Skocz do zawartości

Tkaniny i inne materiały: wzory, sploty i inne


Bartek

Rekomendowane odpowiedzi

Wedle mojej opinii, tkaniny włoskie nie nadają się za bardzo na polskie warunki i jeżeli miałbym wybierać, na pewno zdecydowałbym się na polską tkaninę

Wszystko zależy od firmy i jakości wykonania też, jeżeli już porównujemy tkaniny spełniające pewne wymogi

Osobiście nie mam jakiś sentymentów do kupowania rodzimych produktów, ani do stawiania tylko na zagraniczne. Jest parę ofert, porównujemy, wybieramy najlepszą względem naszych wymogów. Ale fakt faktem, że mieliśmy w Polsce wiele zakładów produkujących tkaniny najwyższej jakości

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie ekspedientki zawsze podkreślają że tkanina jest z Bielska więc muszą mieć one dobrą opinię. Chyba chodzi o Zakłady Przemysłu Włókienniczego MERILANA z Bielska Białej. Są też inne fabryki bielskie WEGA, FINEX, WELUX, KREPOL. Swoją drogą czy kupując polskie tkaniny dostajecie także metki do wszycia w podszewkę marynarki? Nic takiego nie dostałem a nie miałbym nic przeciwko. To wręcz powód do dumy że wspieramy polski przemysł o takich tradycjach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Bielski przemysł włókienniczy ewidentnie zszedł "na psy" już w latach 90. XX w. Nikt nie chciał zatrudnić emerytowanych specjalistów angielskich jako konsultantów, aby uczynić go bardziej konkurencyjnym, chociażby na rodzimym rynku. Coś ze starych, dobrych, zapasów pozostało jeszcze u Turbasy w Krakowie. Natomiast krawcy warszawscy, podążając za wymaganiami klienteli na miękkie, lekkie i przyjemne w dotyku tkaniny włoskie (Cerruti, Loro Piana, Vitale Barberis Canonico, Zegna itd.), wprowadzili je do swojej oferty, nie bacząc, że już przy stosunkowo niewielkim nawilgoceniu łatwo "puchną", powodując trwałe zagniecenia. Paradoksem jest to, że we Włoszech wciąż większą estymą cieszą się tkaniny angielskie niż rodzime, a w Warszawie nie znalazłem nikogo, kto by miał w ofercie tak uznane marki jak: Reid & Taylor, John Foster czy H. Lesser & Sons. Oczywiście firmy te stoją w opozycji do "mainstreamu" Dormeuila czy Scabala.

Pozdrawiam

Krakus w kapeluszu

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oddam głoś ekspertowi. O Józefie Turbasa: "Ubolewał nad upadkiem Bielska-Białej jako ośrodka włókienniczego, o znakomitych tradycjach. Przecież Bielsko przed II wojną światową posiadało własne stada angielskich owiec merynosów, które zapewniały najwyższą jakość wełny. Zawsze mówił, że w naszym kraju muszą być tkaniny grubsze, najlepiej angielskie, przeznaczone dla klimatu o dużej wilgotności powietrza, a nie cienkie włoskie, najlepiej sprawdzające się w suchym klimacie śródziemnomorskim." http://magazynnotes.pl/2010/11/23/jozef ... ospolitej/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo wszystko, nie odrzucałbym jednoznacznie tkanin z Bielska. Mój pierwszy garnitur na miarę, zamówiłem z polskiej tkaniny z Bielska i po kilku latach intensywnego użytkowania ma się lepiej niż uszyty później, kolejny garnitur "roboczy" z angielskiej wełny (Dormeuil Royal 12, ciężka tkanina, 370 gr/12 oz).

Przy okazji podaję link do wykazu tkanin z kolekcji Dormeuila:

http://www.dormeuil.com/cloth/en/index_ ... c&debut=0#

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwestia dostępności tkanin danego producenta jest wypadkową np. sprawności marketingowej firmy, przyzwyczajenia się krawca do danej marki, posiadania dystrybucji na terenie Polski. Efekt jest tym silniejszy im większy wybór oferuje dany producent, wówczas krawiec nie potrzebuje eksplorować rynku w poszukiwaniu "egzotycznych", z jego punktu widzenia producentów. Mało którego krawca stać na utrzymywanie na półkach dużej ilości belek materiału. Inni jeszcze mogą mieć materiały zakupione w okresie kiedy o zaopatrzenie było trudno. Jak wiadomo łatwiej jest zainwestować w próbniki firmy która mając dystrybucje w Polsce jest w stanie sprzedać 1 mb materiału, przy relatywnie niskim koszcie przesyłki.

dzięki za link

pozdrawiam

d

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam porównanie bielska flanela a angielska flanela z http://www.foxflannel.com/

Co prawda bielska jest niczego sobie, krawiec powiedział że będzie z tego dobry garnitur to jednak Fox Flannel to ekstraliga. Po zamówienie próbników z tej strony zrozumiałem na czym polega naprawdę dobra flanela. Jest niezwykle miła w dotyku. To musi być sama przyjemność chodzić w garniturze z prawdziwej flaneli. Spodnie z pewnością nie gryzą. Czy któryś z kolegów ma garnitur z porządnej angielskiej flaneli?

Myślę że nasze rodzime materiały mogą być jakością zbliżone do średniej półki angielskiej. Nie widziałem tkanin na tyle dużo żeby być tego pewnym na 100% ale mam taką hipotezę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaki, każdy garnitur z flaneli będzie się wycierać a w kolanach wypychać, ale tkanina jest niewątpliwie ciepła, wygodna i przyjemna w dotyku. Dlatego tak ważna jest jej jakość. Z "gryzącymi" tkaninami w spodniach nie powinno być kłopotów, ponieważ można wszyć do kolan podszewkę a łydkę w naszym klimacie chroni skarpeta.

Żaden uznany krawiec nie będzie ręczył za trwałość nawet markowej tkaniny. Pan Jerzy Turbasa wspomniał, że nie bierze nowych próbników ze Scabala, bo stali klienci skarżyli się na jakość niektórych tkanin z tej firmy-molocha.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałem tkaniny John Foster w Merino w Wawie. Z rozmowy z właścicielem wynikało, że ewentualnie będzie jakaś szansa dłuższej współpracy. Tkanina wydawała się być w porządku. Pogooglałem później o firmie i też mnie pozytywnie sklep internetowy zaskoczył, a zwłaszcza sposób obsługi potencjalnego klienta - szybka odpowiedź, zero problemów, zdecydowanie będę od nich coś zamawiał za jakiś czas.

Üxküll - szyłeś już coś z Fostera? Jeżeli tak to z czego i jakie masz wrażenia?

pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skar, dzięki za info. Nie, niczego nie szyłem z Fostera. Z pewnością jest to dostatecznie dobra alternatywa dla popularnego Scabala czy Dormeuila. Ponadto mam dwie sprzeczne opinie, podczas gdy Pan Jerzy Turbasa polecał mi wybrane tkaniny z tej firmy, to Pan Kazimierz Czubin (50 lat doświadczenia) był bardziej sceptyczny. Zresztą wszystko zależy jak często garnitur ubierasz (pasy w samochodzie bardzo przyspieszają proces zużycia).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dbamy o szczegóły, a w powyższym poście okazało się, że z poprawną polszczyną nie zawsze jestem za pan brat.

Oddaję głos prof. Janowi Miodkowi:

Składnia „ubierać coś" (ubierać dżinsy, ubierać płaszcz, ubierać kurtkę itp.), choć bardzo rozpowszechniona, ciągle ma status błędu. Zgodne z normą jest natomiast połączenie „ubierać się w coś": ubierać się w dżinsy, ubierać się w płaszcz, ubierać się w kurtkę. Przytoczone przez Czytelnika zdanie powinno zatem przybrać poprawną postać: „Mama nie zabraniała mi ubierać się w dżinsy do kościoła" (albo jeszcze lepiej, w zgodzie z dłuższą tradycją składniową: „Mama nie zabraniała mi ubierania się w dżinsy do kościoła"). Oczywiście, tożsame znaczeniowo z „ubieraniem się w coś" jest „wkładanie" bądź „zakładanie czegoś". Poprawne są więc także konstrukcje: wkładać (zakładać) dżinsy, wkładać (zakładać) płaszcz, wkładać (zakładać) kurtkę.

Przed laty, gdy przygotowywałem do druku książkę dla dzieci, byłem tak pewien dopuszczalności zwrotu „zakładać coś", że jeden z rozdziałów zatytułowałem „Załóż sweter!". Mina mi zrzedła po wydrukowaniu książki, gdy zobaczyłem, że większość wydawnictw poprawnościowych za zgodny z normą uznaje tylko zwrot „wkładać coś". Poprawił mi się humor, kiedy stwierdziłem, że są jednak i takie wydawnictwa, które dopuszczają, jako potoczny, związek „zakładać coś". Mogę dziś zatem podsumowujące poinformować Czytelników, że składnia wzorcowa to „ubierać się w coś" lub „wkładać coś", a w języku potocznym dopuszcza się też syntagmę „zakładać coś".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dbamy o szczegóły, a w powyższym poście okazało się, że z poprawną polszczyną nie zawsze jestem za pan brat.

Oddaję głos prof. Janowi Miodkowi:

Składnia „ubierać coś" (ubierać dżinsy, ubierać płaszcz, ubierać kurtkę itp.), choć bardzo rozpowszechniona, ciągle ma status błędu. Zgodne z normą jest natomiast połączenie „ubierać się w coś": ubierać się w dżinsy, ubierać się w płaszcz, ubierać się w kurtkę. Przytoczone przez Czytelnika zdanie powinno zatem przybrać poprawną postać: „Mama nie zabraniała mi ubierać się w dżinsy do kościoła" (albo jeszcze lepiej, w zgodzie z dłuższą tradycją składniową: „Mama nie zabraniała mi ubierania się w dżinsy do kościoła"). Oczywiście, tożsame znaczeniowo z „ubieraniem się w coś" jest „wkładanie" bądź „zakładanie czegoś". Poprawne są więc także konstrukcje: wkładać (zakładać) dżinsy, wkładać (zakładać) płaszcz, wkładać (zakładać) kurtkę.

lubię to!

Przed laty, gdy przygotowywałem do druku książkę dla dzieci, byłem tak pewien dopuszczalności zwrotu „zakładać coś", że jeden z rozdziałów zatytułowałem „Załóż sweter!". Mina mi zrzedła po wydrukowaniu książki, gdy zobaczyłem, że większość wydawnictw poprawnościowych za zgodny z normą uznaje tylko zwrot „wkładać coś". Poprawił mi się humor, kiedy stwierdziłem, że są jednak i takie wydawnictwa, które dopuszczają, jako potoczny, związek „zakładać coś". Mogę dziś zatem podsumowujące poinformować Czytelników, że składnia wzorcowa to „ubierać się w coś" lub „wkładać coś", a w języku potocznym dopuszcza się też syntagmę „zakładać coś".

To zależy od rodzaju ubrania, a konkretnie sposobu, w jaki umieszczasz swoje ciało w danej części garderoby. Sweter się wkłada, kurtkę się zakłada. Oczywiście, jak przystało na zagadnienia językoznawcze, nie jest to rozstrzygnięcie zerojedynkowe i powszechnie przyjęte, ale daje radę jako kompromis między puryzmem a anarchią :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rękę na rekomendowanych przez naszego rodzynka na Savile Row - Piotra Potkańskiego (praktykował u Turbasy w Krakowie) tkaninach Holland & Sherry trzyma w Polsce firma Cafardini, która zajmuje się szyciem pasowanym (MTM) w Łańcucie. Ostatnio dowiedziałem się, że odkąd firmę Holland & Sherry przejął amerykański inwestor, to ceny tych tkanin wzrosły o 50%, stając się nieprzyzwoicie drogie w porównaniu ceny do jakości. Natomiast próbnik Hollanda u polskich krawców miarowych widziałem tylko u Zaremby & Kamińskiego w Warszawie.

http://www.hollandandsherry.com/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oferta sklepu "Merino" w Warszawie często przewija się w postach na forum. Czy mógłbym kogoś z forumowiczów poprosić o dokładną informację o producentach, których tkaniny są aktualnie w sprzedaży w sklepie (lub mogą być sprowadzone na specjalne zamówienie).

Pozdrawiam

Krakus

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybrałem się dzisiaj ok. 18, ale "pocałowałem klamkę" mimo, że na stronie jest info .. czynne do 18.30 - może coś wypadło właścicielowi ...

Właściwie mam perspektywę na bunch 110's w cenie ok. 200 pln/ mb., w klasycznej kolorystyce szarości - granaty - niebieskie, a w tym kratki, gładkie, paski oraz trochę "fancy" paski, więc z zakupami (J Foster) w Merino raczej się wstrzymam.

pozdrawiam

Damiance

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybrałem się dzisiaj ok. 18, ale "pocałowałem klamkę" mimo, że na stronie jest info .. czynne do 18.30 - może coś wypadło właścicielowi ...

Właściwie mam perspektywę na bunch 110's w cenie ok. 200 pln/ mb., w klasycznej kolorystyce szarości - granaty - niebieskie, a w tym kratki, gładkie, paski oraz trochę "fancy" paski, więc z zakupami (J Foster) w Merino raczej się wstrzymam.

pozdrawiam

Damiance

Damiance, dziękuję za fatygę. Te numerki 110's, 120's itd. mnie nie kręcą. Na jesień, zimę i wiosnę w Polsce polecam wełniane granitury z wełny czesankowej "worsted wool" albo sportowe, np. Dormeuila Scottie Derby czy Dormysport.

Pozdrawiam

Krakus

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybrałem się dzisiaj ok. 18, ale "pocałowałem klamkę" mimo, że na stronie jest info .. czynne do 18.30 - może coś wypadło właścicielowi ...

Albo coś się zmieniło i na stronie wisi nieaktualna informacja, a sklep jest czynny do 18:00 albo częściej coś wypada. Ja całowałem klamkę w ubiegły czwartek.

Za to w poniedziałek i wtorek w ciągu dnia mi się udało. W poniedziałek po południu przyjechała dostawa i we wtorek oglądałem te tkaniny po 258 pln - było ich kilka, ale praktycznie same prążki. Podobały mi się, ale postanowiłem pozostać wierny założeniom, z którymi przyszedłem. Wybór tkanin jest według moich kryteriów całkiem spory (zdjęcia na http://www.tkaniny-merino.pl oddają stan faktyczny). Wełny się zaczynają od ok. 100 pln, o ile dobrze pamiętam. Poniżej tej ceny są wełny z domieszkami. Ja wybrałem niemiecki materiał, zdaje się 120's, w cenie 160-170 pln. Inne ceny, które kojarzę to ok. 120 pln i ok. 200 pln.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.