Skocz do zawartości

Białystok, gdzie uszyję garnitur na miarę?


michasacuer

Rekomendowane odpowiedzi

Wątpię, czy na poziomie zapewne oczekiwanym, choć jest w mieście krawiec, który szyje dla muzyków w orkiestrze filharmonicznej. 

Zapytaj o radę miłe starsze panie w sklepie z tkaninami przy ul. Kilińskiego (nb. sklep jest rzadko już spotykanym reliktem z czasów PRL). Sprawdź też obecny na Forum "wątek" o krawcu Piaseckim. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...
  • 1 year later...

Witam.
W Białymstoku jest kilku krawców wartych polecenia. Osobiście korzystam z usług pani Ireny z ul. Wincentego Witosa 34. Nie można tam uszyć marynarki na miarę ("dawno już nie szyłam, mogłoby nie wyjść jak trzeba"), ale spodnie i kamizelki z powodzeniem. Przeróbki garniturów w bardzo dużym zakresie, rekordem było dopasowanie szarego garnituru z rozmiaru 52 do mojej sylwetki (ok. 46-48). Ceny nie są wysokie, szczerze mówiąc to zawsze się dziwiłem relacjom z innych miast (Warszawy, Krakowa) gdzie piszecie, że za przeróbki garnituru 200zł to rozsądna cena. Ostatnio zapłaciłem podobną kwotę w sumie za przeróbki czterech garniturów i płaszcza. Być może to kwestia "prowincjonalności" Białegostoku - wiadomo, cena życia, lokalu i pracownika w stolicy jest inna niż u nas.
Jeżeli zaś chodzi o zakup tkanin i szycie na miarę, ze szczerym sercem polecić mogę sklep przy ulicy Kilińskiego. Wchodząc tam, człowiek przenosi się do wczesnego PRLu. Wysoki sufit, bele tkanin, zapach kamienicy. No i oczywiście obsługa, rodem z przedwojnia (nie mam na myśli wieku :) ). Panie są bardzo kulturalne, sugerują i pomagają przy wyborze tkanin, służą informacją odnośnie krawców, dają adresy i telefony. W sprzedaży są same wełny (nie pytałem o specjalne gatunki, takie jak mohery czy kaszmiry, ale być może też są), nie ma elanowełen. Materiały, jak zrozumiałem, w dużej części pochodzą z Bielska. Ceny są różne, do tej pory kupowałem tam dwie tkaniny, czarną i ciemnogranatową wełnę czesankową po odpowiednio 100 i 150zł za metr bieżący.
Z czarnej wełny uszyłem kamizelkę smokingową (u pani Ireny właśnie) i jestem bardzo zadowolony z jakości.
Pozostałe sklepy nie mają za bardzo czem się szczycić - w środku pełno błyskotek i tandetnych tkanin, nie mówiąc już o klimacie przy wybieraniu i kupowaniu materiału. Zwłaszcza nie polecam Dortexu na Składowej.
Z kolei jeżeli chodzi o krawców, to dostałem namiary na dwóch wartych uwagi. Cóż, pierwszy to wspominany już na forum Stanisław Piasecki. Dostałem jednak ostrzeżenie, że bardzo luźno podchodzi do terminów i należy się liczyć ze sporymi opóźnieniami. Po wtóre - pani Raisa z ulicy Wyszyńskiego.
W najbliższym czasie zamierzam się wybrać do obu i przeprowadzić wywiad. Zastanawiam się nad uszyciem garnituru, ale muszę najpierw wybadać, jak to się ma od strony technicznej - czy jest stosowana włosianka, czy są ręcznie obszywane dziurki, czy w końcu da się dogadać z krawcem. Cena, to w obu przypadkach ok. 500zł za igłę.
Jak tylko zdobędę więcej informacji, dam znać.
Z pozdrowieniami,
JK
 

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z kolei jeżeli chodzi o krawców, to dostałem namiary na dwóch wartych uwagi. Cóż, pierwszy to wspominany już na forum Stanisław Piasecki. Dostałem jednak ostrzeżenie, że bardzo luźno podchodzi do terminów i należy się liczyć ze sporymi opóźnieniami. Po wtóre - pani Raisa z ulicy Wyszyńskiego.

 

Ja bym jednak zaczął od obejrzenia kliku zrealizowanych zamówień.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale najważniejsze jest dopasowanie i w miarę nowoczesna stylistyka

 

Muszę przyznać, że dla mnie nie. Nie podobają mi się nowoczesne kroje, a najbardziej razi mnie szerokość (choć może lepiej byłoby napisać: wąskość) nogawek. Miałem kiedyś dwie pary takich spodni. Kupiłem normalne i zwęziłem. Bodajże 19cm dołem. Istny koszmar, żadnej wygody, w momencie siadania nogawki idą w górę; nie sposób dobrać właściwej długości, chyba żeby zrobić rybaczki. Co dalej z nowoczesności: niskie stany, kozerka prawie na plecach; można wymieniać i wymieniać.

Dlatego osobiście preferuję kroje tradycyjne, sprzed 50-80 lat. Wysoki (ale naprawdę wysoki, a nie średni, do pępka) stan, szerokie na 23-25cm nogawki, szerokie klapy etc.

Wiadomo - z krawcem trzeba dobrze się dogadać, bo w przypadku niedomówienia może powstać worek z lat 90tych.

Zresztą, de gustibus... i tak dalej.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoja sprawa, ale nie o to mi chodziło. Problemem jest marynarka - te z lat 80-tych wyglądają na marynarki z lat 80-tych - i nie jest to komplement. Na Allegro takich jest sporo, często bardzo znanych firm i w dobrym stanie. Niestety, z żadnej oldskulowej, kupionej bez przymierzania w czasach obłędnego eksperymentowania, nie jestem zadowolony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam mam kilka takich, zresztą chyba każdy od tego zaczynał. W sumie to największym problemem są olbrzymie poduszki, niska pacha i ekstremalnie niska kozerka. Guziki mają też często obniżone. Widziałem jedną z tych marynarek rozprutą u krawcowej - wypełnienie kruszyło się ze starości, trzeba było nowe poduszki wstawić. Bywały modele bardziej udane i mniej udane. Dopasowanie do korpusu można poprawić, nie jest to duży problem dla fachowca, ale pozostałe mankamenty zostają. 
Z dwojga złego wolę oldskulowe marynarki w zestawie z prawie normalnymi spodniami, niż obecnie szyte marynarki w komplecie z leginsami.
Ale dochodzi teraz trzecia opcja - uszycie całości na miarę. Tu z kolei pojawia się mankament natury innej niż estetyczna. Tkanina + igła wyniosą razem pewnie ponad 1000zł. W porównaniu z kupnem garnituru za 40zł na allegro i dopasowaniem u krawcowej za 30 to jednak zupełnie inny rząd wielkości...
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok nie wiem tylko czy nick J.K. Pani Irenie coś powie :) 

 

Poza tym namiar też wcześniej dostałem od koleżanki z firmy. Kobiecie jednak w kwestii przeróbek ubrań męskich tak bardzo nie ufałem, twoja rekomendacja to zupełnie coś innego.   Na początek spróbuję oddać do przeróbki jedną z moich lnianych marynarek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie.
Zrobiłem dzisiaj wywiad z p. Stanisławem Piaseckim, udało mi się też umówić na środę z p. Raisą. Zbadałem również gruntownie zawartość sklepu na Kilińskiego. Poniżej mój raport :)
Zacznę od sklepu bławatnego. Ceny tkanin mieszczę się w przedziale 80-200zł za metr bieżący. Końcówki tkanin (np. przepiękna krata Księcia Walii, niestety zostało tylko 1,2m; ponoć każdy pyta czy nie ma więcej) są w niższych cenach, 40-80zł/mb. Jest półka z kilkoma elanowełnami (45:55) po 40-60zł/mb, ale jak powiedziały mi panie ekspedientki nie cieszą się one dużym zainteresowaniem. Z tkanin garniturowych są wyłącznie wełny, nie ma kaszmirów czy materiałów z domieszkami kaszmiru. Takie są tylko płaszczowe.
Większość tkanin jest z tych grubszych; są flanele, gabarydyny, krepy. Gładkie, w tenis, w kratkę, jodełkę, wszystko. Nie ma niestety tkanin lżejszych - tylko parę ciemnych tropików. Ja szukałem właśnie tkaniny na letni garnitur - w kolorze gołębim bądź jasnopopielatym; nic podobnego tam nie ma, chyba że flanele. Dowiedziałem się, że w marcu ma być dostawa tkanin, właśnie letnich, wiosennych.
Sklep serdecznie polecam. Nawet jeżeli nie znajdzie się właściwej tkaniny, albo chce się kupić tkaninę wysyłkowo, angielską, włoską - warto tam zajrzeć.
Pan Piasecki ma swoją pracownię na parterze bloku w którym mieszka, także nawet jeśli w danym momencie nie ma go na dole to wystarczy zadzwonić i zejdzie. Nad drzwiami plakietka Cechu Rzemiosł Różnych, rodem z PRLu. Pan Stanisław od progu mówi: "ja tam nie jestem żadnym mistrzem krawieckim, nic z tych rzeczy, jak to niektórzy o sobie mówią; ja jestem po prostu zawodowym rzemieślnikiem". Zakład jest bardzo mały, kilka metrów kwadratowych. Obecnie pracuje nad płaszczami Wojska Polskiego z roku 1919 dla jakiejś grupy rekonstrukcyjnej. Widziałem jeden na manekinie bez wszytych rękawów. Wyglądało to niesamowicie, pełno fastryg, widać wystające płótno w miejscu, gdzie będzie doszyty kołnierz. Pan Stanisław pokazał mi różne fotografie uszytych przez siebie rzeczy (mundurów, garniturów, surduta ślubnego, żakietu, który nie wiem dlaczego również nazywał surdutem). Po kilku moich pytaniach, gdy wyczuł, że mam pojęcie o temacie stał się wyraźnie bardziej otwarty w rozmowie, opowiadał jak to wcześniej wyglądało, jak się kiedyś uczył szycia, etc.
Starałem się wypytać o techniki z jakich korzysta. Marynarki obecnie najczęściej klei, ale powiedział że jeżeli mam takie życzenie, może zrobić "po staremu", tj zapikować na płótnie. Stwierdził, że w Białymstoku nie ma drugiego krawca, który potrafi robić według starej metody, że od lat 70 już się tego nie stosuje i młodzi krawcy zazwyczaj nie potrafią tego. Dziurki obszywa ręcznie. Powiedział, że może nawet podszewkę ręcznie zamontować, nie jest to dla niego problem.
Pan Stanisław jest człowiekiem starej daty. Pokazał mi kilka nowoczesnych marynarek włoskich, które mu zostawiono do przeróbki. Na ich przykładzie wskazywał rzeczy, które są dla niego śmieszne i niezrozumiałe - długość marynarek (za krótkie), szerokość rękawów (za wąskie), stębnowana podszewka od wewnątrz (niepotrzebnie; będzie się szybciej niszczyć); generalnie rzecz ujmując - preferuje starą szkołę, ale jeżeli klient chce szyć podług nowoczesnych wzorców, które jego zdaniem są śmieszne, nie będzie się sprzeczał i uszyje zgodnie z wytycznymi. Tak samo z długością spodni, szerokością, etc. Ja się akurat z nim dobrze rozumiałem, bo sam mam podobne poglądy odnośnie obecnie modnego kroju. Nawiasem mówiąc, preferuję osobiście spodnie wysokie do mostka i szerokie u dołu na 23-25cm. 
Można przynieść jakieś fotografie, rysunki rozwiązań, które chce się zastosować.
Jeżeli chodzi o cennik, to nie występuje tu ciekawa zależność, którą się powszechnie obserwuje, a mianowicie różnica między sumą cen marynarki i spodni, a ceną garnituru. Za marynarkę pan Stanisław liczy 480zł, za spodnie 120zł, za kamizelkę 100zł. Wszystko, z zastosowaniem jego dodatków, co podkreślił. Pytałem o podszewkę, czy stosuje wiskozową czy acetatową, czy jaką może inną. Otrzymałem odpowiedź, że uszyje z taką, jaką mu przyniosę, ale u siebie ma podszewki atłasowe, które uważa za najlepsze. Pytam wówczas, z jakiej tkaniny jest ten atłas, ale nie otrzymałem konkretnej odpowiedzi, zapewnił mnie tylko, że z włókien naturalnych. W ostateczności można przynieść swoją podszewkę, ale tkanina ta wyglądała na solidną - gruba, granatowa, splot skośny.
Marynarki szyje z przymiarkami, w przypadku spodni i kamizelek "nie bawi się w to"; zbiera tylko miary i następna wizyta łączy się z odbiorem.
To chyba tyle, jeżeli chodzi o pana Stanisława Piaseckiego. W środę wybieram się do pani Raisy (po głosie wnioskuję, że fachowiec równie starej daty), wówczas dopiszę kolejną część reportażu :)
Z pozdrowieniami.
 

  • Like 1
  • Oceniam pozytywnie 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@J.K. - chętnie zobaczyłbym spodnie sięgające mostka, czy mógłbyś się zaprezentować w takowych?

 

Poza tym mam doświadczenia z krawcami w zakresie szycia na miarę tym budżecie, i nie są one szczególnie dobre, dyplomatycznie rzecz ujmując. Upilnujesz krawca w dziesięciu kwestiach, to zrobi po swojemu jedenastą, dwunastą i n-tą, a że ma przyzwyczajenia sprzed kilkudziesięciu lat - to zrobi wg tych przyzwyczajeń. Pół biedy, jeżeli skutkiem tego jest po prostu trochę oldskulowana marynarka, gorzej natomiast, jeżeli otrzymujemy coś nienadającego się do noszenia ani do poprawki. Oczywiście może zdarzyć się wyjątek, ale pamiętajmy, że ograniczony budżet to ograniczony czas, jaki krawiec poświęca na pracę, a to z kolei musi przełożyć się na jakość. Natomiast tacy budżetowi krawcy mogą (choć też nie muszą) okazać się świetnymi fachowcami od przeróbek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@J.K. - chętnie zobaczyłbym spodnie sięgające mostka, czy mógłbyś się zaprezentować w takowych?

 

Poza tym mam doświadczenia z krawcami w zakresie szycia na miarę tym budżecie, i nie są one szczególnie dobre, dyplomatycznie rzecz ujmując. Upilnujesz krawca w dziesięciu kwestiach, to zrobi po swojemu jedenastą, dwunastą i n-tą, a że ma przyzwyczajenia sprzed kilkudziesięciu lat - to zrobi wg tych przyzwyczajeń. Pół biedy, jeżeli skutkiem tego jest po prostu trochę oldskulowana marynarka, gorzej natomiast, jeżeli otrzymujemy coś nienadającego się do noszenia ani do poprawki. Oczywiście może zdarzyć się wyjątek, ale pamiętajmy, że ograniczony budżet to ograniczony czas, jaki krawiec poświęca na pracę, a to z kolei musi przełożyć się na jakość. Natomiast tacy budżetowi krawcy mogą (choć też nie muszą) okazać się świetnymi fachowcami od przeróbek.

 

Ja nie mam doświadczeń z krawiectwem miarowym, ale być może na różnice cen ma również znaczenie lokalizacja. W Warszawie ostatnio krzyknięto mi 7000 PLN za trzyczęściowy garnitur (z surowcami)... hmmm... przez nie do końca uznanego krawca. Pytanie czy krawiec z Białegostoku poświęci 3,5 raza mniej czasu na wykonanie swojego wyrobu? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Warszawie znajdziesz też możliwość szycia garnituru za 800 zł za igłę, a pod Warszawą za 500 zł (oczywiście wszystko bez klejonki, trzy przymiarki, tak jak forumowicz lubi ;-) ), a różnica w cenie przekłada się na różnicę w jakości, która wynika z czasu poświęconego na pracę, podejścia do tej pracy (np. woli słuchania oczekiwań klienta), warsztatu, umiejętności i naleciałości stylistycznych. Z drugiej strony nie zawsze wyższa cena daje odpowiednie gwarancje, widzieliśmy na forum przykłady kiepskiego bespoke za niemałe pieniądze (zwłaszcza o ile pamiętam od Wiśniewskiego).

 

Właściwie to nosiłem się z zamiarem założenia wątku dotyczącego taniego bespoke, który miałby być w istocie ostrzeżeniem przed nadmiernym entuzjazmem, który łatwo udziela się początkującym forumowiczom (sam przecież przez to przeszedłem, dobrze, że wtopiłem tylko równowartość średniego garnituru z SuSu). Problemem jest tylko brak okoliczności do zrobienia stosownych zdjęć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że garnitur "bespoke" za 7000zł to produkt premium. Pytanie o średnią półkę? Osobiście jestem na etapie świadomości zapłacenia za garnitur ok. 3000-3500zł wykonany metodą rzemieślniczą, jeśli będzie on na poziomie średnio-wyższych linii SuSu. Bardziej dlatego, aby móc swobodnie wybrać materiał i wprowadzić drobne korekty w kroju. Natomiast nie umiem po tylu latach znaleźć argumentów za wydatkiem na poziomie 7k. Tyle, że tych ze "średniej półki" pewnie trzeba szukać właśnie poza największymi aglomeracjami. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam doświadczenia, ale chyba średnia półka to np. Błoński, może Żukowski, a więc Warszawa też. Wprawdzie na forum nie ma zbyt wielu relacji z zamówień, ale z dostępnych informacji można wnosić, że realizacja może być jak najbardziej udana, jednak szanse na to są znacząco wyższe w przypadku świadomego i aktywnego klienta. Przypuszczam, że jest mnóstwo rzeczy, które krawiec ze "średniej półki" (a budżetowy to na 120% - i tu wracamy do casusu białostockiego, więc nie mamy off topicu ;-) ) bez wyraźnej dyspozycji klienta zrobi po swojemu, dajmy na to szerokość klap czy położenie kozerki, i jest to kwestia loteryjna, czy zbiegnie się to z oczekiwaniami zamawiającego.

 

Edycja: na wpływ klienta na rezultat pokazują zamówienia u Kruszewskiego, tych klika na forum było. To chyba średnia półka, niestety krawiec emerytowany. Było również jakieś doświadczenie z Mazurem, wnioski takie same. Miałem spróbować u Rumowskiego, który jest na tej samej półce, ale jakoś nie mogę się do tego zebrać, zwłaszcza wobec całkowitej niepewności co do rezultatu.

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego zataczając koło, wracamy do Białegostoku :) Byłbym skłonny ponieść koszty dojazdu do innego miasta, ale mając wspomnianą pewność, że krawiec będzie umiał przenieść moje oczekiwania na wyrób. Umiejętność słuchania nie jest chyba pochodną ceny :) Myślę, że krawiec lepiej zrozumie, jeśli dostanie pokazowy egzemplarz i zdjęcia przykładowe. Wówczas sprawa będzie się rozbijała o umiejętności. 

 

Edit: ja słyszę o cenach np. Mazura i mając świadomość ile płacę mojej krawcowej, to mam zdanie, że "mistrzowie" się cenią, ale nie musi to mieć przełożenia na końcowy wynik (czyt. taki sam jak u mojej krawcowej). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.