedzy choćby tutaj, w różnych wątkach. Sam to następnie zestawi i oceni.

 

To jest ciekawa sprawa, jak osoby zainteresowane męskim stylem trafiają na takie blogi. Nasze forum jest ciekawe i bogate w treści, ale jego forma uniemożliwia bardzo często znalezienie odpowiednio podanych treści. Z blogami jest łatwo, lekko i przyjemnie. Być może BwB powinno położyć większy nacisk na edukację, która jest z jednej strony jednym z fundamentów istnienia Stowarzyszenia, a z drugiej umożliwi obiektywną ocenę treści w blogosferze. 

Cieszy fakt, że są blogerzy, którzy są aktywni na Forum. Sami informują, dzielą się doświadczeniami, a ich blogi nie funkcjonują na zasadzie "kopiuj-wklej". Na to całe "lekko, łatwo i przyjemnie" też trzeba nakładu pracy - to tak jak z jedzeniem - jakoś te lekkostrawne dania kosztują sporo zachodu...

Po wypowiedzi kolegi @Meander, naszła mnie refleksja, że nowo-blogerzy są ofiarami na równi z klientami, stając się narzędziem w biznesie odzieżowym.  Takim trochę nieświadomym, co wynika z przedstawionego stanowiska. Jakież to poczucie szczęścia dotyka nowo-blogera, do którego zgłasza się producent, który zaprasza do współpracy, dając produkty do testów i szansę zarobku. Przypomniałem sobie o mikro-prowizjach dla blogerów (pisał o nich MrV) przy sprzedaży produktów, do których klient przenoszony jest za pośrednictwem odnośnika zamieszczonego na blog. Co więc robi nowo-bloger? Pisze tak, aby jak najwięcej osób zechciało się przenieść na stronę producenta - działa jak handlowiec pracujący wyłącznie na prowizji, ale święcie przekonany o swojej misji i samospełnieniu. 

 

W komentarzach na blogu MrV znalazłem taką jego wypowiedź na temat koszul JB:

attachicon.gifZrzut ekranu 2016-01-17 o 11.47.05.png

 

.. znakiem tego, można było się powstrzymać przed reklamowaniem tandety, nawet kosztem potencjalnych zysków (pewnie zaraz usłyszymy, że staro-blogera stać)... poza tym - co to oznacza zdeformowany mankiet lub kołnierz? Ja nie jestem w stanie przypomnieć sobie choć jednego takiego zjawiska, a przerobiłem wiele złej jakości koszul.

 

Na zakończenie, jeszcze jedno odniesione wrażenie. Warto spojrzeć na działania J.Adamskiego, który z jednej strony wyrasta na nową gwiazdę blogosfery, a z drugiej nie ma chyba bardziej tendencyjnego i wyrachowanego autora. Przywoływałem go już wcześniej w innym wątku, ale dziś polecam lekturę innego donośnego dzieła - przekrojowego testu koszul. Ciekawych na wstępie uspokoję, wygrał James Button - natomiast stopień manipulacji czytelnikiem w moim przekonaniu przechodzi ludzkie pojęcie: http://janadamski.eu/2015/12/test-porownawczy-koszul/

 

Pamiętam ten wpis Mr Vintage. Odebrałem go bardzo pozytywnie. Udowodnił on, że nie warto być konformistą. Takie działania budują pozytywny wizerunek blogera w oczach  potencjalnych sponsorów. Jednocześnie patrząc na niektóre kampanie innych blogerów (właśnie tej koszuli JB) pomyślałem WTF?! Przecież to dwie skrajne oceny...?!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że każdy ma prawo publikować treści takie, jakie mu odpowiadają (nie ważne są wzory czy marki). Blog to IMO subiektywne spojrzenie autora, gdzie może się uzewnętrzniać i dzielić swoimi pomysłami. Rozumiem, że problem dotyczy mylących, zatajanych, a nawet nieprawdziwych informacji na blogach, ale wszelki fałsz, zgrzyt czy nachalność czytelnik wyczuje (Koledzy wyżej pisali to samo). Wątpię by autorowi zależało na fantach bardziej niż na własnej reputacji - "Internety nie zapominajo!". Jestem zdania, że jeśli ktokolwiek, kto czuje potrzebę, może skontaktować się z samym autorem na jego "podwórku" - zapytać, wyjaśnić, polemizować... Forum z kolei może wskazywać ale nie musi... Jeśli ktoś chce pogłębiać wiedzę - będzie to robić samodzielnie przeglądając nie tylko bloga X, ale prócz niego będzie szukał wiedzy choćby tutaj, w różnych wątkach. Sam to następnie zestawi i oceni.

 

Oczywiście, że każdy ma prawo wyrażać swoje poglądy, nikt tego tutaj nikomu nie zabrania. Rzecz się tyczy m.in. słynnych już testów koszul firmy James Button, które pewnie niebawem będą drukować w największych krajowych dziennikach. ;)

 

Porównując krótki wpis Mr Vintage do recenzji koszul JB, które pojawiły się na ostatnio objawionych blogach, widać skrajne opinie. Ciężko doszukać się jakichkolwiek wad, te koszule są widać doskonałe. Idziemy dalej - jesteśmy tutaj, na forum. Dociekliwy czytelnik zestawia ze sobą skrajne opinie o koszulach JB i postanawia założyć temat, na którym chce się podzielić z innymi swoim znaleziskiem. Logicznie myślący czytelnik dostrzeże tu brak konsekwencji - jak to w końcu jest z tymi koszulami James Button? Znajdzie się kilka osób, które postanowią przekonać się na własnej skórze, czego warte są koszule wcześniej wspomnianego producenta. Możliwe dwa scenariusze:

 

1. Temat się rozrasta i pojawiają się wciąż nowi rozczarowani użytkownicy, którzy obalają wszelkie wychwalające pod niebosa koszule JB recenzje. Forum zyskuje cenny wpis, bloger żyje dalej swoim życiem.

2. Okazuje się, że Mr Vintage dostał wadliwy produkt i faktycznie koszule JB są warte swojej ceny. Forum zyskuje cenny wpis, bloger żyje dalej swoim życiem, zyskując dodatkowo świadomym i bardziej doświadczonym w tematyce czytelników. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że każdy ma prawo wyrażać swoje poglądy, nikt tego tutaj nikomu nie zabrania. Rzecz się tyczy m.in. słynnych już testów koszul firmy James Button, które pewnie niebawem będą drukować w największych krajowych dziennikach. ;)

 

Porównując krótki wpis Mr Vintage do recenzji koszul JB, które pojawiły się na ostatnio objawionych blogach, widać skrajne opinie. Ciężko doszukać się jakichkolwiek wad, te koszule są widać doskonałe. Idziemy dalej - jesteśmy tutaj, na forum. Dociekliwy czytelnik zestawia ze sobą skrajne opinie o koszulach JB i postanawia założyć temat, na którym chce się podzielić z innymi swoim znaleziskiem. Logicznie myślący czytelnik dostrzeże tu brak konsekwencji - jak to w końcu jest z tymi koszulami James Button? Znajdzie się kilka osób, które postanowią przekonać się na własnej skórze, czego warte są koszule wcześniej wspomnianego producenta. Możliwe dwa scenariusze:

 

1. Temat się rozrasta i pojawiają się wciąż nowi rozczarowani użytkownicy, którzy obalają wszelkie wychwalające pod niebosa koszule JB recenzje. Forum zyskuje cenny wpis, bloger żyje dalej swoim życiem.

2. Okazuje się, że Mr Vintage dostał wadliwy produkt i faktycznie koszule JB są warte swojej ceny. Forum zyskuje cenny wpis, bloger żyje dalej swoim życiem, zyskując dodatkowo świadomym i bardziej doświadczonym w tematyce czytelników. :)

Wodzu, dlatego zaznaczyłem, że mi chodzi o sam fakt obśmiewania blogerów, nie wskazanie braku wiarygodności. Sam miałem kupić 1 koszulę na spróbowanie i dostałem rozdwojenia przy tych opiniach. Michał wydał mi się bardziej doświadczonym recenzentem. Poza tym nie było tam ochów i achów, ale właśnie konkretna informacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na forum nie brakuje dżentelmeńskich uszczypliwości

Edit: nigdzie nie twierdziłem, że cały temat i uczestnicy wątku zajmują się deprecjonowaniem blogerów. Napisałem, że wątek zmierza do... Dla jasności - nie występuję tutaj w roli niczyjego adwokata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Przecież można założyć portal męskiej elegancji, na którym materiały mogliby publikować blogerzy/użytkownicy forum etc. Wystarczy taki przygotowany materiał wrzucić na forum, podyskutować o nim i jeśli osiągnie się treść akceptowalną, publikować na portalu. Mamy wówczas spełnioną "misję BwB", miejsce gdzie każdy autentyczny miłośnik męskiego stylu mógłby zaistnieć medialnie, bez ponoszenia "kosztów" związanych z prowadzeniem własnego portalu (taki multi-blog). Oczywiście to całkowicie luźny pomysł. 

Bardzo mi sie podoba taka idea, chyba nie byłoby problemu podpiąć dodatkową zakładkę pod stronę czy FB stowarzyszenia. Proponowałbym bym "sztywny poradnik zasad" i część "blogerską" użytkowników forum z prezentacją wcielonych tychże zasad(lub ich świadomego łamania z uzasadnieniem).

( www.NiePrzekupniBlogerzy.pl :D )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie,ze czasy pionierskiej blogosfery mamy już za sobą.W tej chwili zauważalna jest coraz silniejsza komercjalizacja a to zapewne przełoży się na postrzeganie osób,które są w to zaangażowane.Konsekwencją takiego stanu rzeczy będzię  postrzeganie blogesfery jako następnego narzędzia marketingowego a to przełoży się z czasem na traktwanie go z duża ostrożnością przez bardziej świadomych czytelników.

 

IMO Ten czas już nadszedł - ale to zależy od percepcji widowni, bo może być w dużej części świadoma ale ludzie ślepi też się zdarzają i nic na to nie poradzimy. Sama w sobie komercjalizacja nie jest zła - np. były bloger a dzisiaj de facto dziennikarz piszący zawodowo do magazynu / gazety ... lub swojego bloga który stał się miejscem pracy - zajęcie jak każde inne.

 

Każda branża przechodziła kiedyś przez pionierskie czasy "przed komercjalizacją". Jedni pionierzy popadli w zapomnienie, inni wyszli z partyzantki zaczęli zarabiać na swojej pasji. Jedni lepiej inni gorzej (pytanie też o to czy odbiorca jest - jak to się mówi, przepraszam - kumaty! Bo tutaj żadna ustawa nie ochroni ludzi od czytania nierzetelnych blogów ;) )

Może też się zdarzyć tak, że taki były bloger np. modowy powie kiedyś sobie NIE i pogrąży się w nowej pasji - np. zacznie sklejać modele samolotów ;) ... i zacznie pisać o tym bloga (będzie miał chociaż wiedzę jak to zrobić dobrze!)

 

Idealny jak dla mnie pasjonat (można go nazwać blogerem, pisarzem felietonów, pamiętników etc.), który charakteryzowałby się skrajną niezależnością, powinien być niezależny finansowo (w szczególności od swojej pasji) i anonimowy dla odbiorców. I w swojej dziedzinie może stać się mistrzem i zdobyć autorytet. Tylko kiedyś jego drogi skrzyżują się z tymi po których chodzą ludzie od biznesu, bo to oni są najczęściej źródłem najlepszego know-how, bo robią to profesjonalnie i mają do dyspozycji profesjonalne metody i zasoby... I wówczas trzeba rozważyć, czy jeszcze jest niezależny czy już stracił tę niezależność, przez obcowanie z komercją .. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież można założyć portal męskiej elegancji, na którym materiały mogliby publikować blogerzy/użytkownicy forum etc. Wystarczy taki przygotowany materiał wrzucić na forum, podyskutować o nim i jeśli osiągnie się treść akceptowalną, publikować na portalu. Mamy wówczas spełnioną "misję BwB", miejsce gdzie każdy autentyczny miłośnik męskiego stylu mógłby zaistnieć medialnie, bez ponoszenia "kosztów" związanych z prowadzeniem własnego portalu (taki multi-blog). Oczywiście to całkowicie luźny pomysł. 

 

Takiej definicji słowa "forum" jeszcze nie znałem. :D

 

Jeśli chodzi o podstawy, czy nawet kwestie o większym stopniu trudności (jeśli można to tak nazwać), to nie jest to wielkim problemem, zgoda. Pisząc wcześniejszy post miałem w głowie raczej tematy zbiorcze odnośnie rozmiarówek, dopasowania danych krojów, cech szczególnych, itp. Tematy tego typu cierpią na szybką utratę ważności, albo raczej - na niedostatek informacji w porównaniu do aktualnie dostępnych kolekcji. 

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Przecież można założyć portal męskiej elegancji, na którym materiały mogliby publikować blogerzy/użytkownicy forum etc. Wystarczy taki przygotowany materiał wrzucić na forum, podyskutować o nim i jeśli osiągnie się treść akceptowalną, publikować na portalu. Mamy wówczas spełnioną "misję BwB", miejsce gdzie każdy autentyczny miłośnik męskiego stylu mógłby zaistnieć medialnie, bez ponoszenia "kosztów" związanych z prowadzeniem własnego portalu (taki multi-blog). Oczywiście to całkowicie luźny pomysł. 

 

Dla ludzi którym się chce pisać miejsce w BwB zawsze się znajdzie (tak samo dla tych publikujących stylizacje). Moim zdaniem portalu nie potrzebujemy - bo tę rolę pełni forum. Każdego z piszących tutaj z sensem, a nie będących tylko dla zgrywu i zabicia wolnego czasu, można uznać za takiego twórcę. Chyba, że - pisząc portal - Harginie masz na myśli narzędzie pozwalające wyciągnąć te najcenniejsze igły ze stogu ?... :)

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na szybko:

 

ja to widzę tak, że:

1. część tej dobrej roboty robią moderatorzy - w miarę możliwości - łącząc i dzieląc watki

2. a jeszcze inną dobra robotę robią blogerzy przenoszący na swoje blogi to co najcenniejsze znaleźli na forum [ a BwB jako "operator" forum cieszy się bardzo gdy blogerzy nie zapominają że to forum jest / czy stało się źródłem inspiracji i i w jakiejś części stoi ZA rozwojem prywatnego, może nawet komercyjnego bloga. Dlatego jesteśmy sobie nawzajem potrzebni ;) - DZISIAJ ZAPREZENTUJĘ KOLEJNY BLOG WSPÓŁPRACUJĄCY Z BWB ]

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.