Skocz do zawartości

Jak często powinno się wymieniać ubrania na nowe?


lubo69

Jak często powinno się wymieniać ubrania na nowe?  

24 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jak często powinno się wymieniać ubrania na nowe?

    • W momencie zauważenia jakichkolwiek śladów zużycia
      13
    • Kiedy się znudzą, nawet gdyby było to po miesiącu
      7
    • Kiedy zasugeruje to partner/ka, osoba bliska
      2
    • Średnio raz na dwa lata, nawet jeśli wyglądają jak nowe
      1
    • Ściśle według wskazań mody
      1


Rekomendowane odpowiedzi

Gość Nereusz

Tzn. ja nie mam nic przeciwko żakietom, bardzo mi się podoba ten rodzaj ubioru, ale po prostu nie wiem, gdzie miałbym w nim iść, gdybym już taki miał. Na obronę pracy magisterskiej?

Na obronę pracy, czegoś takiego jeszcze raczej Polska nie widziała, zresztą chyba nie tylko Polska :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 years later...
W dniu 29.03.2011 o 21:15, macaroni napisał:

Patyna dodaje stylu. oznacza, że naprawdę nosisz ubrania. Zresztę te lekko znoszone często leżą lepiej.

Wiem, wiem - diamentowa łopata, specjalne wyróżnienie branżowe od @Tanatos70 i ostrzeżenie od moderacji za reanimowanie własnego wątku. Ale - jest sezon ogórkowy i nudno trochę na forum. Ciekawy jestem, jakie po siedmiu latach jest spojrzenie Społeczności BwB na zagadnienie długości życia naszych ubrań.

A zatem:

- ile razy można założyć (...) zanim się ją/je wyrzuci?

  • koszulę
  • krawat
  • spodnie bawełniane
  • spodnie wełniane
  • marynarkę
  • płaszcz/kurtkę bawełnianą
  • płaszcz wełniany
  • buty GYW

- w związku z tym, ile powinno się mieć sztuk danej odzieży/obuwia w garderobie? Oczywiście zależy to od budżetu, stylu życia, dress code w pracy itp. Ale - zapraszam do dyskusji, a na zachętę poniżej kontrowersyjne "best of" tego wątku:

W dniu 29.03.2011 o 22:03, pszemau napisał:

Dla koszul można strzelać 4-5 lat przy średnio intensywnym użytkowaniu

 

W dniu 29.03.2011 o 22:26, frankenstein napisał:

Niektórzy twierdzą, że mężczyzna powinien mieć:

1. wszystkich koszul 30 (razem ze smokingową i białymi).

2. 30 par skarpet.

3. 30 krawatów

4. 30 sztuk bielizny

5. 10 garniturów (w tym 5 letnich)

6. 5-6 marynarek (w tym połowa letnich)

7. 5-6 szt. spodni (jw.)

8. smoking

9. czarny garnitur wieczorowy

10. co najmniej 6-7 par butów

 

W dniu 29.03.2011 o 22:38, Gość gccg napisał:

10 garniturow i 30 krawatow to dla mnie "szalenstwo" poniewaz ich nigdy nie nosze. Natomiast 30 koszul, 30 par skarpet, 30 par bielizny to skrajny minimalizm etc. Nie mowiac juz o butach!!!

 

W dniu 30.03.2011 o 11:23, frankenstein napisał:

Szacuje się trwałość jednej koszuli średniej jakości co najmniej na 60 prań.

(...)

30 krawatów! Co to jest! Mam co najmniej kilkaset i dopiero teraz zauważyłem, że nie mam prawie wcale jednokolorowych.

:-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, lubo69 napisał:

Wiem, wiem - diamentowa łopata, specjalne wyróżnienie branżowe od @Tanatos70 i ostrzeżenie od moderacji za reanimowanie własnego wątku. Ale - jest sezon ogórkowy i nudno trochę na forum. Ciekawy jestem, jakie po siedmiu latach jest spojrzenie Społeczności BwB na zagadnienie długości życia naszych ubrań.

A zatem:e

- ile razy można założyć (...) zanim się ją/je wyrzuci?

  • koszulę
  • krawat
  • spodnie bawełniane
  • spodnie wełniane
  • marynarkę
  • płaszcz/kurtkę bawełnianą
  • płaszcz wełniany
  • buty GYW

- w związku z tym, ile powinno się mieć sztuk danej odzieży/obuwia w garderobie? Oczywiście zależy to od budżetu, stylu życia, dress code w pracy itp. Ale - zapraszam do dyskusji, a na zachętę poniżej kontrowersyjne "best of" tego wątku:

 

Oj, to naprawdę ciekawy temat, i ciesze się, że (znowu) na niego trafiłem!

Nie kliknąłem w żadną z odpowiedzi, ponieważ noszę dużo rzeczy mających ślady zużycia i nie zamierzam ich wyrzucać!

A moje typy:

  • koszulę - aż pokażą się ślady zużycia, czyli przetarte mankiety/kołnierzyk lub niespieralne plamy.
  • krawat - nie wiem, nosze bardzo rzadko, żaden mi się nie zużył. Kiedy kupiłem pierwszy produkt Embassy of Elegance, wyrzuciłem 80 % posiadanych przeze mnie krawatów, tak badziewnie przy nim wyglądały.
  • spodnie bawełniane - w przypadku chinosów jak pojawią się przetarcia, w przypadku dżinsów - nigdy :). Wyrzuciłem kilka par dżinsów z tego powodu, że przytyłem (a właściwie odzyskałem pierwotną wagę), ale utrata koloru/przetarcia tylko dodają im uroku. W liceum miałem parę tak znoszoną, że się podarła w kolanach, i nie widziałem nic w tym złego.
  • spodnie wełniane - przetarcia je dyskwalifikują. Jednakże, jeszcze żadnych nie "załatwiłem", a najstarsze bespoke mam od sześciu lat. Wszystkie jednak są, bez fałszywej skromności, z doskonałych materiałów. Poszerzyłem jedną czy dwie pary u krawca (miały zapas) i tyle.
  • marynarkę - jedna wyświeciła mi się od noszenia z nią torby na ramię i wyładowała w PCK, poza nim jedyne kryterium "wyrzucalności" to zmiana moich wymiarów.
  • płaszcz/kurtkę bawełnianą - Barbour: nigdy! reszta tylko przy widocznym zużyciu. Akurat to nie ta kategoria, ale kurtkę outdoorową wyrzuciłem, gdy membrana zaczęła się wykruszać i kurtka przeciekała.
  • płaszcz wełniany - mam jeden, budrysówkę, trzy lata i jak nowa.
  • buty GYW - przy oznakach bardzo silnego zużycia, kiedy nie opłaca się ich "reanimować" u szewca? Chyba? Żadnej pary butów GYW nie doprowadziłem jeszcze do takiej sytuacji, ale mam ich sporo par i regularnie je rotuje. Na pewno dyskwalifikowałaby np. duża, otwarta dziura, ale już przetarcia czy przebarwienia - chyba nie.

Generalnie co do ankiety:

  • Like 1
  • Oceniam pozytywnie 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Velahrn, a co robisz kiedy chinosy nie mają przetarć, ale mają wypchane kolana?

Ja w przypadku butów GYW stosuję taką zasadę: pozbywam się danej pary, jeśli spełnia wszystkie trzy kryteria: a. nie zapłaciłem więcej niż 1000 zł; b. mają ponad 4 lata; c. kopyto nie jest idealnie dopasowane.

W ten sposób pozbyłem się trzech par butów Markowskiego, jednych Church's, jednych Loake i jednych Barkerów; na wylocie mam jeszcze jedne Barkery. Wszystkie kosztowały od 400 do 900 zł, kupiłem je w 2013 lub wcześniej, były za duże lub za małe i dodatkowo np. z corrected grain lub z utrwalonymi śladami po soli drogowej nie do usunięcia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, lubo69 napisał:

@Velahrn, a co robisz kiedy chinosy nie mają przetarć, ale mają wypchane kolana?

Ja w przypadku butów GYW stosuję taką zasadę: pozbywam się danej pary, jeśli spełnia wszystkie trzy kryteria: a. nie zapłaciłem więcej niż 1000 zł; b. mają ponad 4 lata; c. kopyto nie jest idealnie dopasowane.

W ten sposób pozbyłem się trzech par butów Markowskiego, jednych Church's, jednych Loake i jednych Barkerów; na wylocie mam jeszcze jedne Barkery. Wszystkie kosztowały od 400 do 900 zł, kupiłem je w 2013 lub wcześniej, były za duże lub za małe i dodatkowo np. z corrected grain lub z utrwalonymi śladami po soli drogowej nie do usunięcia.

Wypchane kolana są u mnie w kategorii przetarć, ale jakoś nie mam z tym problemu. Chyba zależy to od sposobu chodzenia i budowy ciała. Natomiast spodnie takie potraktowałbym jako zużyte i wyrzucił. Chinosy, w przeciwieństwie do dżinsów, bardzo źle znosza pojawianie się śladów zużycia czy utraty koloru.

Co do butów, jestem obecnie bardzo przeczulony na punkcie wygody i takich butów nie zostawiam, nawet jeśli kupiłem je przez neta i wysyłka zwrotna drogo kosztuje (tak miałem z Trickersami kupionymi okazyjnie za 200 funtów, serce bolało, ale odesłałem). Butów w dobrym stanie, ale uwierających/uciskających/za dużych/itd pozbyłem się wszystkich bez wyjątku już kilka lat temu.

Mam zresztą tak, że kupuje buty na sprawdzonym kopycie, sprawdzonym tj nabyłem już inną parę  i wypróbowałem ją przez jakiś okres czasu. To dość zabawne, jak o tym myślę, ale dlatego mam cztery pary shoepassion, cztery pary Wolverine 1000 Mile i trzy pary Sperry. Po prostu nie lubię ryzykować i mam wobec butów wysokie wymagania (nie to, żeby Sperry wpadały w te kategorię, ale lubię je :) ).

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Velahrn napisał:
  • koszulę - aż pokażą się ślady zużycia, czyli przetarte mankiety/kołnierzyk lub niespieralne plamy.
  • krawat - nie wiem, nosze bardzo rzadko, żaden mi się nie zużył. Kiedy kupiłem pierwszy produkt Embassy of Elegance, wyrzuciłem 80 % posiadanych przeze mnie krawatów, tak badziewnie przy nim wyglądały.
  • spodnie bawełniane - w przypadku chinosów jak pojawią się przetarcia, w przypadku dżinsów - nigdy :). Wyrzuciłem kilka par dżinsów z tego powodu, że przytyłem (a właściwie odzyskałem pierwotną wagę), ale utrata koloru/przetarcia tylko dodają im uroku. W liceum miałem parę tak znoszoną, że się podarła w kolanach, i nie widziałem nic w tym złego.
  • spodnie wełniane - przetarcia je dyskwalifikują. Jednakże, jeszcze żadnych nie "załatwiłem", a najstarsze bespoke mam od sześciu lat. Wszystkie jednak są, bez fałszywej skromności, z doskonałych materiałów. Poszerzyłem jedną czy dwie pary u krawca (miały zapas) i tyle.
  • marynarkę - jedna wyświeciła mi się od noszenia z nią torby na ramię i wyładowała w PCK, poza nim jedyne kryterium "wyrzucalności" to zmiana moich wymiarów.
  • płaszcz/kurtkę bawełnianą - Barbour: nigdy! reszta tylko przy widocznym zużyciu. Akurat to nie ta kategoria, ale kurtkę outdoorową wyrzuciłem, gdy membrana zaczęła się wykruszać i kurtka przeciekała.
  • płaszcz wełniany - mam jeden, budrysówkę, trzy lata i jak nowa.
  • buty GYW - przy oznakach bardzo silnego zużycia, kiedy nie opłaca się ich "reanimować" u szewca? Chyba? Żadnej pary butów GYW nie doprowadziłem jeszcze do takiej sytuacji, ale mam ich sporo par i regularnie je rotuje. Na pewno dyskwalifikowałaby np. duża, otwarta dziura, ale już przetarcia czy przebarwienia - chyba nie.

Podpisuję się praktycznie pod wszystkim.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze całkiem niedawno na takie okazje ludzie zakładali to, co teraz określane jest jako „casual”, a na wszystkie pozostałe to, co teraz określamy „formal”. Na Gubałówkę nie pójdziemy w klapkach, ale nie musimy zadawać szyku specjalistycznym obuwiem trekkingowym; skórzane Trickersy na podeszwie commando dały w moim przypadku radę w Alpach szwajcarskich na wysokości 2800 npm. Na grilla (nie chadzam) poszedłbym w zamszowych brogsach, chinosach i OCBD. Woskowany Barbour i kurtka z końskiej skóry nadadzą się nawet do naprawiania samochodu w pozycji leżącej. A w ogóle to tylko ubranie: vide Karol Strasburger ubrany w jasny garnitur zbierający nenufary w brudnym bajorku:-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.