Skocz do zawartości

Wystrój wnętrz / Meble


el-biczel

Rekomendowane odpowiedzi

24 minuty temu, R50 napisał:

Z działką klamka już zapadła i jestem bardzo zadowolony, jest powierzchnia, jest starodrzew, są możliwości. Trochę bronię swojej decyzji, ale moim zdaniem odległość od centrum to trochę przereklamowany miernik, liczą się środki komunikacji. Autostrada i kolej to dwie kluczowe sprawy, można mieszkać koło A2 i być w Warszawie w 10-15 minut, można mieszkać na Białołęce i telepać się godzinę. Logistyka z dziećmi też jest ważna, dlatego wybrałem działkę koło przedszkola i przystanku mini-komunikacji autobusowej. Znajomi za głowę się łapali, że tak daleko i w gęstym lesie, ale naprawdę nie musi wyglądać to tak tragicznie.

Większe problemy mam z przyszłym domem, na wstępie skreśliłem opcję zakupu projektu RTW i badam ofertę bespoke. Pracownie, których styl mi odpowiada, wołają 30 tysięcy. Znów siadam do projektów RTW, i tak w kółko.

Zagwozdka z tą powierzchnią. Myślałem o piwnicy. Nie mogę się przekonać do dużego salonu, marzy mi się zamknięty, intymny kąt do spędzania czasu z rodziną, a do podejmowania gości chciałbym nieco obszerniejszy gabinet. Jak tak to teraz liczę to użytkowej powierzchni wychodzi mi minimum 140m2.@Wuj

Autostradą dojedziesz do jakiegoś węzła, ale co dalej... Jak wiozę córkę do szkoły muzycznej, i ma tam półtorej godziny zajęć, to teraz wracam do domu (10 minut) i później znów po nią jadę. Gdybym mieszkał pod Warszawą, to siedziałbym na krześle na korytarzu przez ponad godzinę i czekał aż skończy  (OK, można poczytać). W perspektywie mam takie wojaże z dwójką następnych, na razie mają 2 lata, ale miną kolejne dwa i się zacznie (zwłaszcza że różnej płci, więc tu piłka a tu kurs szydełkowania), a starsza będzie ciągle za mała, żeby po Warszawie sama jeździła...

Ale że oprócz mieszkania w miarę w centrum mamy dom pod (no takie 50 km pod) Warszawą, w którym zresztą coraz rzadziej bywamy, to powiem jedno - daruj sobie piwnice, koszt i udręka zarazem. Gdybym chciał postawić dom gdzieś bliżej (nie będę chciał, zbyt jestem leniwy do chodzenia wokół spraw związanych z obsługą - piec, trawa, rynny itd., oraz trudniej to zmienić bez strat na coś mniejszego, jak dzieci pójdą w świat), z pewnością nie miałby piwnicy. No chyba że jesteś preppersem ;-)

Co do salonu - proponuję duży (z rodzicami z obu stron plus np. rodzeństwem trudno i głupio siedzieć w gabinecie. Duży salon łatwo zaaranżować w ten sposób, że masz kąt z fotelami i kanapą, miekkim dywanem, kominkiem do siedzenia z żoną i dziećmi, obok część np. ze stołem, a przesuwają tylko meble masz konkretną przestrzeń na większe spędy (z chrzcin dzieci czulej wspominam te w domu).

  • Oceniam pozytywnie 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30k to dużo, jak nie chcesz jakiegoś super konkursowego design'u, około 10k powinno starczyć i to z projektami branżowymi, nawet takimi jak wentylacja do rekuperatora. Najlepiej wybrać wpierw jakiś gotowy projekt RTW i z nim pójść do projektanta z listą zmian. Samemu bardzo trudno zaprojektować dom, a gotowce (szczególnie już 3,4 wersje) mają wiele mankamentów poprawionych. Architekt też bierze miej, jak ma w sumie głównie za zadanie przerysować gotowe i tylko nanieść zmiany. 

Też ważna rzecz przy projektowaniu - warto właśnie mówić architektowi, że się chce wszystko mieć plus minus zgodne ze standardami, by nie wyskakiwał z np. oknami o niestandardowych rozmiarach, unikał zaokrągleń itp. Kolejne sumy do zaoszczędzenia w czasie realizacji. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Santino dom piętrowy na małej działce czasem jest koniecznością, wszystko zależy od naszych warunków brzegowych.

Tak naprawdę oszczędności tkwią w projekcie i nigdy nie są w projekcie typowym, przy większej stawce niż 100zł za m2 możesz bardzo dużo oszczędzić w realizacji tylko musisz mieć świadomego projektanta i wiedzieć co chcesz uzyskać; coś trochę  jak z szyciem garnituru na miarę 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza Warszawą (w okolicach 50km) stawki to około 30-40zl za metr^2. Możesz podać parę przykładów takiego świadomego zaoszczędzenia na etapie projektu, tak jak piszesz wyżej? Serio pytam, nie jakoś przekornie. 

A skoro jesteśmy w temacie kosztorysu - czy ktoś jest w stanie polecić osobę, która robi na kosztorys w formie wyliczeń do edycji na bazie istniejącego projektu i nie zaśpiewa za to jakiejś bajońskiej sumy? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Santino dom piętrowy na małej działce czasem jest koniecznością, wszystko zależy od naszych warunków brzegowych.
Tak naprawdę oszczędności tkwią w projekcie i nigdy nie są w projekcie typowym, przy większej stawce niż 100zł za m2 możesz bardzo dużo oszczędzić w realizacji tylko musisz mieć świadomego projektanta i wiedzieć co chcesz uzyskać; coś trochę  jak z szyciem garnituru na miarę 

Kupując działkę wybierałem taką, żeby móc na niej postawić dom taki jaki chcę. ;)

Co do projektanta - 100% racji!
Przy czym dobrze też samemu mieć orientację dot. swoich potrzeb i oczekiwań.

Przejrzałem setki gotowych projektów - zawsze czegoś brakowało/było za dużo. M. in. dlatego zdecydowałem się na indywidualny.


I taka konstatacja moja: etap projektowania jest ważniejszy niż sama budowa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spiryt dobrze gada - polać mu. 

Bierz projektanta po nazwisku- tzn jeśli podoba Ci się jakaś pracownia i jej projekt, to poproś, by projektował ten sam gość. Często jest tak, że projekt robi Pan X, a dla Ciebie mają chłopaczka po obronie. Proś o propozycje materiałów zamiennych- często biura arch są poukładane z dostawcami. Czasami jest to ok- dobre materiały, w miarę ok cena, ale czasami biorą jak za zboże.

Na projekcie naprawdę sie oszczędza: chociażby instalacje i ich rozmieszczenie. Jak złe zaprojektujesz gniazdka, to pompki roku będziesz pruł ściany. Wody gruntowe a piwnica. Materiały, okna, nasłonecznienie, ogrzewanie. Lista długa. 

IMO chyba jednak bardziej sie oszczędza na robociznie i wykończeniu. Wpadnie Ci projektantka wnętrz, pokaże żonie kuchnię "włoski dizajn" i już jesteś finansowym trupem:) Jeśli nie będziesz miał zaufanej ekipy, to będziesz ich musiał regularnie pilnować, spod monopolu zbierać, a i tak bedą Ci zaprawę kraść i beton rozrzedzać:)

Meble na wymiar- okolowarszawscy biorą 2x więcej. A raczej inni są dwa razy tańsi. Lepiej ściągnąć kogos z zagłębia meblarskiego np Radomsko, zrobi Ci projekt, na miejscu wymierzy, a potem przyjedzie z meblami i zamontuje. 

Wolalbym dołożyć 10k do projektu, 20k kierownikowi budowy- inaczej umrzesz na kłótniach z projektantem, budowlańcami i kimś tam jeszcze:)

@Caporegime napisz mi na priv, o co chodzi. Znam kilku ludzi:)

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A już tak na marginesie: jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie - przynajmniej dla mnie. Zielony domek w nadbałtyckim Jarosławcu, na klifie, na kurzej stópce. Stoi sobie, ma może 60m2. Byłem kiedyś na wczasach, idę uliczką, wokół stragany, smażalnie, chińskie zabawki i nagle ten domek. Jak z sprzed 100 lat, z innej bajki. Widziałem wiele miejsc na świecie, ale to jest chyba najlepsze.

Prywatnie, oddałbym rezydencję w Monte Carlo, której nie mam, za ten dom.

Jarosławiec

  • Like 1
  • Oceniam pozytywnie 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wuj ma racje z tym domkiem i  @Tanatos70 ma racje ze swoim domkiem, po prostu człowiek odpowiednio uposażony powinien mieć oba, tak jak SUV-a do wożenia rodzinki na piknik i roadstera do wożenia własnych czterech liter.

A z tymi kosztami wykończenia to święta prawda, ja akurat jako fanatyk obliczeń bardzo dokładnie spisywałem wszelkie wydatki, ale po zakończeniu remontu po prostu nie zaglądam do tego arkusza, by minimalizować liczbę siwych włosów. Zwłaszcza teraz, gdy siedzi się na forum i może sobie przeliczyć, ile bespokowych butów czy garniturów by za to było :-D A najśmieszniejsze, że ta szokująca suma wcale nie bierze się z tego, że człowiek wrzuca jakąś wazę z Dynastii Ming do salonu, tylko tak po prostu, tu dwa metry mozaiki na wannę, tam jakaś fajna bateria zlewozmywakowa itd. itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tanatos70: fajny dom, widać, że projektowany. Czy ja go mogłem widzieć w jakimś magazynie o wnętrzach? Poza tym, zgadzam się z Twoimi spostrzezeniami. Jestem zwolennikiem mieszkania w mieście i wypadów na weekend na wieś. No, chyba ze ktoś ma zupełnie wolny zawód. 

Ja też przez długi czas żyłem wizją kupna działki pod miastem, by cieszyć się łonem natury. Dzięki Bogu przez pewien czas musiałem mieszkać z teściami - pod miastem wlasnie. Nagle okazało sie, że zwykły wypad na piwo urasta do wyprawy po złote runo. Stwierdziłem, że jeśli moje obcowanie z natura w wymarzonym domu ma polegać na wysikaniu się pod sosenką o 22, gdy już dojadę z miasta, a weekendy maja być poświęcone na duże zakupy w mieście wlasnie, to machnąłem ręką. Polaczylem przyjemne z pożytecznym: mieszkam w centrum Waw, a w weekendy jadę albo do teściów, gdzie jestem jak król, albo wyjeżdżamy gdzieś w dowolne miejsce. A do zielonego domku wyprowadzę się, gdy dzieciaki bedą dorosłe. 

  • Oceniam pozytywnie 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Wuj napisał:

 A do zielonego domku wyprowadzę się, gdy dzieciaki bedą dorosłe. 

Też czasem tak myślę. A wtedy przychodzi refleksja, że zanim się wtedy zbuduje, to priorytetem będzie bliskość do lekarzy, aptek, sklepów oraz brak atrakcji w rodzaju samodzielnego odśnieżania czy awarii pieca w styczniu w środku nocy... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Tanatos70 napisał:

 

indywidualny projekt (pal licho estetykę bryły, ale funkcjonalność/rozplanowanie wnętrza i ciągów komunikacyjnych jest najważniejsza),

 

 

 

O dzięki wielkie Kolego, własnie jestem na tym życiowym etapie. Moje szczęście polega na tym, że posiadam przyjaciół architektów i inżynierów, którzy przekonali mnie do indywidualnego projektu. Dzięki za utwierdzenie, bo koszta jednak jakieś to są...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Wuj napisał:

@Tanatos70: fajny dom, widać, że projektowany. Czy ja go mogłem widzieć w jakimś magazynie o wnętrzach? Poza tym, zgadzam się z Twoimi spostrzezeniami. Jestem zwolennikiem mieszkania w mieście i wypadów na weekend na wieś. No, chyba ze ktoś ma zupełnie wolny zawód.

Myślę, że wątpię, aby gdzieś do prasy wyciekło :). Żona (a nasz dom to w zasadzie jej "dziecko") chroni prywatności jak lwica i tylko ja w tej rodzinie mam takie lekkie ekshibicjonistyczne zapędy ;-).  Z drugiej strony to coraz popularniejszy "fason", więc bardzo możliwe, że coś podobnego.

My mamy taki jakby wolny zawód (razem z żoną ciągniemy ten archeologiczny wózek w postaci własnej firmy), ale zostają jeszcze dzieci, rodzice, kochanki, ich mężowie i  inne miejskie głupoty i to trzeba jakoś logistycznie obsłużyć, więc 3:0 dla miasta ;-).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Jamjest napisał:

O dzięki wielkie Kolego, własnie jestem na tym życiowym etapie. Moje szczęście polega na tym, że posiadam przyjaciół architektów i inżynierów, którzy przekonali mnie do indywidualnego projektu. Dzięki za utwierdzenie, bo koszta jednak jakieś to są...

No to już masz z górki ;-). Trzymam kciuki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Kyle napisał:

Też czasem tak myślę. A wtedy przychodzi refleksja, że zanim się wtedy zbuduje, to priorytetem będzie bliskość do lekarzy, aptek, sklepów oraz brak atrakcji w rodzaju samodzielnego odśnieżania czy awarii pieca w styczniu w środku nocy... 

To ja powiem, że znam przynajmniej trzech ludzi, którzy mieli podobne marzenia. Jak się dzieci wyprowadziły, to stwierdzili, że nie mają już sił, za starzy, zbyt się przyzwyczaili do mieszkania w bloku itp. Teraz sami mnie zniechęcają do budowy. 

Ale racja, że to tego trzeba mieć plus minus elastyczne godziny pracy, bo ja nie wyobrażam sobie dojazdów równo na 8 lub 9 i stania w korkach. 

W ogóle to forum jak zwykle nie zwiodło i powyższa dyskusja zaowocowała dość ciekawymi uwagami od niektórych kolegów, które wezmę poważnie pod rozwagę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Caporegime napisał:

Ale racja, że to tego trzeba mieć plus minus elastyczne godziny pracy, bo ja nie wyobrażam sobie dojazdów równo na 8 lub 9 i stania w korkach.

Dyskusja wieś/miasto jest jak dyskusja co lepsze, jabłko czy gruszka. Przy założonym budżecie i tu i tu będą plusy i minusy. Priorytety też się zawsze zmieniają. Kiedy byłem studentem i mieszkałem w akademiku, bliskość do centrum była przydatna, ale teraz już nie jestem studentem i zależy mi na tym, by w czwartek o 18.00 słyszeć w ogrodzie tylko pierdnięcie muchy 8-) Oczywiście, najlepiej byłoby mieć dom w mieście, ale my tu mówimy o warunkach (i cenach) warszawskich, heloł 8-)

Co do dojazdów: mieszkam 50 km od ścisłego centrum Warszawy, gdzie pracuję. Odległość tę pokonuję w 45 minut - czy to koleją, czy samochodem (6.45-7.30). Zakładając teraz hipotetycznie-optymistycznie, że mam dom w Aninie, to trasę do pracy pokonałbym w 35 minut.

Trzeba jednak przyznać, że sytuacja zmienia się diametralnie, gdy pojawiają się dzieci, dlatego od początku założeniem było planowanie im życia, do chwili usamodzielnienia się, nie w Warszawie, tylko na wsi i w mieście satelitarnym, które jest bardzo blisko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anin nie jest zły (naprawdę dobra szkoła podstawowa choćby), choć akurat moja żona tam pracuje, a mieszkamy gdzie indziej, stąd jeździ w odwrotną stronę, niż korki :-). Niemniej - te 35 minut to dość optymistycznie wydaje mi się.

Żeby była jasność - ja tych ogrodów, lasów, poranków wiosennych i letnich zazdroszczę jak cholera, ale wygoda i złośliwa natura czasu, który nie chce się rozciągać, wygrywają u mnie w cuglach.

Ponieważ temat tak trochę zdryfował, ktoś wspomniał o planowanej liczbie dzieci, a fajnie się gada, to taka historyjka ode mnie. Mieliśmy jedną córkę, i plany na drugie dziecko - kiedyś tam. Jakoś zrobiło się wygodnie, kiedyś tam nie następowało, aż córka powiedziała, że tylko ona w klasie nie ma rodzeństwa, a że zegar biologiczny nieubłagany, stwierdziliśmy, że trzeba działać. Niedługo potem jechaliśmy na pierwsze USG i żona zażartowała, że co jak będą bliźniaki. Pośmialiśmy się, bo genetycznie żadnych skłonności w żadnej z rodzin nie było w tym zakresie. Ponieważ u lekarza były niezbyt szczelne drzwi, słyszałem wszystko co mówił, a było to tak: jeden, dwa, i chyba trzy, ale proszę przyjść za 2-3 tygodnie, to powiemy na pewno. To "trzy" jakoś naturalnie się wchłonęło podobno, ale niewiele brakowało, żeby zamiast modelu 2+2 mieć 2+4. Dodajmy, że ciąże mnogie są coraz częstsze, co jest bodaj warunkowane farmakologiczną antykoncepcją. Tyle jeśli chodzi o planowanie w tej kwestii... :-).

  • Oceniam pozytywnie 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, R50 napisał:

Dyskusja wieś/miasto jest jak dyskusja co lepsze, jabłko czy gruszka. Przy założonym budżecie i tu i tu będą plusy i minusy. Priorytety też się zawsze zmieniają. Kiedy byłem studentem i mieszkałem w akademiku, bliskość do centrum była przydatna, ale teraz już nie jestem studentem i zależy mi na tym, by w czwartek o 18.00 słyszeć w ogrodzie tylko pierdnięcie muchy 8-) Oczywiście, najlepiej byłoby mieć dom w mieście, ale my tu mówimy o warunkach (i cenach) warszawskich, heloł 8-)

Co do dojazdów: mieszkam 50 km od ścisłego centrum Warszawy, gdzie pracuję. Odległość tę pokonuję w 45 minut - czy to koleją, czy samochodem (6.45-7.30). Zakładając teraz hipotetycznie-optymistycznie, że mam dom w Aninie, to trasę do pracy pokonałbym w 35 minut.

 

Ja odległość 12km z Grochowa na Okęcie, gdzie pracuje moja żona pokonuję w godzinach porannego szytu samochodem w 40-45min. Nie wiem jak udaje Ci się odległość 50km do centrum pokonywać w tym samym czasie :-). Podobnienie nie widzę szansy na dojazd w 35 min samochodem z Anina do centrum Warszawy.

Posiadam dom nad Zalewem Zegrzyńskim, który narazie wykorzystywany jest jako weekendowa działka i wolę mieszkać w Warszawie, właśnie dlatego, że niechcę marnować czasu na codzienne dojazdy po półtorej godziny do pracy i z powrotem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.