Skocz do zawartości

Ratujmy polską sztukę szewską!


macaroni

Rekomendowane odpowiedzi

Kochani, rozmawiałem dziś z Tadeuszem Januszkiewiczem. Próbuję go namówić żeby przyjął ucznia. Na początku rozmowy bronił się, jednak pod koniec spotkania oczy mu się zaświeciły. Nie był już tak stanowczy. Pan Tadeusz jest świadomy, że wraz z odejściem jego pokolenia, sztuka szewska zniknie z Polski, oczywiście chciałby żeby tak się nie stało.

W przyszłym tygodniu wybieram się do niego żeby szczegółowo sprawę omówić. Obiecałem, że spróbuję przez forum i bloga ucznia znaleźć. Myślę, że jeśli znajdzie się sensowny, entuzjastyczny i utalentowany człowiek Pan Tadeusz nie oprze się pokusię wychowania następcy.

Rzucam więc temat tutaj- może wśrod czytelników forum znajdzie się chętny do rozpoczęcia nauki?

Ratujmy polską sztukę szewską! To część naszego narodowego dziedzictwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wow - gratulacje Macaroni :) Good Job. Mam nadzieję, że znajdzie się człowiek, który odziedziczy po Mistrzu nie tylko umiejętności, wiedzę, ale i niesamowite ciepło oraz życzliwość do innych. Posada zapewniam godna poświęceń - obuwie Januszkiewicza to najwyższa półka, nietknięta jakimkolwiek marketingiem. Mimo wszystko Mistrz na brak klientów nie narzeka. Przy odrobinie zaangażowania od klientów pracownia się nie opędzi i trzeba będzie otwierać kolejną :)

Podbijam zatem i gorąco zachęcam. Sam bym się skusił chyba, gdyby nie odległość, dwie lewe ręce (manualnie jestem do niczego) i multum codziennych obowiązków :)

p.s. Apropos marketingu - jak już młody praktykant zadomowi się w pracowni i stworzy oficjalną stronę www, zapraszam na priv - z chęcią wesprzemy promowanie strony Januszkiewicza stosownymi banerami w kilku miejscach do których mamy dostęp.

pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa jest poważna i interesująca zarazem.

Jestem ciekaw czy Pan Januszkiewicz przyjąłby na praktykę również ucznia-entuzjastę, gotowego zapłacić za kurs.

Jeszcze na starym forum tutaj:

http://www.meskaelegancja.fora.pl/meska ... m,135.html

pisałem o firmie Koronya z Budapesztu. Nawiązałem kontakt i już jedną noga byłem na kursie w Budapeszcie, ale zależało mi na podzieleniu kursu na dwa etapy po 2 tygodnie. No i tutaj niestety się nie dogadałem się z Marcellem Mrsanem, co do odstępu czasowego pomiędzy etapami (na dokładkę przyjemność robienia kursu na raty też miała kosztować ekstra)

Chyba w końcu, za radą Macaroniego, muszę się rozejrzeć na warszawskim podwórku :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Damiance- właśnie coś takiego chcę mu zaproopnować. Kurs, a raczej luźny cykl konsultacji, ze swobodnym dostępem do pracowni mistrza, "zadaniami domowymi" i kontrolą postępów ucznia. Przygotowanie warszatu szewskiego w domwych warunkach to nie jest problem. Narzędzia można chyba kupić przez cech szewców (którego Pan Januszkiewicz jest działaczem).

Zdaję sobie sprawę, że trudno będzie dziś znaleźć nastolatka gotowego pójść do terminu, ale znaleźć studenta albo kogoś koło 30 kto chce spróbować, niekoniecznie rzucając swoją pracę czy karierę... To się może udać. Zresztą proszę chetnych o sugestie jak sobie wyobrażają takie kurs.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Damiance- właśnie coś takiego chcę mu zaproopnować. Kurs, a raczej luźny cykl konsultacji, ze swobodnym dostępem do pracowni mistrza, "zadaniami domowymi" i kontrolą postępów ucznia. Przygotowanie warszatu szewskiego w domwych warunkach to nie jest problem. Narzędzia można chyba kupić przez cech szewców (którego Pan Januszkiewicz jest działaczem).

Zdaję sobie sprawę, że trudno będzie dziś znaleźć nastolatka gotowego pójść do terminu, ale znaleźć studenta albo kogoś koło 30 kto chce spróbować, niekoniecznie rzucając swoją pracę czy karierę... To się może udać. Zresztą proszę chetnych o sugestie jak sobie wyobrażają takie kurs.

Super sprawa!

właśnie o to chodzi, że jak na razie nie planuję rzucić swojego obecnego zajęcia. W najbardziej optymalnej wersji wyobrażam sobie kurs prowadzony w piątek wieczorem i w sobotę lub tylko w sobotę - 2 do 4 razy w miesiącu.

pozdrawiam,

Damian

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko, że takie kursy miały by sens tylko jako forma zarobku dla szewca. Oczywiste, że nikt w dwa tygodnie nie nauczy się szyć dobrych butów. W ogóle wątpię, czy w dwa tygodnie udało by się uszyć jakiekolwiek pierwsze buty. No chyba, że sam mistrz wszystko wykroi itd a kursant będzie miał satysfakcję z noszenia własnoręcznie zszytych butów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko, że takie kursy miały by sens tylko jako forma zarobku dla szewca. Oczywiste, że nikt w dwa tygodnie nie nauczy się szyć dobrych butów. W ogóle wątpię, czy w dwa tygodnie udało by się uszyć jakiekolwiek pierwsze buty. No chyba, że sam mistrz wszystko wykroi itd a kursant będzie miał satysfakcję z noszenia własnoręcznie zszytych butów.

niestety zgadzam się z tym w pełni, z moich skromnych informacji (no może nie aż tak skromnych) droga do nauki zawodu szewca jest niestety dłuższa i nie pisze tu o mało skomplikowanych historiach jak wymiana flaczek damskich bucikach

podobnie jak nie można zostać lekarzem (wiem, wiem co za porównanie ... ) w kursach korespondencyjnych tak tez nie można zostać szewcem (nawet przeciętnym) w/w opisany sposób (domniemywam że p. Januszkiewicz wspomniał o tym)

tym niemniej tez ubolewam nad tym odchodzącym w niebyt zawodem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto mówi o dwóch tygodniach?

Kielman mówił mi kiedyś, że potrzebuje 3 lat na wykształcenie szewca. Dopiero po takim czasie dałby mu do zrobienia buty dla klienta.

Januszkiewicz wyjaśnił mi, że po 3 latach zostaje się czeladniekiem i dopiero po kolejnych 3 mistrzem.

Co do zarobku- owszem, dawniej uczeń płacił mistrzowi, jednak ja myśę, że da się namówić Pana Tadeusza do uczenia za darmo. Taki uczeń nie będzie dla niego nigdy konkurencją. Sytuacja jest szczególna i chodzi tu o "zachowanie gatunku".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja opisana przez kolegę Macaroniego byłaby idealna. Rzemieślnik tego formatu i w tym wieku nie boi się jakiejkolwiek konkurencji, a może zostanie skutecznie zarażony ideą przekazania wiedzy o odchodzącym w niepamięć fachu ...

O dwóch tygodniach nikt w tym wątku nie mówi - przynajmniej tak to rozumiem ...

Przy okazji to co robi Koronya w N.Y. i Budapeszcie to całkiem co innego. W N.Y. kurs trwa tydzień i to jest raczej przygoda z patrzeniem na pracę szewca. Miesięczna praktyka w Budapeszcie może być na różnym poziomie zaawansowania, nawet od zera. Marcell Mrsan potwierdza, że z miesięcznej praktyki "uczeń" ma wrócić do domu z 2 parami butów, zrobionymi oczywiście z dużym udziałem mistrza.

A wracając jeszcze do kwestii płatnie czy bezpłatnie.

Nie sądzę, aby nagle pojawiła się fala chętnych do takiego praktykowania, ale przedstawię Wam w skrócie zagrożenia darmowego treningu: od roku biorę udział w pewnej grupie samokształceniowej. Zorganizowana została za darmo, dzięki uprzejmości prywatnej firmy, sala na spotkania z darmową kawą, herbatą itd. Na początku było ze 20 osób chętnym, ale z biegiem czasu szeregi topniały i coraz trudniej było egzekwować obecność i odrabianie "pracy domowej". Do dzisiaj przetrwała grupka "fanatyków", ale dużo czasu zmarnowano uprzednio przez maruderów.

Może jednak jakaś niewielka opłata byłaby wskazana? A z resztą ilu uczniów efektywnie mógłby mistrz "prowadzić" - jednego, dwóch, trzech? Oto jest pytanie ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że sytuacja może wyglądać inaczej aktualnie niż 10 lat temu, kiedy to Januszkiewicz szukał ucznia. Wtedy wszyscy byli zachwyceni tanim towarem z chin, modą zachodnią, niekoniecznie elegancką. Społeczeństwo się trochę wzbogaciło, a nowe pokolenie zaczęło doceniać dzięki epoce powszechnego internetu jakość towaru i obsługi. Znów powoli zaczynamy wracać do dobrej rzemieślniczej roboty, mając dość masowego dziadostwa. Poza tym rzemieślnik młodym nie kojarzy się już tak źle jak ludziom za czasów PRL kiedy bufonowaci prywaciarze traktowali z góry "klienta". Coraz więcej widzę ludzi, dla których świecący garnitur z poliestru nie jest szczytem marzeń, zapewne zdających sobie sprawę, że to co pokazuje telewizja to jedno, a strój dżentelmena to zupełnie inna bajka

Czasy się zmieniły, więc może i znalezienie ucznia nie będzie teraz takim problemem jak kiedyś ? Już popularność bloga może świadczyć o pewnych zmianach jakie zaszły w mentalności społeczeństwa. Bo jednak sztuka sztuką - ktoś te buty musi kupować i to tak, by potencjalny przyszły szewc miał za co żyć.

Wydaje mi się, że seria artykułów o znanych zagranicznych szewcach mogłaby podziałać inspirująco na potencjalnych kandydatów bądź ludzi z otoczenia czytelników, jakiś ich ułamek zarazić pasją na długie lata ;] Oczywiście zapewne większość z nich zrezygnuje po jakimś czasie gdy minie słomiany zapał, część zatrzyma się na poziomie dobrego fachowca, a tylko pojedyncze jednostki mają szansę na osiągnięcie poziomu prawdziwego artysty. Ale może dla tych paru warto jednak spróbować ?

Warto by też zorganizować coś w postaci "otwartych drzwi" aby potencjalni kandydaci mogli się poprzyglądać pracy i zobaczyć czy w ogóle ich to kręci tak aby oszczędzić rozczarowania obu stronom

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że sytuacja może wyglądać inaczej aktualnie niż 10 lat temu, kiedy to Januszkiewicz szukał ucznia. Wtedy wszyscy byli zachwyceni tanim towarem z chin, modą zachodnią, niekoniecznie elegancką. Społeczeństwo się trochę wzbogaciło, a nowe pokolenie zaczęło doceniać dzięki epoce powszechnego internetu jakość towaru i obsługi. Znów powoli zaczynamy wracać do dobrej rzemieślniczej roboty, mając dość masowego dziadostwa.

Właśnie na to liczę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postulat ratowania sztuki szewskiej jak najbardziej szlachetny ale moze lepiej pojsc krok dalej i stworzyc pracownie lub mala manufakture,ktora rozpocznie produkcje butow o jakosci porownywalnej do chocby Grenson ,Crockett & Jones itd.Zapewne teraz wiele osob pomysli sobie,ze to niewykonalne.Sadze jednk ,ze w Polsce znalazlaby sie grupa osob gotowa zaplacic wiecej za dobre obuwie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postulat ratowania sztuki szewskiej jak najbardziej szlachetny ale moze lepiej pojsc krok dalej i stworzyc pracownie lub mala manufakture,ktora rozpocznie produkcje butow o jakosci porownywalnej do chocby Grenson ,Crockett & Jones itd.Zapewne teraz wiele osob pomysli sobie,ze to niewykonalne.Sadze jednak ,ze w Polsce znalazlaby sie grupa osob gotowa zaplacic wiecej za dobre obuwie.

"krok dalej" jest moim zdaniem niewykonalny. Kto miałby go wykonać? - bez przygotowania i wiedzy nie da rady. To, że znalazłaby się grupa gotowa zapłacić nie jest warunkiem podstawowym/ wystarczającym do ruszenia z produkcją. Nie w tym rzecz. Pozwólcie na przykłady:

1. Na forum zegarkowym też pojawiały się takie postulaty - zróbmy całkowicie polski zegarek. I co? Mamy markę Polpora z Zielonej Góry, która produkuje zegarki na zasadzie szwajcarski mechanizm + koperta = polski zegarek. Najbardziej polska w całym biznesie jest: otoczka marketingowo-PR'owska i nazwy modeli. Jest jeszcze jeden kolega z Łodzi pracujący nad polskim zegarkiem. Co wyjdzie zobaczymy.

2. O wiele łatwiej niż buty byłoby wypromować (a na pewno wyprodukować) garnitury MTM. Co też zresztą miało miejsce. Założenie firmy robiącej garnitury MTM wymaga jakiejś wiedzy, pozyskania do współpracy szwalni i kapitału na start. Jest taka jedna firma w Warszawie założona przez o ile pamiętam byłego pracownika firmy konsultingowej.

Od pomysłu do wyprodukowania buta droga jest niestety kręta. Jest to właśnie kwestia pozyskania wiedzy - czyli praktyki - oraz poświęcenia ogromnej ilości czasu. Gdyby to była tylko kwestia chęci i/lub kapitału, to moglibyśmy razem z kolegą Macaronim i innymi entuzjastami założyć taki biznes do końca roku. I może nawet nie musielibyśmy rezygnować z naszych obecnych zajęć ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiedzę do prowadzenia takieg biznesu można zdobyć. Nie trzeba być samemu szewcem. Może jestem naiwny, ale myślę, że w tej branży (i w sektorze dobra luksusowe) najważniejsze są własny gust i wyczucie. Ludzie przez ścianę wuczują interes prowadzony z pasją. Nie twierdzę, że to wystarczy... ale bez tego na dłuższą metę się nie da.

Dla mnie barierą jest jednak kapitał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiedzę do prowadzenia takieg biznesu można zdobyć. Nie trzeba być samemu szewcem. Może jestem naiwny, ale myślę, że w tej branży (i w sektorze dobra luksusowe) najważniejsze są własny gust i wyczucie. Ludzie przez ścianę wuczują interes prowadzony z pasją. Nie twierdzę, że to wystarczy... ale bez tego na dłuższą metę się nie da.

Dla mnie barierą jest jednak kapitał.

Może nieprecyzyjnie się wyraziłem - nie mówię o byciu managerem szewca. Przecież cały czas dyskusja toczy się wokół zbliżając ego się deficytu bezpośrednich wykonawców - mistrzów szewskich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.... Ludzie przez ścianę wyczują interes prowadzony z pasją...

Jestem od kilku lat zaangażowany w pewien biznes wymagający pasji i wiedzy. Również nakładów np. na wystawianie się na targach itp. Co do pasji twórczej - rzecz w tym , że wielu klientów (potencjalnych) nie zdaje sobie sprawy z tego, że luksusowe przedmioty, a w szczególności wykonywane na indywidualne zlecenie muszą kosztować i bardzo często mówią: Ale drogo! w sklepie jest taniej. Tylko dlaczego porównują jabłka do gruszek?

pozdrawiam

Damian

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie licząc ludzi, którzy albo cenią sobie jakość albo też po prostu nie mogą odnaleźć w sklepach interesujących ich towarów to aby dotrzeć do reszty potencjalnych klientów z tego typu towarem, trzeba uderzyć w zwykłą ludzką próżność i chęć posiadania czegoś niedostępnego. Dopiero wtedy tacy delikwenci będą chętni zapłacić ekstra

Powodem, dla którego u mnie dojrzewa powoli chęć zajścia do zakładu szewskiego, jest to, że nie mogę po prostu znaleźć dobrej jakości butów o interesującym mnie wyglądzie. A różnice w cenie między butami z wyższej półki, które akurat spełniają moje oczekiwania co do jakości i "modelu", a tymi od szewca rekompensuje świadomość możliwości posiadania czegoś wyjątkowego. I chyba na tym ten biznes polega właśnie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie licząc ludzi, którzy albo cenią sobie jakość albo też po prostu nie mogą odnaleźć w sklepach interesujących ich towarów to aby dotrzeć do reszty potencjalnych klientów z tego typu towarem, trzeba uderzyć w zwykłą ludzką próżność i chęć posiadania czegoś niedostępnego. Dopiero wtedy tacy delikwenci będą chętni zapłacić ekstra

Powodem, dla którego u mnie dojrzewa powoli chęć zajścia do zakładu szewskiego, jest to, że nie mogę po prostu znaleźć dobrej jakości butów o interesującym mnie wyglądzie. A różnice w cenie między butami z wyższej półki, które akurat spełniają moje oczekiwania co do jakości i "modelu", a tymi od szewca rekompensuje świadomość możliwości posiadania czegoś wyjątkowego. I chyba na tym ten biznes polega właśnie ?

Zgadza się - tym, na swoje szczęście, różnią się szewcy od innych profesji/ biznesów które odeszły w zapomnienie ...

Po raz drugi - na szczęście - szewcy (nieliczni, którzy zostali) nie muszą znać się na nowoczesnym marketingu i PR. Jak rozmawiałem ostatnio z Panem Kurkusem to się nie może opędzić od roboty - szczęściarz, działa w oligopolistycznym biznesie :) z barierą wejścia pod postacią wiedzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pan Kurkus nie może się opędzić od pracy m.in. dzięki temu forum. Dlatego uważam, że jeśli ktoś zdecydowałby się stworzyć zakład szewski albo wejść we współpracę z doświadczonym szewcem, a jednocześnie znałby się na nowoczesnych sposobach promowania usług, to zapewniam, że miałby dużą szansę na powodzenia.

To właśnie dzięki internetowi jest szansa z stosunkowo niskim kosztem dotrzeć do właściwych osób.

Pozdr

Torunianin

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiedza i doswiadczenie sa napewno niezbednym elementem w tego rodzaju biznesie ale pamietajmy,ze w Polsce jest calkiem sporo ludzi z doswiadczeniem w produkcji obuwia,prosze zajrzec na strone Izbe Przemyslu Skorzanego http://www.pips.pl/pl/ogloszenia/.To tylko potwierdza moje przypuszczenie,ze sa mozliwosci aby produkowac dobrej jakosci obuwie.

Zgadzam sie calkowicie z Macoroni,ze o wiele wazniejsze to wyczucie pewnej elegancji,estetyki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo kibicuje tej inicjatywie (chociaż takie buty mnie już nie „biorą”), mam jednak wątpliwości ...

Primo – czynnik ludzki (jak w każdym projekcie najtrudniejszy) nie wyobrażam sobie wyszukiwania „człowieka” do zawodu (szukania ucznia), albo ktoś chce zostać szewcem (ma nazwijmy to „powołanie”) i szuka sobie sam mistrza (tym bardziej że do osiągnięcia mistrzostwa w tym zawodzie poza „warsztatem” wymagany jest też talentu), albo … nie i raczej nic go nie przekona do poświęcenia 6 lat życia na naukę zawodu którego nie czuje (w najlepszym przypadku będzie wymieniał fleczki)

Secundo – wypromowanie marki butów (mała manufaktura) to raczej dosyć długa i niepewna droga, dlatego znalezienie inwestora może być trudne żeby nie powiedzieć niemożliwe – przykład z rynku buty firmy Wittchen (ciekawy eksperyment ale moim zdaniem bez sukcesu)

Tertio – dobrzy szewcy raczej nie narzekają na brak klientów i zamówień (sam korzystam z usług p. Januszkiewicza co prawda tylko w zakresie napraw, ale nie zważyłem żeby narzekał na brak zleceń) i z moich obserwacji nie pracuje też sam (i do chwili obecnej wychował kilku mistrzów, ci jednak jak to już jest przyjęte w tego typu zawodach po zdaniu egzaminu mistrzowskiego otwierają własne warsztaty … a rynek weryfikuje czy opłaca im się robić buty, czy tylko robić mało skomplikowane (lub nie) naprawy, dorabiać klucze oraz sprzedawać baterie etc. etc.)

Na zakończenie inicjatywa bardzo szlachetna, ale nie wierzę żeby grupie entuzjastów (nawet nie wiem jak bardzo zdeterminowanych) udało się reanimować ten zawód ... ale jest szansa że się mylę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiedza i doswiadczenie sa napewno niezbednym elementem w tego rodzaju biznesu ale pamietajmy,ze w Polsce jest calkiem sporo ludzi z doswiadczeniem w produkcji obuwia,prosze zajrzec na strone Izbe Przemyslu Skorzanego http://www.pips.pl/pl/ogloszenia/.To tylko potwierdza moje przypuszczenie,ze sa mozliwosci aby produkowac dobrej jakosci obuwie.

Zgadzam sie calkowicie z Macoroni,ze o wiele wazniejsze to wyczucie pewnej elegancji,estetyki.

Skoro tak twierdzisz to dlaczego nie mamy wielu zakładów szewskich produkujących buty na miarę?

Polski przemysł skórzany znajduje się na równi pochyłej. W moim rodzinnym mieście była fabryka obuwia. Zbankrutowała. Ci ludzi mają doświadczenie i co z tego wynika? Nawet weźmy poprawkę, że produkowali seryjnie w fabryce. PIPS to organizacja działająca w imieniu swoich członków (masówka), ale przy okazji nie w interesie konsumentów. Zajmuje się cłami i dofinansowaniami z UE. BTW Znalazłem ciekawy postulat:

"Polska Izba Przemysłu Skórzanego jako przedstawiciel branży skórzanej w swojej opinii do Ministerstwa Gospodarki, uważa za niekorzystne dla polskiego garbarstwa zniesienie ceł na import skór z krajów trzecich."

Czytaj: klient końcowy za to zapłaci.

Co do ogłoszeń: nie dotyczą one tematu który tutaj omawiamy. Czy w katalogu firm albo w zakładce członkowie znajdziemy firmy robiące na miarę? NIE

Buty na miarę to niszowy temat.

A jakim cudem kierując się estetyką i wyczuciem wyprodukować parę butów? Wierz mi znam kilku dyplomowanych projektantów odzieży (to branża pokrewna) robiących swego czasu bardzo estetyczne i nawet nagradzane na konkursach ubrania. Niestety dzisiaj większość z nich nie pracuje w swojej dziedzinie. A zapomniałbym nawet w temacie - zapraszam do odwiedzenia ASP w Łodzi - tam studenci specjalizują się też w projektowaniu butów i robią bardzo fajne projekty. Są robione nawet pokazy obuwia na modelach (Na ASP jest pracownia szewska realizująca projekty studentów). Studenci, po pięciu latach, jak będą mieli szczęście to dostaną pracę w Wojasie albo innej dużej firmie. Dlaczego nie zatrudnią sobie szewca z ogłoszenia i nie zrobią konkurencji Kurkusowi czy Kielmanowi ???

pozdrawiam serdecznie,

Damian

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jakim cudem kierując się estetyką i wyczuciem wyprodukować parę butów? Wierz mi znam kilku dyplomowanych projektantów odzieży (to branża pokrewna) robiących swego czasu bardzo estetyczne i nawet nagradzane na konkursach ubrania. Niestety dzisiaj większość z nich nie pracuje w swojej dziedzinie. A zapomniałbym nawet w temacie - zapraszam do odwiedzenia ASP w Łodzi - tam studenci specjalizują się też w projektowaniu butów i robią bardzo fajne projekty. Są robione nawet pokazy obuwia na modelach (Na ASP jest pracownia szewska realizująca projekty studentów). Studenci, po pięciu latach, jak będą mieli szczęście to dostaną pracę w Wojasie albo innej dużej firmie. Dlaczego nie zatrudnią sobie szewca z ogłoszenia i nie zrobią konkurencji Kurkusowi czy Kielmanowi ???

pozdrawiam serdecznie,

Damian

Problem jest taki, że bycie szewcem nie jest sexy. Ale jakby pokazać młodym ludziom, że Pierre Corthay jest gwiazdą w swoim kraju, a najlepsi szewcy jeżdża po całym świecie na spotkania z klientami, to może szewstwo zacznie bardziej nęcić. Moim zdaniem jest pewniem trend odradzania się klasyki, albo szerzej- zaczyna się era personalizacji ubrań, szycia na miarę (pytam o to każdą osobą z branży z jaką się spotykam i każdy mówi podobnie). Na luksusowym szewstwie wysokiej klasy niedługo będzie się świetnie zarabić, a dobry fachowiec będzie na wagę złota. Z tego typu przekazam trzeba dotrzeć do ludzi.

Swoją drogą, taki wydział projektowania obuwia to jest pierwsze miejsce w jakie muszę dotrzeć. Jeśli znacie inne szkoły zajmujące się butami, proszę o informację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardz proszę - w warszawskiej MSKPU http://www.mskpu.com.pl/ jest prowadzone w trakcie studiów seminarium projektowania obuwia, ale nie mam wiedzy co te studia są warte ...

Podejrzewam, że Łodź to najlepszy kierunek poszukiwań:

Pracownia Projektowania Obuwia i Wyrobów ze Skór prof. Irmina Aksamitowska. O ile się nie mylę prof. Aksamitowska wykłada również na łodzkiej wssip http://www.wssip.edu.pl , gdzie z resztą wiekszość wartościowej kadry to ludzie z ASP.

pozdrawiam

Damian

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.