Skocz do zawartości

Marka Cheaney, Imperial Collection


Gość gccg

Rekomendowane odpowiedzi

Gdy zbliza sie lato ... dni staja sie dluzsze a cieplejsze .... kastrowany kot sasiadow wygrzewa w sloncu swe "nadprogramowe" kilogramy zgromadzone w czasie zimy; natomiast ten od innych sasiadow - meskosci swej nie pozbawiony - wyglada pod koniec marca jak po odbyciu kary dziesieciu lat przymusowej pracy w kamieniolomach zakonczonej tyfusem, szkarlatyna i durem brzusznym ... wtedy nadchodzi czas zakupu nowych loafers na lato.

Przegladajac internet w ich poszukiwaniu zatrzymalem sie troche dluzej przy Imperial Collection marki Cheaney.

Nie wiem co o nich sadzic? Z jednej strony oferuja konstrukcyjne elementy, za ktore u innych producentow placi sie o wiele wiecej ... z drugiej zas wygladaja troszeczke tak, jakby ich obcas posiadal funkcje obronna, sluzac do zadawania ciosow przeciwnikowi.

Co sadzicie o tych butach?

Mozna je kupic tutaj

http://thomasdainty.com/store/Imperial_Collection.html

i tutaj

http://www.solelyshoes.com/acatalog/Sho ... w__28.html

Cena pomiedzy 300 a 400 funtow (wiekszosc modeli kosztuje ok 325 funtow wraz z wysylka)

Ktos ze styleforum kupil jedna pare i tutaj mozna je zobaczyc:http://www.styleforum.net/showthread.php?p=3877523

Cheaney Buckingham

Dołączona grafika

Cheaney Holyrood

Dołączona grafika

Cheaney Sandringham

Dołączona grafika

Cheaney Cavendish

Dołączona grafika

Cheaney Highgrove

Dołączona grafika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe to podbicie na podeszwie.

Tzw. źleb. A obcas wydaje się duży, właśnie przez odpowiednie wyprofilowanie podeszwy. Nie jest on większy niż w standardowej kolekcji Classics.

Grzegorz, moim zdaniem Cheaney to chyba najbardziej niedoceniany producent luksusowego angielskiego obuwia. Jakiś czas temu pojawiła się informacja (nie pamiętam kto to napisał), że Cheaney to przecież Church's, bo po przejęciu produkują w tej samej fabryce. Nie jest to jednak prawdą. Prada Group, do której należy teraz Church's jest jedynie mniejszościowym udziałowcem Cheaney i jedyne co zmieniło się na razie w firmie to zarząd. Sama firma należy jednak już od 1964 w całości do Church's - po prostu Cheaney zostało w kontekście umowy potraktowane bardziej jako brand niż marka.

Cheaney to nie jest półka Sargent, Loake lub Barker, ale o wiele wyższa. Od momentu powstania globalnej marki jest tam przestrzegana tzw. zasada 160 (ang. 160 Principle) czyli liczba czynności, które składają się na proces produkcji każdego buta (pojedynczego, nie pary!). Dodatkowo Cheaney przestrzega chyba jednych z najbardziej rygorystycznych nakazów związanych z kontrolą jakości, dlatego tak trudno gdziekolwiek znaleźć ich seconds. Wielu butofilów i koneserów męskiego obuwia, że skóry których używa Cheaney (używane są jedynie te z Northamptonshire) należą do najlepszych na świecie i mogą być porównywalne jakościowo do wyrobów wielkiej trójki: Lobb, Green, Cleverley. Poza tym warto podkreślić, że Cheaney produkuje swoje buty tylko i wyłącznie w Anglii, podczas gdy Church's wykonuje już około 30% kopyt na dalekim wschodzie.

Linia Imperial, którą linkujesz w mojej hierarchii stoi o wiele wyżej niż chociażby Church's Bench Grade, a nawet Handgrade z czasów pre-Prada. Lepszych butów w tej cenie (zaniżonej sztucznie przez Church's) się raczej nie znajdzie. A już linia Signature to po prostu mistrzostwo świata. Problem z butami Cheaney jest taki, że są one dosyć konserwatywne pod względem design'u i przez ten fakt, często uznawane za toporne i nudne. Cóż, nie mnie to oceniać, starałem się jedynie oddać sprawiedliwość jakości tych butów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe to podbicie na podeszwie.

Tzw. źleb. A obcas wydaje się duży, właśnie przez odpowiednie wyprofilowanie podeszwy. Nie jest on większy niż w standardowej kolekcji Classics.

Grzegorz, moim zdaniem Cheaney to chyba najbardziej niedoceniany producent luksusowego angielskiego obuwia. Jakiś czas temu pojawiła się informacja (nie pamiętam kto to napisał), że Cheaney to przecież Church's, bo po przejęciu produkują w tej samej fabryce. Nie jest to jednak prawdą. Prada Group, do której należy teraz Church's jest jedynie mniejszościowym udziałowcem Cheaney i jedyne co zmieniło się na razie w firmie to zarząd. Sama firma należy jednak już od 1964 w całości do Church's - po prostu Cheaney zostało w kontekście umowy potraktowane bardziej jako brand niż marka.

Cheaney to nie jest półka Sargent, Loake lub Barker, ale o wiele wyższa. Od momentu powstania globalnej marki jest tam przestrzegana tzw. zasada 160 (ang. 160 Principle) czyli liczba czynności, które składają się na proces produkcji każdego buta (pojedynczego, nie pary!). Dodatkowo Cheaney przestrzega chyba jednych z najbardziej rygorystycznych nakazów związanych z kontrolą jakości, dlatego tak trudno gdziekolwiek znaleźć ich seconds. Wielu butofilów i koneserów męskiego obuwia, że skóry których używa Cheaney (używane są jedynie te z Northamptonshire) należą do najlepszych na świecie i mogą być porównywalne jakościowo do wyrobów wielkiej trójki: Lobb, Green, Cleverley. Poza tym warto podkreślić, że Cheaney produkuje swoje buty tylko i wyłącznie w Anglii, podczas gdy Church's wykonuje już około 30% kopyt na dalekim wschodzie.

Linia Imperial, którą linkujesz w mojej hierarchii stoi o wiele wyżej niż chociażby Church's Bench Grade, a nawet Handgrade z czasów pre-Prada. Lepszych butów w tej cenie (zaniżonej sztucznie przez Church's) się raczej nie znajdzie. A już linia Signature to po prostu mistrzostwo świata. Problem z butami Cheaney jest taki, że są one dosyć konserwatywne pod względem design'u i przez ten fakt, często uznawane za toporne i nudne. Cóż, nie mnie to oceniać, starałem się jedynie oddać sprawiedliwość jakości tych butów.

Dzieki za te ...dla mnie jakze cenne...informacje. Jestes w nich niemozliwy do przecenienia i nie jest to tylko komplement, lecz najzwyklejsza prawda. Jak juz zaznaczylem na poczatku, zwrocilem uwage na buty Cheaney Imperrial w poszukiwaniu letnich loafers . Juz prawie zdecydowalem sie na Tricker’s Harvard suède (http://www.pediwear.co.uk/trickers/products/3053.php) wciaz myslac o Herring (Cheaney) Matisse (http://www.herringshoes.co.uk/product-i ... tedFitID=0) i Cheaney Highgrove.

Herring Matisse sa zrobine na kopycie Church’s 73 (to samo kopyto u Cheaney to nr. 2003). Posiadam loafers Church Salisbury na kopycie 73 i nie mialbym zatem problemow z dobraniem rozmiaru.

Church'S Salisbury Dołączona grafika

Podobnie i Trickers’s - znam ich kopyto nr. 4537. Ale ….baaardzo korci mnie Cheaney Highgrove. To prawda, ze sa najdrozsze z wymienionych tutaj butow …przeze mnie nieznane …. Ale patrzac na ich wykonanie … Po prostu nie wiem, ktore kupic, zas Twoj wpis sklania mnie w kierunku wyboru Cheaney Highgrove.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marcelo, chodziło mi o sub-brand w rozumieniu marki przynależącej do większej grupy handlowej. Po prostu w momencie kiedy Church's stał się częścią Prada Group, mogłoby się wydawać, że również Cheaney poniekąd z automatu dostał się do tej grupy. Sprawa jest jednak o tyle skomplikowana, że Cheaney nie należy już w całości należy do Church’s & Co(Footwear) ltd Northampton Trademarks, bo zostało w późnych latach 90-ch podzielone również pomiędzy Church’s UK Retail ltd London -Retail a od 2009 roku także spółkę JCS (2009) ltd. Cheaney jest taką autonomiczną wyspą zawieszoną pomiędzy różnymi spółkami Church's, mniejszościowym pakietem Prada Group i udziałami rodzinnymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...

Cheaney jest swietnym producentem butow. W chwili obecnej mam 2 pary:

- Herring Charles - z ich Royal Collection. Cena katalogowa 275 GBP - wyprodukowany oczywiscie przez Cheany, na podeszwie 175, fitting F, rozmiar 8. Wykonanie swietne, jakosc skory nie do opisania. But troszke waski w porownaniu do innych producentow jak Church's czy Baker.

Bardzo polecam strone Herring Shoes, gdyz wiele modeli Cheaney jest pod marka Herring, z cena nizsza do 20% jak sie potargujecie o dodatkowy rabat

post-5810-13658924290639_thumb.jpg

post-5810-13658924290824_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 months later...

W nawiązaniu do powyższych opinii na temat marki Joseph Cheaney & Sons opiszę szerzej moje wrażenia po zakupie w oficjalnym sklepie on-line.

 

cz. I obsługa klienta:

Po złożeniu zamówienia w sklepie on-line i obciążeniu karty kredytowej otrzymałem standardowego maila z informają, że zamówienie zostało przyjęte do realizacji.

Następnie 5 dni bez rekacji ze strony sklepu, brak informacji o wysyłce towaru, cisza. Piszę więc maila z prośbą o informację na jakim etapie jest realizacja zmówienia?

Następnego dnia otrzymuję odpowiedź, że przed wysyłką konieczne jest potwierdzenie adresu dostawy (adres oczywiśćie podany był w formularzu zakupu).

Odpisuję natychmiast, potwierdzam adres wysyłki i czekam. Kolejne 3 dni bez reakcji ze strony sklepu i brak informacji o wysyłce. Telefonuję do działu obsługi klienta.

Po dłuższej rozmowie dowiaduję się, że zakupionego obuwia nie było w magazynie więc trzeba było sprowadzić ze sklepu w Londynie i stąd opóźnienie.

Słowo przepraszam nie pada podczas rozmowy. Pani z działu obsługi klienta zapewnia, że buty już dotarły, są gotowe do wysyłki i tego samego dnia po południu (telefonowałem ok 11.00) będą wysłane.

Dziękuję za rozmowę i rozłączam się. Mijają kolejne 3 dni. Mail potwierdzający wysyłkę nie nadchodzi. Niemal pogodziłem się z myślą, że jakiś sprytny internetowy 'rabuś' skorzystał z dobrodziejstwa mojej karty kredytowej i skierował moje dane do fikcyjnego sklepu internetowego. Piszę więc kolejnego, wciąż uprzejmego maila z prośbą o informację dotyczącą mojego zamówienia sprzed 11 dni. Następnego dnia nadchodzą dobre wieści. Choć spod klawiatury specjalisty od kontaktów z klientem nie pada oczekiwane, magiczne słowo na "P" upajam się wiadomością, że buty będą wysłane! Za opóźnienie, tym razem obwiniona zostaje 'szczegółowa kontrola jakości' dla towarów wysyłanych za granicę UK. Absurd! ale cóż mi pozostaje jeśli nie naiwna wiara w to, że w końcu zobaczę moje nowe buty. Następnego dnia miła niespodzianka. Pisze do mnie firma UPS, że przesyłka rozpoczęła podróż we właściwym kierunku. Typ przesyłki - UPS standard, przewidywany czas dostawy 5 dni roboczych. Doliczając do tego weekend, po 6 dniach od wysyłki oraz po 19 dniach od złożenia zamówienia w sklepie internetowym nadchodzi wielka chwila - przesyłka dociera do stęsknionego adresata. 

 

cz. II jakość butów:

Jakoś butów, które zakupiłem jest bardzo dobra. Solidna konstrukcja (wybrałem na okres jesienno - zimowy podeszwę dainite), kopyto nr 125 komfortowe dla mojej stopy. Zastrzeżenia mam odnośnie bejcowania skór. But prawy jest bejcowany dość niestarannie, a 'język' wręcz niechlujnie (używam tego określenia bez przesady). W prawym bucie bejcą zbrudzona jest wewnętrzna część -  nieznacznie, ale jednak. Ogólnie odniosłem wrażenie jakby przed wysyłką ktoś w pośpiechu próbował 'wyretuszować' prawego buta i upodobnić go do lewego bliźniaka, który był w doskonałej formie. Uczciwie informuję, że zakup dotyczył oferty Summer Sale (-45% od kwoty 435 EUR) ale to jednak nie jest wyprzedaż obuwia w II gatunku? Wraz z butam otrzymałem estetyczne, miękkie worki do przechowywania obuwia. Żadnych 'gartisów' typu pasta do obuwia, łyżka itd. lub katalog producenta. Rozważałem zwrot otzymanego towaru ale ostatecznie uznałem, że cel w jakim buty zostały zakupione (jesienno-zimowe zmagania z polskimi chodnikami) wymaga solidnej konstrukcji i prostej w utrzymaniu w czystości formy. Ostatecznie przygarnąłem tę parę na dobre i zaakeptowałem mankamenty estetyczne.

 

Podsumowując jednorazową przygodę z firmowym sklepem on-line Joseph Cheaney nie planuję w nim dalszych zakupów. Muszę podkreślić, że opisany zakup był jednorazowy i proszę nie traktować moich 'przygód' jako standardu obsługi klienta w tej firmie - bo czy tak jest, po prostu nie wiem? Na marginesie dodam, że zakupione w sklepie Herring'a obuwie docierało do mnie za każdym razem w ok 24 h od złożenia zamówienia (okolice Warszaw, rekord 21 h !!!), i zawsze 'wzbogacone' o kilka puszek dobranej kolorystycznie pasty do pielęgnacji obuwia, łyżkę do zakładania butów oraz kolorowy katalogu produktów. Worki oczywiście też. Nie miałem również nigdy najmniejszych zastrzeżeń odnośnie estetyki (bejcowania) obuwia zakupionego w sklepie Herring'a.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyprzedaże itp. nieoczekiwane okazje skłaniają, być może, do pośpiechu przy zamawianiu. Jednak, o ile to możliwe, warto przed zamówieniem i zapłaceniem skontaktować się ze sprzedawcą i potwierdzić dostępność towaru, bo co na stronie, to niekoniecznie w magazynie (nawet w tym u producenta), niestety. Nawet Herringowi to się zdarza, choć potwierdzam, że to, co mają u siebie, wysyłają błyskawcznie. Piszę na podstawie własnych doświadczeń i błędów, kóre sam popełniłem.

 

Akurat Cheaney prowadzi ze mną 2:1. Raz odwołałem transakcję zniechęcony niemożliwym do ustalenia terminem realizacji zamówienia, innym razem to wytwórca zrezygnował z produkcji, choć model wciąż figurował na stronie Herringa. Gdy zamówiłem Holyrood, sprzedawca uczciwie poinformował (nigdzie wcześniej takiej informacji nie było), że u nich resellerka odbywa się na zasadach MTO i albo odda mi kasę, albo poczekam 5 tygodni. OK, poczułem się wyróżniony, ty mi pięć, ja ci drugie pięć... Za mało. Butami mogłem się cieszyć po 20 (dwudziestu) tygodniach. Dotarły po osiemnastu, ale trzeba je było odesłać - różniły się rozmiarami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj do mnie doszły buty z Cheaney. Zamówione i zapłacone 22 sierpnia (czwartek). Potem weekend a w poniedziałek święto w UK, a ja dodatkowo byłem na wakacjach gdy zamawiałem, więc poprosiłem aby wysłali w takim terminie, żeby doszły do mnie jak już będę w domu. Miałem być 25 więc tak napisałem. Wg tej informacji mogli wysłać już w piątek, ale nie wysłali, bo zrozumieli moje wytyczne jakby mieli wysłać po 25. Jesień jeszcze daleko więc nie przeszkadzało mi późne wysłanie. Potem dostałem maila, że niestety musieli ze sklepu w Londynie sprowadzać a dodatkowo paska z tej samej skóry już nie mieli. Zwrócili mi pieniądze oczywiście.

 

Ostatecznie buty dotarły dzisiaj jakąś godzinę temu (zdjęcie w Nowe nabytki).

 

Jakości ciężko mi oceniać, bo raczkuję, ale wydają mi się ok.

 

Na plus zaliczam moją przygodę z rozmiarem butów. Normalnie noszę UK12 i na taki rozmiar z wyprzedaży się zasadzałem. Jak to często bywa zbyt długo zwlekam ze sprawami i ktoś mi je wykupił. Przez kilka tygodni rozpaczałem, ale po próbach dorwania tego rozmiaru i rozmowami z innymi sprzedawcami zasugerowano mi, że ten model będzie mi w UK 11.5 pasował. Rozradowany zapytałem Cheaney czy mogą zmierzyć wkładkę i podałem im swoje rozmiary. Okazało się, że jest super i jeszcze jest jakieś około 4-6 mm luzu.

Wkładki niestety w Herringu nigdy nie mierzą, przez co miałem problem, bo ich Chukka 12 pasują ale niestety z monkami Christchurch jest problem :/ Stąd na plus zaliczam obsługę PRZED sprzedażową.

 

Czas dostawy niemal dwa tygodnie, więc średniawy, ale dla mnie ujdzie. Jeżeli ktoś potrzebuje na szybko to niestety taki czas dostawy kiepski.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Mam zamiar niedługo zakupić w sklepie Herringa buty marki Cheaney. (http://www.herringshoes.co.uk/product-info.php?&shoeid=2018&colourid=1076&brandid=5)

Mój rozmiar stopy to 28cm ,czyli zapewne ich 9.

Czy ktoś posiadający ich buty może potwierdzić że stosują faktyczną rozmiarówkę.

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam zamiar niedługo zakupić sklepie Herringa buty marki Cheaney. (http://www.herringshoes.co.uk/product-info.php?&shoeid=2018&colourid=1076&brandid=5)

Mój rozmiar stopy to 28cm ,czyli zapewne ich 9.

Czy ktoś posiadający ich buty może potwierdzić że stosują faktyczną rozmiarówkę.

Niedawno kupiłem te buty. Długość mojej stopy, to 27cm. Buty noszę rozmiar 8 i takie zamówiłem Cheaney-e. Są stosunkowo wąskie przez co po całym dniu chodzenia jest ciężko... Gdybym powtórnie zamawiał, to na pewno rozmiar 8,5.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje koledze Marti za odpowiedź :)

 Jaka opinia... chodżi mi o jakość zastosowanej skóry ?

Buty wyglądają jak "milion dolarów", jestem z nich wyjątkowo zadowolony. Skóra gładka, bez żadnej skazy. Kolega ma czarne oksfordy C&J Wembley i ja nie widzę żadnej różnicy, ani w jakości skóry, ani wykonania. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.