Skocz do zawartości

sukienka na wesele, czy wypada założyć prostą, bawełnianą?


Anne

Rekomendowane odpowiedzi

  • 3 weeks later...

Poliestrowa sukienka dla kobiety i tak daje większy przewiew niż bawełniana koszula i na to marynarka z wełny tropikalnej szyta na płótnie z jedwabną podszewką :) Całe ciało pokryte wieloma naturalnymi warstwami ma i tak gorzej niż część ciała pokryta jedną sztuczną. Taka poli sukienka może być równie przewiewna co poli strój piłkarski ;)

Jeśliby do tego dorzucić, że sukienkę "zakłada się raz", to wykorzystanie poliestru w damskiej modzie jest dużo bardziej racjonalnej niż w męskiej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś nie odróżnia przewiewnosci od odprowadzania wilgoci. Czyste herezje :evil:

Wysłane za pomocą Tapatalk

 

Ktoś sobie coś dopowiada, co wcale nie wynika z tego, co napisano. Czyste dopowiadanie sobie :evil: Hargin, zerknij na to, co napisałem i powiedz, jak z tego wnioskujesz, że nie odróżniam przewiewności od odprowadzania wilgoci.

 

A w koszulce z krótkim rękawem za 20 złotych z Dekatlonu będzie człowiekowi mniej ciepło niż w lekkiej bawełnianej koszuli pokrytej marynarką z wypełnieniem i podszewką. A może nie?

 

Maciato - w stroju piłkarskim będzie przyjemniej (pod względem termicznym, choć nie estetycznym) niż w koszuli i garniturze, choćby nie wiadomo jak naturalnych tkanin użyć. Sukienka może pokrywać niewiele większy obszar ciała niż taki strój :) Gdy do tego dodamy, że sukienki nosi się rzadko, to zastosowanie tkanin sztucznych może być bardzo racjonalną decyzją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Całe ciało pokryte wieloma naturalnymi warstwami ma i tak gorzej niż część ciała pokryta jedną sztuczną. 

 

To raz

 

. Taka poli sukienka może być równie przewiewna co poli strój piłkarski ;)

 

 

 

To dwa 

 

Nic nie dodałem :) 

 

Wracając do tematu, to nie jest tak jak piszesz i nie ma co się oburzać - skoro już się popełniło taki niefortunny post. Sprawa jest dużo bardziej złożona, niż Ci się chyba wydaje:

 

1. Co to znaczy "mniej ciepło"? Jeśli byłbyś bez koszulki na tym samym słoneczku, to byłoby Ci jeszcze mniej "ciepło"? :) Organizm człowieka przy wysokiej temperaturze wydziela pot, bo stara się schłodzić. Zatem wyeksponowanie ciała na słońce przyspiesza potliwość. Stąd też zalecane jest na słońce używanie możliwie szerokiej osłony powierzchni skóry, aby zmniejszyć wydzielanie potu. 

 

2. Rozumiem, że chodzi o marynarkę z wewnętrzną strukturą. Owszem takie marynarki obniżają komfort termiczny, bo choć z jednej strony chronią przed słońcem, ale z drugiej możliwość odparowania skóry jest mniejsza. Jednak naturalne włókna mają tą przewagę nad sztucznymi, że nasiąkają wilgocią. Materiały sztuczne nie mają takich właściwości i wilgoć ze skóry w postaci kropelek wody osadza się pomiędzy włóknami.... i zaczyna śmierdzieć w najczystszej postaci (dzięki bakteriom i grzybom). Zatem taka sama marynarka z tkanin naturalnych nasiąknie wilgocią, ale da komfort noszącemu, że nie będzie czuł się mokry i zacznie potencjalnie śmierdzieć dużo później. Poliestrowa marynarka ugotuje nosiciela - pot pomiędzy włóknami po części odparuje przy wysokiej temperaturze, a po części zacznie się podgrzewać, dając poczucie jeszcze większego gorąca, na co organizm zareaguje zwiększoną potliwością. 

 

3. Koszulki piłkarskie - to specjalne tkaniny techniczne, które zbudowane są tak, aby możliwie szybko odprowadzały pot na zewnętrzną warstwę tkaniny, pozostawiając skórę możliwie suchą. Działają najlepiej przylegając do ciała. Mowa tu jednak była o sukience z poli, a nie sukience z tkaniny technicznej. Należy pamiętać, że taka koszulka jest mokra od zewnątrz... i nadal śmierdzi okrutnie.

 

Wracając do przewiewności - to utarte powiedzenie o tkaninach, które podnoszą komfort termiczny użytkownika. Niekoniecznie koszule i marynarki są przewiewne, bo przez otwarte sploty lepiej "przewiewa" powietrze, tylko z uwagi na mniejszą trudność z odparowywaniem potu z ciała. Oczywiście jak zawieje wiaterek, to można poczuć przyjemny chłód szybciej, niż przez poliestrową gęsto utkaną tkaninę czy flanelę wełnianą. Dlatego len cieszy się takim powodzeniem w upały - jest naturalny, lekki i o otwartym splocie. 

 

Sugerowana przez Ciebie poli sukienka na imprezę pozwoli swojej nosicielce szybciej się spocić i zacząć rozsiewać nieładny zapach wokół siebie. Sprzyjają temu nie tylko warunki słoneczne, ale też wysoka temperatura i wilgotność zamkniętych pomieszczeń. 

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hargin,

 

W większości zgadzam się.

 

1. To zależy od innych czynników, jak sam piszesz. Jeśli to słońce przy 20 stopniach, to bez koszuli będzie chłodniej. Jeśli to 50 stopni, to pewnie lepiej się zakryć. Dużo zależy też od wiatru i wilgotności. Nie wiem, gdzie dokładnie jest "break-even point" i przy jakich parametrach. Natomiast myślałem raczej o koszulce z krótkim rękawem. I zgaduję, że w większości przypadków polskich, podwinięcie rękawów koszuli sprawi, że nawet na słońcu będzie nam chłodniej. Zrobiło Ci się kiedyś cieplej w Polsce na słońcu od podwinięcia rękawów lnianej koszuli? :) Mi nigdy, nawet przy upałach.

 

2. Też zgoda, ale cienka koszulka poliestrowa w wysychaniu i tak wygra z eleganckim zestawem naturalnym. Niechże dwóch skoczy do basenu. Jeden piłkarz, a drugi elegant w wełnie tropikalnej i bawełnianej koszuli. Mimo oczywistych przewag bawełny, wełny (czy lnu), to zestaw elegancki będzie dłużej odparowywał wodę niż sportowy.

 

3. Cała prawda, ale w tej koszulce człowiek zaczyna się pocić później niż w stroju eleganckim. Tak samo może być z sukienką, która odkrywa sporo ciała.

 

Zwróć uwagę, że nie przeczę walorom tkanin naturalnych. Sam jestem ich fetyszystą. Oczywiście, że sukienka naturalna będzie biła na głowę sukienkę poli. Tylko, że ja porównywałem eleganckiego mężczyznę w tkaninach naturalnych i kobietę z sukience poli. Nie kobietę w poli i kobietę w naturalnym.

 

No niestety, mamy przekopane ;) Ubierając się na elegancko w bardzo naturalne tkaniny będzie nam szybciej ciepło i szybciej gorzej niż Paniom w sztucznych sukienkach. Tylko o to mi chodziło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hargin,

 

W większości zgadzam się.

 

1. To zależy od innych czynników, jak sam piszesz. Jeśli to słońce przy 20 stopniach, to bez koszuli będzie chłodniej. Jeśli to 50 stopni, to pewnie lepiej się zakryć. Dużo zależy też od wiatru i wilgotności. Nie wiem, gdzie dokładnie jest "break-even point" i przy jakich parametrach. Natomiast myślałem raczej o koszulce z krótkim rękawem. I zgaduję, że w większości przypadków polskich, podwinięcie rękawów koszuli sprawi, że nawet na słońcu będzie nam chłodniej. Zrobiło Ci się kiedyś cieplej w Polsce na słońcu od podwinięcia rękawów lnianej koszuli? :) Mi nigdy, nawet przy upałach.

 

Oczywiście, że zrobiło. Zapięte mankiety powodują mniejszą wymianę powietrza, a ich samo rozpięcie przy wyższej temperaturze zwiększa komfort. Koszula od koszulki ma tą przewagę, że nie przylega ścisło do ciała i w luźniejszych rzeczach mamy lepszy komfort termiczny. 

 

 

 

2. Też zgoda, ale cienka koszulka poliestrowa w wysychaniu i tak wygra z eleganckim zestawem naturalnym. Niechże dwóch skoczy do basenu. Jeden piłkarz, a drugi elegant w wełnie tropikalnej i bawełnianej koszuli. Mimo oczywistych przewag bawełny, wełny (czy lnu), to zestaw elegancki będzie dłużej odparowywał wodę niż sportowy.

 

 

Nie ma rozwiązania idealnego. Tkaniny sztuczne wysychają szybciej, ale śmierdzą. My nie chcemy śmierdzieć jakbyśmy wychodzili z siłowni bez prysznica :) Dlatego plastikowe garnitury są zemstą masowej produkcji - szybko się przepacają, a zamknięte sploty sprzyjają szybkiemu przegrzewaniu. Pomijam kwestie wizualne - świecenie i użytkowe - szybkie wycieranie tworzywa. Dla uprawiania sportu wybieramy tworzywa sztuczne, bo priorytety są inne. Potrzebujemy komfortu przy ciele (brak poczucia bycia mokrym), potrzebujemy zmniejszonych oporów powietrza (przyleganie do ciała) i nie chcemy na strój wydawać tysięcy złotych (tańsza produkcja z tkanin sztucznych). 

 

 

 

3. Cała prawda, ale w tej koszulce człowiek zaczyna się pocić później niż w stroju eleganckim. Tak samo może być z sukienką, która odkrywa sporo ciała.

 

 

Istotny jest komfort - moment, w którym zaczynasz odczuwać niedostatki z powodu potliwości. W tkaninach naturalnych ten punkt jest przesunięty znacznie dalej. Natomiast skutki noszenia włókien sztucznych przychodzą znacznie szybciej. Nie ma zatem specjalnego znaczenia, w którym momencie organizm zareaguje - istotne są efekty. 

 

 

Zwróć uwagę, że nie przeczę walorom tkanin naturalnych. Sam jestem ich fetyszystą. Oczywiście, że sukienka naturalna będzie biła na głowę sukienkę poli. Tylko, że ja porównywałem eleganckiego mężczyznę w tkaninach naturalnych i kobietę z sukience poli. Nie kobietę w poli i kobietę w naturalnym.

 

No niestety, mamy przekopane ;) Ubierając się na elegancko w bardzo naturalne tkaniny będzie nam szybciej ciepło i szybciej gorzej niż Paniom w sztucznych sukienkach. Tylko o to mi chodziło.

 

 

 

Jeśliby do tego dorzucić, że sukienkę "zakłada się raz", to wykorzystanie poliestru w damskiej modzie jest dużo bardziej racjonalnej niż w męskiej :)

 

Samo stwierdzenie, że wykorzystanie poliestru jest racjonalne, odwraca sens Twojego wyjaśnienia. W mojej ocenie to właśnie stanowi herezję :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Kurczę, pomyliłem się :) Miałem spytać: czy zrobiło Ci się cieplej od tego, że podwinąłeś rękawy lnianej koszuli na słońcu? Bo nawet rozpięte mankiety, ale opuszczone do dłoni bardziej grzeją ręce niż rękawy podwinięte z gołymi rękami wystawionymi na słońce. Termicznie lepiej mieć koszulę lnianą z krótkim rękawem niż długim. Zapewne głównie wynika to z tego, że de facto nawet przy upałach w Polsce, to ciągle ciało człowieka grzeje otoczenie, a nie odwrotnie. Dlatego ucieczka ciepła z ciała człowieka jest ważniejsza od ochrony przed promieniami słonecznymi.

Z tego samego powodu lepsza czarna koszula lniana w Polsce niż biała lniana :) Bo czarny pochłania ciepło z ciała i dzięki temu szybciej ucieka. Biały odbija słońce, ale jednocześnie odbija emisję z ciała i zachowuje ciepło bliżej nas.

 

2. Z tym się zgadzam. Nie bronię poliestru w męskim stroju! :)

 

3. Ceteris paribus tak, czyli kiedy mówimy o porównaniu marynarka poli kontra marynarka wełniana, koszula itp. Ale przy wyborze koszulka vs. marynarka+koszula+podszewka sprawa już nie wygląda tak samo. Tak samo gumowy klapek albo gumowe sandały będą dawać większy komfort termiczny niż kombinacja na stopę: skarpetka, bawełna 100%, owinięta jedwabną podszewką, włosianką i wełną tropikalną. Noga nie będzie wtedy w ciekawym stanie. A ważny czynnik to będzie sama czystość nogi i dezodorant. Bakterie na naszej skórze trzeba jeszcze wyhodować :)

 

"Racjonalne" chodziło mi pod względem ekonomicznym. Skoro sukienkę zakłada się przysłowiowy "raz", a jej komfort termiczny nie jest katastrofalny, to racjonalna może być oszczędność.

W modzie męskiej takiej racjonalności nie widzę, bo marynarki poliestrowe wyglądają gorzej, a do tego skoro zakrywamy całe ciało 3-4 warstwami, to postawienie na naturalne tkaniny to mus absolutny. I tutaj bez kompromisów :) W modzie damskiej takiego ekstremum nie widzę, skoro kobieta w poliestrowej sukience najczęściej i tak ma lepiej niż mężczyzna obłożony naturalnymi tkaninami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś jest umyty i zaaplikuje dezodorant, to sukienka poliestrowa nie sprawi, że będzie gorzej pachniał od osoby w bawełnie, jedwabiu, włosiance i wełnie, warstwach od szyi do pasa i nadgarstków.

No niestety, też kocham naturalne tkaniny, ale w przeciwieństwie do Was nie jestem w ukochaną całkowicie zaślepiony :) Mniej warstw plus odsłanianie ciała mogą dać lepsze efekty termiczne niż zmiana warstw na naturalne. Choć to drugie zawsze pomaga. I obydwa naraz jeszcze bardziej pomagają.

 

Nie wiem, czy Hargin wyczerpał temat, zasugerował, że lepiej zasłaniać ciało przed promieniami słońca zamiast je odkrywać. Śmiem wątpić w tę tezę, bo to de facto zazwyczaj człowiek grzeje otoczenie, a nie na odwrót. Komfort termiczny polega w lecie na tym, żeby ciało człowieka ogrzewało pomieszczenie jak najszybciej, a w zimie, żeby grzało jak najwolniej.

Swoją drogą, może to dobry temat na osobny wątek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lebowski32 - dajmy już spokój tej dyskusji. Jest niedziela, a ja choć wywołany przez Ciebie ponownie do tablicy, nie chcę się znęcać nad kolejnymi sensacyjnymi stwierdzeniami :) Nie jest to grzeczne, aby odsyłać adwersarza do lektury zasobów internetowych, ale naprawdę w sieci masz dostępnych kilka artykułów na ten temat. Poczytaj i przeanalizuj, gdzie leży prawda. Parę argumentów już wcześniej przytoczyłem, szczególnie w kwestii przyczyn smrodu odzieży poliestrowej, a Ty przeszedłeś chyba obok nich obojętnie. 

 

Odniosę się jedynie do kolejnego nielogicznego argumentu, który przytoczyłeś wczoraj. "Sukienka poliestrowa na raz" - jaki to ma sens? Jeśli miłą Panią stać kupować, wcale nie tanie, sukienki na jedno wyjście, to tym bardziej powinno być je stać kupić przyzwoity produkt z naturalnych tkanin na kilka wyjść. Twierdzenie, że kobieta nie nosi dwa razy tej samej rzeczy, jest wzięte rodem z portali plotkarskich. Jednym dla mnie rozsądnym argumentem byłoby stwierdzenie, że poli-suknia jest kilka razy tańsza od sukienki np. z jedwabiu czy wełny i Panią nie stać na droższe rzeczy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hargin, trochę o tym czytałem i konkluzja jest taka, że jak w Polsce człowiekowi gorąco, to lepiej się rozbierać niż ubierać w naturalne tkaniny.

Elegancko ubrany mężczyzna na zabawę weselną ma gorszy komfort termiczny niż kobieta w sukience poliestrowej odsłaniającej spore części ciała. A kobieta w naturalnej sukience ma jeszcze lepiej niż jedno i drugie. Nie wiem w sumie już gdzie tutaj się nie zgadzamy? Czy uważasz, że mężczyźnie eleganckiemu w kilku warstwach naturalnych jest termicznie lepiej niż kobiecie w poliestrowej sukience?

 

Na zarzut bakteryjny już odpowiedziałem - bakterie trzeba wyhodować. Prysznic i dezodoranty załatwiają sprawę na długi czas. Trudno na weselach dostrzec (poza może jednostkowymi przypadkami) incydenty zapachowe. A większość osób ma na sobie plastik (i kobiet, i mężczyzn). Najwyraźniej prysznic i dezodorant robią swoje na kilka dobrych godzin :) Wszak jak sam piszesz wilgoć do przykrego zapachu nie wystarczy.

 

Pisząc "na raz" (w cudzysłowie) miałem na myśli, że sukienkę zakłada się znacznie rzadziej niż garnitur.

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zgodzę się, że poliester to czysta herezja;) - nie noszę z zasady i programowo, nie cierpię wrażenia "plastiku" na skórze, bleeeee. Sukienka, którą kupiłam jest na tyle klasyczna, że nada się i na co dzień, tutaj "szyku" dodać mają dodatki, sama sukienka jest wybitnie prosta i pozbawiona elementów ozdobnych, ot czarna jedwabna tunika oversize. Ale odpowiednie buty, złoty pasek, torebka z łańcuszkiem i biżuteria zrobią z niej opcję wieczorową :)

 

a w kwestii wątku ekonomicznego - ja zdecydowanei wolę wydać więcej na ubranie dobrej jakości i mieć mniej ubrań, niż mieć ich dużo, ale z kiepskich tkanin. Sukienek posiadam dokładnie 4, (wraz z tą nową - dwie jedwabne, jedną bawełnianą i jedną ciepłą z wełny) - w porównaniu z szafami koleżanek, dość ubogo...  chyba mam styl kupowania ubrań "męski" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A rajstopy tylko z jedwabiu? :)

Może już czas przestać ciągnąć tę bezsensowną rozmowę? Piszesz o rajstopach, czyli przedmiocie który ulega zniszczeniu (oczko) wyjątkowo często i sugerujesz, żeby zrobić je z jedwabiu. To jak takbyś chciał mieć jedwabny papier toaletowy albo talerz jednorazowego użytku z porcelany. Już zrozumieliśmy, że jesteś fanem poliestrowych sukienek. Teraz Ty zrozum, że nikogo do swojego zdania nie przekonałeś.

46c7da84ea415846ce908e392e823f03.jpg

Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Rozmówco Drogi, jeśli dla Ciebie rozmowa jest bezsensowna, to recepta znana od dawna - wszak nie musisz jej prowadzić.

 

2. Rajstopy robi się również z jedwabiu (też np. kaszmiru). Do czasu wynalezienia nylonu było to zdaje się dosyć powszechne.

 

3. Nie jestem fanem poliestrowych sukienek - nieuważna lektura bywa zgubna dla rzeczowego osądu. Akurat jestem fanem jedwabnych sukienek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Myślę, że warto ubrać to w czym przede wszystkim będziemy czuć się dobrze. Wesele to szczególna okazja, ale to przecież panna młoda musi wyglądać najpiękniej. Ostatnimi czasy odkryłam bardzo elegancki polski sklep. Sukienki mają z bardzo dobrej jakości materiału, są niesamowicie wygodne i do tego piękne, czego chcieć więcej? Zobacz sobie np. tę: -----------------------------------

Edytowane przez mosze
wycięty link komercyjny - prewencja
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
  • 2 months later...

Na wesele sukienek jest wybór bardzo duży - ołówkowe (dopasowane), rozkloszowane, wizytowe .... i etc. Byłam na kilku weselach i wybieram takie w których najlepiej się czuję bo inaczej zabawa nieudana. Trzeba rozważyć czy ubieram się po to by dobrze się czuć w sukience czy po to żeby mnie inni w niej zapamiętali.  Czasami trudno wybrać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.