Skocz do zawartości

Sens kupowania drogich butów - pogoda, zużycie


metius

Rekomendowane odpowiedzi

Drodzy Państwo!

Temat postu przewrotny i podejrzewam, że po zapoznaniu się z nim na moją głowę posypią się gromy (może też obelgi), ale mimo wszystko zaryzykuję i zapytam: Jaki jest sens kupowania wychwalanych przez Państwa w wielu postach butów za średnią cenę 1500-2000zł? Rozumiem argumenty przemawiające za jakością takiego obuwia, jego prestiżem, prezencji nawet etc. Nie rozumiem natomiast przydatności takich butów w warunkach ich typowego użytkowania. Mam tu na myśli codzienne podróże do pracy/na uczelnię (komunikacja miejska, spacer na przystanek A/T), wycieczki na zakupy, "spacery weekendowe" itd. W takich warunkach buty są narażone do dość szybką degradację - cholewka wiecznie narażona na zadeptanie przez "uprzejmych" oraz warunki pogodowe (sól i błoto w okresie jesienno-zimowym), a uwielbiana przez Szanownych Forumowiczów skórzana podeszwa to już totalny dramat w warunkach miejskich. Przypominam, że opisuję tu przykład codziennego użytkowania jednej - dwóch par obuwia tygodniowo, a nie 4-5 par na tydzień. Skoro przy podeszwie jesteśmy to wychwalana konstrukcjach GYW - całe jej dobrodziejstwo w warunkach polskich właściwie jest bez znaczenia - kostka brukowa skutecznie rozprawia się zarówno z nićmi jak i z samą skórą, a wymiana podeszwy u większości polskich szewców to fikcja. Oczywiście ktoś napisze, że można buty podzelować, założyć żabki itp. jednak wciąż podstawowa zaleta GYW, a więc łatwa wymiana podeszwy to dalej spory kłopot. Zdaję sobie sprawę, że wszystko można zlecić w zakładach angielskich, niemieckich czy francuskich jednak cena za taki zabieg + cena przesyłki to właściwie koszt pary butów z działu "buty - trochę taniej" tego forum. Zapewne większość z Państwa pracuje w systemie biurowym, nierzadko na stanowiskach tzw. zarządzających (jak mniemam po treści Państwa postów). W biurze buty właściwie się nie zużywają ;) . Panele podłogowe, dywany itp. są dla nich łaskawe. Tak samo jak i dywaniki samochodowe oraz gumowe/aluminiowe nakładki na pedały samochodów, którymi zapewne Państwo podróżują do pracy. Tutaj jasnym dla mnie jest sens kupowania butów z wyższej póki. Tylko jaki jest sens kupowania tak świetnych butów przez wszystkich pozostałych - zarabiających średnią krajową i mniej, pracujących w systemie "nie biurowym", podróżujących komunikacją miejską i poruszających się po mieście na nogach a nie na 4 kółkach? Jaki sens jest kupowanie butów GYW skoro nie można skorzystać w pełni z ich walorów? Z tymi pytaniami zwracam się do Was Szanowni Forumowicze. Być może ktoś z Państwa będzie w stanie to wszystko mi wyjaśnić i nawrócić na jedyną słuszną drogę szytych butów na skórzanej podeszwie za cenę miesięcznego wynagrodzenia przeciętnego pracownika w tym kraju ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radzę kupić sobie dobre buty za około 1k i samemu się przekonać. Efekt jest taki, że szybko zaczyna dysponować się 10 parami i więcej, bo po prostu buty mają masakryczne dłuższą żywotność i przydatność do użytkowania.

A różnice właśnie widać najbardziej poruszając się komunikacją miejską na co dzień.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może ktoś z Państwa będzie w stanie to wszystko mi wyjaśnić i nawrócić na jedyną słuszną drogę szytych butów na skórzanej podeszwie za cenę miesięcznego wynagrodzenia przeciętnego pracownika w tym kraju ;)

Myślę, że nikomu nie zależy, żeby nawracać kogoś na jakąkolwiek drogę..

Tak jak napisał Capo różnicę najbardziej czuć w warunkach miejskich typu komunikacja, chodniki, zła pogoda itp., wtedy dobrej jakości obuwie odpłaca się po kilkunastu godzinach użytkowania..

Dobrej jakości obuwie można kupić poniżej 1000zł, a wiele osób osób jest w stanie zapłacić sporo więcej i niekoniecznie ma to wiele wspólnego z przewagą praktyczną, bo obuwie to też hobby, a więc wpływ na cenę i chęć posiadania mają smaczki konstrukcyjne podeszwy, cholewki itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przekonał mnie Pan ;) Proszę o przykład takich dobrych butów. Przy założeniu użytkowania ich ok 4razy/tydzień w okresie wiosennym i jesiennym przez około 4-5 lat. Oczywiście bez konieczności interwencji szewca (żabki, zelówki i wymiana podeszwy odpada).

A co ja jestem, piewca ideologii by kogoś do czegoś przekonywać? Poszukaj na forum przykładów, ciężko nie jest je znaleźć
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I nie chodź w jednej parze 4-5 dni w tygodniu, niezależnie od tego ile za nie zapłaciłeś. Po dniu użytkowania, daj im co najmniej jeden dzień wolnego.

A co do Twojego pytania - trochę jak zapytać po co komu Mercedes na polskie drogi, skoro można kupić tańszą i może nawet trwalszą Skodę. Oczywiście można, wszystko zależy od potrzeb użytkownika i spodziewanych korzyści wynikających z użytkowania - i to nie tylko korzyści funkcjnalnych, ale (a często przede wszystkim) emocjonalnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przekonał mnie Pan ;) Proszę o przykład takich dobrych butów. Przy założeniu użytkowania ich ok 4razy/tydzień w okresie wiosennym i jesiennym przez około 4-5 lat. Oczywiście bez konieczności interwencji szewca (żabki, zelówki i wymiana podeszwy odpada).

A co ja jestem, piewca ideologii by kogoś do czegoś przekonywać? Poszukaj na forum przykładów, ciężko nie jest je znaleźć

W tym problem, że ciężko takie przykłady znaleźć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I nie chodź w jednej parze 4-5 dni w tygodniu, niezależnie od tego ile za nie zapłaciłeś. Po dniu użytkowania, daj im co najmniej jeden dzień wolnego.

A co do Twojego pytania - trochę jak zapytać po co komu Mercedes na polskie drogi, skoro można kupić tańszą i może nawet trwalszą Skodę. Oczywiście można, wszystko zależy od potrzeb użytkownika i spodziewanych korzyści wynikających z użytkowania - i to nie tylko korzyści funkcjnalnych, ale (a często przede wszystkim) emocjonalnych.

Emocje są złym doradcą jeśli chodzi o zakupy i rzadko wynikają z nich spodziewane korzyści.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przekonał mnie Pan ;) Proszę o przykład takich dobrych butów. Przy założeniu użytkowania ich ok 4razy/tydzień w okresie wiosennym i jesiennym przez około 4-5 lat. Oczywiście bez konieczności interwencji szewca (żabki, zelówki i wymiana podeszwy odpada).

A co ja jestem, piewca ideologii by kogoś do czegoś przekonywać? Poszukaj na forum przykładów, ciężko nie jest je znaleźć

W tym problem, że ciężko takie przykłady znaleźć.

Może dobrze byłoby przejść do konkretów i porozmawiać o tym, o czym dżentelmeni nie rozmawiają, aby zakreślić obszar poszukiwań. Jaki budżet wchodzi w grę przy ew. zakupie butów GYW? Warto zaplanować zakup dwóch par, aby mieć możliwość zmieniania ich i nie nosić tej samej pary dzień po dniu.

BTW. Czy udało mi się zapoczątkować nową "10.000" w dziale "Buty"? ;-)

Pozdr,

wojvv

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, myślę, że ta obawa o krótkotrwałość skórzanej podeszwy i jej szybkie ścieranie na polskim trotuarze to przesada i martwisz się na wyrost.

Noszę buty tegp typu, co opisujesz, na co dzień, a wręcz codziennie i wszędzie dygam transportem miejskim. Trasy Praga-Ursus albo Rakowiec-Chomiczówka nie są dla mnie rzadkością. Jeszcze w żadnych butach podeszwa mi zużyła się do takiego stopnia, żebym musiał ją wymienić (raz wymieniłem, ale to nie był but dobrej jakości). Wnioskując z tempa zużycia podeszwy, współczynnika wzrostu liczby par moich butów oraz stopniowej racjonalizacji wydatków, podejrzewam, że pierwszą podeszwę wymienię za 3-4 sezony. Z dostępnością kompetentnych szewców/ odesłaniem do producenta nie powinno być problemu.

Ponadto chodzi mi się w nich z miesiąca na miesiąc, z roku na rok coraz wygodniej - but dostosowuje się do stopy użytkownika. Z kolei walory estetyczne to wartość niemierzalna, a na tym forum stawiana bardzo wysoko.

Jak już wcześniej napisano, dobrej jakości buty można kupić za nieznaczny procent ceny wyjściowej. Trzeba tylko wiedzieć, gdzie szukać. A, i cierpliwość - cierpliwość jest największą cnotą ;)

PS Kiedyś mi się wręcz zdarzyło zrobić 4 km biegu w zamszakach. Wracając z imprezy stwierdziłem, że zapomniałem zrobić trening. Cóż, kto zrozumie pijanego? ;) Rano stopy w stanie były dużo lepszym niż głowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, myślę, że ta obawa o krótkotrwałość skórzanej podeszwy i jej szybkie ścieranie na polskim trotuarze to przesada i martwisz się na wyrost.

Noszę buty tegp typu, co opisujesz, na co dzień, a wręcz codziennie i wszędzie dygam transportem miejskim. Trasy Praga-Ursus albo Rakowiec-Chomiczówka nie są dla mnie rzadkością. Jeszcze w żadnych butach podeszwa mi zużyła się do takiego stopnia, żebym musiał ją wymienić (raz wymieniłem, ale to nie był but dobrej jakości). Wnioskując z tempa zużycia podeszwy, współczynnika wzrostu liczby par moich butów oraz stopniowej racjonalizacji wydatków, podejrzewam, że pierwszą podeszwę wymienię za 3-4 sezony. Z dostępnością kompetentnych szewców/ odesłaniem do producenta nie powinno być problemu.

Ponadto chodzi mi się w nich z miesiąca na miesiąc, z roku na rok coraz wygodniej - but dostosowuje się do stopy użytkownika. Z kolei walory estetyczne to wartość niemierzalna, a na tym forum stawiana bardzo wysoko.

Jak już wcześniej napisano, dobrej jakości buty można kupić za nieznaczny procent ceny wyjściowej. Trzeba tylko wiedzieć, gdzie szukać. A, i cierpliwość - cierpliwość jest największą cnotą ;)

PS Kiedyś mi się wręcz zdarzyło zrobić 4 km biegu w zamszakach. Wracając z imprezy stwierdziłem, że zapomniałem zrobić trening. Cóż, kto zrozumie pijanego? ;) Rano stopy w stanie były dużo lepszym niż głowa.

Czy mógłbyś napisać jakie to długodystansowe ;) buty codziennie nosisz? Swojego czasu kupiłem w Niemczech jakieś noname'y na skórzanej podeszwie i po ok 12-15 wyjściach do pracy (a pracuję w Katowicach - być może mniej czystym mieście niż Warszawa ;) )musiałem je podzelować. Czubki buta zaczęły się ścierać a nici w tym miejscu strzępić. Dodatkowo raz trafiłem na ulewę, po której w podeszwę powbijało się mnóstwo kamyczków z piasku (błoto itp.). Po podzelowaniu buty sprawdzały się rewelacyjnie. Ktoś powie, że jakość jakości nie równa i będzie miał rację, ale jak drogie w takim razie muszą być buty aby jakość ich wykonania pozwalała na wieloletnie użytkowanie?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy mógłbyś napisać jakie to długodystansowe ;) buty codziennie nosisz?

Przecież kolega Proc. napisał jakie - GYW na skórzanej podeszwie, czyli dokładnie takie do jakich masz wątpliwości.

Napisałem również, że w moim przypadku takie rozwiązanie się nie sprawdziło. Nikt chyba nie da znaku równości pomiędzy GYW na skórzanej podeszwie Bexley a GYW np. C&J. Pytałem o konkret - firma, model.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli nosisz się z zamiarem kupna jednej pary obuwia w celu użytkowania go codziennie, 4-5 razy w tygodniu, to nie rób tego. Efekt można porównać do chodzenia do pracy codziennie w tej samej koszuli, zakładając że pierzemy ją i prasujemy po każdym użyciu.

Jeżeli nie chcesz obawiać się o tempo zużycia butów na naturalnej podeszwie, moim zdaniem minimum to 4 pary obuwia, po 2 pary na każdą porę roku. Warto jednak rozważyć używanie w sezonie jesienno-zimowym obuwia na podeszwie gumowej.

2 pary obuwia na skórzanej podeszwie na sezon jesienno-letni / zakup w cenie RTW - 1400-2000 złotych

2 pary obuwia na podwójnej skórzanej podeszwie na sezon jesienno-zimowy / zakup w cenie RTW - 1500-2100 złotych

__________________________________________________________________________________________________

2900-4100 złotych na zakup dobrej jakości butów, które w takiej konfiguracji powinny wystarczyć na ok. 3-4 lat użytkowania. Warto dodać do tego wydatek ok. 200 złotych na preparaty do czyszczenia, konserwacji i renowacji skór.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam kilkanascie par takich butów, o których piszesz, niektóre mają ponad 10 lat i naprawdę różnica jest kolosalna. Pomijam kwestię że np. wymiana podeszw w Church'sach czy JM Westonach nie jest żadnym problemem, bo wymieniałem już w salonie na Placu Trzech Krzyży (koszt ok. 110 Euro). Poza wymianą podeszw otrzymujesz buty praktycznie całkowicie odnowione. Mam gdzieś zdjęcie starych Graftonów, które pzreszły dwa lata temu wymianę podeszw, więc postaram się wrzucić żebyś porównał. Z butami bespoke jest jeszcze prościej wystarczy je zanieść to tego co robił a jest wstanie praktycznie wszystko zrobić. Ważne tylko żeby takie buty były na odpowiednich prawidłach i regularnie pielęgnowane odpowiedniej jakości środkami. Zresztą zrób sobie test kup jedną parę drogich a drugą tanich i noś na przemian, efekty zobaczysz już po dwóch miesiącach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

+Immune+ oraz proceleusmatyk - dzięki za rzeczowe podejście do sprawy.

ricco - wymiana podeszwy w Warszawie to z pewnością żaden problem. Schody zaczynają się, gdy szukasz takiej usługi na śląsku - pozostaje tylko przesyłka do zakładu w Anglii, Niemczech czy Francji. Niby mały problem ale jakoś to mnie uwiera :) Jestem zrzędą - wiem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli kupujesz Church's lub JM Weston to możesz oddać do wymiany na Śląsku w którymś ze sklepów z grupy Paradise Group. W Krakowie nie ma z tym problemu. Oni są przdstawicielem tych marek na Polskę. Co do wymiany w innych butach to kilka lat temu można to było zrobić w Katowicach u jednego z szewców. Poszukam gdzieś w notatkach adresu i jak znajdę to dam Ci znać o ile jeszcze ten zakład instnieje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drodzy Państwo!

Temat postu przewrotny i podejrzewam, że po zapoznaniu się z nim na moją głowę posypią się gromy (może też obelgi), ale mimo wszystko zaryzykuję i zapytam: Jaki jest sens kupowania wychwalanych przez Państwa w wielu postach butów za średnią cenę 1500-2000zł?...

Moje trzy grosze:

- nie każdy z nas jest prezesem, po prostu wydajemy na buty więcej

- lepsze buty to większa frajda z życia

- trwałość statystycznie też większa, ale miałem polskie "Made in Włochy", które po kilku latach bezlitosnego używania praktycznie non-stop wyrzuciłem ze względu na design, były nie do zdarcia

- większość z nas na wyjątkowo wredną pogodę zakłada tzw. woły robocze, czyli jednak buty nieco tańsze, których mniej szkoda

- ja - po rozważeniu wszystkich za i przeciw - zdecydowałem się na konsekwentne podklejanie skórzanej podeszwy gumą

PS. Proszę o dobieranie tematów wątków tak, aby sugerowały treść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- ja - po rozważeniu wszystkich za i przeciw - zdecydowałem się na konsekwentne podklejanie skórzanej podeszwy gumą.

Nie uważasz, że kupowanie butów na skórzanej podeszwie jest bez sensu w takiej sytuacji?
Do Subaru Imprezy też można gaz założyć ;)
Albo kupić w wersji kombii :)

Dołączona grafika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.